-
Postów
105 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez raVVVen
-
Noc z piątku na sobotę, około 22:30, wracam od rodziny (120km od Warszawy). Po przejechaniu około 45km łapie mnie burza. Silne opady, spory wiatr ale ciepło. Jadę przez las, zero ruchu, łagodnie pokonuję zakręty, myślę o tym, że za około 15km jest stacja na której się zatrzymam i przeczekam tę burzę. Prawy zakręt, prędkość około 90-100 km/h i znak, że zbliżam się do skrzyżowania z trasą nr. 8 (Warszawa-Białystok) - mam do tego skrzyżowania jakieś 200m wiec delikatnie odejmuję gazu i klika sekund później przednie koło uślizguje mi się w prawo. Nie dotknąłem nawet hamulców... Jeszcze walczę, żeby nie upaść ale mgnienie oka później walę się na lewo i widzę iskry sypiące się z szorującego o asfalt motocykla. Najpierw moto potem ja przelatujemy wpoprzek skrzyżowania. Prześlizując się na brzuchu po jezdni myślę tylko o tym, że na 8-ce jest zawsze duży ruch, i że ktoś może na mnie najechać. Lądujemy po drugiej stronie trasy. Po chwili za mną przejeżdża TIR i kilka innych samochodów. Miałem farta. Podnoszę się i zaczynam ocenę strat. Kości chyba całe... boli prawa dłoń i ramię, bardzo boli palec wskazujący lewej dłoni. Zdjąłem rękawiczki - prawa porwała się między kciukiem a palcem wskazującym i na wierzchu dłoni. Pod rozerwaniem krew ale to tylko zadrapanie. Idę do moto - leży na małej górce piachu i ziemi, koła wyżej niż siedzenie. Po chwili udało mi się je podnieść i przeprowadzic bliżej drogi. Oglądam uszkodzenia ale chyba nie jest źle ... - skrzywiona kierownica - od uderzenia o asfalt. Wgniotła też trochę zbiornik paliwa z lewej. - lewy crashpad mocno przeszorowany i wygięty pod kątem 45st (wygiął się od uderzenia o koleinę w jezdni poprzecznej). - mocno porysowane elementy silnika, osłona przedniego kierunkowskazu, połamana osłona wydechu - złamana dzwignia zmiany biegów (dam radę zmieniać biegi przy odrobinie wysiłku za pomocą tego co z niej zostało). Odpalam moto i jadę kolejne 70 km do domu. Jak by mi jeszcze mało było przygód w tunelu przed rondem Zesłańców Syberyjskich (tunel zalany wodą do wys. 30 cm albo lepiej) wyprzedza mnie TIR i falą wody spod swoich kół o mało mnie nie przewraca na jadącą obok Astrę... Wróćiłem na to skrzyżowanie autem w sobotę w dzień. Ślady szorowania na asfalcie na dł. 30 m. Poza tym gładka jezdnia. Nie wiem jak to się stało, że tam fiknąłem, ale gdybym został u rodziny na noc pewnie nic by mi nie było... EDIT: Jechałem w komplecie tekstylno - skórzanym kurtka i spodnie Uvex, skórzane rękawice, buty Diadora. Całość dała radę, tylko zamek kieszeni w kurtce się rozpiął. :icon_rolleyes:
-
Kiedyś kolega wlepił mi mandat za brak pasów (jechałem z domu na działkę - literalnie 50m po drodze publicznej) :clap: Już nie jesteśmy kolegami :) W kwietniu obejrzałem się na videorejestratorze - 146km/h poza zabudowanym - 500PLN i 10pkt i nie było dyskusji, że droga prosta, że pusto i idealna widoczność ... Dałem się złapać i moja wina :P Ze 2 tygodnie temu na Wolskiej - 2 policjantów na moto mierzyło prędkość wiatru. Stali na wprost mojego okna i przyglądałem się ich pracy przez dobre 2 godziny. Łapali tylko tych, którzy naprawdę mocno przeginali. W pewnym momencie zmierzyli kolesia na plastiku, wybiegli żeby go zatrzymać, ale leciał z taką prędkością, że mimo hamowania przejechał za nich ze 30m. Obrócił się, popatrzył... odkręcił manetke i poleciał dalej ;) Miałem okno otwarte i słyszałem rozmowę policjantów - ogólnie śmiali się i podeszli na luzie. Respect dla kozaka na plastiku (chyba jakaś Yamaha). A może to ktoś z forum?
-
Jeśli naprawdę tak powiedziałeś, to popełniłeś czyn z art. 190 KK - grożba karalna. Każdy, kto Twojego posta przeczyta musi złożyć zawiadomienie, inaczej staje się współwinnym :biggrin: A tak poważnie - uważajcie na to co w nerwach mówicie. Nawet z pozoru ewidentna wina innej osoby może się pod wpływem nieprzemyślanych wypowiedzi przekształcić w coś zupełnie nie po naszej myśli. Poza tym na niektórych szkoda nerwów...
-
Nie ja osobiście (bo w samoobronie się chyba nie liczy?) a moja dziewczyna. Taka historia: Przejście dla pieszych na Ursynowie, al. KEN (po dwa pasy ruchu w każdą stronę, oddzielone krawężnikami i pasem kostki). Niosła reklamówkę z zakupami (kluczowe - w reklamówce butelka piwa). Stoimy przy krawędzi chodnika, spojrzenie w lewo - nadjeżdża sznur aut, ale pierwsze auto zwalnia i zatrzymuje się na zewnętrznym pasie przed przejściem. No to powolutku ruszamy i jak jestesmy już w połowie, zza tego który się zatrzymał, z piskiem opon rusza Audi omijając go przed przejściem po którym idą piesi! Trochę moją wybrankę w tym momencie chyba poniosło bo jak koleś był w połowie przejścia reklamówka wpadła mu na przednią szybe :icon_rolleyes: Trzask, brzęk szkła i pisk opon, ale tym razem przy hamowaniu... Koleś wyleciał do bicia, ale że ludzi było sporo to skończyło się na machaniu łapami w powietrzu. Zadzwonił po policję. Poprosiliśmy 2 osoby spośród tych, którzy z nami przechodzili, żeby zostały jako świadkowie. Panowie niebiescy przyjechali po 15-tu minutach, zapytali kolesia co się stało, zapytali nas czy nic nam nie jest, tych 2 świadków spisali, pogadali z nimi i... Mandacik i punkty dla buca w Audi. Piwa szkoda, ale mina palanta naprawdę na długo zostanie w mojej pamięci. No i musiał wstawić nową szybę :evil:
-
Ogólnie byłem bardzo spokojny, chociaż trochę stresu miałem. Jeszcze zanim rozpocząłem rozmowę rozważałem ze 3-4 scenariusze - lusterko/szyba/kopniak w drzwi - wyciągnąc gościa i natłuc rozumu do pustego łba - zagadać (może się spieszy) - olać Potem pomyślałem, że jak mu krzywdę zrobię pojdę siedzieć (kiedyś kolesiowi w samoobronie rękę połamałem i miło nie było, choć sprawiedliwości stało się zadość :) ), jak mu nawrzucam albo urwę lusterko to się na innych będzie mścił... wybrałem zagadać, choć jak widać przypadek beznadziejny, trzeba było prać po ryju.
-
Mnie ostatnio zawodnik w Lancerze kombi spychał na pas obok (zmieniał pas ze swojego na mój - manewr w lewo), mimo, że widział, że jadę oraz że na pasie z mojej lewej jedzie tir... Ledwo się między nich zmieściłem, mocno zwalniając i chowając się za tira, przy okazji ocierając się lusterkiem i kurtką o tego tira. Dojechałem do kolesia na światłach, pukam grzecznie w szybke i taka rozmowa: - (ja) przepraszam, czy Pan mnie widział? - (on) tak, ale o co chodzi? - (ja) no troche miejsca nie było na nas dwóch... - (on) czego się przypierda...sz, starczyło - (ja) no tak, ale musiałem mocno zwolnić, a poza tym od kiedy jesteśmy na ty? - (on) jak się sami między samochody wpierd...cie to miejsca wam dość - (ja) jacy wy? widzi Pan tu kogoś? A poza tym nawet jak się motocyklista przeciska to raczej między stojącymi samochodami a tu sytuacja przy 80-90 km/h - (on) spierdal...j i zamknął szybę... Miałem ochotę mu uwalić lusterko, ale się powstrzymałem... nie sądzę, żeby zrozumiał. Człowiek jadąc i zajmując cały pas nie może czuć się bezpiecznie :)
-
Kto ubezpiecza w directach?
raVVVen odpowiedział(a) na Warcaby88 temat w Przepisy, ubezpieczenia, kredyty
To teraz ja - były klient Link4 z wypłaconą i załatwioną szkodą spowodowaną przez innego klienta Link4. - Rozwiązanie umowy - wysłalem info tradycyjną pocztą na adres i po kłopocie. Zadzwoniłem jeszcze chyba 2 dni przed terminem żeby potwierdzić - potwierdzenie otrzymałem i THE END. Umowa rozwiązana bo w innym direct'cie dostałem lepszą ofertę :icon_eek: - Szkoda spowodowana przez innego klienta Link4 - po 4 dniach od zgłoszenia zjawił się u mnie w garażu rzeczoznawca, zrobił zdjęcia i opisał, chwila rozmowy, podpisany protokół i po kilkunastu dniach kasa w kieszeni. Co się nasłuchałem o tym jakie to direct'y są straszne i ile będę miał kłopotów ... to moje, ale skończyło się dobrze. Być może jestem wyjątkiem? Nie wiem też jak byłoby z wypłatą z AC, nie miałem tej nieprzyjemności sprawdzać. Za to ostatnio próbowałem przedłużyć umowę OC/AC/NW w Allianz. No maskara... Szukałem informacji gdzie mam tej kontynuacji dokonać i wykonałem chyba 11 telefonów, od infolinii, przez przedstawicieli itp. , żeby dowiedzieć się na końcu, że mam iść do... salonu gdzie kupiłem moto :biggrin: -
Stunt, Warszawa, miejscówki
raVVVen odpowiedział(a) na sebularasa temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Latam często na tej trasie - kilka słów komentarza: - 3-ci zakręt od Rembelszczyzny w strone Legionowa (Kąty Węgierskie) - na zakręcie wyjazd w ulicę Kościelną i często piasek na asfalcie, poza tym to jest teren zabudowany. - zakręt z wlotem ulicy Głównej - dość ostry i profilowany, ale na asfalcie często piasek/kamienie i znów teren zabudowany - zakręty w lesie ślepe i zdarza się, że kierowcy jadący od strony Legionowa odrobinę je ścinają (szczególnie prawe zkręty w lesie). Ale z odrobiną wyobraźni trasa jest naprawdę ciekawa :) -
Shipp - jedno słowo - szacuneczek. :icon_rolleyes: Opiniami i inwektywami emocjonalnie niestabilnych się nie przejmuj. Jak by taki im kogoś (nie daj Boże) z rodziny zabił to by był płacz i zgrzytanie zębów bo widział a nie powiedział gdzie trzeba. PS. Też kiedyś byłem niewinnie popier... , ale od tego są sądy, można dochodzić swoich praw.
-
Kto zaczął od sporta 600 lub więcej
raVVVen odpowiedział(a) na Lukers temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
:) Ja podbierałem Dziadkowi Ogara. Dziwił się, że mu paliwa ubywa, ale zawsze dotankowywał, a ja cieszyłem się jak głupi, że nikt nie wie i mogę sobie tak śmigać. Po latach okazało się, że Dziadek wiedział, po cichu mi kibicował i paliwa dolewał żebym śmigał ;) Eh... szkoda, że mnie teraz nie widzi :icon_mrgreen: -
Kto zaczął od sporta 600 lub więcej
raVVVen odpowiedział(a) na Lukers temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Niezbyt często przekraczam 120 km/h bo jeżdżę z plecaczkiem więc jej bezpieczeństwo, zdrowie i komfort są dla mnie priorytetem. Moja subiektywna ocena komfortowej prędkości na GSR to około 140 km/h. Mimo, że motocykl prowadzi się bardzo pewnie i stabilnie to jednak powyżej 140 napór powietrza i hałas są już dość duże. No ale nie po to są nakedy żeby nimi ganiać z takimi prędkościami. Co do deszczu ... no cóż, brak owiewek powoduje, że wszystko zbierasz na siebie. Bezcenne doświadczenie. Obchodź się łagodnie z gazem, myśl o tym co robisz prowadząc i będzie dobrze. No i chyba najważniejsze: znaj swoje umiejętności i jeździj w deszczu na 50%, bo potrzebny jest margines błędu. Im warunki trudniejsze tym margines większy. Bedzie dobrze :crossy: I tak i nie. Nie mam ABS'u, ale za to świadom swoich umiejętności często (zawsze kiedy jeżdżę) trenuję awaryjne hamowanie. Miałem kilka podbramkowych sytuacji i udało się z nich wyjść cało. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze, a żeby na nadziejach się nie skończyło staram się trenować i uczyć. -
Kto zaczął od sporta 600 lub więcej
raVVVen odpowiedział(a) na Lukers temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Właśnie mi przyszło do głowy, żeby poprosić go o opisanie całej sytuacji. Jako swojego rodzaju przestroga dla innych. Może się zgodzi... Chłopak jest naprawdę łebski, bardzo sprawny fizycznie i z naprawdę dobrą koordynacją ruchową, ale jak widać to nie wystarczy... -
Kto zaczął od sporta 600 lub więcej
raVVVen odpowiedział(a) na Lukers temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Dobrze prawisz, zaraz do niego zagadam. W jego przypadku chyba nie o czas chodzi a o niewielki przebieg... Naprawdę mało chłopak jeździ i czasem żal mi patrzeć jak się męczy... -
Co robicie gdy w korku ktoś Was specjalnie blokuje?
raVVVen odpowiedział(a) na Moridin temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Kilka razy byłem w sytuacji, że puszkarz zajechał mi złośliwie drogę w korku. Zawsze spokojnie czekam aż reszta ruszy i się przecisnę bo zwykle na pasie obok ktoś mi robi miejsce. Kulturalnemu dziekuję kulturalnie a buraka kompletnie zlewam. Chociaż kiedyś byłem świadkiem jak w korku koleś zajechał drogę skuterzystce. Jakoś go ominęła i pojechała. Za to z auta obok wysiadł inny kierowca i zdrowo buraka opier...ił za chamstwo. :) -
Kto zaczął od sporta 600 lub więcej
raVVVen odpowiedział(a) na Lukers temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Moridin Popieram Cię w zakupie GSR'a. Moim zdaniem naprawde dobry motocykl. Nie tylko wygląd (rzecz gustu) ale też osiągi, zawieszenie itp. Zrobiłem na swoim prawie 12000, zaraz kolejny przegląd i póki co moto spisuje się bez zarzutu. Mój od Twojego różni się brakiem ABS'u ale to był mój świadomy wybór (ABS mam w prawej ręce :icon_mrgreen: ). Co do 600 na pierwsze moto ... Zdecydowanie odradzam. Mam kliku kolegów, którzy szykują się właśnie do zakupu swojego pierszwego motocykla. Wiekszość w ogóle poniżej 600 nie patrzy. Nic sobie nie robią z przykładu innego (naszego wspólnego kolegi), który kupił Horneta w zeszłym roku, na początku sezonu jako swoje pierwsze moto i przejechał do dziś troszkę ponad 2000 bo... się go boi :icon_eek: ... Niestety po czasie okazało się, że prawie 100KM to trochę za dużo dla początkującego. Jak sam mówi "na prostej byle patałach odkręci, ale złożyć się w zakręcie to już inna bajka". Nie mówiąc o tym, że sam byłem świadkiem jego walki o utrzymanie się na siodełku, bo przy silniejszym odkręceniu manetki stukonny motocykl potrafi pokazać temperament... Każdy ma prawo do własnej opinii i zdania, trzeba to prawo i to zdanie szanować. Ale nie każdy ma okazję wyrobić sobie opinię w odpowiednich warunkach, dlatego trzeba ludziom pomagać. Może otworzylibyśmy nowy, przyklejony wątek i rzeczowo podeszli do tematu publikując coś w rodzaju poradnika? Szerokości i przyczepności wszystkim życzę, bez względu na to od czego zaczynali :icon_razz: ___edit___ ortografia -
Kto zaczął od sporta 600 lub więcej
raVVVen odpowiedział(a) na Lukers temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Kupując nowe moto z salonu raczej nie spodziewam się na nim używanych opon :P W opisie 1go filmu jest napisane "Brand new Gixxer crashed"; 2gi to nie wina opon a 3ci znów opisany "New Motorcycle Crash" ... -
Ponieważ pochodzę z rolniczego regionu to sytuacji z rolnikami i ich sprzętem miałem bez liku (nie przesadzając). Dwie najciekawsze: 1. Jadac samochodem, poza terenem zabudowanym (ogr. do 90 km/h) z pola wyjechał mi z prawej, wprost pod koła ciągnik z pługiem. Bez świateł, bez kierunkowskazów. Odbiłem w lewo, autem zarzuciło na drodze ale opanowałem i zatrzymałem się kawałek dalej. Jechałem z dwoma kumplami, chwilę staliśmy, żeby otrząsnąć się z tego przeżycia a ten skur... za chwilę nas wyprzedził cedząc przez zęby bluzgi pod moim adresem i wymachując grabiami (rękoma). Trochę mnie zagotował więc ruszam za nim, a on szlaczkiem, całą szerokością drogi jedzie dalej. Próbowałem go wyprzedzić ale zajeżdżał mi drogę (mimo klaksonu, krzyków itp.). Zadzwoniłem pod 112 a tam miły policjant na moje zgłoszenie agresywnego, stwarzającego zagrożenie i potencjalnie pijanego rolnika na ciągniku grzecznie kazał mi spierd...ać i głowy mu nie zawracać... Napisałem potem pismo do komendy powiatowej, ale przepadło w naszej rozdmuchanej biurokracji. 2. Pewien rolnik na innym odcinku tej samej trasy zostawił na jezdni rozrzutnik obornika. Nieoświetlony, bez świateł odblaskowych itp. Rozrzutnik nie wózek dziecięcy, zajmował cały pas. Przejeżdzający tą trasą motocyklista (mój kolega z osiedla) nie zauważył go w porę i na niego najechał. Nie jechał szybko (policja określiła prędkość w chwili zderzenia na około 80km/h) bo i warunki (noc, ciemno, drzewa po obu stronach drogi) i moto (ETZ250) na za wiele nie pozwalały, ale trumny nie pozwolili nawet rodzinie otworzyć. Z moto (a raczej z tego co po nim zostało) rodzice zrobili mały pomnik i na pamiątkę i ku przestrodze ustawili go w miejscu wypadku. Za spowodowanie zagrożenia właściciel rozrzutnika dostał KOLEGIUM (wtedy jeszcze sądów godzkich nie było). A chłopak miał 19 lal... Jak widać jeśli chodzi o rolników to chyba musi się zmienić mentalność ale do tego trzeba lat (i niestety ofiar). Trzymajcie się z daleka od maszyn rolniczych.
-
Ha ha ha - strasznie sie uśmiałem :D Przypomniało mi się jak kiedyś (gdzieś w okolicach 2001r) w Warszawie na Puławskiej, na światłach zatrzymał się obok mnie jakiś amerykański sportowy wóz, leciwy już raczej, biały z wymalowanym "małyszem". Ja wtedy jeździłem Laguną, miała 4 lata. U mnie w aucie roześmiane towarzystwo a koleś sam. Zatrzymał się obok mnie, przygazóweczka i pokazuje mi gestem "ścigamy się". No i żółte i start. Ja stoję, chciałem go puścić i zrobić z niego balona a tu jak coś nie pier...nie. Nie wiem co mu się stało w tym jego aucie, jakiś płyn pociekł, szary dym spod maski i z wydechu i auto po kilku zgrzytach zgasło (a zazgrzytało jak tramwaj na rozjazdach). Ze śmiechu nie byłem w stanie odjechać i przez następną zmianę świateł staliśmy obok siebie a takiego pandemonium śmiechu jak u mnie wtedy w aucie jeszcze nie przeżyłem. Skończyło się tak, że jeszcze go potem pomagałem holować do najbliższego parkingu ...
-
Tak mnie zaciekawilo to ostatnie zdanie ... Oświeć nas kolego kogo to masz w rodzinie wysoko postawionego i jak wysoko?
-
Jeżdżąc po Warszawie często jestem "podpuszczany" przez domorosłych "tuningowców" w ich czarnych golfach i czarnych Golfach, ale ignoruję takich zawodników, świadomość tego, że jestem szybszy mi w zupełności wystarcza. Ale wczoraj ciągnął się za mną w Markach koleś w Evo7. Jechał z dziewczyną i bardzo starał się mi (albo jej) udowodnić, jaki jest szybki i jak łatwo objedzie motocykl. Aż do pierwszych świateł... Mimo, że z pewnym wysiłkiem, to jednak na następnych światłach byłem przed nim. Potem jechał już pokornie i spokojnie :)
-
Wasze odczucia powyżej 130km/h
raVVVen odpowiedział(a) na jachuer5 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Trochę się pośmiałem czytając te posty (nie złośliwie - broń Boże). Wczoraj GSR'em pojechalem na Podlasie. Ciut ponad 400km w obie strony. Prędkość spacerowa - około 130km/h bo tak jest jeszcze komfortowo a nadal calkiem szybko. Jedyne miejsce na którym odrobinę szybciej pojechałem to była obwodnica Radzymina (ekspresówka). Udało mi się na liczniku moto zobaczyć 230 a to na obrotomierzu dopiero 11000 obrotów. GPS w plecaku pokazał "max speed = 218 km/h. Od 160 już leżałem na baku bo miałem wrażenie, że pęd powietrza chce mi kask z głowy ściągnąć mimo zapięcia pod brodą. Szybka kasku też niebezpiecznie zbliżała się do oczu :) a z tyłu kasku jakoś sporo miejsca się zrobiło. Przy dużych prędkościach większym problemem (a przynajmniej stresem) są drgania kierownicy. Nie wiem czy to przez np. lusterka i niewielką owiewkę na zegarach, czy może coś innego? Długo się tak ciągnąć nie da, ale tak jak już wielu przede mną napisało: naked to nie moto na długie i szybkie trasy. Za to w mieście jest super i jestem naprawde z niego zadowolony. Wiec kulam po mieście przepisowo (zwykle) i nie narzekam :) a na długie trasy ... może kiedyś wystarczy kasy, żeby kupić coś w owiewkach. Szerokości i przyczepności życzę. -
Kilka dobrych słów (wreszcie) lecz przy smutnej okoliczności...
raVVVen odpowiedział(a) na _Monter_ temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Tak - sprzedał to swojemu pracodawcy jako swoją pracę. Otrzymał lub otrzyma za to wynagrodzenie. -
Kilka dobrych słów (wreszcie) lecz przy smutnej okoliczności...
raVVVen odpowiedział(a) na _Monter_ temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Przede wszystkim popieram Cię Lisena - kradzież jest kradzieżą i kropka. Niestety obawiam się, że poza satysfakcją na nic więcej liczyć nie możesz. Dalsze dochodzenie swoich praw może okazać się kosztowne i spowodować, że następnym razem i pismak i gazeta tak pozytywnie, o nas - motocyklistach, nie napiszą. Ode mnie wielkie :crossy: za statystyki i całkiem zgrabny artykuł na motogen.pl. -
GPS w motocyklu, nawigacja
raVVVen odpowiedział(a) na Milo temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocykla
Ja mam Garmina GPSMap 60 C z uchwytem do moto. Akurat ten model jest o tyle dobry, że uchwyty są uniwersalne i bez kłopotów przenoszę urządzenie na rower i do auta. Bardzo dobrze też działa jako ręczny GPS. Ciekawe urządzenie ogólnie. Nie gada ale przed np. skrętem ostrzega dźwiękiem (którego przy wysokich obrotach lub dużej szybkości nie słychać) ale tak naprawdę patrzę na niego tylko na postojach (np. światła w mieście). Przestrzegam przed nadmiernym ufaniem takim urządzeniom. Pojechałem kiedyś z Warszawy do Wisły przez Kraków :biggrin: mimo, że doświadczenie i papierowa mapa mówiły inaczej. Szczęśliwie pasażerka była nie tylko wyrozumiala ale też umilała mi trasę jak tylko mogła :D Poza tym manipulowanie przy GPS'sie na moto w ruchu nie dość, że odciąga uwagę od drogi to często angażuje ręce i w szczególnych przypadkach może być bolesne. -
A rozmawia z Tobą? Albo inaczej - czy Ty z nim rozmawiałeś? Spróbuj wyjaśnić mu dlaczego oddaliłeś się z miejsca wypadku. Generalnie będziecie mieli sporo do obgadania. Miejmy nadzieję, że wyjdzie z tego bez trwałego uszczerbku na zdrowiu.