505iK Opublikowano 8 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2006 http://www.metacafe.com/watch/97668/motogp_last_lap_battle/ :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sain Opublikowano 8 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2006 niezle go wyprowadzil :) to jest klasa, heh on go nie wyprzedzil on go przelecial :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LAMASSU Opublikowano 8 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2006 jazda na najwyzszym poziomie :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirek-b12 Opublikowano 8 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2006 piekne.. poprostu piekne!! szkoda ze nie mam mozliwosc ogladania tego w TV :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wladek_b Opublikowano 8 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2006 (edytowane) piekne.. poprostu piekne!! szkoda ze nie mam mozliwosc ogladania tego w TV :) cześć stoowa.... to było dawno temu :banghead: Widziałem na żywo (w TV znaczy), było na prawdę piękne, ale końcówkę można skwitować mianem "chu....amstwo". Rossi jest wielki, a Gibernau go skarcił. Ten ze złości wjeżdżał w ostatni zakręt myśląc "albo wyjebiemy się obaj albo wyjebie się tylko on". Miał zbyt dużą prędkość, żeby go przejechać takim torem, była tylko szansa ze zatrzyma się na Gibernau i ten poleci, ale mogło się też skończyć obopulną glebą... jak się skończyło każdy widział. FIM chciała nawet nałożyć karę na Rossiego, ale uległa presji (mogli poważnie namieszać w tabeli) i uznali wszystko za sportową walkę. Mimo, że ostatni zakręt miał z nią niewiele wspólnego. Edytowane 8 Kwietnia 2006 przez wladek_b Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dr.Big Opublikowano 9 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2006 Dokladnie, zachowanie niegodne prawdziwego championa :biggrin: ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Śliwa Opublikowano 9 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2006 cześć stoowa.... to było dawno temu :buttrock: Widziałem na żywo (w TV znaczy), było na prawdę piękne, ale końcówkę można skwitować mianem "chu....amstwo". Rossi jest wielki, a Gibernau go skarcił. Ten ze złości wjeżdżał w ostatni zakręt myśląc "albo wyjebiemy się obaj albo wyjebie się tylko on". Miał zbyt dużą prędkość, żeby go przejechać takim torem, była tylko szansa ze zatrzyma się na Gibernau i ten poleci, ale mogło się też skończyć obopulną glebą... jak się skończyło każdy widział. FIM chciała nawet nałożyć karę na Rossiego, ale uległa presji (mogli poważnie namieszać w tabeli) i uznali wszystko za sportową walkę. Mimo, że ostatni zakręt miał z nią niewiele wspólnego. Dokladnie, zachowanie niegodne prawdziwego championa :biggrin: ... Sory Panowie ale nie zgodzę się z Wami, że to jest "chamstwo" i "zachowanie niegodne championa". To jest sport, męski sport i to jest WALKA, i w tej profesji takie rzeczy się zdażają, co zresztą przyznał sam Rossi po tym jak EWIDENTNIE został wywalony podczas GP w Jerez przez Eliasa. Pomijam teraz fakt że Gibernau wtedy po prostu za późno zamknął zakręt a Rossi to wykorzystał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek69 Opublikowano 9 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2006 Sory Panowie ale nie zgodzę się z Wami, że to jest "chamstwo" i "zachowanie niegodne championa". To jest sport, męski sport i to jest WALKA, i w tej profesji takie rzeczy się zdażają, co zresztą przyznał sam Rossi po tym jak EWIDENTNIE został wywalony podczas GP w Jerez przez Eliasa. Pomijam teraz fakt że Gibernau wtedy po prostu za późno zamknął zakręt a Rossi to wykorzystał. Dokladnie tak, zgadzam sie z przedmowca. To jest WALKA oraz to jest WIDOWISKO. Tlumy przychodza na trybuny zeby ogladac WALKE wlasnie a nie siusiumajtki. Prosze porownac chocby z wyscigami F1- tam dzieja sie sceny, ktore budzic moga wiecej znacznie watpliwosci, a mimo to przechodza "niezauwazone" przez sedziow, bo doskonale oni wiedza ze lud czeka na WALKE a nie na grzeczne glaskanie...To sa wspolczesni galdiatorzy. Liczy sie zwyciestwo i milosc i uwielbienie setek tysiecy fanow sportu :buttrock: Glosy krytyczne w tej kwestii przypominaja mi serie postow jaka czytalem po komunikacie o sukcesach Kubicy na treningach przed jednym z ostatnich wyscigow. Ktos wkur***ny podsumowal to moim zdaniem trafnie- polskie piekielko...IMHO Rossi (mimo ze dziewczyny ktore znam mowia o nim "ten ciotowaty") jest po prostu mistrzem, kropka.Udowodnil to bodaj 7 razy w roznych klasach i na roznych motocyklach. Nie jestem sam jego fanem (mieszkam we Wloszech- tu kazdy niemal ma albo 46 na owiewce, albo przynajmniej kombi, czy kask, czy chociaz czapeczke z charakterystycznym wzorem :buttrock: ) ale doceniam talent i profesjonalizm - w kazdej dziedzinie. Howgh ! :biggrin: pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wladek_b Opublikowano 9 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2006 Po pierwsze to delikatna różnica jeśli odjeżdza ci koło na pierwszym zakręcie - w tłoku - i kogoś tak czy inaczej podcinasz, a jesli wbijasz się w kogoś wiedząc, że on po tym wypadnie z toru. Po tym manewrze (fakt było troszkę miejsca, ale za mało na czyste wejście pod łokciem) nie mogło ich zostać na asfalcie dwóch i Rossi doskonale o tym wiedział. Zawsze mógł wejść Gibernau na koło, albo prawie się zrównać i powalczyć po wyjściu na prostą, ale go poniosło. Jest na prawdę wielki. Myślę, że jeszcze parę sezonów i nikt nie będzie miał wątpliwości czy nazywać go największym kierowcą wrzechczasów. Ale tak jak napisał BIG to było "niegodne" zagranie. Z drugiej strony można oddać trochę Rossiemu.... że ferwor walki, że widowisko, że kibice, że w końcu prztyczek w nos... bo na punktach, aż tak, mu raczej nie zależało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dr.Big Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Podobnie zdazenie mialo miejsce w Formule 1 kilka lat temu. Schumacher vs. Hill . Holubiony mistrz widzac ze nie wygra z Hillem na zakrecie wbil mu sie w bok od wewnetrznej bez szans na przejscie bez kolizji. I to uwazam za niegodne mistrza. Czyzby zabraklo opanowania i mistrz sie przeliczyl?Jak na razie Rossi mial szczescie w swojej karierze, oszczedzone mu zostalo pare takich niemilych wspomnien jak np. Melandriemu. Zycze mu, aby ta passa trwala wiecznie, chociaz z drugiej strony maly crash i polamane kosci ucza pokory :biggrin: ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LAMASSU Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2006 dobrze ze moi koledzy nie stosuja takiej walki na winklach w Chabówce lub słowacji bo bysmy w workach do domu wracali :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Śliwa Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Po pierwsze to delikatna różnica jeśli odjeżdza ci koło na pierwszym zakręcie - w tłoku - i kogoś tak czy inaczej podcinasz, a jesli wbijasz się w kogoś wiedząc, że on po tym wypadnie z toru. Po tym manewrze (fakt było troszkę miejsca, ale za mało na czyste wejście pod łokciem) nie mogło ich zostać na asfalcie dwóch i Rossi doskonale o tym wiedział. Zawsze mógł wejść Gibernau na koło, albo prawie się zrównać i powalczyć po wyjściu na prostą, ale go poniosło. Jest na prawdę wielki. Myślę, że jeszcze parę sezonów i nikt nie będzie miał wątpliwości czy nazywać go największym kierowcą wrzechczasów. Ale tak jak napisał BIG to było "niegodne" zagranie. Z drugiej strony można oddać trochę Rossiemu.... że ferwor walki, że widowisko, że kibice, że w końcu prztyczek w nos... bo na punktach, aż tak, mu raczej nie zależało. Jestem pewien że gdyby Rossi chciał wywalić Gibernau z toru to by go wywalił i tyle. Sete nie zamknął zakrętu, a Vale to wykorzystał, nie ma się nad czym roztkliwiać, jescze raz to podkreślę to jest męska WALKA i walczy się do końca, i właśnie IMHO po takiej determinacji i chęci walki do ostatnich metrów przed metą poznaje się prawdziwego Championa. Żeby było jasne nie jestem fanatycznym kibicem Valego, ale pamiętam jak płakał Sete po tym zdarzeniu, a jak zchował się Rossi po tym jak został wywalony przez Eliasa - nic dodać nic ująć. Jeśłi dla niektórych taka twarda rywalizacja jest nie do przyjęcia - no cóż zawsze można pooglądać pływanie synchroniczne, choć i tam chęć zwycięstwa pewnie jest nie mniejsza. dobrze ze moi koledzy nie stosuja takiej walki na winklach w Chabówce lub słowacji bo bysmy w workach do domu wracali :biggrin: Zaręczam Cię że gdyby stawka byłaby porównywalna byłoby tak samo jeśli jeszcze nie ostrzej :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wladek_b Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Jestem pewien że gdyby Rossi chciał wywalić Gibernau z toru to by go wywalił i tyle. Sete nie zamknął zakrętu, a Vale to wykorzystał, nie ma się nad czym roztkliwiać, jescze raz to podkreślę to jest męska WALKA i walczy się do końca, i właśnie IMHO po takiej determinacji i chęci walki do ostatnich metrów przed metą poznaje się prawdziwego Championa.Przyjrzyj się! Mógł pojechać ciaśniej, ale uważał (i złusznie), że zostawia za mało miejsca na czyste wyprzedzenie, a prędkość na wyjściu dzięku szerszej jeździe miałby większą, to mogło zaowocować zwycięstwem. Żeby było jasne nie jestem fanatycznym kibicem Valego, ale pamiętam jak płakał Sete po tym zdarzeniu, a jak zchował się Rossi po tym jak został wywalony przez Eliasa.Dziwisz się? Jak mnie tkoś pokona w uczciwej walce, to ok. Jeśli coś stanie się przez przypadek to można być najwyżej obrażonym na caly świat i wk....zdenerwowanym. Ale jeśli przegrasz z poczuciem, że zostałeś oszukany, albo potrakrowany nie fair, a jesteś wobec tego całkowicie bezsilny to co można zrobić? Nawet facetowi może się zdarzyć taka sytuacja, że łzy w oczach stają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Śliwa Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Przyjrzyj się! Mógł pojechać ciaśniej, ale uważał (i złusznie), że zostawia za mało miejsca na czyste wyprzedzenie, a prędkość na wyjściu dzięku szerszej jeździe miałby większą, to mogło zaowocować zwycięstwem.Ale kto mógł pojechać ciasniej ? - Sete no tak i wtedy wygrałby a tak pozwolił się wcisnąć Rossiemu, zacieśńił jak już było za późno i to on odbił się od Valego a nie Vale wypchnął Sete - end of story. Dziwisz się? Jak mnie tkoś pokona w uczciwej walce, to ok. Jeśli coś stanie się przez przypadek to można być najwyżej obrażonym na caly świat i wk....zdenerwowanym. Ale jeśli przegrasz z poczuciem, że zostałeś oszukany, albo potrakrowany nie fair, a jesteś wobec tego całkowicie bezsilny to co można zrobić? Nawet facetowi może się zdarzyć taka sytuacja, że łzy w oczach stają. Ale ja w dalszym ciągu nie rozumiem dlaczego Ty mówisz/piszesz że Sete został oszukany - dał dupy i tyle - SPÓŹNIŁ SIĘ, już widział się na 1 miejscu na pudle zamista walczyć do końca. A co do bycia obrażonym na cały świat, to wybacz ale profesjonaliscie nie przystoi, należy zacisnąć zęby przełknąć tą gorzką pigulkę i postarać się odgryźć w kolejnym wyścigu, co doskonale pokazał Rossi w Qatarze :D. Sete jest bardzo dobrym zawodnikiem ale nie ma duszy prawdziwego wojownika i nigdy nie będzie mistrzem świata. EOT z mojej strony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skiba Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Abstrahując od tego czy było to fair czy nie ze strony Rossiego oraz od różnych sympatii i antypatii, to trzeba mu oddać, że facet ma niesamowitą wolę walki, która cechuje prawdziwych mistrzów. Oglądam jego ściganie już kilka lat i nie mogę się nadziwić, że on zawsze próbuje wygrać. Myślę, że w tej, jak i w wielu innych sytuacjach ta chęć wygrywania była po prostu większa niż u przeciwnika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.