Skocz do zawartości

Mauritius


wr0na
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie znad gorącego Oceanu Indyjskiego.

 

Mój post niespecjalnie będzie dotyczył podróży motocyklowych, ale może ktoś się planuje wybrać na rajską wyspę i zastanawia się czy da się tu pojeździć.

W odróżnieniu od większości przybywających tu osób jestem tu służbowo i samochodem poruszamy się wszędzie, więc znam dróg więcej niż tylko ta z domu na plażę :biggrin:

Ale zaczynajmy.

 

Na początek trochę historii.

Mauritius dość długo utrzymywał zakaz importu starych samochodów, tym samym na własne cztery koła stać było niewiele osób.

Jak się sami domyślacie byli kolonizatorzy, zarządcy oraz grupy trzymające władzę podobnie jak polscy oligarchowie nie przewidywali że zakaz kiedyś zostanie zniesiony i drogi cały czas budowano tak aby mogły się po nich poruszać autobusy, ciężarówki i nieliczne samochody.

Ludzie radzili sobie więc jeżdżąc na dwukołowych wynalazkach, które służyły do wszystkiego.. tylko nie do rekreacji.

Mimo że trochę już tu siedzę to nadal zaskakiwany jestem przez widok starszego pana, który jedzie na bzyczku obładowany sześcioma torbami jedzenia, bawełny, trzciny cukrowej.. wybierzcie sami, i tylko odgłos silnika sugeruje że mamy do czynienia z dwusuwowym pierdzikółkiem o pojemności rzędu 50cm3.

Było minęło, bliskość Japonii oraz chęć Brytyjczyków do wysyłania złomu poza granice Królestwa sprawiły, że obecnie na wyspę można sprowadzić wszystko co ma kierownicę z prawej strony pojazdu.

Skutek tego taki, że z racji narastającej ilości samochodów autobusy zaczęły stać w korkach, ludzie stracili więc zaufanie do komunikacji publicznej i zaczęli kupować swoje samochody, co znów wywołało jeszcze większe korki, co zachęca ludzi do przesiadania się na dwa kółka.

 

Z racji uwarunkowań terenowych, oraz zwyczajnie beznadziejnej jakości podrzędnych dróg dużo popularniejsze są motocyklopodobne wynalazki niż skutery. Te jednakże występują, chociaż głównie w większych miastach (czyli w Port Louis lub Rose Hill... więcej miast tu nie ma :biggrin:).

Po tym co widziałem mogę się tylko śmiać z tych naszych polskich testów skuterów w ŚM czy M.

Wszelkie uwagi na temat wielkości kanapy i ewentualnych niewygód jakie będzie musiał znosić pasażer tracą sens gdy widzi się całą trzyosobową rodzinę podróżującą na sobotni piknik i uwierzcie mi.. nie jadą na Majesty.

 

Niestety kierowca dwóch kółek nie ma na Mauritiusie łatwego życia.

Jest traktowany jako istota pośrednia pomiędzy kurierem a mięsem armatnim.

Spowodowane jest to głównie specyficzną szerokością dróg. Mam wrażenie że projektowano je zgodnie z modelem 'autobus + zaprzęg konny'. Jednym słowem, jeżeli na drodze oznaczonej na mapie inaczej niż 'główna' spotkają się dwa ukochane przez lokalsów (czemu nie należy się dziwić) pickupy to jeden z nich będzie musiał zjechać na pobocze (o ile takie istnieje, w danym miejsu, w danej porze dnia, w danej porze roku [deszcze i cyklony robią swoje]). Doprowadza to do sytuacji gdy kierując pojazdem mniejszym niż Nissan Micra jesteś zwyczajną muchą z którą niespecjalnie ktoś się liczy.

Jeżeli do tego dodacie fakt że miejsc do wyprzedzania jest jak na lekarstwo i KAŻDY stara się wyprzedzić przy pierwszej lepszej okazji to zrozumiecie czemu ludzie tutaj są tak bardzo religijni. Ja mając do dyspozycji pasy, strefę zgniotu i kilka poduszek powietrznych czasem mocniej chwytam kierownicę, nie wiem co czuje motocyklista który widzi wychodząc w złożeniu z zakrętu ciężarówkę która właśnie wyprzedza busa na zakręcie.

 

W złożeniu?

ok.. przesłyszeliście się.

Jakość dróg jest fatalna.. jeżeli możecie obstawiać miejsce gdzie droga będzie popękana, czy łatana całkowicie inną mieszanką to radzę obstawiać zakręty.

dodatkowo Mauritius jest jedną wielką plantacją trzciny cukrowej i ciężarówki kursują między polami i rafineriami nanosząc na drogę niesamowite ilości żwiru, piachu, gliny, kamieni. (lepiej widoczne na fotkach)

Jeżeli na moich zdjęciach lub filmach zobaczycie fantastyczne serpentyny prowadzące przez środek pól, to uważajcie. Dziś widzieliśmy kilka zakrętów w 60% całkowicie pokrytych przez jakąś mieszankę.

 

Nic jednak nie stanowi takiego zagrożenia dla kierowcy jak piękno wyspy.

czasem łapię się na tym że jadąc tą samą trasą na weekendowe śniadanie na plaży robimy zdjęcia tych samych rzeczy piąty raz. Ponieważ wyspa jest tak cudowna że nie sposób przyzwyczaić się do jej piękna.

Po tym jak wyjedziesz z lasu na wzgórzu góry całkowicie naturalnym odruchem jest to że powiesz kilka niecenzuralnych słów na widok doliny którą zobaczysz.. kłopot w tym że za dziesięć sekund masz kolejny zakręt.

Ogólnie chwilowo zmieniamy się z kolegą i każdą trasę przejeżdżamy dwa razy, aby każdy mógł pobawić się za kółkiem, oraz pooglądać widoki.

 

Kolejnym niebezpieczeństwem są piesi/rowerzyści/osoby na dwukołowych wynalazkach.

Ponieważ odległości między jedną wioską a drugą często sięgają kilku dobrych kilometrów, czasem jeździsz polegając wyłącznie na światłach swojego pojazdu.

Jeżeli masz je sprawne, to gratuluje, właśnie znalazłeś się w 40% mniejszości użytkowników lokalnych dróg.

Ludzie nie mają żadnego instynktu samozachowawczego.

Normalną rzeczą jest że rdzenny mieszkaniec wyspy wraca grubo po zmroku do domu, na swoim motorowerze pozbawionym najmniejszych elementów odblaskowych czy też źródeł światła, ubrany w ciemną koszulę i ciemne spodnie i nie zabijasz go tylko dlatego że zauważyłeś odblask na butelce coli, którą wiecie na bagażniku.

Mamy to na filmie..

 

Jeżeli dodacie do tego Prawo Powszechnego Trąbienia, mówiące o tym, że jeżeli użyjesz klaksonu to najbliższy znak 'ustąp pierwszeństwa' cię nie obowiązuje, to dostaniecie całkiem niezły obraz ruchu drogowego na Mauritiusie.

Można to uzupełnić o fakt, że włączenie przez kierowcę lewego kierunku przed skrzyżowaniem niekoniecznie oznacza zamiaru skrętu w lewo, ale równie dobrze może oznaczać zamiar zjechania na pobocze (pamiętajcie o ruchu lewostronnym) po PRZEJECHANIU skrzyżowania celem wysadzenia pasażera. Jednym słowem, gdybym dziś był motocyklem to dwukrotnie bym się wpasował w przód jakiegoś busa.

 

Również metody walki z piratami drogowymi są... diablo skuteczne.

Na przykład przed wjazdem do wioski masz znak ograniczenia do 40 km/h, a dwieście metrów potem dość potężną tarkę na drodze.

Oczywiście na całej szerokości. Więc biada temu kto opuszcza wioskę i zechce odkręcić manetkę zaraz za ostatnimi zabudowaniami.

Do tego dochodzą wszechobecne przejścia dla pieszych w formie hopek.. lub zwyczajne hopki. przed każdą taką poza terenem zabudowanym jest oczywiście ostrzeżenie, ale czasem na nowej trasie przy pustej drodze hamujemy przed hopką naszym Nissanem, nie wiem co by było jakby motocyklista przegapił taki znak (dodajcie do tego efekt pływającego asfaltu utrudniający zauważenie takich wynalazków, przez gorące powietrze po całym dniu w temperaturze bliskiej 30 stopniom).

 

Podsumowanie?

Wyspa jest fantastyczna, widoki są przecudowne, ale jeżeli już to przybędziesz to zdecydowanie polecam wynajęcie samochodu.

Najlepiej czegoś małego na co dzień, a na weekend kilkuset konne mini.

 

Aby jeździć tu motocyklem to sugeruje lekkie enduro, aby zjechać czasem z drogi.. lub poszukać skrótu (chociaż jest tu grupa, którą regularnie widujemy w weekendy dwie ninje, gixery, R1, R6, jeden blady). Aby jeździć tu plastikiem MUSISZ znać trasy na pamięć, mieć olbrzymie zaufanie do ludzi... i dużo szczęścia.

 

pozdrawiam serdecznie,

wr0na

 

PS. policja w większci jeździ tu na ślicznych GSX-750 :wink:

 

PS2.

przepraszam za braki w składni, ale pisałem tą notkę w wolnych chwilach przez kilka dni więc czasem myśli uciekały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakby ktos chcial poogladac zdjęcia i filmiki.

filmiki NIEZMONTOWANE z głosem z kabiny.. kiedyś pojawi wersja po montażu.

http://picasaweb.google.com/michal.klucz/MauritiusFilmyDivix

 

fotki ze zdjeciami drog, nawyków mieszkańców itp :biggrin:

http://picasaweb.google.com/michal.klucz/MauritiusRajdy

 

motocykle na wyspie:

http://picasaweb.google.com/michal.klucz/MauritiusDwaKoA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Klaudi... wyrwać można... ale nie smakuje jak polskie :banghead:

serio.

jak wpadnę teraz do kraju na tydzień to obawiam się, że skręcę kark przez to oglądanie się.

egzotyka jest fajna przez dwa tygodnie.

potem zaczynasz czuć zapach chili zamiast perfum i zaczynasz tęsknić :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaudi... wyrwać można... ale nie smakuje jak polskie ;)

serio.

jak wpadnę teraz do kraju na tydzień to obawiam się, że skręcę kark przez to oglądanie się.

egzotyka jest fajna przez dwa tygodnie.

potem zaczynasz czuć zapach chili zamiast perfum i zaczynasz tęsknić ;)

czyli nie wyrwałeś... :notworthy:

Belgu1.gif
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam Ci zdjęcia robić?:> :C

 

mówię tylko że najbardziej zjawiskowe są tu Rosjanki przyjeżdżające na rosyjskie święta :notworthy:

będąc europejczykiem jesteś tu towarem pożądanym i na brak zainteresowania nie narzekasz... nawet będąc łysym ;)

Edytowane przez wr0na
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...