Skocz do zawartości

Buber

Forumowicze
  • Postów

    10715
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    74

Odpowiedzi opublikowane przez Buber

  1. Co do ceny to jestem fanem starszych moto, tzn, stan się liczy a nie rocznik. Aby był ABS i wtrysk i dobry stan techniczny. Bo na gadżetach i kolorowych światełkach się nie jedździ 😉 

    Stąd mam starą beemkę, bo na nowszą nie było kasy, a ta i tak śmiga przepięknie.. także ten.. 😉 Ale Varadero litrowe to chyba da się w normalnej cenie znaleźć?

  2. Przy takim wzroście i wadze i doświadczeniu to jakiś liter albo więcej "pseudo-enduro" czyli Wiadro, Trypel tiger, Ducati Multistrada no i ofkors the best na kryzys wieku średniego, czyli beemki GS 😄 . Albo duży turystyk, bo Ty duży chłop jesteś, tyle że duży turystyk (Fujara 1300, BMW K1200) nie da rady obok drogi. Także coś z turystycznych enduro i będzie Pan zadowolony. A konkretnie który? Nic nie zastąpi posadzenia dupy, a tym bardziej przejechanych 50 km. I tego się trzymaj. Recenzje recenzjami, ale tylko przymiarka da Ci coś więcej. Powodzenia!

     

    o, i nie doczytałem a Tu kolega ziomal! 😄 miło!

  3. 1 godzinę temu, ks-rider napisał:

    Sugerujesz aby kazdemu kierowcy pojazdu silnikowegodac do dyspozycji jakas klamke albo dwururke ? Mysle, ze szybko nastalby porzadek !  🤣😇

    No i?  W juesej tak jest. No i fakt, jeden z krajów z większą ilością zabójstw na x obywateli. Ale jakoś tak nie na drodze. Czyli - nie zadziała...  

  4. Godzinę temu, konrad1f napisał:

    sprytnie w obu odpowiedziach omijasz kwestię, o którą pytałem i wyraźnie zaznaczyłem. ograniczenie prędkości a rzeczywiste prędkości. bo np. dla przykładowego synka jakiejś patocelebrytki, który rozwalił się w Krakowie i zabił parę osób nie miało znaczenia czy ograniczenie było do 50km/h czy byłoby 60km/h czy też 30km/h.

    No ale to jest zupełnie inna kwestia. To jest kwestia egzekucji czy tam nieuchronności prawa, która w Polsce leży, i dlatego pijani jeżdżą po mieście szalonymi prędkościami. A wystarczy że taki chojrak pojawi się na drodze w Norwegii czy Niemczech i rumakowanie się kończy. Dlaczego? Sam wiesz. więc to z prędkścią nie ma nic wspólnego.

    Godzinę temu, konrad1f napisał:

    wypada się zastanowić skąd się biorą korki. może własnie m.in. przez nadmierne ograniczenia prędkości? może przez zbyt wiele skrzyżowań z sygnalizacją i to jeszcze ustawioną w sposób aby utrudniać płynne poruszanie się? może przez to, że jakiś czas temu ktoś przestawił wajhę i zrobił z pieszych święte krowy? może przez politykę rowerową i ograniczanie przestrzeni do poruszania się przez pojazdy transportu indywidualnego?

    Jako człowiek zawodowo związany z ruchem i pojazdami powinieneś mieć większą wiedzę nt. płynności ruchu. Wiele badań było robionych i to nie ograniczenia prędkości są problemem, tylko organizacja ruchu. A tekst że "piesi to święte krowy" dla mnie pokazuje Twoje generalne nastawienie do innych na drodze. Naprawdę nie wiesz że to indywidualne pojazdy tworzą korki a nie tramwaje czy autobusy? Są dobrze skomunikowane miasta ze zbiorkomem (a przynajmniej starające się) gdzie to działa. Ale ludzie (niektórzy), jak widac, MUSZĄ jechać SWOIM samochodem. No to masz korki... 

    Godzinę temu, konrad1f napisał:

    my możemy sobie dyskutować ale celem polityków niestety nie jest jak to napisałeś kompromis z uwzględnieniem akceptowalnej ilości poważnych wypadków. od dawna "na sztandarach" wisi hasło "Wizja zero". zatem wszelkim ograniczeniom należy się sprzeciwiać tu i teraz a nie po kolei akceptować i oswajać się z kolejnymi "małymi kroczkami"

    Hmm.. czyli co, brak ograniczeń prędkości w mieście by Cię zadowolił? 70?

    24 minuty temu, Judas napisał:

    Weź pod uwagę kulturę jazdy. Kierowcy się nienawidzą, ten ma problem do bab, tamten do taksówkarzy, tamci nienawidzą motocyklistów, a rowerzyści nienawidzą wszystkich, ze wzajemnością. W efekcie zamiast współpracy jest wzajemne utrudnianie sobie życia. Ten sam człowiek który klnie, że nikt go nie wpuści, w momencie wjazdu na "główną" już zapomina jak klął przed chwilą, i teraz jest Panem Drogi. Nikogo nie wpuści.

    dobrze napisane o tych chujach cyklistach! 😄

    24 minuty temu, Judas napisał:

    I sama prędkość. Pieszy uderzony przy 60km/h prędkości auta praktycznie nie ma szans. Przy 40 ma już ich ok 60% Droga hamowania, ze 100km/h ok 40m, z 50km/h 8m. Pamiętam swoje zaskoczenie tak dużą różnicą.

    Sam wyżej poruszyłeś kwestię oddzielenia grup użytkowników dróg ale wszyscy wiemy jak to wygląda, pozostaje w sferze marzeń.

    Ograniczenie prędkości jest na ten moment jedynym rozwiązaniem. Niestety.

    I tyle w temacie... thumbsup all emoji niestety.. 

     

    738b.jpg

  5. 15 godzin temu, konrad1f napisał:

    to nie jest dodanie interpretacji tylko (w mojej ocenie) naturalny odbiór treści, którą przekazujesz. 

    w mojej ocenie twoja ocena jest błędna. Nigdy nie słyszałem o "naturalnym odbiorze treści'. Po prostu nastawiłeś się na pewne cechy i odczytujesz je w moich wypowiedziach, choć jak je przeczytać uważnie, to ich tam nie ma. Taki bias odbioru. 

    15 godzin temu, konrad1f napisał:

    fałszywymi tezami (może nawet i nie chcąc) popierasz kolejne ograniczenia. dlaczego uważam, że fałszywymi? bo na pewno nie sprawdzonymi i nawet pewnie niesprawdzalnymi. samo w sobie ograniczenie prędkości do 30km/h w mieście nie spowoduje spadku ilości wypadków gdzie ludziom dzieje się krzywda. jest wielce prawdoodobne, że osiągane rzeczywiste prędkości przy absurdalnych ograniczeniach pozostaną na podobnym poziomie a w skutek zwiększonej pewności siebie np. pieszych mających wyobrażenie, że inni poruszać się będą wolniej może powodować, że częściej będą wchodzić pod poruszające się pojazdy.

    Wybacz, ale badań na temat zależności wypadków od prędkości jest bardzo dużo. To że Tobie (najwyraźniej) nie chce się zainteresować tym aspektem nie powoduje że ta teza (że większa prędkość jest gorsza dla wypadków) jest fałszywa. To pokazuje że wypowiadasz się w temacie nie zapoznając się z nim wcześniej. I jeszcze raz - to nie jest MOJA OPINIA, tylko to są wyniki badań wielu rządów, organizacji itd. 

    15 godzin temu, konrad1f napisał:

    Z mojego punktu widzenia dalsze ograniczanie prędkości nie ma totalnie sensu bo tym samym dochodzimy w ogóle do zakazu poruszania się pojazdami ponieważ wtedy jeszcze bardziej ograniczymy prawdopodobieństwo kolizji/wypadku z udziałem pojazdu. 

    Z punktu widzenia faktów właśnie tak jest. Gdyby nie było pojazdów na ulicach, nie byłoby wypadków. To się nazywa logika i konsekwencja. A czy ma to sens? Oczywiście że nie ma. Więc cała dyskusja polega na tym gdzie jest optymalny kompromis pomiędzy prędkością a "akceptowalną" ilością poważnych wypadków. I teraz wypada się zastanowić czy z praktycznego punktu widzenia poruszania się po mieście, gdzie i tak większość czasy stoi się w korkach i na światłach, wyższe prędkości niż x (wstaw właściwe) mają sens? Może wolniej, ale płynniej? Mniej świateł, więcej kładek dla pieszych? Nie wiem, nie znam się, ale na pewno coś da się zrobić. 

    Bo że wypadki są złe, to chyba nie trzeba tłumaczyć....

     

  6. 12 godzin temu, konrad1f napisał:

    @Buber - może znowu mi zarzucisz, że błędnie interpretuje ale jednak mam prawo do subiektywnego odbioru Twoich wypowiedzi. i myślę, że nie tylko ja je tak odbieram. niedawno wypowiadałeś się w kwestii podnoszenia podatków w tonie typu "że i tak płacisz podatki więc parę zł nie robi różnicy", teraz (oczywiście nie napisałeś tego wprost) Twoja wypowiedź jest przeze mnie odebrana niejako jak poparcie dla kolejnych ograniczeń.

    I jak zwykle dodałeś sobie interpretację. Jako motocyklista notorycznie łamię ograniczenia prędkości i to się nie zmieni. Ale moja wypowiedź nie dotyczyła tego co JA robię lub myślę, tylko wpływu prędkości na ilość poważnych wypadków. Jedno z drugim (moje poglądy a fakty) w żaden sposób nie jest połączone, ale TYLKO dlatego że tak napisałem, zaraz uważasz że to moje poglądy. 

    Ograniczenie do 30 w mieście to gruba przesada, choć na pewno spowodowałoby spadek ilości wypadków gdzie ludziom się dzieje krzywda. A z jeszcze innej strony, właśnie byłem we wrocku na chwilę, jak jest dobrze ogarnięte miasto ze ścieżkami rowerowymi i zbiorkomem, to samochód jest niepotrzebnym luksusem. Tyle że niewiele miast w Polsce ma ogarnięte ścieżki i zbiorkom... 

  7. 19 godzin temu, kakmar napisał:

    30 jest bezsensu jeśli chodzi o bezpieczeństwo, natomiast ma wiele sensu jeśli chodzi o wprowadzenie zamordyzmu, pod hasłem bezpieczeństwa.
    Piszę to z kraju gdzie twenty's plenty, było wciskane jako uniwersalne panaceum.
    Pomijając to że 30 km/h ciężko jechać sześćsetką, to żeby jechać tyle nawet autem, trzeba ciągle patrzeć na licznik, zamiast na to co się daje na drodze i w okolicy.

    I oczywiście taką wiedzę masz z...? Badań, statystyk, czy tzw. "własnego doświadczenia"?

    Bo dane sugerują co innego (to nie moja opinia, pokazuję tylko co inni o tym sądzą powołując się na jakieśtam dane...)

    https://www.google.com/search?q=car+accidents+relation+to+speed&oq=car+accidents+relation+to+speed&gs_lcrp=EgZjaHJvbWUyBggAEEUYOTIGCAEQLhhA0gEIODk5MWowajGoAgCwAgA&sourceid=chrome&ie=UTF-8

    W skrócie - dane mówią że im mniejsza prędkość tym mniej wypadków, a zwłaszcza śmiertelnych. 

  8. 3 godziny temu, Slynqq napisał:

     wybaczcie niezdecydowanie sam jestem już rozdarty z tym tematem

    jprdl.. bierz parę adresów sprzętów na sprzedaż, kasa w kieszeń i jedź, niech Ci dadzą się karnąć. Zasadniczo jak zostawisz kasę na stole to handlarz co nie ma nic do ukrycia da się przejechać. 

    Skoro masz takie problemy, to siadaj. Owszem, wydasz na wyjazdy, ale to mniej kłopotu niż jakbyś miał za dwa miesiące sprzedawać. NIKT Ci nie napisze jakie moto Ci się spodoba - sam musisz dupę posadzić.

    także do boju, powodzenia z handlarzami. 😉

  9. 1 godzinę temu, Slynqq napisał:

    Ja rozumiem, że czopery są nie wygodne, ale cruisery też?

    Ja bym to inaczej ujął. Nie tyle że "niewygodne" ile "specyficzne" i po prostu trzeba to lubić. Niewygodne się robią na dziurach, bo na większości moto staniesz na podnóżkach i zamortyzujesz dziurę, a na czoperku dostajesz w krzyż. Ale - popróbuj, najważniejsze są Twoje odczucia. To są fajne motocykle, ale nie dla wszystkich 😉 

    1 godzinę temu, Slynqq napisał:

    Co do rowera elektrycznego.. już dawno bym miał ale kosztuje bardzo dużo. Lasy są piękne do jazdy. Na pewno była by to opcja ale nie kosztem wspólnych podróży w Bieszczady itd. 

    Byłem zeszłego lata 2 tygodnie samochodem z 2 rowerami w bagażniku na południu Polski, w tym w Bieszczadach i naprawdę było fajnie. Choć trasy rowerowe najbardziej mi się spodobały w Beskidach, w Bieszczadach ciężko było fajną traskę ułożyć. A że kosztują.. no cóż.. też mam używki, ale dają radę 😄 Gdybyś kiedyś o tym myślał, to tylko z centralnym silnikiem. Ta druciarnia z silnikiem w piaście to.. druciarnia 😉 

  10. 10 godzin temu, Slynqq napisał:

    Uwielbiam lasy ale jazda w nich jest w większości mało legalna. Mam sporą rozterkę z tym bo taki XF to połowa ceny Shadowki

    Polecam rower elektryczny 🙂 poważnie. Pięknie się lasy i górki zwiedza. A na czoperze naprawdę, przejedź się solidnie zanim podejmiesz decyzję. Chociaż.. w najgorszym razie po sezonie sprzedasz. Czego Ci nie życzę, ale różnie bywa. 

  11. 7 godzin temu, Slynqq napisał:

    Znalazłem jeszcze honda shadow 750 98 rok za 14tys. wiem, że na szutry nie zbocze ale cruiser to motorek o którym marzę od dawna, ale każdy odradza ze względu na wzrost. 

    o żesz Ty 😄 czyli cały wątek o moto co ma na szutrze dać radę a Ty na shadowkę się decydujesz? To wiesz co, dam Ci radę z osobistego doświadczenia - przejedź się takim czoperkiem. Ale minimum 50km żeby były i dziury i zakręty. Ja widziałem paru takich co to "tylko skóry!" dopóki sobie nie ubrali kompletu i nie zobaczyli jakie to niewygodne, albo "tylko czoper" bo to ładnie wygląda, ale potem się okazało że nie przyspiesza i nie zakręca. Także ten.. sprawdź na pewno czy to to o co chodzi. 

  12. 9 godzin temu, konrad1f napisał:

    a jak można inaczej interpretować Twoje wypowiedzi świadczące o akceptacji podwyższania podatków? cyt. "co za różnica? I tak płacisz i tak"

    Na pewno nie w ten sposób że się z tego cieszę czy to popieeram. Po prostu podatki są jak śmierć nieuniknione i ja się z tym pogodziłem, choć tego nie lubię. Szkoda że nie widzisz różnicy.

    9 godzin temu, konrad1f napisał:

    kisnę gdy czytam, że rządy (również UE) kierują się krzywą laffera. już dawno w podatkach nie chodzi o tylko budżet skarbu państwa? już od lat w UE widać, że chodzi o transfery - czyli zwykłą kradzież. chodzi o kolejne okazje aby kroić siano i przekazywać je swoim.

    Poważnie się zastanów nad rozumieniem tekstu. Napisałem że rządy (nie pisałem o UE, tylko o wszystkich rządach) WIEDZĄ o krzywej Laffera. A gdzie ja tam napisałem że stosują tą wiedzę w praktyce? Znowu - założyłeś sobie coś, i jedziesz dalej, choć założenie jest z gruntu błędne. W ten sposób nikogo nie zrozumiesz. Jak nie jesteś pewien co przeczytałeś to zapytaj. Ja nie tak jak koledzy na forum, nie uchylam się od odpowiedzi na konkretnie zadane pytania. Śmiało, wal. 

    20 godzin temu, Buber napisał:

    A co do granicy, to tak, jest granica wysokości podatków, nazywa się krzywą Laffera i rządy ustanawiające podatki o tym wiedzą. 

    Gdzie ja tu napisałem że "EU stosuje w swojej polityce krzywą Laffera"??? Oni wiedzą, bardzo dobrze wiedzą, ale robią to co im doraźna polityka każe.

  13. a teraz mnie zacytuj gdzie napisałem że CHCĘ płacić większe podatki? Tak się czepiasz że nie umiem czytać, ale to chyba Tobie sprawia problem. Zinterpretowałeś/założyłeś sobie że ja chcę płacić wyższe podatki, czy tam że je popieram albo że mi się podobają. A ja NIC takiego nie napisałem. Ale ty sobie wsiadłeś na takiego konika. No to wybacz, ale to było Twoje (błędne) założenie które sobie rozwinąłeś, nic więcej.

    Po drugie - to że ja DOCENIAM to co mam, to nie znaczy że mam "komuszą mentalność". No i na potrzeby dyskusji, do którego momentu podatki są OK a od którego są "okradaniem społeczeństwa"? Czy dla Ciebie wszytskie podatki to okradanie?

    A co do granicy, to tak, jest granica wysokości podatków, nazywa się krzywą Laffera i rządy ustanawiające podatki o tym wiedzą. 

  14. Jeżeli chcesz badać świece "na zywca" to jest metoda na stare japończyki gdzie do świec jest w miarę dostęp. Jedziesz na przejażdżkę i po kilometrze równej jazdy na obrotach jakie Cię interesują, wyłączasz silnik zapłonem i wykręcasz świecę i wtedy widać na świecy co i jak.

    Ale - jak rozumiem zamieniałeś miejscami wszystko z elektryki? Kable, świece, cewki? I jeżeli zawsze ten sam cylinder miał problem to gaźnik na pewno. 

  15. 48 minut temu, konrad1f napisał:

    od wielu postów się nad tym zastanawiam - czy czytasz w ogóle posty, na które odpowiadasz?

    czy w poście, na który właśnie odpowiedziałeś przeczytałeś o tym, że chcąc kupić buty za 100zł w sklepie, państwu muszę oddać ok. 80zł? bo cytujesz tego posta ale odpowiadasz jakbyś w ogóle nie zrozumiał treści, którą cytujesz!

    czy przeczytałeś kluczowe słowo - DODATKOWO? i czy to proste słowo rozumiesz?

    to samo było pisane wcześniej odnośnie NOWYCH podatków, które wymyśliła sobie UE. kupując motocykl (jak i inną rzecz) płacisz juz sporo podatków. piszę Ci - pytam (i nie tylko ja), że dlaczego mam płacić KOLEJNE za samo ich posiadanie a ty pierdzielisz farmazony i benefitach bo powinniśmy się cieszyć, że nie mieszkamy już w lepiankach.

     a Twój największy problem to najwyraźniej to że 80 chętnie zapłacisz, ale 85 to już nie. co za różnica? I tak płacisz i tak.. Więc ja umiem czytać, za to wydaje mi się że Ty masz problemy z logiką i konsekwencją. I może tym się właśnie różnimy?

    Płacić podatki masz dlatego że się na to zgadasz. Jak Cię tak bolą, to przeprowadź się tam gdzie są mniejsze. W końcu ZA NIC dostałeś paszport i możliwość swobodnej podróży - których to przywilejów wiele milionów ludzi nie ma - więc NIE DOCENIAJ tego, tylko po prostu jedź tam gdzie nie ma podatków. Albo są mniejsze. I opisz nam potem jak super się tam żyje. Jest parę kierunków, ale nie będę podpowiadał... 

    A to że powinieneś docenić to co DLA CIEBIE zrobili Twoi potomkowie to zupełnie inna sprawa. Czy może w Twojej szkole historii nie uczyli? Albo może nie odczuwasz wdzięczności za nic dla nikogo? 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...