-
Postów
160 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez chamsin
-
Co powiecie na to
-
A ja wlasnie przymocowalem flage Polski do mojego Intrudera :bigrazz: ha ha ha Mój motocykl ,moja flaga,mój patriotyzm :flesje:
-
koszty przerobki, czesci ,robocizna- 6000zl, ale licze wszystko: opony, akumulator chromowanie, wszelkie srubki i częsci potrzebne do przeróbki ale jestem zadowolony z efektu.Dzięki wszystkim za uznanie :)
-
Ja Cie rozumiem I popieram gurim pewnie zartujesz z ta szmata ale powiem Ci ,ze to bardzo glupie zarty. Kiedys ludzie w Twoim wieku oddawali zycie za flage, za ojczyzne. To jest nasza narodowa flaga nasze barwy okupione setkami istnien ludzkich nasza historia. Czlowieku zastanów sie co piszesz.Zawsze jezdzilem z flaga i bedę jezdzil i nic nikomu do tego!!!! Prosba do wszystkich- proszę nie żartowac z naszych symboli narodowych, urażacie dumę niektorych Polakow!!!
-
Za poszezenie baku i malolwanie aerografem tak jak na zdjeciach zaplacilem 1000zl za sam bak .Reszte malowania robil inny koles.
-
Jakos cięzko jechac na motocyklu z piórkiem w dupie.
-
Dzieki wszystkim za uznanie. Teraz troche odpowiedzi :Pomysly moje,wykonanie juz przy udziale przyjaciela malowanie ramy i innych rzeczy moj przyjaciel nawet nie wiem czy usuwal chrom raczej tylko matowienie ale to tylko na tylnych sprezynach teleskopow,poszerzenie baku i malowanie aerografem moj koles z Bytomia.Czy nie zaglosny ?wydech jest Jardine nawet glosny ale ja uwielbiam glosne wydechy (w takich sprzetach takie powinny byc)moje zdanie,nie wiem czy misie beda sie czepiac bo to bedzie dopiero pierwszy sezon na tym motocyklu(poprzedni tez byl glosny i sie nie czepiali) Odpowiedz dla Wienka:jakos nie uznaje sprzetow fabrycznych no moze gdyby byl to plastik to tak ,ale takie sprzety maja byc idywidualne jedyne w swoim rodzaju i nie obchodzi mnie ze potem moze go nie sprzedam ma byc moj jedyny i niepowtarzalny mysle dokladnie jak Ty
-
Jak wszyscy to i ja mój intruderek 1400.jeszcze pachnie przeróbką http://chamsin.fotosik.pl/albumy/362450.html
-
We wrzesniu przyplynąl do mnie suzuki intruder 1400 w takim stanie http://chamsin.fotosik.pl/albumy/362534.html Po czterech miesiacach ciaglego mieszania calego tego zelastwa ugniatania go i rzezbienia w czarodziejskim kotle, dodajac do amerykanskiego oddechu szczypte pylu z Dalekiego Wschodu, duzą ilosc samozaparcia, dosypujac pod koniec gotowania troszeczke szeleszczacych papierkow wyszlo cos takiego.Co jest codzienną dawką balsamu dla duszy. Kto to rozumie,temu nie trzeba nic wyjasniac,kto potrzebuje wyjasnien, ten nic nie rozumie. http://chamsin.fotosik.pl/albumy/362450.html
-
Panowie Gdzie dostane jakąś kierownice to chopperów itp?
chamsin odpowiedział(a) na KuBA temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocykla
najszybciej i najtaniej dostaniesz kierownice na bazarze sprzedaje taki gosc co ma chromowne czesci do Junaka jest praktycznie na kazdym motobazarze najblizszy w Katowicach 9 marzec blisko masz -
dzieki wielke jutro porobie fotki
-
Kto wspomoze wiekowego facet aw pewnej kwestii mam juz zrobionego Intrudera i mam przeogromna ochote pochwalenia sie nim ale nie bardzo umiem wrzucic na forum zdjecia cos slyszalem ze robi sie to przez BIKEPICS ale nie kumam jak to zrobic wiec prosba o porade z gory dzieki
-
Ameryka jest ok ale Polska to Polska nasza historia przepelniona jest wieloma pieknymi zrywami patriotycznymi i nie tylko pierwsi mileismy konstytucje w latach Piastow bylismy potega ktora prala wszystkich naokolo kazde inne panstwo musialo liczyc sie z potega Polski za Jagiellonow spralismy nawet takąpotege jak panstwo krzyzacke wspomagane przez rycerstwo zachodnie Polska byla wtedy ogromna potega i mimo wszystko warto byc Polakiem i obnosic sie z polskoscia m.in.jezdzac z flagą naszego kraju.
-
Stan no to pojechales z tym obciachem :icon_razz: ale ja i tak bede zawsze jezdzil z flagą jestem patriotą i przez jezdzenie z Flagą podkreslam to a tak po za tym to serce mi rosnie jak podczas jazdy w pelni rozwinieta powiewa dumnie nasza narodowa bandera.
-
Damaged Lady! :flesje: tak trzymaj!
-
Ja jezdze z flagą od zawsze na kazdym moim motocyklu powiewala Bialo-Czerwona bandera i to tylko z pobudek patriotycznych ale powiem wam w tajemnicy ze czasami to mam ochote pojsc do urzedu miasta i oddac swoj dowod i zrzec sie obywatelstwa a to tylko dlatego ze jak patrze co wyrabiaja nasi j...bani politycy to szlag mnie jasny trafia powiem tak:KOCHAM TEN KRAJ CZUJE SIE POLAKIEM ALE NIENAWIDZE LUDZI KTORZY RZĄDZĄ TYM KRAJEM cos w stylu bohatera filmu "Urodzony 4 Lipca"
-
Przed kazdym wiekszym spotkaniem Polskiej reprezentacji obojetne w jakiej dyscyplinie kupisz na straganach flage Polski z godlem o wielkosci jakiej zechcesz ja jezdze zawsze z taką flagą mtylko ze mają to do siebie ze sie strzępią ale bandery są tez takie postrzępione
-
Jesli podobaja Ci sie po rowno to ja byl bral kawe wieksza pojemnosc mniej uszkodzen
-
Na pierwsze moto:Kawasaki VN 1500 Vulcan czy Intruder 1400?
chamsin odpowiedział(a) na romekjagoda temat w Cruiser/Chopper
Rozwaz jeszcze moze drag stara 1100 podobno jak mu nie przeszkadzasz to sam jezdzi wiec....motocykl piekny cruiser gabarytowo potezny jakas alternatywa jest powodzenia -
Na pierwsze moto:Kawasaki VN 1500 Vulcan czy Intruder 1400?
chamsin odpowiedział(a) na romekjagoda temat w Cruiser/Chopper
Czy 1400 to nie samobojstwo na pierwszy motor? ja powiem tak zaczynalem od Junaka potem byl intruder 700przez trzy sezony teraz bedzie (mam nadzieje) pierwszy sezon na intruderze 1400 i powiem ze pomimo jakiegos tam doswiadczenia mam lekkie obawy co do jazdy tym potworem jest ciezki trudno nim manewrowac i jesli kupisz ten motocykl to na pewno od razu czekają Cie male koszty (wymian kierownicy zrobienie cos z miekkim tylem itd) tu masz pelen opis kolesia ktory jezdzi tą maszyną: Stuknęły 2000 kilometrów. Znam już go lepiej, niż na początku. Zdążyłem go nawet położyć, ślizgiem wbijając pod samochód przede mną (przerażający widok, na szczęście nic się nie stało; zapamiętać: jazda po lodzie to nie jest dobra opcja). Myślę więc, że przyszła pora na parę słów o Big Bro. Problem z klasyfikacją Boulevard S83 wymyka się wszelkim próbom klasyfikacji. Na pewno nie jest to cruiser - wąskie przednie koło, smukła sylwetka, komfort dyskusyjny. Nie jest to też czoper[*] - przeczy temu płaska kierownica, podnóżki niezbyt wyrzucone daleko oraz charakterystyka zawieszenia (o wiele bardziej czoperem jest LS 650 Savage). Nie jest to naked ani UJM, bo pozycja jest nieco bardziej odprężona, koła są różnej wielkości... I długo można tak wymieniać, czym ten motocykl nie jest. Zatem czym jest? Suzuki zaklasyfikowało go do jednej grupy z S40 (LS 650) i S50 (VS 800). Zatem do grupy "usportowionych cruiserów" (czytaj: czoperów). Ale czy to poprawna klasyfikacja? Pierwsze podejście Olbrzymi silnik budzi respekt. Ale motocykl nie sprawia wrażenia przyciężkiego mastodonta. Sylwetka lekka, smukła, niemal nienaganna. Wrażenie nieco psują plastikowe kierunki wielkości indyczych jaj - do tej sylwetki ciut nie leżą. Licznik na półce, a nie na zbiorniku - minus. Kierownica płaska, ale zaskakująco wygodnie się siedzi. Siedzenie nie za twarde, nie za miękkie. Siedzi się jednak sporo wyżej niż na Savage, a nogi są mocniej przykurczone. Czyli nie czoper. Naked? Hamulce są całkiem skuteczne, prędzej kończy się przyczepność przedniej opony niż dostępna siła hamowania. Naked. No to w drogę! Gigantyczny silnik chętnie budzi się do życia, szybko nabiera temperatury. Poziom generowanych wibracji jest jak najbardziej wystarczający - nie są dokuczliwe, ale daje się czuć, że to duża V-ka. Hydrauliczne sprzęgło można obsługiwać jednym palcem. I to najmniejszym. Biegi wchodzą z głośnym zgrzytem - skrzynia nie należy do tych prezycyjnie pracujących. Zgrzyty przy zmianie, czasem łapie międzyluzy (między 2 a 3 i 4 a 5), czasem niechętnie zmienia bieg w górę, zawsze niechętnie zmienia bieg w dół. Czoper? W końcu wypracowałem metodę zmiany biegów w górę, która pozwala na o wiele precyzyjniejsze wyczucie skrzyni - najpierw nogą ciągnę dzwignię w górę, a dopiero potem, tuż przed punktem przeskoczenia, wciskam sprzęgło przymykając gaz. Ciężko mi to jeszcze zgrać, ale zmiana biegów w ten sposób odbywa się cicho i bez żadnych nieprezycyjnych zagrań. Pierwsze jazdy były nieufne, wszędzie czytałem o tendencji do walenia się w wolne, ciasne zakręty - ale okazało się, że niepotrzebnie. Jedyne, czego ten motocykl naprawdę nie znosi, to hamowanie przodem przy jeździe powoli w ciasnym skręcie (np na parkingu). Takie hamowanie wygląda zazwyczaj tak: Hamul... "O kur..." DUP! "...wa!". Czoper, zdecydowanie czoper. I dopiero wtedy czuć wagę motocykla - tego bydlaka naprawdę ciężko utrzymać jak już zacznie się kłaść; trzeba mieć naprawdę sporo pary, żeby nie dotknął gleby. Pierdnięcie ma niesamowite (użytkowników sportowych maszyn proszę o powstrzymanie się od złośliwych komentarzy). Na jedynce ostrzejsze odkrecenie gazu powoduje, że przednie koło odrywa się od asfaltu. Na dwójce cięzej, ale - to samo. Na trójce już potrzebna jest pomoc sprzęgła, ale też się da (nie próbujcie tego w domu). I to mimo, że ważę ponad kwintal. Na piątce przy 120km/h odkręcenie manety powoduje, że ta rozmazana plama w lusterku (TIR? Samochód? Kanarek? UFO? Szpinak?) nagle zostaje w tyle. Naked. A tak, wibracje - to co na wolnych obrotach jest całkiem przyjemne a na średnich do wytrzymania - przy wyższych obrotach powoduje dosyć ciekawe efekty. Nie to, że czuć te drgania - bo nie czuć! Tyle, że obraz w lusterkach wygląda mniej więcej tak: weź obraz Picassa, rozmaż go mokrą gąbką, wypij pół litra i spróbuj powiedzieć, co na nim widać. Ponieważ drgań nie czuć, podejrzewam, że to wina lusterek. O lusterkach już pisałem, więc szkoda się rozpisywać - dodam może tylko tyle, że udało mi się w końcu znaleźć ustawienie, w którym widzę coś więcej niż tylko swoje ramiona. Niestety, to ustawienie powoduje, że w szkłach sferycznych mam takie same strefy obserwacji jak w Mobsterze przy szkłach płaskich - tyle, że tu są skoncentrowane na mniejszej powierzchni, bo od połowy lusterka widzę siebie. Owszem, może i jakby zgasić światło i ubrać mi torbę na łeb, to mogę uchodzić za przystojnego, ale jednak w lusterkach wolałbym widzieć coś innego. Czoper? Naked? Chyba przypadłość sporej części modeli Suzuki, więc prawidłowa odpowiedź brzmi: Suzuki. Trasy i nie trasy W mieście motocykl jest zaskakująco poręczny. Mimo, że do lekkich nie należy, całkiem nieźle radzi sobie w miejskiej dżungli. Tylko kierownica irytuje. Jeżdżąc na Mobsterze, nie zdawałem sobie nawet sprawy jak czułym narządem służącym do przeciskania się w korku są... dłonie! Trzymając dłonie na kierownicy dokładnie wiedziałem ile mam cm do lusterka sąsiedniego pojazdu (ze względu na dosyć specyficzną wadę wzroku nie potrafię oceniać odległości "na oko"). Tutaj jest inaczej - raz, że kierownica jest na tyle nisko, że łatwo by było zahaczyć lusterka większości samochodów osobowych, dwa że na końcach kierownicy wystają po 4 czy 5 cm z każdej strony ciężarki antywibracyjne, które skutecznie ograniczają wyczucie. Blisko umieszczone podnóżki sprawiają, że w przypadku napotkania dziury w asfalcie, można unieść swoje szacowne cztery litery, dając nieco ulgi kręgosłupowi. Naked. Dodatkowo motocykl pozwala na bardzo zwinne - jak na taką masę i długość - manewry. Naked, zdecydowanie naked. Na trasie bywa różnie. Powyżej 120 km/h napór wiatru zaczyna się robić nieprzyjemny. Maksymalna osiągnięta prędkość - licznikowe 160km/h i jeszcze można było odkręcić, ale przyjemne to na pewno nie było. Dodatkowo to, co w mieście było przydatne - lekko przykurczone nogi - na trasie zaczyna dawać w kość. Pierwsza literaz z czterech zaczyna szybko kapitulować i co godzinę - półtorej trzeba robić przerwę na ulżenie siniakom i napompowanie krwi do nóg. Być może gdybym był wielkości przeciętnego Japończyka, to wyglądałoby to inaczej. Ale nie jestem. Hamulce - o ile w mieście były całkiem skuteczne, o tyle przy większych zatrzymanie masy rozpędzonego kolosa okazuje się nie lada wyzwaniem. Czoper? I wtedy okazuje się, że tylny hamulec nie jest li tylko ozdobą. Należy z niego korzystać. Niby jak to w czoperach. Ale okazuje się też przy tym, że dozowalność tylnego hamulca jest bardzo dobra, że nie ma problemów z wyczuciem go. No, naked, no! Zawieszenie - miękkie. Za miękkię. Cruiser? Owszem, na równej drodze jest bardzo bardzo dobrze. W zakrętach nie ma żadnego problemu. Ale każda dziura powoduje dobicie przodu z nieprzyjemnym stukiem. A na dodatek przód nie został wyposażony w żadną regulację. Do czego on właściwie jest?! No właśnie. Na miasto - za szeroka i za niska kierownica. Na trasę - zbyt niewygodna kanapa i podnóżki. W teren - nie próbowałem, pewnie byłoby bardzo ciekawie. Polatać "koło komina" - e, też chyba nie, od tego są plastiki. Zaczynam odnosić podejrzane wrażenie, że ten motocykl został stworzony po to, żeby go przerabiać. Wicie, kupuję se S83, a na jego bazie robię coś wyjątkowego, dopasowanego do mnie. To nawet ma jakiś sens. Słowo o wadach No cóż, każdy motocykl jakieś ma. Poza wyżej wymienionymi, to S83 na etapie konstruowania przytrafiło się wiele nieszczęść, wszystkie o wspólnej nazwie: "księgowi". Ja rozumiem taktykę cięcia kosztów, ale, do cholery, są pewne granice, wyznaczone choćby przez zdrowy rozsądek. Przykłady? Ależ proszę bardzo. Chromowane dekielki we wspornikach tylnego błotnika. Chromowane tylko na pierwszy rzut oka. Dokładniejsze przyjrzenie się pokazuje, że są zrobione z plastiku. Jeden kosztuje 2,5 dolara. Dekielki w wahaczu są podobnej średnicy, a zrobione z chromowanej stali. Kosztują 5 dolarów. W ten sposób firma Suzuki zaoszczędziła 15 dolarów na sześciu dekielkach. Wsporniki tylnego błotnika. Piękne, chromowane. Szybkie zbadanie wykazuje, że przed pochromowaniem zostały - zgodnie z zasadami sztuki - wypolerowane. Prawie całe. Za wyjątkiem dwóch kawałków po 5mm szerokości każdy. "Bo ich nie widać". Gumy pod risery kierownicy. Ich obudowy są chromowane. Górne są wypolerowane do połysku. Dolne wyglądają jak ocynkowane. "Bo ich nie widać". Tłumiki. Ich zewnętrzna część składa się zasadniczo z dwóch zespawanych ze sobą elementów - ściętego stożka i rury. Spaw łączący te elementy jest idealnie zeszlifowany, spolerowany i pochromowany. Od góry. Od dołu spaw jest pozostawiony. "Bo nie widać". Ciekawe kiedy wpadną na to, żeby nie malować ramy pod zbiornikiem paliwa. "Bo nie widać". Kolejna wada - dawno dawno temu Intruder 1400 był jednym z niewielu japońskich motocykli, w którym plastik był tematem tabu. Ok, kierunki - no dobra. Ale poza tym elementów plastikowych było jak na lekarstwo. A w S83 wręcz epatują tym obrzydliwie plastikowym schowkiem po prawej stronie silnika. Niby duperela, a zgrzyta jak piasek w zębach. No po prostu nienawidzę plastiku. A tak, jak już jesteśmy przy schowku. S83 nie ma żadnego nawet najmniejszego schowka pod kanapą. Po prostu kanapa jest przykręcana, a nie odchylana. Z tego, co wiem, to w Intruzach 1400 schowek był w oparciu pasażera (ale może się mylę). W S83 jest ta paskudna plastikowa puszka, która służy za schowek na coś, co ja nazywam "pół kilo złomu", a Suzuki "fabrycznym zestawem narzędzi". Nie wiem, kto wydał im pozwolenie na nazywanie tego narzędziami, chociaż trzeba przyzać, że mają jedną niezłą funkcję. Poprawiają mi humor. Przyjeżdżam do garażu, wysypuję je na biurko i już po chwili porykuję ze śmiechu. To naprawdę działa. A, jeszcze jedno "genialne" rozwiązanie - dostęp do tych "narzędzi". Otóż wśród tych narzędzi znajdują się m. in. śrubokręty (o święty Narzędziowy, wybacz mi tę profanację). A żeby się do nich dostać, trzeba odkręcić śrubkę. Śrubokrętem[***]. Tadam. Kurtyna. Podsumowanie Kto dotarł do końca tego tekstu, wie już, że sklasyfikowanie S83 jest trudne. Ale nie niemożliwe. Moim zdaniem temu motocyklowi (a właściwie jego poprzednikowi) udało się coś naprawdę wyjątkowego - stworzył klasę sam dla siebie. Po prostu S83 należy do klasy "Suzuki Intruder 1400". Tego motocykla nie da się porównać z żadnym innym. On po prostu nie ma konkurencji. I to mimo kilku upierdliwych wad - a może właśnie dzięki nim. Na pewno to nie jest motocykl dla każdego. To jest motocykl, który kupuje się nieukończony, na pewnym etapie budowy. To do nowego właściciela należy zbudowanie dużego Intruza do końca - dokładnie pod siebie. Ostateczny sznyt. Czy kupiłbym go jeszcze raz? Panie i Panowie - NIE MA INNEJ OPCJI. Jedynie gdybym miał zbudować swoją własną maszynę, od podstaw - to wtedy nie wziąłbym dużego Intruza. TYLKO wtedy. Dziękuję za uwagę. A już za czas jakiś, jak dobrze pójdzie, to zaprezentuję Wam ciut odmienionego Intruza Pozdrawiam, Yogurt (Crazy) PS. Zużycie paliwa: od 3,7 (trasa, prędkość ok 110-130km/h) do 8,5 (miasto, krótkie trasy, niskie temperatury). [*] Jak już pewnie pisałem (a jeżeli nie, to powinienem), chopper to nie jest motocykl który wyjechał z fabryki. Z fabryki może wyjechać motocykl co najwyżej "stylizowany na choppera"[**]. Ponieważ jednak takie określenie jest dla mnie za długie, konsekwentnie nazywam takie motocykle czoperami. Lub czoprami. [**] Określenie "fabryczny custom" to coś jakby powiedzieć "suchy deszcz". Maszyna, która jest "customem", a więc jest wykonane jednostkowo dla niewielkiej grupy osób (liczba osób w grupie zawiera się w przedziale od 0 do 1), z samej definicji nie wyjeżdża z fabryki. Granica nazywania jakiegoś motocykla "customem" jest dyskusyjna - w zasadzie wymiana jednej śrubki na inną niż fabryczna już powoduje, że motocykl można nazwać "customem". [***] Pierwszy tuning: pilnikiem zeszlifowałem tył kluczyka od blokady kierownicy tak, żeby dało się nim odkręcić tę śrubkę. Aż dziwne, że w Suzuki nie pomyśleli o tak trywialnym rozwiązaniu problemu. Wnioski wyciągnij sam i chcialem jeszcze dodac ze olej z glowy jakos dziwnie wylewa sie podczas jazdy nie tylko tobie wydaje sie ze go masz nam tez ale zawsze kusi zeby odkrecac i wtedy jednak przydaje sie odrobina doswiadczenia pozdrawiam Chamsin -
Nic nie bedzie sie dzialo mialem taką przy intruderze 700 bylo ok
-
czyli generalnie odradzacie?
-
Male pytanko czy mozna wlac do intrudera 1400 olej samochodowy mam na mysli mineralny castrol w bialym opakowaniu ten olej stoi w garazu i szkoda mi wydawac ponad stowe na inny :icon_mrgreen:
-
Pielgrzymka motocyklistów na Jasną Górę 2008
chamsin odpowiedział(a) na bart_b temat w Zloty, imprezy, przejażdżki
Ja mysle ze wtym roku znow bedzie wiecej motocykli niz w zeszlym roku z roku na rok jest nas wiecej niesamowite wrazenia a zauwazyliscie ta cisze jak jest msza? jest to co najmniej dziwne..tyle ludzi tyle charakterow tyle indywidualnosci a jednak klimat miejsca robi swoje dla mnie ewenement pozdrawiam -
Pielgrzymka motocyklistów na Jasną Górę 2008
chamsin odpowiedział(a) na bart_b temat w Zloty, imprezy, przejażdżki
Ta pielgrzymka stala sie ewenementem jak my jedziemy z Katowic to do samej Czestochowy jest jedna rzeka motocykli niesamowity widok setki sprzetow praktycznie cala jezdnia jest zajeta przez motocykle swoja droga trzeba dobrze uwazac jadac w takim tloku ... juz sie nie moge doczekac pozdrawiam