Skocz do zawartości

Triumph Daytona 675 - Sanok | NIE POLECAM


suchy-wolk
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

thumb_flm_1380448353__daytona_sanok.jpg

Sprzedawca od samego początku oszukuje!
1. Wciska bajkę mówiąc, że motocykl od kolegi z Wielkiej Brytanii, a na podwórku trzyma 5 aut i wszystkie z Anglii.

2. Przez telefon opowiada tylko o walorach estetycznych motocykla twierdząc, że wszystko jest super. Sprzedawca sprawia wrażenie uprzejmego, iż na moją prośbę o szczegółowe zdjęcia ograniczników skrętu kierownicy, lag, napędu, opon, klocków hamulcowych i ew.pęknięć, spawów itd. wysyła zgodnie z oczekiwaniami szybko i sprawnie. VIN także podaje bez przeszkód - FMTTMD1066B461847

3. Udaje i wciska kit twierdząc, że on się nie zna i mówi o tym, że taki motocykl kolega mu zostawił, taki sprzedaje, nic nie kręcił. Jednakże z obserwacji jego posesji wynika zupełnie co innego, ponieważ szybko i sprawnie potrafił odkręcić wszystkie owiewki na moją prośbę i wiedział od razu jakich kluczy używać. Wiedział, dlaczego jest przedmuch na kolektorze i potrafił szybko to dokręcić na moje polecenie, wiedział gdzie co nie łączy i potrafił mi wytłumaczyć, dlaczego motocykl przerywa. Wiedział, dlaczego tak się długo odpala, gdzie i jak go obsługiwać, a najgorsze to wciskanie kitu o tym, że nic nie było w jego rękach robione przy tym motocyklu, a na stole w garażu były nowe opaski plastikowe, które także były nieudolnie zamocowane przy przewodach i ksenonie od pięciu boleści.. który był zamontowany jak guma do majtek. Opaski na motocyklu były w stanie nienaruszonym na pewno niedawno założone, ze względu na brak zabrudzeń, kurzu i ich świeży stan w porównaniu do reszty okablowania.

4. Lampa jest w angielskiej wersji i w dodatku zepsuta. Nie działa światło drogowe i soczewka jest rozwiercona (dostęp do niej poprzez plastiki) - niby żarówka zepsuta, ale ewidentnie nie jest oryginalnie zabudowana. Widoczne taśmy klejące zasłaniające dziury w lampie.

5. Bak bardzo porysowany, wytarty do blachy w miejscu, gdzie siedzenie się z nim styka. W dodatku bak ucieka na prawą stronę, opierając się o ramę! Ewidentnie jest źle spasowany i jak twierdzi sprzedawca "przecież dobrze się trzyma na uchwycie"... Mała rysa na ramie spowodowana obcieraniem baku.

6. Z lewej strony między ramą, a owiewką przy czaszy - brak wspornika mocującego, który utrzymałby owiewkę w elastycznej i nie naprężonej pozycji. Prawdopodobnie ułamany został ten metal i jest raczej nie do naprawy, czyli ewidentnie w lewej owiewce nie mamy, gdzie wkręcić jednej śruby, która by usztywniła plastik. Lagi i lampa z prawej strony ścięte na powierzchni ok.2x2cm

7. Owiewki z 2008 roku - widać na naklejkach datę produkcji, nie klejone lecz wymieniane w kolor. Przednia czasza i szyba bardzo porysowane, wlot powietrza z napisem "Triumph" przytarty dość mocno.

8. Blok silnika od spodu cały w starym oleju, widoczne wycieki spod uszczelek po jakimś poprzednim szlifie.

Na wszystkie te powyższe niuanse byłem gotowy jadąc po ten motocykl, więc odpaliłem maszynę (po 30-minutowym ładowaniu akumulatora, bo podobno stał TRIUMPH od maja nie odpalany...) i moim uszom ukazał się przepiękny dźwięk wydobywający się z przelotowego sportowego układu wydechowego (JARDINE MT-1). Pobawiłem się gazem, sprawdziłem luzy na manetce twierdząc "igła". Poszedłem po ciuchy i powróciwszy motocykl znowu miał problem z odpaleniem, ale zaskoczył po kilku minutach... No dobra, wsiadam, wrzucam jedynkę chcę ruszać i gaśnie. Tak kilkakrotnie się wydarzyło (jakby się zalewał) i sprzedawca kazał mi zsiąść, to on "rozgrzeje maszynę". Tak też się stało, ale gdy wsiadł i odpalił motocykl, dojrzałem wydobywający się z prawej komory silnika niebieski dymek (uznałem, że ten stary olej się spala i dałem na odczekanie), jednakże czar prysł, gdy "uczciwy sprzedawca" pojechał 20-metrów do bramy i z powrotem. Ten odcinek zajęło mu 5-minut, gdyż motocykl non-stop gasł, czy to na wolnych czy też na wysokich obrotach, a podjeżdżając do mnie znowu zauważyłem niebieski dym, ale tym razem z UKŁADU WYDECHOWEGO. To był cios... no, ale skoro maszyna już odpaliła i mogłem się przejechać, to stwierdziłem, że trzeba odbyć jazdę próbną.

Zaślepiony osiągami i elastycznym silnikiem tej maszyny byłem tylko przez pierwsze 30-sekund... Zacząłem doszukiwać się co tak wali spod przedniego koła i jak się okazało to nie koło... To terkot z silnika, jakby ze środkowego cylindra tłok napierdzielał o ścianę i chciał wyskoczyć, ale z racji tego, iż nie miałem do czynienia z tym modelem (może ten typ tak ma) jechałem dalej i tym razem moje oczy skierowałem ku licznikowi, na którym cały czas świeciła się kontrolka BŁĘDU SILNIKA. W tym momencie stwierdziłem, że za dużo niespodzianek jak na motocykl z 2010 roku. Skrzynia co prawda pracowała bardzo precyzyjnie, ale to chyba jedyna zaleta testowanego egzemplarza. Wróciłem, oddałem klucze i powiedziałem co mi tu nie pasuje, po czym sprzedawca mi wskazał przedmuch na kolektorze i uznał, że to poprawi, a żarówkę od świateł drogowych wystarczy wymienić, zaś kontrolka od silnika się pali, ponieważ DAYTONA miała alarm i ktoś kiedyś odciął i się tak teraz świeci dla zabawy...

Zawinąłem manatki do samochodu i zapodałem mu komunikat "Do zobaczenia" wiedząc, że nigdy tu nie wrócę. Kilka kilometrów od domu gościa był McDonald's więc tam zrobiłem przystanek, zjadłem, nabrałem dystansu i obdzwoniłem znajomych, którzy znają się na rzeczy i stwierdziłem, że mogę kupić tego parcha za 16k, po czym sprzedawca rajdowca-bombowca uznał, że nawet za 17tyś. to nie mamy co gadać, bo on jest pewny tego motocykla. W między czasie dzwonił do mnie dwa razy mówiąc, że wszystko jest okej, tylko ta żarówka, błąd silnika i styki do naprawy. Reszta IGŁA!

Chyba nie muszę pisać, że podziękowałem temu cymbałowi za to gówno? :P
- - - - - - - - - -
Mało niespodzianek?
Była ze mną koleżanka, dzięki której m.in. udało się pożyczyć busa z hurtowni i zabrać motocykl, który miałem zamiar kupić. Podczas mojej przejażdżki ona próbując wydusić z gościa co się stało z motocyklem, co jest zepsute i dlaczego sprzedaje, ten śmierdzący typ zaczął odstępować od tematu i zwierzył się, że otwiera WARSZTAT SAMOCHODOWY! Więc teraz zerknijcie na początek postu, gdzie napisałem, jak sprzedawca się zapierał, że NIE ZNA SIĘ na mechanice.

P.S. Dawno nie byłem taki wkurzony z powodu oględzin motocykla, więc zrobię temu gniotowi anty-reklamę, gdzie tylko się da. NIE POLECAM Z CAŁEGO SERCA!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...