Skocz do zawartości

Nareszcie nowy motocykl :)


waldi16q
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nareszcie stałem się posiadaczem wymarzonego motocykla enduro :wink:, w sumie kupiłem go na jesień ale nie chciałem się chwalić zdjęciami w gumiakach i czekałem na kompletny strój .Motocykl to Yamaha TT 350 z 88 roku :biggrin: oto i fotki :

 

http://www.bikepics.com/yamaha/tt350/88/pics.asp (pierwsze 8 zdjec )

 

Przy okazji tego cudownego tematu opowiem wam pewno historyjkę jaka przytrafiła mi się w lesie oczywiście na nowym motocyklu

Pewnego jesiennego dnia a była to bodajże piękna słoneczna sobota postanowiłem wybrać się motocyklem do pracy. Mój szefu wraz zakładem lakierniczym mieszka ode mnie 3 kilometry ale leśna okrężna droga to będzie jakieś z 9 .Obejrzałem stan mojego zbiornika okazało się ze złocista benzyna odbija się od promieni słonecznych, wiec niczym niewzruszony wsiadam zabieram kanapki i jadę ... Po pierwszym szybkim odcinku przez wioskę budząc przy tym oczywiście moich nie zadowolonych sąsiadów wjechałem na odcinek terenowy- leśny tam już prosta sprawa bo scieszka doskonale mi znana jeszcze z czasów mz-etki . jadę, jadę w pełni błogiego zadowolenia , łapie wiatr w moje włosy (nie posiadałem jeszcze kasku ) z banankiem na ustach większym niż kiedykolwiek az tu nagle przed moimi oczyma ukazuje się grupka 15 -20 osób .Było to już na wyjeździe z lasu .Ku mojemu zadowoleniu byli to myśliwi. Naprawdę ucieszyłem się kiedy zaczęli na mnie wrzeszczeć .Jechałem powolutku koło nich, cały zdygany oglądając po kolei dubeltówki. Wrzeszcząca grupa leśnych ludków okazała się jednak niestrudzona w swoich poczynaniach i jeden złapał mnie za rękę i byłem zmuszony zatrzymać motocykl ale nie gasiłem . Poczułem ze jestem w kościele gdyż w kierunku moich uszu leciało grubym głosem kazanie ,na szczęście nauczyłem się grac głupa i odegrałem scenkę ze nic nie wiedziałem i ze ja jestem winny a oni wspaniali :flesje:.Tym razem się udało i skończyło się na kazaniu :clap:. W dalszej drodze już odcinek szutrowo asfaltowy dopuszczony do ruchu zmotoryzowanych, spotykałem co raz jednego co 50 metrów, który mierzy mnie wzrokiem ,jak potem się okazało w ta sobotę były imieniny świętego Huberta- patrona myśliwych i u mnie w rejonie odbyło się największe polowanie na podkarpaciu byli nawet kolesie z zagranicy ,jeszcze tylu myśliwych w życiu nie widziałem cala hektarowa łąka była zastawiona w terenówkach. Niestety mój motocykl nie jest zarejestrowany a ja nie mam prawo jazdy wiec nie mogłem po pracy powrócić droga i byłem skazany na ten sam odcinek terenowy ale na szczęście najdrożsi mi myśliwi udali się już na gościnne picie do naszego koła łowieckiego i cały i zdrowy powróciłem do domu.....

Łuuuu koniec tej fascynującej historii jak to mawiają głupi ma szczęście ciekaw jestem kto doczytał do końca :biggrin: moje poetyckie wywody hehehe

 

Aha dla tych wytrwałych dodam ze innym razem tez spotkałem myśliwego zatrzymałem się i zagaduuujeeee ........ na szczęście był tylko jeden czekał w spokoju na nagonkę czyli taka grupę 20 osobowa :biggrin: okazało się ze mój nieodparty urok i wypytywanie z fascynacja na co polują i jak to możliwe ze takie zwierzęta jak dziki są u nas :D w lasach i grzeczne wycofanie się z terenow polowania okazało się skuteczne .Pocieszające jest to ze był to zwykły niekumaty Wiesiek który złapał haczyk i zadowoleniem pomachał mi na pożegnanie ;)fiu mam nadzieje ze nie pedał ;)dzięki i pozdrawiam Waldek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od tego jest inny dział. Mod jak będzie to przeniesie.

Natomiast moje gratulacje z powodu motocykla i ch*j im w d*pe za przeproszeniem, może jeszcze bedziemy gasić i ciągnąć motocykle za sobą. Mam ochote to jeżdze. Mam endurko to sobie zapier**lam w terenie. Mamy wolny kraj, mamy, ja mam motocykl- jeżdze w terenie, on ma strzelba- zabija koguty. Sie k**wa w tych czasach każdy ma za nie wiadomo co, innych traktują jak nie powiem co. dobra.... pomijam wywód.

 

PZDR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatnio też jade z kumplem w lesie i patrze 2 sarny to sobie mysle a co tam pogonie je .. i kawałek za nimi pojechałem ale później mnie odsadziły w gąszczu drzew .. a za jakieś 15 min. gdy podjeżdżaliśmy pod dość stromą górke patrze 5 myśliwych ze strzelbami i psami wyraźnie wkurwionych na nas;pale co mogli zrobić .. poszli dalej;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponował bym zbastować z przekleństwami bo sie ostrzeżenia posypią :)

 

Gratulacje sprzętu ................................ jak byś co kolwiek wiedział o Polowaniu to byś zrozumiał czemu cie prawie zlinczowali :clap:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście z dobrej nauczki wyciągnąłem wnioski poczytałem trochę o polowaniu wiem co i jak i kiedy ,dodatkowo mam kolegę który poluje i wiem mniej więcej w jaki czas i w jakich rejonach myśliwi polują :biggrin:. Nie dziwie się myśliwym ja tez bym się denerwował jak ktoś wchodził by mi w drogę i psuł cala zabawę .My mamy swoja pasje która kochamy i dziwimy się ze ktoś nie potrafi tego zrozumieć ,zaakceptować a sami niekiedy nie rozumiemy innych w tym myśliwych i nie bierzemy pod uwagę ze oni nie skupiają się tylko na polowaniu ale ciężko pracują aby utrzymać obecny stan dzikiej zwierzyny ,ważne jest wiec żebyśmy sobie nie wchodzili w drogę ,może kiedyś i oni zrozumieją nasze potrzeby ,,,pozdrawiam Waldek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...