Gość Zbycho Opublikowano 23 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2006 ZBYCHO: z przyjemnoscia - ale potrzebny twoj email :banghead: :crossy: w starym profilu był dostępny :buttrock: mail; [email protected] Zbycho Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gregor Opublikowano 23 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2006 Ciao! GREG: poszlo do ciebie na maila- 37/38 i 39/40 w drugim - daj znac czy jest OK przez forum Doszło na maila. DZIĘKI. Ale jeżeli będziesz miał chwilkę wolną to będę z utęsknieniem czekał na wrzutkę na mój ftp :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 26 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2006 (edytowane) Mapki doszły, dzięki. Skorzystam zdecydowanie z obu.Sorry że Cię molestuję :icon_razz: co ze zlotami ??? może znasz jakoś stronkę ??? włoskiego co prawda nie znam ale sobie intuicyjnie daję radę, zresztą, większość tego typu stron ma wersję angielską. Dopisane.Znalazłem stronę; http://vagabondiamoto.it/dateraduni.htm i znalazłem na niej parę ? interesujących nas imprez, ale z tą intuicją mam letki problem :) Są cztery zloty w terminie 9 -10 - 11 maja z tego jeden chyba nam pasuje Party del Coccodrillo, chyba ...,prośba o przetłumaczenie zaproszenia i czy to klub z Toskanni czy impreza w Toskannii. Nie mają adresu mailowego ?? więc nie mam jak się dopytać. Edytowane 26 Maja 2006 przez Zbycho Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek69 Opublikowano 26 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2006 Mapki doszły, dzięki. Skorzystam zdecydowanie z obu.Sorry że Cię molestuję :D co ze zlotami ??? może znasz jakoś stronkę ??? włoskiego co prawda nie znam ale sobie intuicyjnie daję radę, zresztą, większość tego typu stron ma wersję angielską. Dopisane.Znalazłem stronę; http://vagabondiamoto.it/dateraduni.htm i znalazłem na niej parę ? interesujących nas imprez, ale z tą intuicją mam letki problem :icon_razz: Są cztery zloty w terminie 9 -10 - 11 maja z tego jeden chyba nam pasuje Party del Coccodrillo, chyba ...,prośba o przetłumaczenie zaproszenia i czy to klub z Toskanni czy impreza w Toskannii. Nie mają adresu mailowego ?? więc nie mam jak się dopytać. Sorry, ale tu za wiele pomoc nie moge... Nie wiem nic o zlotach itp. a nawet jezeli chodzi o tlumaczenie - moj wloski jest na poziomie "Kali miec krowa motorowa" :clap: Generalnie 12h dziennie klapie po angielsku, a w domu wieczorami jak zdarze ogladam naszych krajowych 'politrukow' z CYFRY :biggrin: dla odprezena... z dystansu to co mnie wkur***alo :bigrazz: gdy patrzylem na te same geby w domu w PL, teraz mnie zwyczajnie... rozczula :icon_razz: ciekawe, prawda?... pozdrowienia, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krasnal Opublikowano 29 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2006 włoskiego co prawda nie znam ale sobie intuicyjnie daję radę,W zupełności wystarcza jedno zdanie: "Due grande birra" :biggrin: resztę można dopowiedzieć rękami :bigrazz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 29 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2006 Tiaa ... dwa duże piwa ... :biggrin: to za mało by się dobrze bawić, ale na początek ... Napisałem maila do organizatorów podobno in english :wink: z prośbą o podanie programu imprezy po angielsku, jestem ciekaw ile błędów zrobiłem w trzyzdaniowym mailu :bigrazz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piocho Opublikowano 30 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2006 Zbychu to kiedy ty w koncu jedziesz do slonecznej Italii. Juz cie chyba mialo nie byc? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 31 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2006 Zbychu to kiedy ty w koncu jedziesz do slonecznej Italii. Juz cie chyba mialo nie byc? 4 czerwca 06 w niedzielę o godzinie 8,15 :icon_twisted: , nooo ... tak +- piętnaście minut. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rzoov Opublikowano 31 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2006 ekhm "due grandi birre" jak juz ;-) eh, zazdroszcze strasznie takiego wyjazdu!!! Zycze powodzenia i czekam na relacje :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 15 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2006 My se wratili.Zrobiłem(śmy) 5460km z tego większość to góry i zakręty, zakręty i góry ...I tak, pominąwszy Polskę i Czechy wszędzie staraliśmy się jechać bocznymi drogami i były wysokie Alpy, Dolomity, Apeniny, Gargano i cholera wie jeszcze co. Byliśmy lepsi od naszych piłkarzy i nie daliśmy sobie zrąbać d* tubylcom i nie tylko tubylcom.Dupsko boli bo ideą wyjazdu było by gonić króliczka a nie złapać go, więc jeździliśmy, jeździliśmy i jeszcze raz jeździliśmy ...Zrobiłem tyle zakrętów że jestem teraz miszczu.Reszta jutro jak się rozejrzę co i jak ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piocho Opublikowano 15 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2006 Zbycho, dla mnie ty zawsze byłeś miszczu. Uwierz mi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Spart70 Opublikowano 16 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2006 (edytowane) My se wratili.Zrobiłem(śmy) 5460km z tego większość to góry i zakręty, zakręty i góry ...I tak, pominąwszy Polskę i Czechy wszędzie staraliśmy się jechać bocznymi drogami i były wysokie Alpy, Dolomity, Apeniny, Gargano i cholera wie jeszcze co. Byliśmy lepsi od naszych piłkarzy i nie daliśmy sobie zrąbać d* tubylcom i nie tylko tubylcom.Dupsko boli bo ideą wyjazdu było by gonić króliczka a nie złapać go, więc jeździliśmy, jeździliśmy i jeszcze raz jeździliśmy ...Zrobiłem tyle zakrętów że jestem teraz miszczu.Reszta jutro jak się rozejrzę co i jak ... Gratuluje wybranego miejsca, Parco Nazionale del Gargano to naprawde piekne miejsce szczegolnie poludniowa czesc .My bylismy na poczatku kwietnia i bylo cieplutko, puste drogi nie ma jeszcze wczasowiczow troche jak Costiera Amalfidana w zimie, boska temperatura 15 C° i nikogo, w lecie nie ma gdzie wbic palca i 40C°, horror… Oto kilka fotek z tych terenow http://www.motospart.net/JAlbum%20Web/2006...006/index2.html Edytowane 16 Czerwca 2006 przez Spart70 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 16 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2006 (edytowane) Fajne fotki, przyznam że ja nie zrobiłem praktycznie żadnych fotek, za dużo obiektów, za mało czasu. Plany były inne a wyszło to co wyszło.A to było tak; Wyjechałem w niedzielę, miałem się spotkać z Rysiem na pierwszym CPN'ie na katowickiej o 11. Siedzę i siedzę, woda się gotuję, ciśnienie rośnie. Przyjechali na pierwszą, dzień wcześniej mieli balety i musieli wytrzeźwieć. Argument nie do odrzucenia.Ruszyliśmy powoli bo zaczął walić deszcz, potem Rysio zaczął widocznie trzeźwieć i coraz szybciej, szybciej ... na granicy spotkaliśmy się z Sylwkiem ( Sly ) któremu też powoli zaczęło się gotować.Nocleg w Czechach, przy granicy austriackiej parę kilo przed Mikulowem. Walił desz i wiatr chyba ze sto na godzinę, niesympatycznie. Poniedziałek, Austria, szybki skok trasą na Wiedeń, Nouenkirchen, Kapenbg, Klagenfurt i na zachód drogą krajową. Po drodze zaginął nam Sylwek i jakoś tak się zrobiło że mimo że został z tyłu wyprzedził nas o godzinę, tak nowa interpretacja teorii względności. Kiedy czekaliśmy na wylocie z autostady podjechał do nas na motorze policjant z drogówki i z zainteresowaniem dopytywał się czy mamy jakieś kłopoty, żadnego czepiania tylko chęć pomocy.A potem już góry, góry, góry .... nocleg w hoteliku. Rano miła pani przyniosła nam śniadanie godne bawarczyka do łóżka. Jajecznica, ze dwa tuziny bułek, i odpowiednia do tego ilość dodatków. Wtorek, Dolomity, Cortina d'Ampezzo, zapier*my jak małe samochodziki, jednocześnie podziwiając widoki. Na drogach setki motocyklistów i ... wszyscy jakoś tak wolno jeżdżą, no robimy wszystkich :P , może nie jak małe dzieci ale bez bólu :icon_eek: . Podziwiamy :banghead: stada turystów niemiecki na motocyklach obładowanych jakby jechali co najmniej na Kapsztad. Faktycznie z toną maneli trudno się składać w zakręty. Stan dróg więcej niż doskonały, ale tam po szosie zap* zamiatarki, spotkaliśmy też gościa który szufelką i zmiotką sprzątał z jezdni rozjechaną wiewiórkę. Cóż tam się dba o bajkerów. Przejeżdżamy przełęcz Passo Falzarego na wysokości 2117m i w dól na jezioro Garda. Tam degustacja lokalnych win i potraw. Środa, lecznie odcisków na d* i zwiedzanie, nie powiem czego bo będzie śmiech. Czwartek, jedziemy do Gubio, niestety trochę autostrady przez dolinę Padu i od Bolonii znowu góry, góry ... Robi się zimno jak cholera, przejeżdżając przez jakąś przełecz widzę dlaczego, tabliczka mówi że jesteśmy na wysokości 1700m. Widoczki piękne ruch coraz mniejszy widać że okolice robią się coraz mniej turystyczne. Wyskakujemy z dróg lokalnych na autostradę w okolicach Citta di Castello i jesteśmy w Gubio, zwiedzanie itp. Aby docenić urodę tych okolic i miasteczek to po prostu trzeba tam być.Gubio to takie małe miasteczko w którym możesz się przez chwilę poczuć jak we średniowieczu. Gdyby cóś takiego było w PL to mielibyśmy światową atrakcję turystyczną, w Italii jest to jedno z wielu klimatycznych miejsc. Szukając hoteliku postanowiliśmy przejechać skrótem czyli przez podwójną ciągłą i w zakaz ruchu pojazdów, już byliśmy w trakcie kiedy widzimy że zbliża się policjantka ... tiaaak ... będzie bolało ... tymczasem Pani Policjantka wdzięcznym ruchem zatrzymała ruch abyśmy mogli skręcić przez podwójną ciągłą i wjechać w uliczkę z zakazem wjazdu. No q* kocham tem kraj. Tam prawo jest dla ludzi a nie odwrotnie.Niestety po raz pierwszy zostaliśmy tam skrojeni :banghead: żarcie w knajpie do dupy i drogie. Ale nie daliśmy się, po prostu zmieniliśmy lokal na inny i było to słuszna decyzja. Piątek; Sylwek musi do domu, zostajemy we trójkę i dwa motóry. Jedziemy na Gargano, praktycznie tylko przez kilka kilometrów drogami krajowymi, cała reszta drogami lokalnymi oznaczonymi słusznie na mapie jako krajobrazowe. Miejscami jakość dróg godna Polski ale góry, góry, góry ... jest czerwiec a wokół szczyty pokryte śniegiem. Bardzo mały ruch, okolice miejscami wyglądają jak wymarłe. W pewnym miejscu zatrzymaliśmy się na odcedzenie kartofelków i Rysio poszedł obejrzeć niby ruiny farmy. Okazało się że gdybyśmy jeździ z zupkami chińskimi to mielibyśmy super nocleg. Opuszczony dom zamknięty tylko na skobelek z pełnym wyposażeniem. Na kuchni garnki, na kredensie cukiernica wyglądająca na srebrną ... pozamiatać i wprowadzać się ...Nie udało się dojechać do Vieste i nocowaliśmy w San Marco in Penis ;) ( Penslis ), szukając kolacji wpadamy do knajpy ( jest godzina 8,30 ) i właściciel zaczyna nas wypraszać :icon_mrgreen: my tak lekko zdziwieni że tak wcześnie i już zamyka, okazało się lokal otwiera się od 9,30. Cóż u nas o tej porze chodzi się spać. Szefu widząc trudności w komunikacji interpersonalnej skapitulował i otworzył wcześniej. Sobota; jesteśmy na Gargano, wino, śpiew ... kobiet nie było, powiedzmy. Wino świetne, pogoda do dupy. Do tego stopnia że pokaz fajerwerków przygotowanych chyba z powodu naszego przyjazdu doszedł do skutku ciut przewcześnie. Przysięm że to nie ja, ja tylko zahaczyłem nogą o jakieś kable i potem wszystko zaczęło walić. No ale byłem pijany ( lekko ) więc mogło mi się coś pop* Niedziela; Sam zwiedzam Gargano, zimno, bajkerów mało, spotykam w barze gdzie piję kawę włochów i ci widząc rejestrację cmokają, potem podjeżdżają niemcy w camperach i też widząc rejestrację cmokają i Gut, Gut i pokazują że też jeżdżą na motocyklach. Widoki dookoła takie że nie da się opisać, jak mawiał kiedyś w TV nieodżałowany sprawozdawca - proszę państwa to trzeba zobaczyć. Jak dojechałem do Mount San Angelo z nieba zaczęło walić żabami, wracam trasą nadmorską gdzie pada mniej. Widocznie nie przypadłem do gustu Ojcu Pio.Wieczorek Supe di Pesce, Bianka jak zobaczyła taką ilość oczków, czułek, macek i innych w moim talerzu dostała ataku zazdrości ale jako że już zamówiła swoje Frutti de Mare nie była w stanie przyjąć nowej porcji.W przyszłym roku. Poniedziałek, autostradą do Riminii, paskudna jazda, wysokie opłaty. W Rimini plaża, lans na deptaku, mecz Włochy kontra kelnerzy ... całą noc było wesoło. Swoją drogą "podziwiam' :wink: ludzi którzy wybierają tego typu miejsca na spędzanie wakacji, plaża, knajpy, deptak ... Wtorek, Modena i muzeum motoryzacji, wielkie rozczarowanie. Wyjazd w góry i znowu Dolomity tylko z drugiej strony. Nocleg w zadupiu dolnym o nazwie d'Ampezzo, bez Cortiny. Po raz pierwszy dałem d* i mało co ... trąbili ci z przodu i ci z tyłu. Mieli rację :eek: Nie wyprzedza się nie widząc co jest za zakrętem. Sroda, Grossglocner, wysokość 3700m. Legenda motoryzacji. Tysiące spalonych sprzęgieł, zagotowanych silników ... Przy zjezdzie zastanawialem sie co by bylo jakby walnelyby hamulce, dluuugi lot w nieznane ... nawet na dwójce trzeba było hamować, 1200cm3 silnika nie dało rady utrzymać stałej szybkości.Noleg Mikulowie, ogladanie meczu PL-De :evil: Hotel Moravia, tani i miły gest, gratis butelka wina na pokój, lekko się upodliłem. Czwartek, Czechy, Polska, koleiny na katowickiej.Żegnając się umawiamy się na przyszły rok, ma być dłużej i dewizą przyszłorocznego jest Supe di Pesce. O 18 w domu. Przed wyjazdem planowaliśmy spotkanie z bajkerami włoski, najprostszym wyjsciem wydała nam się bytność na jakimś zlocie. Niestety, okazało się w rozmowie telefonicznej że TE zloty są TYLKO for Italian.Okazuje się że nie tylko Polska dla polaków, ziemia dla ziemiaków ale i Włochy dla włochatych. Mam ich w DUPIE. Stwierdziliśmy że to MY czyniliśmy im zaszczyt chcąc ich odwiedzić a nie odwrotnie. Tak poza tym mam zamiar powysyłać na ich forum co o tym myślę. Problem że jak wysłałem pytanie o zloty to zostało po dwóch dniach usunięte z forów ... ale zasypię ich spamem. Edytowane 17 Czerwca 2006 przez Zbycho Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piocho Opublikowano 16 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2006 Zbychu ty jak walniesz opis to jest to opis zdawkowy. Popatrz jak nasz wyjazd 4 dniowy na Pomorze (Kaszuby) jest opisany i bierz przyklad :banghead: jak dojechałem do Mount San Angelo z nieba zaczęło walić żabami, wracam trasą nadmorską gdzie pada mniej. Widocznie nie przypadłem do gustu Ojcu Pio. I za to Cie Zbychu lubie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 16 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2006 Zbychu ty jak walniesz opis to jest to opis zdawkowy. Popatrz jak nasz wyjazd 4 dniowy na Pomorze (Kaszuby) jest opisany i bierz przyklad :banghead: Wrodzona skromnosc nie pozwala mi na subiektywne ochy i achy. Ascetyzm i prostota to je to.A uroda tych miejsc jest tak wielka ze trzeba by Mickiewicza aby je opisac. Prawdopodobnie pojedziemy tam w przyszym roku, impreza jest typu OPEN, wymagania sa niewielkie, wolny czas, szybkie i sprawne moto, szybki biker, wyplacolosc finansowa, twarda dupa, dobry humor i takie tam inne ... Poza tym cos sie forum spier* i uciekly mnie ogonki, tylko z forum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.