To chyba miało tytuł "Oszukać przeznaczenie"...? :buttrock: Tak staram się to sobie wyobrazić.... i trochę mi trudno. Póki kask siedział na głowie, ciasno zapięty, pasek nie miał możliwości wbić się w ciało sam z siebie na tyle, żeby przebić się przez skórę, mięśnie i mnóstwo innych rzeczy trzymających głowę na tułowiu. Żeby nabrał tyle pędu by to się stało, pasek musiałby zwisać zapięty luźno, kask musiałby spaść z głowy, szarpnąć w tył, a wtedy (przy dużej dozie nieszczęścia i rozpędu) zwisający dotąd luźno pasek zadziałałby jak tnąca garota... Pytanie jak głęboko mógłby się przebić? Trochę za dużo tych przypuszczeń :buttrock: