Honda NES 125 kontra Romet / Router Bassa 50

[amnezja]

Wygrałam! Niestety lub stety Routera. Nowiutki, lśniący, prosto od dilera. Jest jednak możliwość zamiany z dopłatą na Hondę. 2001 rok i 28 tys. przejechane. Dopłata 1200zł. I pytanie do Was: czy ktoś jeździ którymś z egzemplarzy? No i czy opłaca się dorzucić kilka złotych do zamiany. Sedesik będzie na dojazdy do pracy. Nie ukrywam, że Honda stylistycznie i pojemnościowo bardziej mnie kręci :)

[heros]

Nie wierzę że 2001 rok ma przejechane tylko 28 tys .

[Gość]

Jak byłem małolatem ojciec mi strzelił honde helix, pewnie większość z Was już nie pamięta tego wynalazku ale ja jak ją zobaczyłem to mało się nie zesrałem ze szczęścia. Do dzisiaj przychylnym okiem zerkam na skutery hondy. Zastanów się czemu ktoś chce się na takie cudo tylko nowe zamienić, może ma po prostu już dosyć grzebania i ciągłych napraw w swoim sprzęcie, to jednak delikatne sprzęty.

[amnezja]

Kwestia cofnięcia licznika jest jak zawsze nie do sprawdzenia. A możliwość zamiany jest dlatego, że znam dilera, który ufundował nagrodę. Szperając na jego stronie znalazłam jeszcze Kawasaki KMX 125 z przebiegiem 18tys.

 

I jeszcze temat nie w tym dziale. Przepraszam i proszę Moda o przeniesienie.

[Krzysiek Lichota]

jak kto woli ... skuter to dla mnie porażka taki kibel... niewidoczny nie słyszący jak dla mnie kierowcy tego są najbardziej zagrożeni na drodze... i do tego router? co to jest wgl?.. ja bym wolał któregoś z tych japsów lub chociaż coś znanego i na skrzyni manulanej... ale to tylko moje poglądy

pozdrawiam.

[heros]

Powiem tak też mam nowy skuter - ma 3 lata kupiony w salonie Yamaha 125 .Przez ten okres tylko poszła mi tylna guma ,maks prędkość 90 km z blokadą . Jak masz nówkę to masz spokój co najmniej 2 lata ,wszędzie postawisz na chodniku - lekki nie niszczy mienia miasta ,nie przeszkadza pieszym itp.Kupując takie motto zastanów się dobrze czy warto ,ile kasy możesz włożyć itp.

[Gość]

Pamiętaj nowe to nowe. A najlepiej (moim zdaniem) zamiast tego skuterka odebrać wygraną w papierze :wink: (jeśli jest taka możliwość).

[qurim]

A co jeśli nie da się zamienić na banknoty? Ja bym mieniał chinola za Hondę, chociaż Hondy nie lubię, to chinoli jeszcze bardziej. A wiem z doświadczenia że nawet stary, markowy skuter jest łatwiejszy w naprawach (bo rzadziej) niż prawie nowy chinol. Taki Romet pojeździ z rok, może dwa jeśli będziesz dbała, a potem go rdza zeżre, plastiki odpadną, no i silnik się skończy, średnio wytrzymują 7-12 tys km. A Honda wytrzyma wiele razy więcej. Części już nie są masakrycznie drogie więc spoko. A skuterek posłuży Tobie a potem Twoim dzieciom, potem wnukom... A chinol nawet Tobie nie posłuży za długo.

 

Chińskie jednoślady to produkt trzeciego świata, dla trzeciego świata, na poziomie trzeciego świata. W trzeciej kategorii jakości.

[heros]

Dkładna definicja chińskich - 3 tys - 3 miesiące i w pokrzywy :laugh:

[amnezja]

Dzięki za pomoc chłopaki! W poniedziałek jadę oglądnąć sprzęty na żywo. Dam znać jakie wrażenia i jaka decyzja.

[heros]

Toś ty pyra jesteś :banghead: nie zauważyłem

[amnezja]

Księżniczka Kraju Podziemnej Pomarańczy ;) A co do tematu: kawa zmasakrowana. Wlew paliwa i stacyjka praktycznie nie istnieją. Nakręciłam się na enduro, ale chyba poczekam, popatrzę, zrozumiem więcej.. i kupię sobie wybraną przez siebie inną, dużą, zieloną, skarbonkę. Honda odpaliła za czwartym razem i wpadła w jakieś dziwne drgania. Jakoś nie mogła się z nich otrząsnąć. No i drugie tyle muszę do niej dorzucić. Zostanę więc chyba wierna Romkowi, lub jeśli się uda wymienię na $. Dzięki za pomoc.

Temat do zamknięcia.

[iks]

honda ok, ale nie w kiblach.

[Krzysiek Lichota]

kible to wgl jest zło .... spróbuj wymienić na $ albo odbierz i sprzedaj to w pizdu..