Skocz do zawartości

Kawasaki VN800 Classic 1997 r. Silnik słabnie i dusi się przy ruszaniu.


wojtaq
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!

Mieliśmy dzisiaj wyjazdową imprezę i jak zwykle poszedłem do garażu, odpaliłem maszynę i po lekkim nagrzaniu wrzuciłem I bieg. Puszczając sprzęgło czułem, jakby spadek mocy i im mocniej zwalniałem klamkę, tym silnik stawał się słabszy, aż do zupełnego zatrzymania. Silnik za każdym razem poprawnie odpalał, ale kolejne próby zmuszenia go do jazdy nie dały efektu. Obciążanie silnika powodowało jego zdławienie, a tylne koło pod ciężarem motoru i moim ledwo się ruszało. Sprawdziłem iskrę, profilaktycznie wymieniłem świecę w chłodniejszym cylindrze, ale bez efektu. Poprzednio, kiedy tydzień temu wróciłem z Beskidów po tygodniowej tułaczce wszystko było ok i bez problemów wjechałem do garażu. Owszem - po drodze czułem, jakby czasem nie pracował poprawnie jeden cylinder, a przejście z wolnych do średnich obrotów było ślamazarne i połączone, jakby z "sapaniem". Ale już na wyższych obrotach silnik był wydajny, nie było żadnych niepokojących odgłosów, ani kłopotów z pracą i przyśpieszaniem. Zużycie paliwa w normie. Od wspomnianego powrotu przed tygodniem, do dzisiaj nie jeździłem i nie odpalałem. Na zimno przepchnąłem maszynę w tą i drugą stronę, czułem rozklejające się tarcze sprzęgła i nic więcej. Motor nie chce jeździć, jakby nie miał w ogóle mocy. Czy ktoś z Kolegów spotkał się z czymś podobnym? Oczywiście, zakładam nieuniknioną wizytę w warsztacie, ale póki co jest weekend, a ja zdołowany nieobecnością na imprezie i tajemniczą awarią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda to trochę tak jakby zużyte lub niedociskające tarcze sprzęgłowe. Może docisk uszkodzony...

Hm... Ale praca klamką sprzęgła prawidłowa - tarcze sprzęgła łączą się i rozłączają, co sprawdziłem na sucho po włączeniu I biegu. Generalnie silnik pracuje na jałowym, ale próba podjęcia jazdy i puszczania sprzęgła kończy się zdławieniem silnika, choć tylne koło chce się niemrawo kręcić. Nie ma szarpnięcia i przeniesienia mocy na tylne koło. On jakby zamierał, bo 'dusić' to także niezbyt odpowiednie słowo. Kiedy nie dopuszczając do zgaśnięcia wcisnę klamkę sprzęgła, jego praca przybiera normalny charakter. Ot co!

Edytowane przez wojtaq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może czujnik stopki :crossy:

czujnika stopki bym raczej nie podejrzewał. Kolega mówi, że puszczając sprzęgło moto stopniowo gaśnie... Czujnik chyba odciąłby zapłon od razu po włączeniu jedynki.

Sprawdzałeś co się dzieje kiedy podniesiesz tylne koło do góry i ponowisz próbe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

ja miałem kiedyś podobny przypadek w moto kumpla, moto jak chodziło na luzie bez problemów wkręcało sie na obroty, odpalało nic co by mogło budzić zastrzeżenia ale jak chciało się ruszyć to moto się dusiło, okazało się go zalewało, po regulacji problem ustąpił, a kiedy miałeś jakiś taki profilaktyczny przegląd moto ??

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czujnika stopki bym raczej nie podejrzewał. Kolega mówi, że puszczając sprzęgło moto stopniowo gaśnie... Czujnik chyba odciąłby zapłon od razu po włączeniu jedynki.

Sprawdzałeś co się dzieje kiedy podniesiesz tylne koło do góry i ponowisz próbe?

 

 

Kawasaki VN800 ma tak ze dopiero przy puszczaniu sprzegla gasnie a nie przy wlaczeniu biegu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Koledzy!

Przyczyna usterki była prozaiczna, a na jej trop skierowali mnie gutek_rapier, ar2r i Szafir. Tak, tak - to czujnik stopki bocznej po przejściach w deszczu przestał działać. A dokładnie trzpień czujnika zatrzymał się w pozycji odpowiadającej podpartej maszynie i już się nie cofnął. Był więc podawany stały sygnał i dlatego odcinało zapłon. Wystarczyło kilka kropel WD-40 i przetarcie szmatką... Tia, uczymy się na własnych błędach, bo ar2r wcześniej sugerował rozwiązanie. Niestety, zadziałały szablony myślowe, gdyż nie widziałem związku między puszczaniem sprzęgła i stopniowym spadkiem mocy, aż do zgaśnięcia. Byłem przekonany, że czujnik odcina nagle zapłon, a nie stopniowo. Już raz dał mi popalić i teraz ponownie zaśmiał się w nos. Serdeczne dzięki dla wszystkich za pomoc i wsparcie. Już mogę jeździć!

Edytowane przez wojtaq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...