Skocz do zawartości

Od jakiego motocykla powinienem zacząć?


Rekomendowane odpowiedzi

Jakby jazda zależała tylko od siły i rozmiaru kierowcy, byłoby ... kiepsko. Ważna jest technika i doświadczenie, a nie to, że masz dwa metry i brałeś koks.

Jak ktoś brał koks, to lepiej mu polecić malucha tunking, bo chyba nie należy do ludzi, których chcielibyśmy widzieć między sobą.

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tobą Vx, dobieranie gabarytów kierowcy nie jest chyba zbyt szczęśliwym rozwiązaniem.

Wg mnie jakiś starszy sprzęt :wink: , niekoniecznie 40-letni, niekoniecznie 2-sów, i nie od razu ze 100KM, tak w granicach 200-400 cm3, pozna się troche techniki, dlaczego to działa, :lol: albo i nie :lol:, nabiera się wtedy trochę szacunku do pojazdu (i innych użytkowników drogi):) i wiedzy, która potrafi czasem się przydać 8) .

Szczególnie jak kogoś nie stać od razu na nowego sprzęta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

prosze o opinie n/t Kawa EN500, jakie wrazenia z jazdy, plusy/minusy, jak zachowuje sie na srednich trasach 200-300km, wszelkie uwagi.

to ma byc moje pierwsze moto, mam 180cm, 100kg, male doswiadczenie i praktyke. Silna alternatywe stanowi XJ600N

 

dzieki z gory, pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sie wlasnie przymierzam do zakupu 1`ej japonii. Wybor padl na XJ600 N/S

lub na GSF600N/S. Wybor padle na te dwa, bo TYLKO one mi sie podobaja.

Ja lubie cruisowac moto,a nie zapie**alac.

Czopperki sa spok, ale poprostu mnie nie kreca.Mnie kreca golasy.Kazdy ma swoj gust

I jedno i drugie zdlawie do polowy mocy(dla wszelkiej pewnosci :P:):P), zeby sie obyc z moto.Chce takie moto, bo chce je sbie dopicowac w wolnym czasie :D:D:D:D:D, i sieszyc sie nim kilka sezonow.

Jednak z kupnem moto sie sie bardzo nie spiesze. W sumie to juz podarowalem sobie ten sezon. Wydaje mi sie, ze w sezonie sprzdaje sie przewaznie kible, albo jak komus naprawde potrzebne sa pieniazki, nie wspominam juz o handlarzach. Nie bede wspominal o ilosci min(pozdro wlasciciela green zx6 z BEM mototargu Grrrrrrrrrr!!!!!!, sam se kolego pusc kier przy 140 jak nie chcesz na laser jechac,aale najpir dokladnije zaspawaj glowke ), ale i kaska systematycznei rosnie :D

 

pzdr all motomaniacs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sie wlasnie przymierzam do zakupu 1`ej japonii. Wybor padl na XJ600 N/S

lub na GSF600N/S. Wybor padle na te dwa, bo TYLKO one mi sie podobaja.

Ja lubie cruisowac moto,a nie zapie**alac.  

Czopperki sa spok, ale poprostu mnie nie kreca.Mnie kreca golasy.Kazdy ma swoj gust

I jedno i drugie zdlawie do polowy mocy

 

 

Mając otwartą moc w bandicie, lub XJ600 nie musisz wcale zapierd**. Nie spotkałem się jeszcze z takim podejściem. Po co dławić sprzęty? Po pierwsze spier*** charakterystykę silnika jak zatkasz gaźnik, albo powspawujesz jakieś przegrody w wydech, po drugie wykonasz niepotrzebną pracę, wywalisz kasę w błoto, a po trzecie:

Pojedziesz kiedyś w traskę z pasażerką i bagażem i będziesz sadził joby, że nie możesz TIRa wyprzedzić na zdławionej maszynce 8O

 

PZDR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sumie to masz w pewnym stopniu racje VX800.

Nasza kolezanka z forum SOFIJA zdlwaila swoje GSX600F do 50 KM. Zabiega taki w PJP kosztuje okolo 100 pln. Wiec kwota to nieduza. Co do tras to nie mam zmaiaru jezdic z pasazerem, dopoki sie chociaz w 70% nie obede ze sprzetem. JAk cos (tfu ftu ftu wypluwam) to wole se sam kuku zrobic. Od znajomych wiem, ze jak nie zdlawie moto, to zebym na poczatek nie przekraczal 6 tys obrotow, i powinno wystarczyc.

 

Jeszcze pomoc dla kolegi macff:

 

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=13919335

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=14023700

 

 

dzieks za rade VX800 :D:):P:P:D::D::D:)::D:):(:):D::D:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dopoki sie chociaz w 70% nie obede ze sprzetem...

 

A jak sprawdzisz, czy masz już sprzęt opanowany w 65, czy w 72%??? Trzeba wyznaczyć jakiś mierzalny wskaźnik, którego w tym wypadku nie ma. Może procent szerokości opony, który jest używany. Jak zamykasz gumę, to masz 100% opanowania (bzdura).

 

Dobrze, że masz respekt przed przyszłym motocyklem. W Twoim przypadku sprawa jest prosta - myślisz o niebezpieczeństwie, więc sam sobie nie pozwolisz się zabić. Gratuluję podejścia - ostatnio to rzadkość.

 

PZDR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość sebol5vfr

:P Jaki motor na poczatek ? :? Trudne pytanie ? Jaki motor docelowo ? :P to jest pytanie pomocnicze ? Ale to wszystko sie dzieje w trakcie jezdzenia wtedy zaczynamy nabierac doswiadczenia i zaczynamy wiedziec czego chcemy naprawde niejednokrotnie przy pomocy przyjaciol ktorzy z boku widza czasami pewne rzeczy ktorych sami nie dostrzegamy. Ja zaczynałem od motorynki w 5 klasie szkoly podstawowej i ganialem tym pierdzikolkiem do I kl. Liceum. Potem była MZ TS 250 z 78r. bardzo dobry motocykl duzo lepiej sie prowadzi niz nowe Kawasaki ER-5, ktore jest rowerem z silnikiem i do tego niebezpiecznym. pare lat przerwy jakies tam pierdzikolki nic specjalnego az wreszcie wyczarowalem kase z pod ziemi kredyt i kumple pomogli i nabylem Honde VFR 750 97 r. to było 3 lata temu i mimo ze wiele osob uprzedzało ze na vfr trzeba uwazac bo ma charakter i ja troche tez sie lekalem bo chec do odkrecania u mnie duza a VFR wypiard ma z dołu prawie jak Ducatti. Ale sie skusilem bowiem przeciesz nie musze caly czas dawac po garach. To był swietny wybor: sama sie prowadzi, bezawaryjna, mało pali, pieknie wyglada i ma strojenie zawieszenia, wygodna dla pasazera, - tylko ze ja juz wiedzialem czego szukam i do czego jest mi potrzebny motocykl. Rownolegle zastanawiałem sie nad Yamaha Tundercut 600. Według mnie nie nalezy bac sie szybkich motocykli bowiem ich konstrukcje jezne sa lepiej dopracowane lepsze heble a nie trzeba przeciez zapierniczac cały czas w imie tak zwanych zasad - bo tak i juz. Ja zaczynalem od MZ ale wtedy to byly inne czasy teraz jak bym mial zaczynac to wybrałbym Honde Hornet 600 jest łatwa w prowadzeniu ma dobre heble łatwa do opanowania przez poczatkujacego. Ale jezeli ktos jest naprawde zielony to zapraszam do lasu na lekkim enduro i zdobywanie doswiadczenia w prowadzeniu samego motocykla a samochodem do miasta i na droge asfaltowa. Bowiem liczy sie tylko doswiadczenie przejedzone kilometry nieprzewidziane sytuacje na drodze. Jadac motocyklem jest sie zwierzyna a ludzie w samochodach sa mysliwymi ktorzy ciagle poluja na nas motocyklistow. Jezeli wystepuje ograniczenie finansowe to zamiast enduro nalezy nabyc MZ ETZ 250, ktora jest tania i ok w prownaniu z 251 ktorej kolo sie unosi przy 100km/h i nie nalezy jej kupowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Jest jeszcze jedna rzecz z pierwszym moto.

 

Jak sie nie jeździło, to się nie wie, czy jazda jest właśnie tym, co nas kręci na prawdę. Może się okazać, że namiętność do motocykli potrwa sezon i minie. Wtedy można docenić walory MZ, którą łatwo opchnąć, a przy tym nie ma obawy o dużą wtopę finansową.

 

Tylko, że i tak wszyscy oleją to co napisałem. Każdy jest pewien, że jest od urodzenia motocyklistą z benzyną w żyłach.... :D

 

PZDR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z benzyna i olejem w zylach.. a czasem przydalby sie jeszcze olej w glowie...

co do dlawienia moto to ja osobiscie sie do tego przychylam pomimo:

-odradzania

-paprania wlasciwosci silnika lub tlumika

-problemow z TIRami i pasazerem:-)

 

dlaczego??? otoz wydaje mi sie ze w przypadku jazdy na moto (i nie tylko) jedno haslo jest ponad czasowe: kontrola najwyzsza forma zaufania!!!!

ufam sobie UFF UFF - ale wiem ze czasem nawet przypadek moze sprawic ze ciapke za ostro sie odkreci....

dlatego jesli chce sie kupic albo musi sie kupic cos wiekszego na poczatek - bo np tak jak w moim wypadku wsadzic sie i pojezdzic z przyjemnoscia na przecinaku majac 2m dlugosci to nie tak prosto to lepiej sobie "zaufac" i przydusic....

 

pzdr

 

Jed-i

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, więc ja w przyszłym roku zaczynam uczć się na prawko na moto, lecz moje doświadczenia z motcyklami są praktycznie żadne :D no raz w sumie jeździłem przez 10min na Jawie 50, nawet mi jakoś szło-kumpel dał mi szybki kurs jeźdżenia 5-minutowy i już coś tam jeżdziłem choć jawka na początku cały czas gasła, no i jeszcze nie wyczute miałem zmienianie biegów, no ale coś tam już jezdziłem od biedy, wczesniej nie miałem styczności z motorami/motorowerami. Teraz sie przymierzam na prawko na moto,od tamtego czasu nie jeżdziłem wcale niczym.Teraz chce sobie kupić jakąś Etke 250/251, nie mam zbyt dużo kasy, ale chyba sie nada, nie bede tracił tyle godzin na kursie na jezde.Co o tym sądzicie? :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo zależy od tego ile kto ma lat i czy jeździł KIEDYKOLWIEK na motocyklu i oczywiście ile ma kasy.

 

Ja w latach osiemdziesiątych zaczynałem tak :

 

1. Motorynka w wieku 14 lat - 2 lata jazdy

2. Ogar - 2 lata ( nie stać mnie było na Simsona)

3. MZ ETZ 250 - 3 lata

4. Jawa cross 500 - tylko na torze i w lesie

Potem dłuuuuugo, długo nic ( żona, dzieci , śmieci)

5. KLR 650 aż do momentu kiedy mi go ktoś podpierdolił

6. Obecnie czekam na przeceny w salonah - SV650 ale tylko goły. Będzie dostępny od 2004 r.

 

Nie można porównywać obecnych czasów z latami osiemdziesiątymi, bo teraz jest o wiele większy wybór. Gdybym teraz miał lat 17-19 i nie miał zielonego pojęcia o motocyklach to wybrałbym na początek motorower ok 50-80 cm3.

 

Dlaczego ?

Bo nie wierzę, że ktokolwiek będzie od razu mógł powiedzieć , że umie jeździć motocyklem. Trzeba się OSWOIĆ z maszynką a dopiero potem przychodzi czas na prawdziwą jazdę ( normalną bez szaleństw, ale taką, która daje przyjemność). NIE WIERZĘ ŻE NOWICJUSZ będzie ocierał kolanami po winklach, robił stoppie, wheelie i takie tam inne rzeczy. TO JEST PO PROSTU NIEMOŻLIWE, chyba, że ktoś jest geniuszem lub łże w żywe oczy. Trzeba się przecież oswoić ze sposobem prowadzenia 2 kółek.

 

Ja sam po 18 latach jazdy na 2 kółkach mogę powiedzieć, że jeżdżę poprawnie. Tak, tak, tylko poprawnie bo zawsze trzeba mieć odrobinę samokrytycyzmu. Na każdym motocyklu i motorowerze zaliczyłem glebę ( w tym jeden poważny wypadek) , ale dzięki temu żyję bo wiem na co mnie stać i czego spodziewać się po kierowcach samochodów i po naszych dziurawych i śliskich od oleju ulicach.

 

Trchę odbiegłem od tematu - tak więc wracając do dzisiejszych czasów.

Po roku na motorowerze lub skuterze kupiłbym 125-350cm3.

Po kolejnym zaliczonym sezonie kupiłbym 500-650 cm3

Osobiście poprzestałbym na tym etapie, ale po 3 latach jazdy na 50,125 i 600cm3 można śmiało dosiadać maszynki 750-1000 i więcej cm3.

Po czterech latach można samemu stwierdzić, że się potrafi jeździć w miarę poprawnie.

 

Nie podam konkretnych marek, bo inni wypowiedzieli sie lepiej w tym temacie.Poza tym jedni wolą enduro a inni chopperki lub ścigacze.

 

Tyle mam do powiedzenia w tej sprawie.

Pozdrawiam wszystkich motocyklistów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...