Skocz do zawartości

Kontrola gazu...A właściwie jej brak?


sabestian
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

to chyba kazdy ma/mial taki odruch.. zwalczyc!

jak najlatwiej? odpowiem Ci "standardowo": http://www.google.com/search?q=uk+track+days :) :)

 

No właśnie na torze to raczej mało niespodzianek - tego typu - się zdarza. Chyba że ze szkoleniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie na torze to raczej mało niespodzianek - tego typu - się zdarza. Chyba że ze szkoleniem.

jak to nie? wystarczy wejsc za szybko w zakret i po sprawie

 

No i Moniu, nie popisałaś się marką motocykla ;) Takie szkolenie to tylko -w i -dla Suzuki :icon_question:

 

bmw jeszcze cos podobnego robilo http://www.bmw-motorrad.pl/world/training/timetable/ fajna roznica w cenie :)

 

OT

Ale pytasz się poważnie?? Czy tylko żartujesz??

 

Bo przecież z Poznania jesteś...

 

przy takiej promocji to wcale sie nie dziwie :/

/OT

Edytowane przez Emil2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pytasz się poważnie?? Czy tylko żartujesz??

 

Bo przecież z Poznania jesteś...

 

...pytam powaznie :icon_question:

 

jesli chodzi Ci o filmik to jest z tego: http://www.suzuki-moto.pl/moto_szkola.html

ale to tylko dla wybranych / tych co dobrze wybrali motocykl :lalag:

chociaz mozna sie zapisac na takie szkolenie i z ulicy, ale wtedy to 500-800zl bedzie pewnie

i tak polecam

 

...motocykl dopiero musze wybrac ;) poprzedni juz sprzedany :wink:

 

No i Moniu, nie popisałaś się marką motocykla :( Takie szkolenie to tylko -w i -dla Suzuki :lalag:

hikor

PS. Oooopssss... Emil2 byłeś szybszy :lalag:

Emil co to jest "-w"? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kilkakrotnie przypadek "piseczek na zakręcie". Nie wyglebiłem się w następujący sposób:

-mocniejsze pohylenie motocykla przed piaseczkiem

-wyprostowanie do pionu i "przeskoczenie " piaseczku

-ponowne ochylenie motocykla, żeby dokończyć zakręt na swoim pasie ruchu.

 

Jest to znana i sprawdzona technika w przypadku takiej pułapki. Pochylam mocniej moto, żeby zacieśnić zakręt, prostuję, żeby piask przejechać w pionie, gdyż wtedy duuuużo mniejsza sznsa na uslizg koła i znów pochylenie, zeby nie wypaść z drogi. Ma jedną wadę. Trzeba mieć zapas przyczepności, czyli nie wchodzić w zakręt na maxa.

 

Wniosek: Rada hikora żeby wchodzić w zakręt wolniej jest jak najbardziej na miejscu. Na maxa to można latać po torze, o którym widomo, że jest czysty.

 

Pozdrówka

 

P.s. Tomka w tym temacie też chętnie bym poczytał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W UK ten problem ma większość motocyklistów, tylko w PL wszyscy dobrze jeżdżą :biggrin:

 

A co sie Sebi przejmujesz, zwyczajnie jezdzij wolniej jak wszyscy Angole. :icon_mrgreen:

Wczoraj nie wytrzymalem i zrobilem sobie rundke po mojej wysepce i za cholere nie moglem jechac szybciej niz 50 mil/h. :icon_eek:

Po pierwsze primo: samochody jada tak wolno :icon_mrgreen:

Po drugie priomo: za mna psiarnia ......... za chwile z naprzeciwka nastepna i tak z piec razy :biggrin:

Po trzecie primo; kamery, kamery , kamery ...............

Wiec dostosowuje predkosc do warunkow i tak sobie jezdze nienerwowo :crossy:

Edytowane przez majkelpl

ISRA: 27062
SREU: 614

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jazda wolniej nie ma nic wspólnego z jazdą pozabawioną techniki, bo w spokojnej jeździe też może być jej brak, co w niektórych przypadkach nie będize przeszkadzać, ale na niektórych sprzętach może robić dość dużą różnicę.

 

To jest trochę tak, że jak ktoś nie ma pewnych umiejętności to jeździ średnio (nie piję tu do nikogo), bo szybko mu nie idzie i się boi (co jest plusem), a wolno nie potrafi, bo to jest jednak dość trudne i wymaga posiąścia wielu umiejętności.

 

Rada Hikora jest pewnie jedyną, jaką można dać w tej sytuacji. Jeśli w zakręcie zwalniasz to dążysz do prędkości, która uważasz za bezpieczną. Znajdź taki poziom, przy którym przejedziesz cały zakręt ze stałą prędkością, ewentualnie z przyśpieszeniem na wyjściu. Najlepiej na dłuższych łukach, na których nie zaskoczy Cię coś typu skrzyżowanie itp. żeby nie było dodatkowych elementów rozpraszających. Jeśli pokonasz kilka razy ten sam łuk w małym odstępie czasu będzie Ci łatwo weryfikować postępy, aby potem przenieść to na model Hikor - każdy zakręt to ćwiczenie.

_______________

Przechowalnia motocykli i skuterów - Warszawa i okolice www.motozima.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Natomiast jest tak, że kiedy już jestem w zakręcie i coś jest nie tak (przeszkoda na drodze, zakręt się zacieśnia itd - wymówki możnaby mnożyć :crossy: ) to odruchowo odejmuję lub nawet zamykam gaz. To prowadzi do destabilizacji (głupio brzmi) całego zawieszenia, motocykl zaczyna wyjeżdżać poza łuk - generalnie: kicha i efekt odwrotny do zamierzonego.

 

Ponieważ niedawno przesiadłem się na dużego twina, to co wcześniej uchodziło mi płazem teraz stało się niebezpiecznym nawykiem...którego nie mogę się pozbyć, mimo że wiem gdzie pies pogrzebany. Próbowałem nawet do siebie gadać, to na ogół działa, ale niech no coś w łuku wyskoczy i wyłazi ze mnie motoryniarz (nikogo nie obrażając).

 

(...)

Po zastanowieniu się, doszedłem do wniosku że odejmowanie gazu jest odruchem obronnym w sytuacji gdy zbyt wiele bodźców dociera do kierowcy. Przykładem niech służą moje kursanty, notorycznie odejmujące gaz nie tylko na zakręcie, lecz także podczas zmiany pasa, przełączania świateł na "długie", wyłączania kierunkowskazu, itd. Czyli w każdej sytuacji, gdy dochodzi nowa czynnośc do zrealizowania. Zauważyłem także, że skłonność do odejmowania gazu mają głównie osoby trzymające się kierownicy. Czyli te, które zamiast trzymać kierownicę swobodnie, luźnymi grabiami, trzymają się jej.

Nie wolno trzymac sie kierownicy, trzeba trzymac kierownicę.

 

Napisałeś że niedawno zmieniłeś motocykl, czyli trwa jeszcze przyzwyczajanie się do niego. Czyli nie mozna jeszcze mówić o jeździe swobodnej, nonszalanckiej, nieabsorbującej zbytnio zmysłów. Skoro bezwiednie odejmujesz gazu w momencie spotkania niespodzianki na drodze, to znaczy że jesteś jeszcze zbyt zaangażowany w prowadzenie nowej maszyny.

Tyle analizy, teraz konkrety.

Tak jak pisali moi przedmówcy, zakręty pokonuj wolniej. Bo skoro dążysz do prędkości jaką uznasz za bezpieczną w danej sytuacji, to znaczy że zbyt szybko wjechałes w zakręt. W miarę nakrecania kilometrów na nowej maszynie, będziesz coraz mniej zaabsorbowany czynnościami jakie składaja się na jej prowadzenie. Skup się na luźnym i swobodnym chwycie kierownicy. Trzymaj ją, nie trzymaj się jej.

Kazdy zakręt, niezależnie od tego czy jesteś w trasie, czy w mieście, staraj się zaatakować wolniej i spokojniej, jednak w skupieniu. Czyli pamiętaj o luźnych rękach, prostych plecach (garbiebie się nie ułatwia jazdy), patrzeniu nie tylko tuż przed siebie lecz dalej - na wylot zakrętu. Lepiej żebyś zakręt zaczynał wolniej, lecz pokonywał go z naprężonym łańcuchem, czyli przyspieszając. Delikatnie na wejściu i zdecydowanie od połowy w stronę wyjścia z niego. Przyspieszenie, nawet niewielkie i ledwo wyczywalne, ma być, bo stabilizuje motocykl. Wewnętrzna ręka stawia opór kierownicy, stosownie do toru jazdy jakim chcesz pojechać. Czyli odważnie i świadomie stosuj przeciwskręt (counterteering).

Ćwiczenie jakie mogę Ci polecić, to slalom na stałej prędkości.

Ustawiamy butelki plastikowe w odległości 12-15 metrów od siebie i staramy się pokonać slalom ze stałą prędkością, zaczynając od 25 km/h. W miarę powtarzania przejazdów zwiększamy predkość, skupiając się na utrzymaniu jej stałej. Chodzi o to, żeby zmiana kierunku jazdy nie pociagała za sobą odjęcia gazu. Na początku pomoże - paradoksalnie - zablokowanie gazu zapałką. Wciskamy zapałkę między manetkę gazu a obudowę przełączników. Po to by oswoić się ze stała prędkością na slalomie, czyli przekonać że da się wykonac manewr bez zwalniania. Jeżeli dochodzimy na slalomie (z zapałką) do końca możliwości opon i podnóżków, wyjmujemy zapałkę i sami staramy się własiwą predkość utrzymac na właściwym, stałym poziomie.

Na razie tyle. Jeszcze zabiorę tutaj głos.

Powodzenia.

Edytowane przez Tomek Kulik

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli w zakręcie zwalniasz to dążysz do prędkości, która uważasz za bezpieczną. Znajdź taki poziom, przy którym przejedziesz cały zakręt ze stałą prędkością, ewentualnie z przyśpieszeniem na wyjściu. Najlepiej na dłuższych łukach, na których nie zaskoczy Cię coś typu skrzyżowanie itp. żeby nie było dodatkowych elementów rozpraszających. Jeśli pokonasz kilka razy ten sam łuk w małym odstępie czasu będzie Ci łatwo weryfikować postępy, aby potem przenieść to na model Hikor - każdy zakręt to ćwiczenie.

 

Powtarzam, że chodzi właśnie o sytuacje zaskakujące. Nie o zakręty, które znam, lub pozbawione niespodzianek. Tu nie mam problemów, może jestem trochę zbyt spięty. Chodzi mi o momenty gdy niespodziewana korekta toru jest niezbędna, wtedy i tylko wtedy mam problem z opanowaniem odruchu zamknięcia gazu.

 

Skoro bezwiednie odejmujesz gazu w momencie spotkania niespodzianki na drodze, to znaczy że jesteś jeszcze zbyt zaangażowany w prowadzenie nowej maszyny.

Bardzo słuszna uwaga, przesiadka z naked'a na sport'a nie pomaga też rozluźniać nadgarstków...

 

Countersteering stosuję zawsze i od zawsze świadomie.

Slalom spóbuję na pewno!

 

Dzięki! :crossy:

Edytowane przez sabestian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...