Skocz do zawartości

Boczki i inne uślizgi


CosmoSquig
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nadchodzący sezon jesienno zimowy zniechęca do dalszych wycieczek, doskonale natomiast nadaje się do ćwiczenia techniki. I tak wczoraj właśnie postanowiłem zmusić siebie i swoją DRZetkę do kontrolowanego ślizgania się w terenie. Zaznaczam tu, że doświadczenie jako motocyklista mam nieduże (z 10000km jak dotąd, większość po drogach), a moje suzuki ma opony "uniwersalne" (czyli takie, co udają kostkę, ale bardziej nadają się na drogi niż w teren). No ale do rzeczy. Zacząłem tak:

1. Znalazłem fajny szutrowy łuk 90 stopni, promień ok. 10-15m

2. Rozpędzam się przed łukiem trochę powyżej 40km/h, trzymam wysokie obroty 1 biegu (po kilku podejściach 2 bieg i trochę większy speed)

3. Dociążam maksymalnie przód

4. Wchodzę w zakręt, moto pochylam trochę bardziej niż siebie, mam w ten sposób wrażenie lepszej kontroli w czasie ślizgu, wystawiam nogę

5. Od połowy zakrętu gaz oporowo, tył fajnie wyjeżdża i drze po wyprofilowanej krawędzi łuku

 

I tu pojawiają się pytania:

- czy ja to w miarę dobrze robię?

- co robić, żeby było lepiej (niekoniecznie szybciej, ale więcej poślizgu, bo o ćwiczenie tegoż mi w tym momencie chodzi)

- czy taka sylwetka jest ok?

- jak Wy to robicie, czy jest coś co możecie mi poradzić, na co zwrócić uwagę, jakie są zagrożenia?

- czy wykorzystanie tej techniki na asfalcie ma rację bytu?

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja ćwicze tego typu uślizgi przy każdej okazji, chociaż różnie to wychodzi :D

robie to na drugim biegu, dojeżdzam do zakrętu na wysoich obrotach na wejściu zamykam gaz a po

przejechaniu ok. 1/4 zakrętu odwijam gaz do końca i dzieje się to co tygrysy lubią najbardziej.

 

jeśli chcesz pznać bardziej wyrafinowane techniki pokonywania zakrętów to poczytaj stare numery

świata motocykli . powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- czy ja to w miarę dobrze robię?

z tego co piszesz to bardzo dobrze robisz :D

- co robić, żeby było lepiej (niekoniecznie szybciej, ale więcej poślizgu, bo o ćwiczenie tegoż mi w tym momencie chodzi)

musisz po prostu wcześniej zacząć jechać w poślizgu. bardziej dociążyć przód i odciążyć tył i dać wiecej gazu.

- czy taka sylwetka jest ok?

jeśli chodzi o sylwetke to najlepiej jest trzymać zewnętrzną ręke jak najmocniej zgiętą, łokieć jak najwyżej. wewnętrzna ręka powinna być prawie prosta. wiem że myślisz że mi sie pomyliło ale właśnie taka pozycja wymusza pochylenie ciała do przodu i zapewnia maksymalną kontrole nad motocyklem. noga powinna być wysunięta daleko do przodu i im bardziej jesteś pochylony, tym wyżej powinna być noga. pamiętaj żeby jej nie prostować do końca bo wtedy przy jakimś uderzeniu łąmie się w kolanie. od początku ucz się kontrolować poślizg i pochylenie motocykla gazem. podstawowym błędem jest ciągłe podpieranie. podpierasz się tylko jak już masz pewność że zaraz bedziesz leżał.

- jak Wy to robicie, czy jest coś co możecie mi poradzić, na co zwrócić uwagę, jakie są zagrożenia?

przy 40lm/h raczej zagrożeń nie ma :D jedyne co może sie stać to jak za mocno dodasz gazu lub za mocno się pochylisz to motocykl przewróci sie razem z tobą na wewnetrzna strone zakrętu. jednak przy wyższych prędkosciach i dłuższych zakrętach niebezpieczenstwo jest wieksze. zwłaszcza na nieznanym terenie o zmiennej przyczepności. wtedy wystarczy ze koło na chwile złapie przyczepność i w ułamku sekundy motocykl sie wyprostuje i wtedy lecisz na zewnętrzną strone zakrętu (highside) da sie to jakoś uratować ale jest ciężko.

- czy wykorzystanie tej techniki na asfalcie ma rację bytu?

to jest włąsnie najlepsze :D z tym że musisz to robic duzo pewniej i z duzo wieksza iloscią gazu. ja mam opony kostki i wychodzi mi to jeszcze łatwiej, jednak na oponach typowo szosowych na pewno trzeba troche poćwiczyć. i lepiej to robić na duzym placu gdzie nie ma samochodów bo w kazdej chwili koło może złapac przyczepnosc i wtedy już nie kontrolujemy dokąd jedzie motocykl.

mam nadzieje że troche ci pomoże to co napisałem. powodzenia w cwiczeniu jazdy bokiem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a więc tak: po 1 to zawsze musisz wchodzić w zakręt z szerokiego w ciasne a nie ścinać bo jak ścinasz to cie wynosi na zewnętrzną. Jedziesz sobie.. niekoniecznie 40:) to stanowczo za wolno, odkręć jakieś 80-90, lecisz 4 bieg dojeżdżasz do zakrętu, siadasz jak najbardziej z przodu, i jeśli zakręt jest w prawo to lewy łokieć do góry i dodajesz gazu, noga wystawiona prosto i pewnie żeby w razie czego sie podeprzeć, możesz też podsprzęglać furke to wyjdzie to nawet lepiej, ja zawsze swoją 400 rozpędzam na sprzęgle bo 50 km to troche mało :D a jak masz zakręt że musisz np nawrócić to podjeżdżasz hamując na stojąco, mocno ugięte kolana że prawie tyłkiem siedzisz na siedzeniu ale jesteś posunięty do tyłu, ręce lekko zgięte w łokciach, hamulcem nadrzucasz lekko tył, potem siadasz na baku i ogień. Polecam zakupić opone crossową. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki dzięki :D

Wszystko notuję i jak tylko przestanie padać - jedziem pycić :D

:D :D

Enduroman - z tą prędkością u mnie to nie taka wesoła sprawa jest, bo na tych gumach, które mam teraz przód lubi czasem odjechać w zakręcie i to zdrowo... Kilka razy to miałem i nie nazwałbym tego poślizgiem kontrolowanym, choć zwykle udawało się nie wyglebić (instynkt samozachowawczy robi swoje :D ). Kostkę zakładam lada dzień :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...