Fidel5

To jak jesteś u Tomka i Piotrka to nasze rady sa na nic, tylko ich słuchaj. Uważaj tylko na Tomka, jak pierwszy raz wyjechał ze mna na miasto to dostawałem opier...i z bekhendó po kasku i wrzask do ucha jak /ty jezdzisz nie wiesz, ze nie wolno stroszyc instruktora!!! /;)

dobrze, ze bułka została ci w rekach...... ;)

Pare latek temu jako swieżo upieczony motocyklista, skracałem sobie droge przez przejscie dla pieszych na krakowskiej, było troche piachu, ja wolniutko bardzo wolniutko zawracam a tu idzie super laseczka. Oczywiscie mistrz podniósł szybkę odwrócił głowę, zgadał i sie wypier..... ( a raczej położył sie jak dziecko bo moto praktycznie stało już). Panna i ludzie w smiech, cieszyłem sie , że mam kask bo potem wstyd na ulicy sie pokazać :) :biggrin: ;)

Teoria, ze kobiecie piersi obnizaja poziom alkoholu do mnie przemawia, tylko teraz znajdz takie młode i jedrne na kazde zawołanie na kacu... :)

Oby tylko nie miewać trudnych dni regularnie np co 28 dni :)

jak mamy trzydniówke lub dłuzej to zadne wyliczenia tylko podręczny alkomat :)

Najbezpieczniej jest odczekać min 12 godzin od ostatniego kielicha(tylko aby to nie była flaszka na raz!). Poziom alkoholu utrzymuje sie wysoki rano ale bardzo szybko spada, np jak masz 1.5 promila o 8 rano to o 10 juz 0.5, etc. Jednak wszytko zalezy od wagi ciała i twojej wątroby czy umie sobie szybko radzić :)

Tylko dlaczego przy okazji zabijając innych :)

Pojawia sie ostatniu dużo tematów jak to strasznie jezdzą puszkami, jak to biedni motocykliści ledwo to wytrzymują. Jeszcze jak jakiemus na moto coś sie stanie to od razu, wszyscy go pocieszaja i usprawiedliwiają nawet jak ewidentnie zrobił głupotę. Może jednak Ci wszyscy, którzy nie widzą nic złego w braku prawka, etc., zastanowią się chwile czy może własnie forum powinno byc od tego aby choć trochę uczyc myśleć naszą brać motocyklową i nie chodzi mi o moralizowanie ale o zdrowy rozsądek. Poniżej opis zdarzenia, który spowodował napisanie tego tematu. Jechałem ostatnio wylotówką z Warszawy na Gdańsk. Piękna dwupasmówka z poboczem. Jadę swoją puszką nie za szybko bo z rodzinką, ruch jest średni, pomykaja jakieś moto i jest ok. Nagle ktoś z naszej braci motocyklowej zapier..... tym własnie poboczem. Sam jak jezdzę puszką to patrzę w lusterka 100 częściej, ale facet jedzie poboczem i nawet przez skrzyżowania jedzie prawym skrajem drogi. Ja skręcałem w prawo z prawego pasa w podporządkowaną (migacz był włączony oczywiście). Tylko cud i nawyk patrzenia wiecej w lusterka uratował faceta przed śmiercią a mnie i moja rodzinkę przed kalectwem. Strasznie się zakur....łem. Gość nawet nie przyheblował po prostu pojechał dalej a musiał mnie widziec i liczyc sie z moim manewrem skrętu. On po prostu uwazał, że zdaży wyprzedzić z prawej bo jest kozak. Jak widzę po forum tylko nieliczni (jak np. Ryży, sorki nie wymienię wszytkich innych) staraja się coś ze zdroworozsądkowej filozofii życia i nauki jazdy przemycić pozostałym, mam nadzieje, że z dobrym skutkiem (życze dalszej wytrwałości):)

a co dopiero jak jest budowa w poblizu, maaasaaakraaa :buttrock:

. Po co piszę ten przyklad? A no po to, zeby pokazac wam, ze nie zawsze jezeli ktos nie ma prawa jazdy to wina lezy po jego stronie. Ale mieszamy tutaj dwie sprawy. Co innego wina co innego prawo jazdy. Dyskusja toczy sie wokół OC, przeciez ubezpieczenie OC to ubezpiecznie Odpowiedzainości Cywilnej, czyli jak Ty komus zrobisz krzywde wtedy to ubezpiecznie <ma działać<i wtedy jesli dodatkowo nie masz prawka, dowodu, etc. to są prawdziwe kłopoty. Jesli przypadek, który opisujesz z kolegą, miałby jakis dobry papuga to mógłby udowodnic, że osoba bez prawa jazdy przyczyniła sie do wypadku nie znajomoscią przepisów i brakiem umiejetności, etc Chyba pamietacie ostatnio przypadek z telewizji niejakiej Jakubowskiej z SLD, wjechał jej rowerzysta ale ona miała ponad 0,5 promila i kicha. Sąd orzeknie, ze co prawda jest to wina rowerzysty ale ona jakby była trzźwa to mogła by np uniknac wypadku bo miała by lepszy refleks. Co innego jeszcze druga sprawa jaka ja czeka o prowadzenie po pijaku :)

niestety nie wypłaci z twojego OC bo go nie masz. Jak komus zrobisz szkodę to on cie bedzie ciagał po sądach, a jesli ma AC to jego ubezpieczyciel. Sprawa jest gorsza jesli była szkoda osobowa, czyli komus cos sie stało. Jesli był na zwolnieniu powyzej 7 dni to prokurator wszczyna postepowanie bez wzgledu na okoliczności. Dodatkowo twoja posazerka moze ciebie skarzyć za utratę zdrowia. Aspektów jest wiele mozna by na ten temat napisać książkę. Ale jesli sie nie ma OC i nie chodzi mi tu o przypadki kiedy kupujesz motor od kogos poniewaz jeszcze działa jego OC, ale nie masz go w ogóle, np kupiłes zagranicą uszkodzony i sprowadzasz do polski na lawecie wtedy nie ma OC ani tamtego ani naszego polskiego. Nauka jest jedna że chwila głupoty moze nasz kosztować bardzo wiele :)

Sory Kuba ale Ty i tobie podobni, którzy cie chwala to matołki. Juz nie mówie o tobie ale jak wziołeś dziewczyne to byłeś za nia odpowiedzialny, pomysl sobie jakby cos sie stało jej, a ty bez prawka, dowodowu i ubezpiecznia (bo go nie mozesz mieć, a nawet jesli jakims cudem masz to i tak Ubezpieczyciel odmówił by jakiejkowiek odpowiedzialności za wypadek). Mam nadzieje że zmądrzejesz zanim narobisz sobie a przedewszytkim innym biedy, no chyba, ze jestes z tych, którzy uwazaja, że nigdy nic im sie nie stanie. :icon_razz:

Ciekaw to ci wszyscy geniusze jeżdzący bez prawka by powiedziele jakby wszyscy kierowcy puszek tez to sobie olewali. Ile było kretyńskich wypowiedzi, ze bez prawkę jeżdzę dobrze i nie jest mi ono potrzebne, albo miałem okazje kupiłem motor no i zanim zrobie papiery to jezdze sobie. Fajnie jakby kierowcy Tirów tez jeżdzili na katB, no bo jaki to problem przepisy znają, jezdzić też umieją :icon_razz: chociaż może natura sama eliminuje kretynów szkoda tylko, że ktos może przez nich zginać lub miec kłopoty

Ale zestaw trzeba wozić ze sobą to wyzwanie dla Ciebie

czyli tak jak przewidzaiłeś Ty i inni na forum. Dupa i już :icon_rolleyes:

ale fajne jak suka :icon_rolleyes:

no jest równouprawnienie wieć albo kupic simpsona albo wozic ze soba zestaw do podnoszenia 'młody huzar" :icon_rolleyes:

urok osobisty i maile tez mozna. Nie chodzi oto, ze praktyke zdasz zaraz po teorii, ale jak zapiszesz sie na praktyke zapisując sie na teorię to zyskujesz 3tyg czasu. Po prostu informacje ze tak mozna się zapisać były na stronie internetowej Worda na odlewniczej i bodajże na ścianie tego samego worda jako info!!!! tak było jeszcze conajmniej z zeszłym roku. No i Pania w okienku przekonałem, że musi mnie zapisać chyba, że pokaże przepis że tak nie można. Nie mozna tylko przystapic do praktyki nie mając zdanej teorii ale zapisać się możesz. Trzeba byc ma maksa upierdliwym, grzecznym ale stanowczym i nie odchodzic dopóki nie załatwia sprawy :) ;) :icon_rolleyes: Panowie skończmy te bajeczki o uciekaniu. Żeby uciec motocykliście trzeba mieć farta albo narażać życie. Wydaje mi się , ze gliny ma motorach też nie idą na moto 'za karę' i tez lubia jeżdzić a robiąc to tyle godzin dziennie + szkolenia sa dobrymi przeciwnikami. Jedyne co ich powtrzymuje (na szczęście) to odpowiedzialność materialna za sprzęt. Kiedys jak zgłaszałem włamanie do mojego samochodu na policji to byłem świadkiem kłótni dwóch smerfów, ze żaden nie chciał podpisac odpowiedzailność za nową skodę, którą dostali a trzeba było jechać na jakieś oględziny czy cóś ;)

tak naprawdę mozna 'zmusić' ośrodek ,że zdajesz teorie i zaraz praktykę. Potem po prostu jak nie zdasz teorii to przepada kasa za praktyczny i termin i dlatego nie chcą pozwalać zapisywać się od razu na dwa egzaminy ale nie mają do tego prawa. Po prostu za dużo matołków nie zdaje teorii i maja takie wewnętrzne wytyczne ale to nie jest mus. Ciesze się że jednak nie jeżdzisz bez prawka, ale kurs zrób badz co bądź pare godzin z instruktorem się przydaje :)

no własnie przodem to bardziej idziesz jak w 'martwym ciągu' z tyłu bezpieczniej dla kręgosłupa :lalag:

czytam te pierdoły wypisywane przez twardzieli jeżdzących bez prawka. Wypowiadacie sie tak jak zrobienie prawka było czymś nadzwyczajnym lub trzeba go było robić 10lat. Prawda jest taka, ze prawko zda każdy matołek, któro pokręcił sie z raz po placu tudzież jeżdzi puszką i miasto dla njie nie straszne. :) Prawko razem z egzaminem można zrobić max 2miesiące( i mozna zacząc jeszcze przed sezonem jak ktoś mysli trochę). Motocykl chyba tez nie kupowaliście od razu bo taki pomysł wpadł wam rano do głowy? :lalag: Po prostu słabe planowanie, słaba wola i szczeniactwo :)

działa podniosiłem swoja VFR-kę, ale mimo wszytko nie jest łatwo i trzeba na czas sie obrócić osobiście proponuje to samo ale obrócic sie przodem co prawda wymaga to wiekszej siły ale przynajmniej masz lepsza kontrole nad moto :lalag:

a juz sie bałem, ze bedziesz musiał czyścić siodełko i pedały :) swoja VFR-ką 240 na Krakowskiej ale tylko chwilę bo nie mam nerw do puszek :)

Rowerem to po grochówce? :clap: