Skocz do zawartości

urywanie lusterek


Rekomendowane odpowiedzi

Na pewno i to i to.

 

Dla mnie podstawa, to traktować wszystkich kierowców wokół siebie tak, jakby mnie nie widzieli. Nie ufam żadnym ruchom, którym ufam jadąc puszką. Ale błąd zawsze może się zdarzyć niestety. Najczęściej brakuje mi większego odstępu..

 

Wczoraj, kiedy mijałem korek-gigant w Gdańsku jakichś trzech typków w maluchu zaczęło za mną krzyczeć, że tak nie wolno itp. Ale szybko się zorientowałem, że żartują, więc machnąłem im i smignąłem dalej. :D

 

A co do urywania lusterek.. Na pewno nie jest to najlepszy pomysł. Musiałbym trafić na maksymalnego buraka, no i mieć pewność, że cała operacja się powiedzie ;) Ale w zasadzie zgadzam się najbardziej z awfule'em:

ja lusterka za chamstwo nie urwę z prostej przyczyny- w sytuacji zagrozenia zastanawiam się jak to przezyc: co zrobic zeby się nie skasować, a potem juz mi nie w głowie ganianie buractwa i zwracanie im uwagi bo się cieszę,ze zyję.

Gdybym zdołał się na tyle skoncentrować na swojej złości, żeby urwać lusterko, to oznaczałoby, że nie przestraszyłem się tej sytuacji dostatecznie - ergo, nie była aż taka groźna. Oznaczałoby to, że zrobiłem to z zimną krwią, a to już nie byłoby w porządku..

Edytowane przez aqualatus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, niestety polscy kierowcy mają opinię w Europie, chyba jak najbardziej zasłużoną, ale spotyka się u nas czasem normalne postawy na drogach. Nie każdy jest chamski czy bezmyślny, czasem ktoś wpuści, uśmiechnie się, właśnie kontakt wzrokowy jest ważny, bo mamy dodatkowe informacje. Największe wrażenie zrobił na mnie widok w Niemczech rowerów z przyczepką /taką za rowerem/ a w przyczepce....dziecko. I taki skład porusza się po drodze! Nie wyobrażam sobie tego w Polsce. Kapelusznicy, auta z kratką, leszcze, jednokomórkowcy i inne buraki i pomiędzy tym małe bejbi i to wszystko na dziurawych drogach... Ciekawe czy u nas przepisy w ogóle dopuszczją do ruchu takie przyczepki rowerowe z dziećmi? O sytuacjach motocyklowo - samochodowych koledzy pisali, ciśnionko się podnosi. Chyba za często u nas dochodzi do takich sytuacji kolizyjnych, czy na kursach na prawo jazdy nie uczą poruszania się pomiędzy innymi użytkownikami, używania kierunkowskazów, uprzejmości itp.? Bo często jazda po Polskich drogach wygląda jakby obowiązywało prawo dżungli. Ja robiłem prawko dosyć dawno to była zupełnie inna sytuacja, nie było też takiego dużego natężenia ruchu i nie było tak nerwowo na drogach jak obecnie. Dla porównania w rozwiniętych krajach Europy też jest bardzo dużo aut i motocykli a jednak wygląda to dużo lepiej. pzdr.

PASTOR GARAGE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szacunek na drodze dla każdego ... ostatnio jechałem do wujka od babci ... 4 km ? Dwie sytuacje...

1. wyjechałem szybko :D z skrzyzowania... a dojezdzajacy do skrzyzowania jelcz wyprzedzał kobiete która pchała wózek ... no to ja hampel i prawie całym katamaranek na trawke... gość odrazu rączka w góre...

2. jade... po lewej stronie stoi na połowie drogi ciągnik ... z naprzeciwka leci sobie PKS :) z racji tego ze byłem daleko tzn jakby sie uparł to bym mogł jechac dalej ... ale noga z gazu mignałem długimi zeby gosc wyprzedzał ... minał ciagnik .. łapa w górze... I DLA TYCH CHWIL SIĘ ZYJE ! :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...