Skocz do zawartości

W jaki sposob, i kiedy zaczela sie twoja przygoda z motocyklami?


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

4-5 lat temu odremontowałem z ojcem Rometa Kadeta. Wszyscy koledzy wtedy jeździli na motorynkach, ogarach itp. Trułem rodzicom głowe o to i się w końcu zgodzili. Potem przyszedł czas na simsonka, a teraz już śmigam NSRką :0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam wrażenie, że plemnik mojego starego wjechał na jakims "bajku" do łona matki :banghead:

Od kiedy pamiętam kręciły mnie motocykle ale prawdziwe moto zakupiłem kiedy opadły emocje związane z dojrzewaniem czyli hormony troszkę odpuściły :icon_mrgreen:

dlatego pewnie jeszcze żyję :flesje:

Edytowane przez Maciek PO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pół roku temu, tj. od listopada '06

takze świeżak ze mnie ^^

b.duzo jezdze na rowerze (na jednym rowerze zrobilem ponad 25 tys. km)i zaczelo mnie troche nudzic i meczyc, wiec stwierdzilem (za namowa kumpla) ze zrobie prawko, mialem najpierw kupic moto ale i tak calosci pieniedzy nie mialem, wiec wydalem na kurs. Dotad dosiadalem tylko kursowa Yamahe TW 125, kreci mnie ENDURO i ALLROAD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swojego horneta kupiłem w grudniu zeszłego roku. Miał mnie wywieźć z tego padołu, ale kryzys minął, deprecha trochę przeszła i teraz latam dla czystej frajdy, bo tę znajduję zajebistą w 110 KM między kolanami.

Przedtem w okresie podstawówki różne motorynko-kadety, czyli standard.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chyba z większości tutaj piszących zaczynałem obowiązkowo od motorynki, potem ogara :(

 

Motorynke miałem, gdy poszedłem do 4 klasy. Ile to sie miało lat ? 10 ?

Jakoś tak :cool:

 

Śmigalem po ulicach bez żadnych uprawnień :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza styczność z motocyklem... jak byłam mała, gdzieś tak w przedszkolu, mój tato miał simsonka a brat mnie nim woził:icon_evil: No i przepadłam:) Dobrze, że braciszek też ma fazę na punkcie motocykli, to przynajmniej mam co podkradać, żeby sobie pojeździć:icon_razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy fizyczny kontakt z motocyklem miał miejsce w wieku 9 lat. Potrąciła mnie czerwona Jawa 350 TS (albo MZ ETZ 250, za słabo pamiętam żeby być pewnym) :D. Wybiegłem na przejściu zza ciężarówki i motocyklista mnie zahaczył kierownicą. Nie miał szans mnie zauważyć. Nic mi się nie stało, przeprosiłem gościa (zatrzymał się, był bardziej przestraszony niż ja, zresztą się nie dziwię). Przez parę lat się bałem a później mi przeszło... i zacząłem kombinować, jakby tu dosiąść jakiejś maszyny :P. Poszedłem na kurs na prawko, niestety - o tym, że nie będę zdawał na MZ ETZ 150, na jakiej się uczyłem, dowiedziałem się już PO rozpoczęciu kursu (beznadziejnego w dodatku). Efekt był negatywny, bo Yamaha SR250 się prowadzi "ciut" inaczej i ma parę kucy więcej. A więc postanowiłem sprawić sobie jakąś 50, żeby się nauczyć podstaw i "obyć się" z ruchem ulicznym - no i się kulam Jawką 50.

Jawa 50 Mustang 1977 => Yamaha XJ 600N 1999 :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...