KizWhalifa Opublikowano 16 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Lipca 2018 Witam, 16.06 skradziono mój motocykl Honde CBR 600 w Jezierzanach, okolice Legnicy. Zdjęcia w linku który podam niżej. Ogólnie to umieram z rozpaczy za starym kondonem, ale pomijając to: http://skradzionymotocykl.pl/baza/2018/06/honda-cbr-600-pc31 - tu są zdjęcia moto Opis zdarzenia: marka motocykla: Hondamodel motocykla: CBR 600 PC31rok produkcji: 1998numer vin: JH2PC31A4WM200113numer rejestracji: DLE 99MFdata kradzieży: 16.06.2018miejscowość: Jezierzanywojewództwo: Dolnośląskie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_Monter_ Opublikowano 16 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Lipca 2018 A mógłbyś to rozwinąć bo dziwnie jasna sytuacja się nasuwa do głowy:"Motocykl skradziony na drodze polnej podczas podpisywania przeze mnie oświadczenia o spłatę raty za moto byłemu właścicielowi." Cytuj lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383 prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1...i tak wszyscy umrzemy... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KizWhalifa Opublikowano 17 Lipca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2018 A mógłbyś to rozwinąć bo dziwnie jasna sytuacja się nasuwa do głowy:"Motocykl skradziony na drodze polnej podczas podpisywania przeze mnie oświadczenia o spłatę raty za moto byłemu właścicielowi." Zdecydowanie były właściciel maczał w tym paluszki. Bardzo zaangażowany w znalezienie mojego motocykla, chociaż mam jednego świadka, który widział mój motocykl z kierowca jak on ubrany tamtego dnia. Tylko on wiedział i ja o miejscu spotkania, czasie, jego argumentem na obronę było "przecież ja Ci nie kazałem przyjechac motocyklem" chociaż w tamten dzień dzwoniłem do niego uprzednio, ze załatwię kilka spraw i podjadę, a moim jedynym środkiem transportu było właśnie moto. Miejsce było bardzo odludne, od miejsca w którym ja wjechalem byli rybacy. Po fakcie jako pierwszych się pytałem czy coś widzieli - nic, byla jeszcze inna droga ale bardzo ciężka do przejechania czymkolwiek. Ja siedziałem z byłym właścicielem za takimi krzaczkami, może 20 metrów od miejsca gdzie stało moto. Nie było opcji, ze nie uslyszalbym auta. Jak już mieliśmy podpisywać oświadczenie, to mówi, ze idzie na 5 minut do auta Po długopis, wraca i moi, ze moto nie ma. Moja dziewczyna coś mruknęła, ze zaparkowalismy dalej i może nie widział, dlatego się nie przejąłem i dopiero po 30 minutach się zorientowałem co i jak... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.