Skocz do zawartości

potrzebuję zdjęć zamocowanego motoru na zwykłej przyczepie


fila
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

To nie jest reklama. Ja tylko chcę pomóc:

http://motodriver.eu/viewtopic.php?f=1&t=9042&st=0&sk=t&sd=a

 

i ode mnie

 

http://zapodaj.net/610bd9a1a977.jpg.html

 

http://zapodaj.net/e356a5d3b2af.jpg.html

 

Edytowane przez Krempy

Naciskam starter... Jeszcze kominiarka, rękawice, kask. Ruszam, opada zmęczenie i złość.

Zostawiam za sobą świat pełen zawiści, krzywd, raniących niedomówień...

Bo Moja ulubiona pozycja? To pozycja za kierownicą motocykla...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja transportowałam moto (gixa) kilka razy w góry tez na zwyklej przyczepce, nawet nie drgnął o centrymetr a był i objazd przez lasy ;)

Najważniejsza zasada to rozłożyć siły rownomiernie, inaczej moto się będzie przechylać. Dlatego motocykl stał prosto - akurat mieścił sięna styk.

Przednie koło było dociśnięte do burty na wprost, z przodu dwa pasy (może być jeden przełożony) złapane za półkę. Pasy ściągają w dół na skos, do narożników i tak żeby motong przysiadł trochę na lagach. Ja miałam pasy przypięte za resory przyczepki, chociaż wiele ludzi z wiadomych względów odradzało, ale sprawdziło się. Jedyny minus to taki, że kiedy resory się trochę ruszają to mogą przepiłować pas o burtę, więc dobrze mieć jakiś porządniejszy, 3-5ton.

No i z tyłu też go trzeba trochę rozciągnąć na boki, najlepiej po skosie ale to mnie ważne. Moto nie ma szans! ;-)

Edytowane przez Mela

MotoDig.pl :: największa baza filmików i linków motocyklowych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam!

 

Dwa razy wiozłem moto na przyczepce niemotocyklowej i dwa razy w ten sam sposób, za każdym razem bez przeszkód dojechało do celu, za pierwszym razem ok 700km, za drugim 500km. Już opisuję.

 

1. Przygotowanie do transportu moto:

* 2 kantówki drewniane (o przekroju kwadratowym) o boku ok 10-12cm, długie na ok 1.9m

* 2 kantówki o boku jak wyżej, długości ok 50-60cm

* 4 kątowniki z fabrycznie powierconymi dziurkami (złącza ciesielskie)

* 2 klepki, zamiennie dwie kantówki tylko już o boku powiedzmy ok 4cm, niezbyt długie

* trochę wkrętów do drewna ;)

* dwa pasy mocujące te szersze

 

2. Wykonanie, po kolei:

* wprowadzam moto na przyczepke, stawiam na bocznej na razie,

* kładę dwie długie kantówki wzdłuż motocykla, ciasno przy kołach

* przykręcam do kantówek kątowniki w pasujących miejscach, wedle uznania, ja przykręciłem w okoliach osi kół

* tak przygotowane kantówki przykręcamy do podłogi przyczepki owymi wkrętami do drewna (ja dałem bodajże po 3 wkręty do podłogi, w zupełności wystarczyło)

* Przykręcam teraz dwie krótsze kantówki przy tylnym kole (na tych dłuższych)

* w tym czasie druga osoba trzyma pionowo motocykl już bez bocznej stopki, żeby kantówki przylegały możliwie najdokładniej do kół

* Teraz motocykl powinien stać już sam, pionowo bez trzymania - u mnie tak było przynajmniej ;)

* ściągam pasami motocykl najpierw przód do ramy przyczepki z przodu, do boku, ew do dyszla - pas wiadomo, przekładam przez półkę i do oporu aż amory dobiją

* przykręcam teraz klepkę (łącząc obie długie kantówki wzdłużne) tuż za przednim kołem, żeby wyeliminować ew. możliwość ruchu motocykla podczas ściągania pasami tyłu, o czym za chwilkę ;)

* przykręcam drugą klepkę tuż za tylnym kołem na ścisk

* przekładam pas przez siedzenie, zaczepiam haki do ramy przyczepki i tu też ściągam do oporu, aż dobije amorek.

 

Jak prawidłowo ściągniesz i zmontujesz wszystko motocykl absolutnie nie ma prawa nawet drgnąć, jak próbujesz go potrząść przez kierownice, cała przyczepka ma się telepać ;)

 

W trakcie

 

Na przyczepce

 

Robota skończona. Przewiozłem w ten sposób i GS, który jest na zdjeciach i R1 później. W obu przypadkach Motocykl ani drgnął ;)

 

Pozdrawiam! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ludzie, ale bzdury piszecie... jakieś kantówki, snopki, opony? Co to jest, jakieś jaja?

 

Nie wozimy w przyczepie na wprost tylko skosem żeby przednie koło w narożniku zablokować. Zresztą nie będę się powtarzał, napisałem to gdzieś tam wyżej. I kilka pasów, nie jeden. Im dłuższy pas tym bardziej się naciąga.4-5 pasów wystarczy, byle mocnych.

 

Moto ma stać na sprężonym zawieszeniu, nigdy nie na stopce, kosie itd.

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to ma za znaczenie gdzie się koło blokuje czy w narożniku czy na wprost? Chyba ważny jest efekt - moto na sztywno na przyczepce. I nie wiem po co 4 albo 5 pasów, skoro można zrobić to samo solidnie dwoma pasami bez plątania wielu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróbel wierz mi, nie masz pojęcia o mocowaniu motocykli.

Ja być może też mistrzem nie jestem bo nie wożę sprzętów zawodowo, ale przynajmniej mam pojęcie o fizyce, ekonomii i paru innych rzeczach.

 

Koło dajesz do narożnika po to by uzyskać pewność że jest zablokowane i się nie przesunie na boki. Tak naprawdę cała sztuka mocowania polega na prawidłowym zablokowaniu przedniego kołą, całą reszta jest drugorzędna (zobacz jak to wygląda na przyczepie motocyklowej).

Zapomnij o kantówkach i wkrętach - przy większych przeciążeniach się wyrwią! O komplikacji tego pomysłu i o tym że nie każdy chce sobie dziurawić przyczepę już nie wspomnę.

Jak ktoś jest hardcorowcem to teoretycznie wystarczą nawet dwa krótkie pasy żeby przewieźć moto. Da się. Sprawdzone. Ale nie chodzi o to żeby ryzykować.

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze zapinam tak samo , juz kilka motocykli i nigdy mnie to nie zawiodlo nawet przy trasach powyzej 1000 km z niemiec!

Moto stawiam na centralnej stopce , nastepnie pas przekładam przez tylne kolo mniej wiecej w polowie naciagajac go poczatkowo delikatnie do tylu, nastepnie przekladam pas przy polce dociagajac go w boki do dolu pozniej dociagam tylny pas na maxa i dla bezpieczenstwa na siedzenia karton i gora... Nigdy mnie to nie zawiodlo jezeli chodzi o zwykla przyczepke samochodowa!

 

 

Nastepne na lawecie samochodowej ustawiony w poprzek z przody laweti i tez trzema pasami na centralnej! Jeden przod miedzy bakiem a kierownica, nastepny tyl przez wahacz i 3 standardowo przez siedzenie! do tego na lawete wchodzi samochod i nie ma najmniejszego problemu!

 

Pozdrawiam LWG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crossa 1 pasem zawsze, sporta 4 pasy max 5, nie zapinałem o półki ale o lagi i zawsze zdaje egzamin. A snopki siana, opony i inne badziewie to siara najzwyczajniej w świecie.

 

Teraz w instrukcji obsługi BMki mam to napisane dokładnie tak jak to Browarny napisał, ja robie podobnie tylko lagi inaczej.

SUPPORT 18

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa dyskusja się wywiązała ;)

 

Do Browarnego: Ja też nie zajmuję się wożeniem motocykli zawodowo, ani nawet za często mi się to nie zdarza, ale do tej pory zrobiłem to w opisany przeze mnie sposób dwa razy i każdorazowo bez Najmniejszych problemów. Jak zaznaczyłeś, priorytetem jest całkowite unieruchomienie przedniego koła i tak też i ja zrobiłem, bo nie dość, że koło stoi w "szynie" to jest ściągnięte za półkę do przodu i do dołu - do oporu. Tył wiadomo, że trzeba też mocno docisnąć - i tak też zrobiłem, tez stał w szynie i być dociśnięty na maxa. Swoją drogą, nie wiem czemu na koło na dole, tam gdzie styka się z podłoga, miałyby działać większe siły niż na górną część motocykla która jest narażona na wiatr itd (że niby miałoby mi wyrwać śruby/wkręty z podłogi i z "szyn"). NIE JESTEM FACHOWCEM, po prostu tak rozumuję - i działało, pierwszego razu ok. 700km, drugiego 500km.

I ciekawi mnie czemu lepiej jest kiedy motocykl stoi po skosie i co ma do tego ekonomia? Bo z fizyki wiem, że wtedy większy opór powietrza stawia motocykl ;) Tak czy inaczej dzięki za rady, chętnie zobaczę zdjęcie motocykla przymocowanego Twoją metodą przez Ciebie, bo może się czegoś nauczę i faktycznie jest tak lepiej - jestem otwarty na mądre rzeczy ;)

 

Pozdrawiam ! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze że "do oporu" przez 700 km to już lipa. Do ciąga się ale nie do oporu, pomyśl sobie jak się teraz ma twoja sprężyna która była sciśnięta do oporu przez 700 km? Skróciłeś jej żywot i poprawną prace o połowę. Po drugie jak ścisnąłeś jednym pasem za półkę i drugiem np. przez siedzenie to motocykl najzwyczajniej w świecie mógł się wywrócić- przesunąć pod pasem.

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...