Marcin SF Opublikowano 11 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2007 Nie wydaje mi się, żeby przenosząc środek ciężkości ciałem można było pokonać zakręt z motocyklem bardziej ustawionym do pionu, przez co bezpieczniej, ale ponieważ wypowiadają się tu osoby mądrzejsze ode mnie nie będę się o to kłócił. Zastanawia mnie natomiast parcie niektórych osób do składania się jak najmocniej w skręcie. O ile rozumiem osoby które wypowiadają się w stylu: chcę, nie boję się, ale muszę poćwiczyć to jest ok. Natomiast osoby wypowiadające się w stylu kolega tak robi więc ja też chcę, ale strasznie się boję - dla mnie postawa trochę bez sensu. Wchodzenie na kolano w skręcie w warunkach ulicznych wpływa chyba tylko na współczynnik lansu, bo na bezpieczeństwo na pewno nie. Jeszcze jeżeli motonita się tego boi i jeszcze robi to na siłę :D no to chyba nie tędy droga. Przecież jazda motocyklem ma sprawiać przyjemność :P Sam z miłą chęcią chciał bym się nauczyć takiego skręcania i doznać takich wrażeń, ale nie na ulicy. Od tego jest tor. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
squod Opublikowano 11 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2007 Troszke odbiegnę od tematu jazy po suchym... ostatnio często pada, i mam przyjemność wracać do domu, "na mokrym". Czy w takiej sytuacji nie lepiej jest jednak nieco ruszyć dupsko i zsunąć ja z siodła, utrzymując motocykl w pozycji zbliżonej do pionu???Proszę o pomoc naszych instruktorów...hihihi...Seb Instruktorem nie jestem ale faktycznie jest tak ze masz wieksze szanse nie stracic przyczepnosci :) choc ... pare dni temu ... musialem zlozyc sie w deszczu na ulicy do tarcia slidera i sie drogi trzymal, lecz niestety w moim przypadku to bylo za malo.... i konieczne bylo za chwile zlozenie do zupelnego zera i odczepienie sie od moto w ekspresowym tempie .... Zakaldajcie kombi zawsze !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scitro Opublikowano 11 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2007 No właśnie, ja niegdy "na mokrym" nie próbowałem pochylać się tak jak na suchym, i dlatego pytam czy jest to bezpieczne, czy opona nie łapie uślizgu w porównaniu do jazdy w ciepły dzień. Bo i temperatura niższa i współczynnuk tarcia inny...Więc jak to bedzie z tym "bodysteringiem..." stosować na mokrym czy nie?Seb Cytuj www.ducati-klub.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zbicniev Opublikowano 11 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2007 Moim zdaniem zasady jazdy są takie same jak na suchym - bo niby czemu miały by się zmienić? Czy to, co dobrze wpływa na jazdę po suchym (praca ciałem, otwieranie sie do zakrętu, przeniesienie ciała do środka, czy dobre hamowanie) ma nagle przestać dobrze działać na mokrym? Czy zawodnicy motogp mają inny styl jazdy gdy pada deszcz? Opony się zmienia, zawieszenie reguluje na bardziej miękkie, ale styl jazdy jest ten sam.Tym bardziej na mokrym trzeba to robić i jeszcze bardziej dbać o płynność ruchu - szarpnięcia, nagłe, nieprzemyślane zmiany kierunku wpływają na trakcję i mogą zerwać przyczepność. Ja na mokrym bardzo uważam, bo o ile uślizgi na suchym są do opanowania (oczywiście w pewnych granicach), to te na mokrym opanować trudniej, są jakby bardziej dynamiczne, dużo szybciej się dzieją, dłużej trwają.. Jako aktualny słuchacz kursów praktycznych, muszę absolutnie zgodzić się z powyższą tezą obiema rękami i stopami wbitymi w podnóżki :icon_mrgreen: :icon_twisted: . Teoria - oczywiście, bez niej praktyka na placu byłaby pewnie trudniejsza do wykonania. To coś jakby nauka gwary góralskiej przez forum. Nauczysz się może i słownictwa, ale z akcentem i intonacją będzie gorzej :buttrock: . Pewnie by się dało, ale każdy i tak gadałby inaczej. A taki mi przykład do głowy przyszedł...Pozdrawiam! Ja też się podpisuję rękami i nogami. Nawet jak coś przeczytasz i rozumiesz - np o tym jak się składać w zakręcie - to gdy myślisz, że robisz to, o czym czytałeś, to przy okazji robisz 10 innych błędów o których nie masz pojęcia, dopóki ktoś kto wie jak to trzeba zrobić i widzi jak jedziesz ci o tym nie powie. Ja wiem, że są mistrzowie, którzy wszystkiego się sami mogą dobrze nauczyć i od razu czują o co chodzi, dobrze jeżdżą, ale takich jest chyba 1 na 100, może nawet na 1000 i ci najczęściej już są zawodnikami. Reszta niestety musi się uczyć, trochę pokory nie jest takie złe.. Ja po kursie uświadomiłem sobie, że jednak coś umiem (tzn że się nauczyłem) jak zobaczyłem, że goście na ścigaczach jadący przede mną, prawie że blokują mi drogę w zakręcie, bo jadą w nim za wolno:) a ja mam cb500.. Trochę przesadzam pewnie, ale różnica w technice wyaźna.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.