Skocz do zawartości

filon89

Forumowicze
  • Postów

    391
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez filon89

  1. Bardzo mnie ciekawi odpowiedź na to pytanko. Podczas deszczu i nawierzchni nieco śliskiej zawsze hamuje silnikiem i pulsacyjnie hamulcem. Czy ma to jakiś niekożystny wpływ na skrzynie?
  2. Szczerze to to wszystko jest mocno poj***ne! Nikt z nas ani na szlifierkach ani na crossach nie zap**ierdalal by jak glupi po normalnych drogach chodnikach itp. gdyby mial wyznaczone miejsce. Gdzie maja latać po ogródku babci? A stunterzy? Gdzie mają stawiać sprzęty na koło? W garażu a może na schodach w bloku. Gdyby było więcej torów ogólnodostępnych dla ludzi obojętnie motocrossowych czy wyścigowych o wiele mniej wyżywalibyśmy sie na ulicach!
  3. ja tego również nie powiedziałem. Natmiast rownież stwierdziłem fakt, że te % były zbędne. I już jest za późno na gdybanie. P.S. Ten chłopak zdaje sie, że rozum miał jechał przepisowo, ale kierowca maluszka ani rozumu ani wyobraźni kompletne ZERO!!!
  4. To co piszesz to święta racja spójż na tytuł posta zginą na 50ccm. Lecz ja wole pozostać na moto które ogarne w 150%
  5. No coż sprawa wygląda tak: rok temu moi rodzice zaczeli budować dom. W tym momencie zaczeły się komplikacje. Z dwa lata temu mój tata nie zatrudnił do pracy takiej babki zwyczajnie sie nie nadawała. I to niestety miało kolosalny wpływ. Ojciec tej kobiety postanowił sie zemścić gdyż pracuje razem z moim w jednej jednostce. Sprawa zaczeła się we wrześniu rok temu oskarżono mego ojca o wykozystywanie wojskowych. Chodzi o to że ja zakupiłem sobie moro i przez całe wakacje pilnowałem placu budowy lecz oni twierdzą że mój tata wzią jakiegoś szeregowca i kazał mu pilnować i pracować. Oprócz tego mój tata zapłaćił jednostce za to że może podczas przeprowadzki przechować w jednostce swoje meble i zapłacił za wynajem tira do przewozu. To oni narobili takiego szumu że heja niby że nie zapłacił że kazał za darmo żołnierzą pracować itp. Od stycznia jest zawieszony dostaje pół pensji a co gorszamusimy spłacić kredyt w banku. Tydzień temu była pierwsza sprawa w sondzie. Ogłosili odwołanie zawieszenia. Czyli mój tata powinien wrócić do pracy dostawać normalną pensje i zwrot sumy której nie dostawał z racji zawieszenia. Otóż żandarmeria wojskowa znalazła jakiś przepis że teraz mój tata pracuje normalnie tak jak powinien ale za połowe pensji i niestety nic mu nie wypłacą. Co tu robić. B. prosze o pomoc jakiegoś prawnika.
  6. jesteś jednym z niewielu. Jak gadam z kumplami to chcemy wsiąsc z 50 i 125 na 600 wiele os. robi tak samo lub nawet gorzej. Nasze aspiracje są max na 110km 600ccm wiemy co potrafimy, lataliśmy na różnych sprzętach i wiemy co nas zadowala na czym sie nie zabijemy. Miałem okazje latać dosyć sporo na R1 i wiem jedno 1000 napewno nie kupie sobie za pare lat. Dobrz że jesteś os. która nie zwraca uwagi na opinie innych a wie na co go stać i czego chce.
  7. No niestety troche źle myślisz. Jeśli ktoś ma zginąc to zginie. Gdyby - twoje podejście. Ja jak miałem "wyopadek" też mówiłem gdyby. Gdybym nie poszedł do knajpki na frytki, gdybym poszedł sie odlać, gdybym zjechał na stacje benzynową ale to wszystko gdyby życie jest jakie jest. Nieuniknione. Jeśli miał zginąć zginie. Dziewczyna powiesiła sie sama - tragedia w gdańsku lecz jej koledze nie było pisane zginąć i sznurek nie wytrzymał. Jestem zdania że mogło być wiele przyczyn. Mógł pojechac innymi ulicami, mógł w domku pujść do toalety, mógł mu motorek nie odpalić za 1 razem lub mógł chociaz zapiąć kask, ale tak sie nie stało. A szkoda. Twierdze że śmierć jest nam pisana to nieuniknione i wszyscy o tym wiedzą w dniu przyjścia na świat. Podam teraz moją wersje gdyby te powwyższe to wg. mnie był twój tok myślenia, mój wygląda tak: jeśli nie zgyną by na motocyklu mógł go porazić prąd ten sam kierowca mógł przejechac go na przejściu, mógł go nawet piorun trafić. Ale nie nam to oceniać świat jest jaki jest i tyle. Trzeba brac z tego wnioski i jeździć ostrożnie a przede wszystkim nei siadać za kułko po % abyśmy my nic nie spowodowali!
  8. smutne jak zobaczyłem ten post pomyślałem o kumplu też ma TZR dosłownie szok. Ale przynajmniej w ostatnich chwilach życia robił to co kochał. Lepiej pomodle sie za niego.
  9. Dziś z kumplami byliśmy na bocznej drodze postawiać pare madmaxów i popalić gumki. Gdy zrobiliśmy przerwe i postawiliśmy motocykle na poboczu jadący kierowca auta tak sie zagapił na nasze sprzęty mijając nas że wjechał na pobocze. Co by było gdybyśmy byli nadzy? Albo wjechał by do rowu, a jesli prowadził by Romuś G. pewnie wjechał by w nas...
  10. Ale dla czego niestey? Przynajmniej dobrą zabawe mieliście. Pozdro w szczególności dla leśniqw.
  11. no o dowód sie nie martwie. Zatrzymali dziś moto odbieram dopiero w piątek. Policja powiedziała, że jeśli dziś nie odbiore to do odebrania nie pamiętam gdzie ale dziękuje wam za wyjaśnienie. Badanie techniczne niby 2x 20zł ale ja sie martwie ile za naprawe moto. Dałem do Sakowicza w Słupsku a spotykam się z samymi fatalnymi opiniami i każdy z kim gadam na temat, że moto zostawiłem u niego mówi: "źle skasuje minimum 100za byle drobiazg". Ach te koszta chociaż są również bardziej wydatkowe pasje. Najgorsze jest to że straciłem tak piękny pogodowo (chyba ostatni) weekend tego sezonu. Ale cóż życie. A za co dowodzik straciłeś? Widze że ten sam wiek to może to samo?
  12. Siadła mi elektryka dokładnie tydzień temu ale co tam. Smigam tylko w weekendy więc i teraz postanowiłem pojechać umówić sie na jutrzejsze latanie z kumplami i po powrocie do domu zająć się elektryką. Wracając do domu dokładnie 5km od domu policja stała za mną na światłach. Miałem dobrą opcję do ucieczki gdyż zanim zatrzymałem się na pool posision było żółte światło mogłem śmignąć. Panowie niebiescy zatrzymali by się na czerwonym i w ten sposób zgubił bym ich. Ale nie zobaczyłem niebieskich w lustrku to pomyślałem jade przepisowo. I zatrzymali mnie niestety świateł brak - dowód rejestracyjny zatrzymany. Ja wqrwiony na maxa cieszyłem sie jak głupi, że skończyło się na upomnieniu. Ale cóż taki los. Jednym słowem piątek 13. Szczęście w nieszczęściu że niecałe 500m od tego miejsca był warsztat motocyklowy i dałem do naprawy. Moto bedzie robione dopiero w poniedziałek ja moge odebrać dopiero w piątek (całe szczęście że już nie 13). I dzięki temu skończyłem weekendowe latanie. Dół na maxa koniec sezonu tuż tuż a ja mam takiego klopsa. Czy może ktoś wie gdzie mam dowód odebrać policja mi mówiła ale ja niestety zapomniałem z tych nerwów.
  13. Ok ale to było 6 dni temu już chyba nie ma śladów, a jak coś to jade jutro i porobie zdjęcia.
  14. Co sie kupy nie trzyma. Pisze jak jest, jeśli nie wierzysz przyjedź do mnie pokaże Ci szczątki po kufrach oraz pogięty stelaż. Z kufrów zostały mi tylko 2 boczne ścianki które były przykręcone do stelaża. Reszty nie zbierałem nie lubię sie bawić w puzle, a cząstki to nie grzyby trudno znaleźć.
  15. No niestety madry polak po fakcie. :rolleyes: Szkoda że nie wiedziałem tego wcześniej. Ale jeszcze nic straconego znajde namiary na gościa przeciez musiał mieszkać niedaleko. No co do pioneerów to chyba nazwa mego motoykla wymusiła takie zachowanie. :smile: Oby nic sie nie stało, żadna kontuzja. Co do katamarana to nic nie było widać przyfasolił takimi rurami co to zwykle jeepy maja z przodu. Ale co jesli gosć zezna że jechał prawidłowo, a ja straciłem kontrole nad motocyklem. Tej sprawy nie odpuszcze dobrze, że powiedzieliście mi jak to wyglada. Ale też na takie zeznania wole być przygotowany.
  16. Mały błąd to jest mój kuzyn ale najlepsze jest to, że po tym wypadku nabrał masakrycznej chęci jazdy na moto. Chce z odszkodowania i własnych oszczędnośći kupic sobie moto. Kolejny brat w wielkiej rodzinie. :icon_biggrin:
  17. No i teraz nie mam już kłopotu z kluczmi. Co racja to racja. No jestem na + bo tak straciłem kufry-, żyje+, jak dla mnie sezon sie nie skończył+! :rolleyes:
  18. Więc tak: mr. katamaran naginał nieźle widac było po śladach hamowania że na budziku miał ok 100. Ale zachował się kulturalnie podleciał do nas chciał wzywac pogotowie, ale mój kuzyn powiedzał, że z nim wszystko ok ja wiedziałem że jestem lekko obity więc nic nigdzie nie zgłosilismy. Klijent pomógł mi wyciągnąć moto z rowu, a ten rów był dość głęboko. Moto ma 2m a jak przenie koło było tuż przy asfalcie tylne cały czas dotykało dna tego dołu. Ale co mogłem zrobić nie wezwałem niczego gdyż z ubezpieczenia nic nie dostane bo stłuczki nie miałem z nikim, gosć mógł zeznać, że sam straciłem kontrole nad moto i wleciaęłm do rowu a on dobrowolnie mi pomógł. Ze względu na niskie szkody nic nie zrobiłem, a kuzyn powiedział u lekarza że spadł z drabiny i dzieki temu on dostanie odszkodowania z ubezpieczenia. Przynajmniej jedno dobre. Ale tak swoją drogą zrobie sobie mały Off Topic o inteligencji naszych drogowców. Chodze do technikum lesnego w warcinie i w tej wiosce w tym roku 2006 5 raz widze jak droge łatają. A że prawie jestem lesnikiem przyjżałem się jakie drzewa rosną przy drodze są to najczęściej topole. Niby mądrze pomysleli drzewa ocienią drogę i w upalne dni asfalt sie nie stopi szybko. Ale czy w tym kraju oprócz pomysłu wykonania jest do dupy. Topole - drzewa krótkożyjące i szybko rosnące. To że sa szybko rosnace wpływa na kożyść tak jak pomysł. Ale wszystko ma - tutaj krótki okres życia poszczególne drzewa mogą żyć od 50 do 150 lat, zależnie od terenu na jakim występują. Drzewa te i nie tylko ogółem wszystkie obumierają od korzeni i rzadko jest to widoczne po koronie. Niby zdrowe drzewo, a tylko patrzec jak upada oby za motocyklem. No ok szybko rosna jest + ale szybko umierają jest - czyli 0. Niby wychodza na swoje. Ale ja tego tak nie zostawie. Drogi są najczęściej swera otaczajacą pola i nie mają styku z rzadnym lub rzadko z jakimkolwiek drzewostanem więc są narażone na wiatr. Czasem bardzo silny wiatr a pędzące samochody tylko go wzmacniają. Przez to nasi kochani drogowcy strzelili sobie samobója topola najbardziej łamliwe drzewo pon naporem wiatru. Troszke sie rozpisałem chyba ostro zjade drogowców i wyśle im taki mały liścik. Może w końcu pomyslą. - niedzilna afera to głównie ich wybryk!
  19. Kto czytał pierwszą część niech zabierze sie za 2, a ten kto nie czytał niech najpierw przeczyta 1. Jadę sobie w niedziele z kuzynem do Bobęcina nad jeziorko. Wszystko ok, wycieczka udana, ładne widoki i niezłe drogi. W drodze powrotnej byłem wielkim debilem bo postanowiłem zjeść. Każdy myśli nic nadzwyczajnego, ale zaraz sie przekonacie że głód mógł uratować mi tyłek. Wracając Jadę ok 90 przed zakrętem koło Ciecholubia (jechaliśmy do Kępic) troszkę zwolniłem do 65. Składam się w zakręt i co. Jakiś debil ścina zakręt miałem 4 wyjścia: *przyhamować i skręcić max w prawo (zakręt był prawy) i spaść z górki prosto na drzewa, *zamknąć opony i przydzwonić w drzewo przydrożne, *jechać jak jechałem jakieś 5-10 cm od pobocza i przyfasolić centralnie w samochód lub *skręcić w lewo i wpaść do rowu głębokiego na jakieś 0,5m Wybrałem bramkę nr4. Ostre przełożenie motoru i dodanie gazu aby podczas skrętu gość nie przydzwonił mi w moto. Podczas wlatania do rowu miałem 70 może 80 na budziku. Moja decyzja stała się najlepszą. Moto prawie w ogóle nie ucierpiało. Ja miałem obitą lewą nogę, mój kuzyn miał małego pecha. Podczas Wlotu a raczej tuż przed samochód przydzwonił mu w kostkę i w kufer. Chłop ma noge w szynie do odwołania, ja mam moto juz bez kufrów (jeden odpadł jak katamaran gwizdną i kufer świsną a 2 straciłem jak moto ślizgało się w rowie). Straciłem także igłę. Gdy moto ślizgał się na lewym boku oprócz kufra przekrzywił mi się troszkę tłumik tzn. z nim nic nie jest ale był tak mocno naciskany, że aż igły wyrwało. Poza tym moto całe nawet bez ryski. Czyja wina z pozoru gościa bo ścinał zakręt ale... poniekąd jest także wina drogowców. Droga w tym miejscu jest tak kiepska, że niestety 2 maluchy mogły by sie nie minąć. Niestety ubezpieczenie mam tylko OC. Teraz moje moto wygląda zupełnie inaczej. Chodzi mi, że bez tych kufrów ale cóż życie. A mogłem nie jechać czegoś zasmakować spotkał bym frajera na innym, szerszym zakręcie ale cóż życie. Ale ciesze się, że żyje.
  20. Dokładnie gdyby to nie była suka tylko jakiś HD to płakali by z dwa lata. Do swoich produktów mają szacunek.
  21. :crossy: Też prawda. Gdybm miał nagrane na kamerke to do TV jako kabaret można by podać. Ale przynajmniej jest co wspominać. :D
  22. Ach jedyne co tu jest mądre to nazwa tego posta.
  23. Ostatnio widziałem ... muflona. Przeskoczył mi tuż przed moto dobrze, że jechałem 70. Tylko bylo widać jego piękne rogi. Tzn. było widać więcej ale rogi zapamiętałem. :buttrock:
  24. filon89

    Zdjęcia

    Może i komuś sie nada... a masz może coś takiego o inych markach, a konkretnie chodzi mi o suke i kawe.
  25. Całe szczęście że krwy na tej łące sie nie pasą, bo mogły być miny...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...