Skocz do zawartości

smuggi

Forumowicze
  • Postów

    25
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez smuggi

  1. Dzikuje bardzo i witam serdecznie, Sledze ten watek od dawna, jak bedziecie organizowac jakies spotkanie, to postaram sie przylaczyc (jesli nie bedzie na drugim koncu anglii :-)) Urodzil mi sie syn i wycieczki sie skonczyly - kiedys duzo jezdzilem z zona (plecaczkiem), teraz tylko do pracy... A chcialoby sie pobrykac choc chwile w doborowym towarzystwie... Jeszcze raz pozdrawiam Bartek
  2. Witam, Nie wiem czy dobre miejsce wybralem, ale moze jest ktos tutaj z Londynu (najlepiej poludniowego) i wie (ma przetestowane), gdzie mozna pojezdzic i pocwiczyc. Szukam jakiegos kawalka duzego placu, gdzie nikt sie do mnie nie przyczepi, moze jakis kawalek drogi/pasa startowego.... Probowalem pod Sainsbury (na duzym parkingu), ale mnie pogonila ochrona :-) Serdecznie pozdrawiam (swiezo po lekturze "Sport Riding Techniques" Nicka Ienatscha) Bartek
  3. No to minął rok :-) Miałem na szczescie tylko jednego szlifa (zakonczylem podroz po asfalcie efektownym uderzeniem glowa z zderzak samochodu), raz odbilem sie od BMW (lamiac podnozki i roztrzaskujac owiewki), ale to tylko tyle, albo az tyle w zaleznosci jak kto patrzy. Jezdzenie codziennie po Londynie jest duzym wyzwaniem, ruch niesamowicie gesty, bardzo wielu motocyklistow i drobne wypadki, nalezy wpisac w Nasze hobby... Co do samego motocykla. Spisuje sie wysmienicie. Zadnych problemow, poza drobymi, nazwijmy to kosmetycznymi wadami: a mianowicie wpadajace w wibracje owiewki, ktore spowodowane sa, zlym spasowaniem (moja Er-6f jest z pierwszej serii, byc moze kolejne maja juz to poprawione). Na sieci mozna znalezc instrukcje co z tym fantem zrobic (oszczelka do okien i troche samozaparcie pomaga): zrobilem to, jest lepiej. I praktycznie to tyle. Zrobilem juz 20tys kilometrow, jezdze duzo i wszedzie. Kiedys we dwojke (z moja malzonka), ale teraz juz niestety sam (kobiet w ciazy nie nalezu chyba wozic na tylnym siedzeniu :-)). Co do spalania, to w ruchu miejskim utrzymuje sie na poziomie 5l/100km. Regulacja silnika, chyba co 6tys - musialbym sprawdzic dokladnie w ksiazce serwisowej - ale nie mam jej pod reka w tej chwili. To tyle zbiorczo, pozdrawiam wszystkich i z czystym sumieniem moge polecic ten motocykl. Bartek
  4. Panowie bez przesady. W UK jednosladow jest cala masa, wiec nie przesadzajmy. Policja zatrzymuje pojazdy tylko kiedy zostana zlamane przepisy - i maja na to dowod (sami sa swiadkami, badz uchwycila to kamera). Kontrole jako takie prawie nie maja miejsca. Moze w PL jest tak jak piszesz - ze moto == dziwny gosc, ktorego nalezy od razu spacyfikowac. Po drugie. Jazda niebezpieczna oznacza jazde brawurowa- sznur samochodow, waskie ulliczki, i ktos jedzie 80-100 lub wiecej. Kij mu w oko, czy cos zrobi sobie, najbardziej obawiam sie wtedy o ludzi, ktorych taki idiota moze potracic. Jak mam ochote poszalec, to sa autostrady, lub piekne drogi poza miastem (z naciskiem na te drugie). Poza tym, sam nie toleruje szpanerstwa/brawury w miescie, pelnym ludzi/dzieci itd. tak wiec taka postawa bardzo mi odpowiada, bo wynika glownie z troski o zycie swoje/bliznich.
  5. Nieprawda, nieprawda. To sie nazywa postawa spoleczne :-) Tak samo jest w Szwecji. Osoba stanowiaca zagrozenie na drodze, zostanie zaraz napietnowana - czyt. doniesione zostanie do stosownych sluzb, ktore sie taka osoba odpowiednia zajma. Mi sie to podoba :-)
  6. Gratuluje, tylko dlaczego musisz az do UK leciec po prawko. Co to sie porobilo? :-) To, ze UK jest teraz polska kolonia to wiadomo, ale zeby od razu urzedy tam przenosic ;-) Pozdro z deszczowego Londka Bartek
  7. smuggi

    Do Londynu?

    Hmm wyglada na to, ze moto stal sie moim podstawowym srodkiem lokomocji - zastapil mi nawet tanie linie lotnicze. Wlasnie znowu wrocilem do Londynu... Bylem na tydzien w Polsce. Teraz wyglada na to, ze czeka mnie jeszcze jedna trasa przed koncem sezonu - wracam znowu do Polski (czyli czwarty kurs Warszawa-Londyn). Jezdzi sie pieknie, juz mam 11tys kilometrow nastukane. Kawa sprawuje sie wysmienicie, odkrywam tylko mankamenty w swoim ubiorze: rekawice zimowe potrzebne i cos musze z butami zrobic (grube skarpety nie wystarczaja); po 20 godzinach w siodle, ledwo co zlazilem z motocykla ze zmarzniecia. Pozdrawiam pozdroznikow PS. Dwa dni temu mialem "starcie" z Londynska policja. Przejechalem na zoltym swietle - nie chcialem juz hamowac, bo swiatla sa co kilkadziesiat metrow i czasami szlag czlowieka trafia od tego cieglego zmieniania biegow. Dogonil mnie za swiatlami na swoim moto policjant, zablyskal zoltym swiatlem i dal po sygnale - zjechalem grzecznie. Oczywiscie upomnial, ze YELLOW znaczy STOP i zaczal pytac od kiedy jestem w UK. Fart chcial, ze mialem jeszcze bilet z promu wsadzony za owiewke - bo nie chcial na poczatku wierzyc na slowo, ze jestem dopiero od kilku dni w UK :-) Co ciekawe, zadnych innych dokumentow nie chcial. Ani prawka, ani nawet dowodu rejestracyjnego. POjechal dalej i pomachal reka... Troche stresu bylo, ale w sumie sympatycznie... Ot taka historyjka z zycia wzieta.
  8. smuggi

    Do Londynu?

    To juz wiem dlaczego patrzyli na mnie jak na idiote, jak stalem grzecznie w sznurku samochodow :-) Chcialem byc przykladnym obywatelem z obcego "azjatyckiego" kraju :-)
  9. Kurcze, jaka czarno-fioletowa???? :-D Wersja "Ebony" - to jest chyba burgund, czy jakos tak. Moja Kawa :-) Taa ale faceci znaja tylko podstawowe kolory, dla mnie to byl czerwony...
  10. smuggi

    Do Londynu?

    Tomku, przeciez wiesz, ze w duzej czesci (wiekszej czesci) to Twoja zasluga. Wyuczone podstawy procentuja, chociaz duzo jeszcze do opanowania i zdaje sobie sprawe ze swoich brakow - ale ucze sie... Pozdrawiam cieplo z goracego Londynu (dzisiaj 32 na termometrze) Bartek
  11. No dobra to sam sobie odpowiem, jako uzytkownik tegoz moto. Zakupilem go dokladnie 3 tygodnie temu i po 5 dniach w Polsce ruszylem do Londynu - nastukalem juz 4tys km. Nie mam niestety porownania do innych motocykli; nie jezdzilym na niczym innym poza maszynami ze stajni Tomka Kulika; ale jestem zachwycony. Maszyna pieknie wkreca sie na obroty, ma bardzo dobre przyspieszenie i cholernie elastyczny silnik. Poza tym maszyna jest swietnie wywazona i prowadzi sie jak rower - no prawie jak rower :-) Inna wazna sprawa to spalanie, ktore jest naprawde niskie. Przy przelocie 160-180 na autostradzie w Niemczech spalila mi 5.4 litra na 100tke. Wyglad to oczywiscie kwestia gustu, ale minimalistyczne rozwiazanie ktore zastosowalo Kawasaki, bardzo mi sie podoba - wrecz trafili idealnie w to co lubie. Nie bede ukrywal, ze bylo to jedno z kryteriow wyboru tego moto - oprocz przeczytanych testow oczywiscie. Co do mankamentow!! Jestem dosyc wysoki, 185cm wzrotu: - owiewka nie daje rady :-(, jest za niska (w salonie w Londynie sprowadzaja na zamowienie owiewke lekka podgieta na gornej krawedzi, ale musze sie na poczatek rozeznac, czy rzeczywiscie cos to da, poza tuningiem optycznym), - pasazer, caly czas zjezdza Nam na plecy :-), i jestesmy notorycznie dociskani do baku; zmienia sie wtedy lekko pozycja za kierownica (za mocno ugiete kolana w moim przypadku), - to samo tyczy sie pozycji za kierownica, siedzenie jest lekko podgiete w koncowej czesci; i niestety ani nie sluzy to jako oparcie, ani specjalnie nie da sie na tym siedziec (chyba, ze przyjmiemy pozycje sportowa). To sa niedogodnosci jesli chodzi o dluzsze trasy. Przyjecie pozycji ergonomicznej wiaze sie z tym, ze urywa Nam glowe kiedy jedziemy powyzej 120km/h. To tyle tytulem odpowiedzi samemu sobie :-) SMialo moge polecic wszystkich ten motocykl. A pozatym trzymajcie za mnie kciuki - bo jeszcze droga do Francji mnie czeka (na poludnie), no i powrot (kiedys) do kraju.
  12. smuggi

    Do Londynu?

    Wszystko mnie dzisiaj boli :-) Szczerze mowiac, tak zastanawiam sie, dlaczego wszyscy tutaj jezdza na czolowe, tak ze musze uciekac na pobocze lub na chodnik :-D A tak powaznie, to nie ma zadnej roznicy. Przestawilem sie od razu, ale na wszelki wypadek przywiazalem sobie chustke na lewej raczce przy sprzegle, aby przypominala co i jak (sposob jednego z kolegow z forum - dziala). Przestawisz sie, bo jak wyjezdzasz z promu, od razu ladujesz w korku, wiec musisz jechac prawidlowo - i jak po sznurku, wiec jest szybki kurs jazdy lewa strona. Tak ogolnie jest miodzio. Krotka relacja tutaj jesli ktos ciekawy.
  13. smuggi

    Do Londynu?

    No i moi drodzy dotarlem do Londynu. Byla to swego rodzaju szkola zycia. 24h w siodle. Wyruszylem we wtorek o 7mej rano, dojechalem dzisiaj (sroda) o 15tej. Bylo kilkanascie postojow, walka z zasypianiem w nocy na autostradzie, kilka razy pomylona droga - trzeba chyba kupic TomTOM Raider'a. A tak na marginesie: ta mala owiewka w moje Kawie, to sie do niczego nie nadaje. Przy 180 leb urywa, praktycznie powyzej 120 nie da sie juz normalnie wysiedziec, ale ile mozna jechac bedac zgietym w pol. TO tyle na goraco, jednak dalem rade - przy okazji poznalem motocykl i swoje mozliwosci. Pozdrawiam wszystkich
  14. smuggi

    Do Londynu?

    Dzieki wszystkim za odpowiedzi. No to w zasadzie podjalem decyzje :-) Kurcze jade, a co.. :-D Kiedys musi byc ten pierwszy raz. Wyraszam 28 albo 29 czerwca. Moto odbieram w piatek - jak zamontuja alarm. Pozniej troche polatam, sakwy kupie i wiooo - w trase. Pozdrawiam wszystkich
  15. Czesc chlopaki, To ja tez dopisuje sie do lokalnej grupy. Mieszkam w Zboiskach, to taka wiocha zabita dechami zaraz przy Radziejowicach. Bede czytal watek i takze do Was dolaczego pewnego razu. Pozdrawiam wszystkich
  16. Jesli dasz rade to wez sobie godzine w szkole jazdy zaraz obok WORD'a, chyba sie Widok nazywa. Ja tak zrobilem i przejechalem raz cala trase. Nic trudnego tam nie ma; dlugie proste, jedno skrzyzowanie rownorzedne i chyba dwa ronda. Trzeba tylko zwracac uwage, aby trzymac sie prawej strony i przestrzegac ograniczen predkosci: 50 i kilka odcinkow po 40. Aha jest jedno skrzyzowanie, ktore chcialoby sie sciac; taki uklad drog i tutaj takze trzeba uwazac, by podjezdzac przy osi jezdni bez scinania... Ale raz przejedziesz trase i bedziesz wiedzial o co chodzi. Motorek to MZ125, nie wyciagneli jeszcze Tajfuna z garazu, ale jak wyciagna to moze byc o wiele trudniej, bo jak slyszalem zuzyta maszyna to jest, oj tak :-) Czlowiek ktory mnie egzaminowal to jakis totalny luzak i podszedl do sprawy lekko olewczo. Nie pytal o zadne techniczne sprawy zwiazane z moto, nawet nie patrzyl, czy sprawdzam stan motocykla (spytal tylko, czy "gotowy do drogi"). Aha 8-semki rob na drugim biegu. Jest o wiele latwiej - przynajmniej mi bylo, niz na szarpiacej jedynce. Tak wiec, polecam Skierniewice jeszcze raz. Gdzie indziej nie zdawalem, ale duzo sie slyszy jak to gdzie indziej wyglada ;-)
  17. smuggi

    Do Londynu?

    Jezdzilem tylko skuterem, do 200km dziennie. W tego typu wyprawach to chyba najbardziej ryzykownym czynnikiem, jest czynnik ludzki. Dlatego wlasnie moje pytanie. Czy byly osoby, ktore z jazdy po miescie od razu porwaly sie na tak dluga trase? Czy jednak nalezy wczesniej potrenowac krotsze dystanse? Sam nie wiem, jak zniose tak dluga trase, bo jeszcze nigdy nie pokonywalem takicj dystansow na 2 kolkach. Czeka na mnie nowa Kawa Er-6f i tym chcialem jechac. :-) No nic, bije sie z myslami, mam jeszcze troche czasu.
  18. smuggi

    Do Londynu?

    Witam, Nie wiem czy dobry dzial wybralem, najwyzej mnie przeniesiecie :-) Jestem zupelnym swiezakiem, nie liczac calego roku na skuterze i mam niesmiale pytanie do znawcow. Mam niesmialy pomysl pojechac motocyklem do Londynu. Wczesniej chcialbym rozjezdzic sie przez tydzien/dwa, ale czy nie jest to zbyt smiely plan? Co radzicie, czy wybic to sobie mocno z glowy, czy potraktowac to jako dobra szkole jazdy na dwoch kolkach? Druga sprawa, to co jest niezbedne jesli chodzi o taka podroz. Moze jacys doswiadczeni podroznicy by sie wypowiedzieli, co zabrac, na co zwrocic uwage, jak przygotowac motocykl - ma byc nowka z salonu itd. itp. Wdzieczny bede za uwagi. Pozdrawiam Bartek
  19. Mea culpa. Juz poprawilem. :-) Juz mnie wystarczajaco duzo razy opiep**** za nieumiejetnosc wrzucenia na luz :-) i nie tylko... Tak to jest jak sie szybko pisze w stanie upojenia...
  20. Ta MZ to teraz juz jest czterosuw :-) To tak apropo. Dziekuje wszystkim. Teraz przymierzam sie do Kawy ER-6f. Spodobala mi sie niesamowicie, wrecz oszalalem na jej punkcie juz od miesiaca.
  21. Oczywiscie za A. Po prostu nie maja innego moto. :-)
  22. Moi drodze, No i dolaczylem do Waszego grona, zdajac wczoraj na prawko - bez zadnych bledow, tak wiec jestem z siebie dumny. Wielkie podziekowania naleza sie Tomkowi Kulikowi, ktory nauczyl mnie podstaw (przygazowka przy redukcji biegow robila wrazenie na egzaminatorze) :-) Pozostaje mi goraco polecic jego szkole - ale robia to wszyscy, wiec sie rozumie ;-) Tak przy okazji polecam wszystkim zdawanie w Skierniewicach (nie tak daleko od W-wy): wszystko w ciagu jednego dnia: teoretyczny i praktyczny. Milo i przyjemnie. Motocykl egzaminacyjny to MZ o pojemnosci 125 ccm, a wiec mala leciutka maszynka - po jazdach na 500ccm to zaden problem, prowadzi sie to jak rower. Pozdrawiam Bartek "Smuggi"
  23. Dzieki za info. Poczytam. Chociaz cenne bylyby uwagi jakiegos uzytkownika, ale widac cos ich nie ma jeszcze na tym forum. Moze bede pierwszy :-) - wszyscy chwala, prasa zachodnia takze; czyzby Kawasaki zmienialo swoj image.?
  24. Witam, Czy jest na forum jakis uzytkownik tego motocykla? Jesli tak, to czy moglby sie podzielic swoimi wrazeniami? Ostatnio na katowickiem wyprzedzalem kogos, kto jechal na er-6n, powolutku (pewnie silnik jeszcze dociera), moze sie ujawni :-) Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...