Sporna sprawa o kolizje prośba o pomoc

[iks]

a potem wody sie rozstapily i nastal spokoj.. (Wj 14)

[Skalpel86]

skoro mówisz że mamy takie sprawy załatwiać sami to po co nam taka instytucja??? a jak by ci kolesie dopełnili obowiązków a nie bronili kolegi to by tej sytuacji nie było i sprawa była by jasna. Jeszcze raz proszę swiadków kolizji o pomoc.

[Gość łysy31]

skoro mówisz że mamy takie sprawy załatwiać sami to po co nam taka instytucja??? a jak by ci kolesie dopełnili obowiązków a nie bronili kolegi to by tej sytuacji nie było i sprawa była by jasna. Jeszcze raz proszę swiadków kolizji o pomoc.

Do tego nie była potrzebna policja-wypadek tak.

[Skalpel86]

Moim zdaniem była ponieważ trzeba było ustalić sprawcę zabezpieczyć ślady itd...

[majkelpl]

Tylko jak się już coś stanie to trzeba zachować zimną krew i myśleć a nie wymagać wszystkiego od innych.

 

pie**olisz glupoty jak potluczony, ku*wa mac !!!!

Jak do mnie psy przyjechaly to lezalem plackiem na ulicy z polamanymi rekoma, barkiem, wstrzasem mozgu i zmiazdzona stopa i ku*wa, co ... mialem jeszcze ogarniac i kontrolowac jak oni pracuja i co spisuja ????

po**balo Cie chyba do reszty !!!

 

A jeszcze jak ojciec moj przyjechal na miejsce wypadku i jak zobaczyl moto na zlamanej latarnii to malo na zawal nie zszedl i podpisywal wszystko co mu podkladali ...

W tym papier ze motocykl jedzie na ZABEZPIECZONY POLICYJNY parking gdzie bedzie stal do momentu przyjazdu rzeczoznawcy. Co okazalo sie klamstwem bo parking byl prywatny i trzeba bylo zaplacic ponad 4000 za odbior moto.

 

To jest Wasz obowiazek a nie poszkodowanego w zdazeniu !!!!

[Gość łysy31]

pie**olisz glupoty jak potluczony, ku*wa mac !!!!

Jak do mnie psy przyjechaly to lezalem plackiem na ulicy z polamanymi rekoma, barkiem, wstrzasem mozgu i zmiazdzona stopa i ku*wa, co ... mialem jeszcze ogarniac i kontrolowac jak oni pracuja i co spisuja ????

po**balo Cie chyba do reszty !!!

 

A jeszcze jak ojciec moj przyjechal na miejsce wypadku i jak zobaczyl moto na zlamanej latarnii to malo na zawal nie zszedl i podpisywal wszystko co mu podkladali ...

W tym papier ze motocykl jedzie na ZABEZPIECZONY POLICYJNY parking gdzie bedzie stal do momentu przyjazdu rzeczoznawcy. Co okazalo sie klamstwem bo parking byl prywatny i trzeba bylo zaplacic ponad 4000 za odbior moto.

 

To jest Wasz obowiazek a nie poszkodowanego w zdazeniu !!!!

Chodzi o tę konkretną sprawę a nie poważny wypadek, czytaj ze zrozumieniem .

Masakra ten tok rozumowania do niczego nie prowadzi.

Jak po tym wypadku co piszesz zostało ci jeszcze trochę szarych komórek a nie tylko jad do policji to przeczytaj mój post jeszcze raz a potem pisz głupoty."Jakie niedopełnienie, ludzie są poważniejsze wypadki niż koleś co na moto się wywrócił lub puszkarz go zagarnął.

Tylko jak się już coś stanie to trzeba zachować zimną krew i myśleć a nie wymagać wszystkiego od innych."

Boże co za bajki "W tym papier ze motocykl jedzie na ZABEZPIECZONY POLICYJNY parking gdzie bedzie stal do momentu przyjazdu rzeczoznawcy. Co okazalo sie klamstwem bo parking byl prywatny i trzeba bylo zaplacic ponad 4000 za odbior moto."

Czego euro może" 4000".

Moje posty są na czerwono bo się jeszcze pogubisz.........

Edytowane 9 Listopada 2012 przez łysy31

[majkelpl]

Chodzi o tę konkretną sprawę a nie poważny wypadek, czytaj ze zrozumieniem .

 

No a jakie to ma znaczenie ?

W tej sprawie tez poszkodowany jest motocyklista i Policja powinna nalezycie wypelniac swoje obowiazki, ot co.

[iks]

nie wazne czy to powazny wypadek, czy zwykle przetarcie, policja ma obowiazek ingerencji, wiec co Ty lysy pie**olisz? bez protokolu policyjnego nie ma szansy na odszkodowanie jakiekolwiek.

kiedys na parkingu castoramy koles starym furgonem uderzyl mi drzwiami, widac bylo slad. nie chcial rozmawiac polubownie to od razu po policje. po 1h nie przyjechali, bo okazalo sie, ze mecz zuzlowy trwa to nie maja czasu. spieszyl sie, wiec przeprosil i zaplacil z portfela.

[Gość łysy31]

nie wazne czy to powazny wypadek, czy zwykle przetarcie, policja ma obowiazek ingerencji, wiec co Ty lysy pie**olisz? bez protokolu policyjnego nie ma szansy na odszkodowanie jakiekolwiek.

kiedys na parkingu castoramy koles starym furgonem uderzyl mi drzwiami, widac bylo slad. nie chcial rozmawiac polubownie to od razu po policje. po 1h nie przyjechali, bo okazalo sie, ze mecz zuzlowy trwa to nie maja czasu. spieszyl sie, wiec przeprosil i zaplacil z portfela.

Jeżeli sprawca przyznaje się do winy i spiszesz oświadczenie to co :banghead: .

Oj te FM chyba powoduje że tracicie kontakt z rzeczywistością.

Sam sobie odpowiedziałeś pie**olisz, jak by był wypadek to byli by za 5minut.

" obowiazek ingerencji"-interwencji jak co :blink: .

Słucham z dzieckiem teraz piosenek i zastanawiam się czy niektórzy tutaj maja jakąś banię

nara

Edytowane 9 Listopada 2012 przez łysy31

[Limo]

Chyba śnisz, w Wawie do wypadku dojeżdżają po 2 godzinach.

[ks-rider]

a potem wody sie rozstapily i nastal spokoj.. (Wj 14)

 

I przeszli przez Wisle sucha noga ( co ostatnio nie bylo trudne )

 

anyway,

 

Lysy, ja prosty czlowiek nie kumam roznicy miedzy wypadkiem a kolizja - dla mnie to jedno i to samo. Policja jest od tego abyprzyjachac i zrobic swoja robote, bo za to ma placone. Problem polskiej policji lezy raczej w tym, ze za bardzo ida czasami na latwizne upraszczajac sobie robote, w dodatku nie wszyscy znaja dobrze przepisy, zbyt czesto trafiaja sie pomylki a czasami stronniczosc.

 

W Polsce policja niestety nie jest wyrozumiala ( w wiekszosci przypadkow ) co gorsza w duzej czesci to naciagacze.

 

Niepowiem trafiaja sie ludzie ktorzy naprawde sa w porzadku, z ktorymi mozna pogadac. Ksiazke na ten temat moglbym napisac, pytanie tylko kto by ja czytal.

 

P.S. nie jestem przeciw policji.

 

:crossy:

[piórko]

W Ustawie nie ma czegoś takiego jak "kolizja". Jest tylko wypadek z lub bez ofiar (zabity, ranny).

 

Ale zwyczajowo, jako kolizję określa się niegroźne zdarzenie, w którym ucierpiały jedynie pojazdy. Wtedy, nie tylko nie ma obowiązku wzywania policji, wręcz należy jak najszybciej usunąć pojazdy z drogi, aby nie powodować zagrożenia dla innych uczestników ruchu. Jeśli są wątpliwości co do winy za taką "kolizję", należy zaznaczyć miejsca, w których pojazdy znajdowały się w chwili zderzenia, ew. inne ślady i dopiero wtedy, gdy nie można dojść do porozumienia - wzywać policję.

 

Fakt, że w praktyce bywa to trudne, ale jeśli będziemy się "prawować" a pojazdy, które można usunąć, bo nie są tak mocno uszkodzone, będą przeszkadzać w ruchu, to policja może nawet za to ukarać, choć raczej tego nie robi.

 

Co innego, gdy są w wypadku ofiary - wtedy nie wolno niczego ruszać, aż do przyjazdu policji (oprócz, co jasne, udzielenia pomocy ofiarom).

 

Więc nie przesadzajmy z tymi obowiązkami policji, choć prawdą jest, że jeśli sprawca na miejscu nie dostanie mandatu, ciężko jest uzyskać odszkodowanie tylko na podstawie choćby oświadczenia (zawsze może "sprawca" zmienić zdanie). Ale to nie jest akurat wina policji, tylko raczej ubezpieczycieli, którzy robią wszystko, żeby nic nie wybulić.

[jareckiz]

Skalpel, byłeś już przesłuchiwany na policji? Jeśli jesteś pewien że nie przekroczyłeś linii warunkowego zatrzymania, złóż wniosek o przeprowadzenie wizji na miejscu tej kolizji oraz o powołanie biegłego z zakresu ruchu drogowego celem określenia kto ponosi winę za to zdarzenie.

[Skalpel86]

Z takim wnioskiem mam się zwrócić do sądu tak mnie pouczyli.Wziąłem prawnika mam nadzieje że poprowadzi tą sprawę do końca.

[jareckiz]

No to powodzenia.