Skocz do zawartości

Wierzę w ludzi


shuy
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałem to napisać wcześniej, ale wyleciało mi z głowy, przez różne dziwne i nieprzewidziane okoliczności.

Zastanawiałem się też nad miejscem i stwierdziłem, że temat do piwa nie pasuje a tutaj znajdzie się jako przeciwwaga do tego co napisałem 2 lata temu.

 

W zeszłą środę na trasie W-wa Kraków, w Książu Wielkim, zaliczyłem pięknego szlifa. Obeszło się bez poważnych obrażeń a nawet sprawiłem radość swojej żonie, bo mogła wszystkim pokazywać tyłek pod pretekstem chwalenia się siniakiem.

Najfajniejsze było jednak co innego. Chwilę po wypadku ściągnąłem motocykl na pobocze, a po paru minutach go podniosłem. Spędziliśmy tam jakiś kwadrans, bo wyrwało mi kciuki z zawiasów i zanim nie odzyskałem chwytnych rąk nie mogłem jechać. W tym czasie zatrzymało się koło nas lub bardzo poważnie zwolniło kilkanaście samochodów. Wszyscy chcieli pomóc, chociaż byliśmy już na nogach i żwawo krzątaliśmy się wokół maszyny. Ciekawe, że żaden z nich nie miał w ręku aparatu :) Doszczętnie rozbroił mnie facet, który zatrzymał się długą chwilę po wypadku i spytał co się stało. Nie wiedział, że się rozbiliśmy, tylko stwierdził, że motocykliści na odpoczynek zatrzymują się na przystanku lub parkingu, a skoro mokną na środku pola to pewnie coś się zepsuło. Kiedy wyjaśniłem, że jedyne co nam potrzebne to dźwignia zmiany biegów, nie mógł pomóc więc zaproponował herbatę u siebie czyli w sąsiednim domostwie. Nie skorzystaliśmy, bo mieliśmy przed sobą jeszcze kilkadziesiąt kilometrów, a spodziewaliśmy się, że to będą ciężkie kilometry.

Tak czy siak. Jestem mu niezmiernie wdzięczny. Może powinienem wziąć telefon i zadzwonić z podziękowaniami, ale nie wiedziałbym co powiedzieć.

 

To jednak nie wszystkie miłe rzeczy jakie mnie spotkały w tej podróży. Bandit czasem strajkował przy uruchamianiu i brakowało mi kawałka wajchy zmiany biegów. W hotelu w Bochni spytałem recepcjonistkę o warsztat, najlepiej jak najmniej firmowy z mechanikiem który fachu uczył się naprawiając Syrenki. Dziewczyna nie była zorientowana, ale życzliwa. Zadzwoniła to hotelowego kierowcy, który wraz z ojcem zawieźli mnie do faceta, który co prawda nie miał pojęcia o motocyklach, za to miał wiertarkę, gwintownicę i kilka innych narzędzi, do przewiercenia wajchy i wkręcenia śruby z gumową podkładką w to co zostało z dźwigni. Za usługę nie chciał nic ewentualnie "na flaszkę", chociaż jego pomoc prawie "ratowała nam życie".

 

Kiedy ruszyliśmy w dalszą drogę, rozrusznik przestał strajkować i po prostu zdechł. Odpalanie Bandita na pych jest wyjątkowo uciążliwe, zwłaszcza, że było mokro i koło się ślizgało. Musiałem więc szukać następnego warsztatu nie gasząc motocykla :)

Niespodziewanie, przed Krakowem, koło mostu kolejowego na Igłomskiej znalazłem ukryty w drzewach bilboard z napisem "naprawa quadów, skuterów, motocykli, maszyn zabytkowych". Właściciel bardzo chciał mi pomóc, ale od razu przyznał, że jak to problem z elektryką to będzie trudne, bo jego kolega od prądu ma dzisiaj wolne. Spróbował ściągnąć go telefonicznie, potem jeszcze chciał namówić kilku innych znajomych, żeby nam pomogli. Niestety żadnego nie było w domu. Pooglądał co się dało, sprawdził przewody i nie dał rady. Nie poddał się jednak. Siedział przy telefonie jak headhunter, dopóki nie znalazł warsztatu, który mnie przyjmie.

Za fatygę nic nie chciał, a kiedy nalegałem wyglądał na urażonego.

Wysłał mnie do Krakowa do Wilcza Garage na Jana Pawła II. Spec od elektryki nie tylko szybko zidentyfikował usterkę w czujniku sprzęgła, naprawił ją, ale również znalazł na podłodze jakiś stary kierunkowskaz od Ikarusa albo Boeinga i wkręcił go w miejsce stopionego na asfalcie (BTW bardzo ładnie wygląda i mam zamiar z nim jeździć dokąd się da). On również nie chciał słyszeć o żadnych pieniądzach.

 

W sumie uważam tę podróż, za jedną z najmilszych rzeczy jakie mnie spotkały tego lata. Cały czas lało, nie obejrzeliśmy kopalni w Bochni, bo wszystko nas bolało i naprawialiśmy maszynę. Nie obejrzeliśmy pałacu w Niepołomicach, bo był zamknięty, podobnie jak reszta miejsc reklamowanych po drodze. Pomimo to fajnie spotkać tak miłych i bezinteresownych ludzi. Nawet fajniej niż oglądać kopalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shuy, fajnie że to napisałeś, bo nie mamy (jako Naród) w zwyczaju zbyt często mówić o tym, co dobre :sad:.

 

Ja zaliczyłam 5 lat temu szlif, po którym również spotkałam się z pozytywnymi reakcjami tak motocyklistów, jak samochodziarzy.

Poza tym, na co dzień jeżdżąc po zatłoczonej Warszawie, nie mam wrażenia, że wszyscy są moimi wrogami każdy w puszce tylko czatuje, żeby strącić mnie z motocykla. Wręcz przeciwnie - zjeżdżają, ustępują, uśmiechają się, czasem pokazują podniesiony kciuk i ogólnie naprawdę widzę przewagę życzliwości. :)

 

Oby tak dalej! :biggrin:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie narzekam. Zaglądałem tu przez rok zanim kupiłem pierwsze moto i naczytałem się Bóg wie czego o złośliwych kierowcach.

To bzdura. Na dwóch kołach ludziom rośnie samoocena i uważają się za tak wspaniałych, że wszyscy powinni ich widzieć na GPS zanim założą kask. Wiadomo, że wszędzie znajdzie się palant w vanie, który stoi w poprzek pasa, ale zdecydowana większość ludzi ułatwia mi życie na tyle, na ile warunki pozwalają. A że czasami nie uda mi się przeskoczyć korka w czasie jednej zmiany świateł... cóż takie jest życie. W samochodzie stałbym znacznie dłużej.

 

Zdecydowanie mniej pomyślunku zauważam wśród urzędników niż kierowców. Znam w swojej okolicy co najmniej 4 pętle indukcyjne, które nie reagują na motocykle, a ktoś sprawdzał ich dokumentacje techniczną, dał im atest itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...