Piocho Opublikowano 16 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2006 Zbychu z toba to zwlaszcza ta wyplacalnosc finansowa, co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 17 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2006 Zbychu ty jak walniesz opis to jest to opis zdawkowy. Popatrz jak nasz wyjazd 4 dniowy na Pomorze (Kaszuby) jest opisany i bierz przyklad :banghead: Powiem tak; czuję się niedoceniony , przeczytaj to jeszcze raz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gregor Opublikowano 17 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2006 No Zbychu, krótko i na temat to lubię. poproszę tylko skan z mapy na której jest wasza trasa. może być na maila albo wrzuć na forum. Nie gadaj tylko że nie umiesz. W twoim wieku wszystko się umie :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slajder Opublikowano 19 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2006 Zbychu dla mnie jesteś motocyklista przez duże "M" może bedzie okazja w sierpniu na Dolnym Śląsku przy browarku :icon_razz: pogadać.pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krasnal Opublikowano 3 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2006 No to i ja się zamelduję z powrotem ;) Plan na ten rok zrealizowany w 100%. Zrobione 8100km na moto (+900 promem czyli ogólnie :eek: ). Droga leciała po Niemczech, Francji, Hiszpani, Portugali, Maroku, Gibraltarze, Andorze, Włoszech, Słoweni, Austri i Czechach. Z całej trasy oczywiście największe emocje wywołało Maroko (3 dni i 700km). Piękne widoki, tania benzyna, drogi lepsze niż u nas. Na każdym większym skrzyżowaniu w mieście i poza miastem stoi policjant, znaków troszkę mało więc są dość przydatni. Na motocykle na prowincji ludzie patrzeli troszkę jak na ufo, ale zawsze serdeczni i uśmiechnięci. Naciągaczy i handlarzy którzy wyrastają spod ziemi jak mrówków.Z całej wizyty po Maroku najbardziej zapamiętałem Fez i jego najstarszą część czyli tzw. Medinę. Czułem się jakby licznik lat cofnał się o ponad 1000 lat :clap: Serdeczne dzięki Areckiemu i Ani za nocleg i opowiadanie o Wielkiej Skale :clap: Niestety przez pośpiech zrobiłem tylko dwa zdjęcia małpkom, ale ta 'metalowa' dojechała do domu. Wjechaliśmy z Lechem na Sierra Nevada - łoooomatkoooo jak zmarzłem (przeprosiłem się z kurtka i rękawicami), ale faktem jest że w Hiszpanii w czerwcu można zobaczyć śnieg, zrobiłem nawet fotkę z tabliczką 2500m n.p.m.Zapiekana była pyszna, a na następną jajecznicę zapraszam do Bogatyni :clap: Do strat mogę zaliczyć:- zgubioną "piętę" od zmiany biegów (na szczęscie długa śruba była pod ręką),- odklejoną i zgubioną gumę z podestu (z czego jest ten deszcz w Portugalii :icon_biggrin: kwas jakiś czy co),- aku wyzionęło ducha po Gibraltarze (nowy hiszpański jest chyba lepszy ;) ),- Wenecję zapamiętam nie z widoków tylko z nerwowego szukania wulkanizatora w 40-stopniowym upale :cool: Teraz plusy:- kąpiel w Atlatyku (aaaaaleeee faaaleee były, zwalały z nóg),- postawioną stopę i koła na Czarnym Lądzie,- odciśnięcie śladu opon na plaży w Maroku i zamoczenie kół w oceanie,- wjazd na Gibraltar i jazda wszystkimi możliwymi drogami (najczęsciej pod zakaz),- przejazd przez Andorę, dwie drogi na krzyż i wszystkiego chyba z 30km. Gdyby ktoś szukał fajnego kawałka asfaltu z zakrętami to polecam w Hiszapnii drogę N-152 z Urtx do Ribes de Freser. Jedyne 45km gdzie najdłuższa prosta ma góra 400 metrów, do tego ruch prawie zerowy (polecam 'luknąć' na www.viamichelin.de i dać spore powiększenie :clap: ). Trzy tygodnie zleciały jak z bicza strzelił :banghead: teraz została tylko praca i łikendowe wyjazdy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arecki Opublikowano 3 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2006 No to niezla trase wykreciliscie :icon_biggrin: tylko pozazdroscicMy prawdopodobnie ruszymy do Maroka dopiero we wrzesniu (zostaly mi jeszcze 2 tyg urlopu :cool: Apropo malp, dzis mowili w TV ze zrobily kolejny nocny nalot na miasto, jednego psa tak sponiewieraly, ze przestal szczekac :banghead: Pozdrowienia dla calej BogatyniA&A Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 4 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2006 Fajnie miałeś Krasnal :icon_mrgreen: wyrazy tego ... tam ... zazdrości ... i takich innych :icon_mrgreen: Ja czuję się jeszcze głodny wrażeń ale niestety w tym roku żadna większa impreza już nie wchodzi w grę. Kasa kształtuje świadomość :icon_mrgreen: . Ale w przyszłym roku ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pompka Opublikowano 9 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2006 Zazdrość mnie zżera jak sobie poczytałem :) . Dawajcie zdjęcia. Krasnal -> mógłbyś skrobnąć ile trzeba szelestów szykować na taki wyjazd? Ok kilku lat się czaję żeby pojechać do Maroka... Ty jeźdzułeś sam czy z jakąs ekipą? Skrobnij jakiś wiekszy opisik. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krasnal Opublikowano 10 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Lipca 2006 Do Maroka pojechałem z dwoma kumplami (wszyscy na armaturach). Dojazd do Tarify zajął tydzień, w sumie dość długo nam zeszło, ale byliśmy na wakacjach a nie na wyścigach :icon_mrgreen: no i dlatego że m.in. przez Portugalię a nie najkrótszą drogą.Bilet z Tarify do Tangeru kosztował ~60EUR (osoba+moto), prom szybki, przeprawa trwała około godziny. Na promie dostajesz karteczkę gdzie musisz wpisać sporo danych, nawet swój zawód, o który pytają na granicy więc z tym raczej żartów nie ma. Przed wpuszczeniem do Maroka trzeba jeszcze wypełnić inny ważny papier - ichniejszy dowód rejestracyjny. Niestety na drukach jest tylko j.francuski i niezrozumiałe arabskie szlaczki, więc jeśli nie znasz któregoś z nich to złapie Cię "pomagier" który za przysłowiowe 1-2EUR pomoże wypełnić świstek. Potem tylko z 2-3 pieczątki i możesz jechać zwiedzać. Co do stylu jazdy tamtejszych kierowców to hmmmm... :banghead: w mieście na ulicy totalny bezład, zmiany pasów bez kierunków to standart, na szczęście prawie wszyscy przestrzegają ograniczeń prędkości więc nie jest tak strasznie. Poza miastem o wiele lepiej, kierowcy autobusów i ciężarówek machają rękami i pokazują że można wyprzedzać :icon_mrgreen: Hoteli w wiekszych miastach sporo, ze znalezieniem noclegu nie ma problemu, parking dla motocykla też się znajdzie (z reguły płatny osobno). Za pokój 1-osobowy zapłaciłem coś około 200 dircham (1EUR~10dirchamów). Stacji benzynowych dość sporo, więc z paliwem nie ma problemu. Po autostradach nie jeździliśmy, wybieraliśmy drogi lokalne - jakość troszkę lepsza niż u nas. Gdybyś nie wiedział w którą stronę skręcić to zawsze można zapytać policjanta, stoją na każdym większym skrzyżowaniu czy rondzie ;) Co do kasy - orientacyjny koszt wyprawy to około 2000 EUR, z czego promy pochłonęły 250EUR (Tarifa-Tanger, Ceuta-Algeciras i najdroższy Barcelona-Genua). Mogło być troszkę taniej, ale jak się jest na wakacjach to człowiek nie lubi sobie odmawiać. Noclegi w Europie z reguły wypadały w hotelach, bo jak się ma do wyboru kemping za 28EUR/osoba lub pokój 2-osobowy za 70EUR to wiadomo że.... :) Foty są >tutaj<, jeszcze nie wszystkie bo w pracy nie mam zbyt wiele czasu, ale sukcesywnie staram się je dodawać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.