Skocz do zawartości

pastec

Forumowicze
  • Postów

    93
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pastec

  1. A którym Boeingiem 737 jechales tak szybko, bo jest kilka 737-400, 737-600, 737-700, 737- 800, 737-900 i jeszcze cos tam ale nie pamietam ;-)

    noi np 737-400 rozpoczyna wznoszenie przy 141 węzłów KIAS co daje 261 km/h :flesje:

     

     

     

    Taki z lotkami na końcu skrzydeł, chyba 737-500.

    Na pokładzie takie monitorki były i pokazywały parametry.

    Może parametry lotniska mają też jakieś znaczenie.

    Tam było tak, że pas się nagle kończył i był ocean.

     

    To był bezwzględnie mój rekord prędkości na lądzie.

    Jechałem też TGV ale tam było poniżej 300 km/h.

     

    Paweł

  2. Cześć,

     

    Tak czytam posty i krew widzę, smutek, horror, dramaty, blady strach itd. itp.

    Przecież większość z nas jeździ na moto bo to najprzyjemniejsza rzecz, jaką można robić w ubraniu.

    Rozumiem, tych którzy piszą o wypadkach podając informacje i wyciągając wnioski.

    Trudniej mi zrozumieć cały szereg postów o treści "chociaż go nie znałem - to go pozdrówcie".

    Piszącymi takie treści napewno kierują szlachetne pobudki ale to nic nie wnosi oprócz sensacji.

     

    Ktoś kto jeździ na moto ma 90 % szans, że wypadek będzie jego udziałem.

    Pytanie nie jest czy tylko kiedy zdarzy się to jemu.

    Zaprzeczcie tej tezie !!!

    Chętnie poczytam o ludziach którzy zrobili tysiące kilometrów na moto i są cali i zdrowi.

     

    Jako pierwszy podaję swój rezultat.

    Jeżdżę od 18 lat z przerwami.

    Na dwa koła z silnikiem nawinąłem c.a. 45 tyś km.

    W 1990 szlif na ETZ 250 przy 90 km/h.

    Powód: Ja zjeżdżałem na pobocze sygnalizując to, a kolega wyprzedzał mnie z prawej.

    Bez strat na zdrowiu i z minimalnymi w sprzęcie. Kolega też ok choć z jego sprzętem było gorzej.

    Od tamtej pory nie lubię jeżdzić na moto w grupie z nieznajomymi.

     

    Paweł

  3.  

     

    powiem wam, że po waszych przygodach mam stracha w lesie

     

     

    Mi 3 tygodnie temu na Al.Jerozolimskich w W-wie, jadąc od Piastowa w stronę centrum, za skrzyżowaniem z Leroy Merlin wyleciał końskim cwałem pies wielki jak niedźwiedź.

    Jechałem ze 120, w heble i w ostatnim momencie próbowałem ominąć pso-konio-niedźwiedzia z prawej. Puknąłem bo lewym dolnym kantem chłodnicy. Nie straciłem sterowności za to straciłem cały płyn chłodzący.

     

    Trzeba uważać, ja p-lę trzeba uważać......

    Nie tylko w lesie.

    :flesje:

  4. Ja w tym roku sprzedałem Transalpa.

    Moto w stylu turystyczno-offroadowym, o którym piszecie jest mi bliższe ale tu wybór jest bardzo wąski.

    Idealny jak dla mnie byłby moto w stylu Transalp lub V-strom 650 z mocą 80 km i wagą 170 kg. Mogłaby być rzędówka twin albo nawet singiel. BMW 650 GS jest jak dla mnie zbyt filigranowe a Viadro czy DL1000 za ciężkie.

     

    Tym razem wybrałem Hondę CBF 600 i ogólnie jest ok. Tylko jak jadę asfaltem a obok są dukty leśne to ciągnie wilka do lasu...

     

    Transalp jest juz stara konstrukcją - macie jakieś typy co do nastepcy ?

    Jeśli tak to kiedy i w jakim kierunku moga pójść zmiany ?

  5. Cześć,

     

    Od miesiąca jeżdżę motocyklem uzbrojonym w ABS.

    ABS-u nie da się wyłączyć.

    Tak się zastanawiam, czy w sytuacji kiedy dzwon jest nieunikniony i najlepsze co pozostaje to położyć moto ABS nie spowoduje, że położenie moto nie będzie możliwe.

     

    Co powiecie ?

     

    Paweł

×
×
  • Dodaj nową pozycję...