adu Opublikowano 13 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2005 Ale uważaj bo co niektórzy to mogą nazwać takie zachowanie Poznańskim Folklorem .Ale się uśmiałem Myślałeś, że nie dojdę do tego tematu i tego nie przeczytam? ;) ;) ;) :) :) :) :) :) :) Daj Pan spokój Panie Starszy z tym PF :mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aster Opublikowano 14 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2005 Moj kumpel mial z deka odwrotna sytuacje, ma szczescie, ze przezyl.Jego znajomy kupil sobie nowa Ninje. Jako, ze ten moj kumpel tez mial Ninje, poprosil go, zeby sie przejechal i sprawdzil, czy wszystko OK. Koles nie chcial jechac, mial jakies dziwne przeczucie, ale tamten nalegal. W koncu kumpel sie spytal, co bedzie, jak rozwali maszyne. Tamten wzruszyl ramionami i powiedzial, ze najwyzej bedzie motocykl w plecy. No to kumpel sie zgodzil. Przy predkosci ok 100km/h przed zakretem zablokowalo mu sie tylne kolo. Walnal centralnie w plot, wylecial z motocykla, motocykl uderzyl w drzewo i pekl na pol. Jedna polowa motocykla przeleciala nad lezacym juz kumplem i przeorala mu zolwia na plecach na pol grubosci na wysokosci czesci ledzwiowej kregoslupa. To, co z motocykla zostalo, wlasciciel sprzedal na czesci. Powiedzial, ze w razie wypadku ponosi koszty, wiec do mojego kumpla pretensji miec nie mogl. Uratowalo sie miedzy innymi tylne kolo. Pare miesiecy pozniej nabywca tego kola zabil sie na swoim moto w bardzo podobnych okolicznosciach. Chlopaki wzieli to kolo, zalozyli do nastepnego motocykla i wzieli na hamownie. Przy predkosci 105km/h kolo sie zatrzymalo! Okazalo sie, ze byla to wada fabryczna nowego motocykla, przez ktora jedna osoba stracila zycie a drugiej niewiele do tego brakowalo. Cytuj Jawa 50 Mustang 1977 => Yamaha XJ 600N 1999 :D Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kris02 Opublikowano 14 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2005 Ja motocykla nikomu nie pożyczam!!! Mogę jedynie dać się przejechać, ale to nawet nie wszystkim. Daje tym co wiem że potrafią jeździć w miarę pożądnie, nie wywiną nic złego i są odpowiedzialni. Do drugiego człowieka trzeba mieć zaufanie! 8) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
enduroguy Opublikowano 14 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2005 Moj kumpel mial z deka odwrotna sytuacje, ma szczescie, ze przezyl. Jego znajomy kupil sobie nowa Ninje. Jako, ze ten moj kumpel tez mial Ninje, poprosil go, zeby sie przejechal i sprawdzil, czy wszystko OK. Koles nie chcial jechac, mial jakies dziwne przeczucie, ale tamten nalegal. W koncu kumpel sie spytal, co bedzie, jak rozwali maszyne. Tamten wzruszyl ramionami i powiedzial, ze najwyzej bedzie motocykl w plecy. No to kumpel sie zgodzil. Przy predkosci ok 100km/h przed zakretem zablokowalo mu sie tylne kolo. Walnal centralnie w plot, wylecial z motocykla, motocykl uderzyl w drzewo i pekl na pol. Jedna polowa motocykla przeleciala nad lezacym juz kumplem i przeorala mu zolwia na plecach na pol grubosci na wysokosci czesci ledzwiowej kregoslupa. To, co z motocykla zostalo, wlasciciel sprzedal na czesci. Powiedzial, ze w razie wypadku ponosi koszty, wiec do mojego kumpla pretensji miec nie mogl. Uratowalo sie miedzy innymi tylne kolo. Pare miesiecy pozniej nabywca tego kola zabil sie na swoim moto w bardzo podobnych okolicznosciach. Chlopaki wzieli to kolo, zalozyli do nastepnego motocykla i wzieli na hamownie. Przy predkosci 105km/h kolo sie zatrzymalo! Okazalo sie, ze byla to wada fabryczna nowego motocykla, przez ktora jedna osoba stracila zycie a drugiej niewiele do tego brakowalo. 8O Brzmi jak historia z jakiegos horroru . Straszna rzecz naprawde. Czy w takiej sytuacji Twoj kumpel nie moze sie ubiegac o ubezpieczenie od firmy Kawasaki? BO wg. mnie moze. Bylo kilka takich sytuacji ze korek od amortyzatora rowerowego (typu RST) wyskoczyl komus prosto w oko. Czesc procesow z ta firma wygral poszkodowane, ale niektore wygrala firma gdyz te widelce sa przystosowane do XC a nie skokow. Ja bym sie ubiegal o $$$ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aster Opublikowano 14 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2005 Nie wiem, czy sie moze ubiegac, bo nie ma prawka na A (wiem, jezdzenie Ninja bez prawka zbyt madrym nie jest), wiec teoretycznie nie mial prawa wsiasc na ten motocykl. Odszkodowanie zdaje sie wydebil wlasciciel motocykla. Cytuj Jawa 50 Mustang 1977 => Yamaha XJ 600N 1999 :D Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Opublikowano 15 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2005 Chlopaki wzieli to kolo, zalozyli do nastepnego motocykla i wzieli na hamownie. Przy predkosci 105km/h kolo sie zatrzymalo! Okazalo sie, ze byla to wada fabryczna nowego motocykla, przez ktora jedna osoba stracila zycie a drugiej niewiele do tego brakowalo. 8O A co było nie tak z tym kołem, że zatrzymywało się przy 105 km/h :?: Rozwalone łożysko :?: To czuć od razu, nie potrzeba się rozpędzać. Jeżeli dochodzi do uszkodzenia łożyska to raczej mielą się w nim kulki. Bardzo rzadko dochodzi z tego powodu do zablokowania koła, zwłaszcza przy dużych prędkościach. Poza tym po pierwszym wypadku uszkodzonie łożyska byłoby widoczne i chyba nikt nie założył by takiego koła do moto. Zwichrowana tarcza :?: To też dałoby się odczuć przy mniejszych prędkościach. W czym przejawiała się jego wada fabyczna :?: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.