Nowy egzamin od 2013 na kat. A2 i A

[ks-rider]

Dla drugiego jest komunikacja miejska albo rower.

 

 

Jest też drugie przysłowie: "złej baletnicy przeszkadza rąbek spódnicy". Weź to sobie do serca. I "wół" doskonale pamięta - zdawał na A w zeszłym miesiącu. A zwalanie winy na profil opony to już jakaś parodia dla mnie.

 

Nie tak do konca. Kwestia samozaparcia kursanta badz przymusu dla ktorego musi to PJ zrobic, bo nie dostanie pracy albo zostanie z niej zrobiony.

 

Sa kursanci ktorzy maja 250 h na koncie i zdaja malo tego jezdza calkiem OK, wiec niemow, ze komunikacja, choc w pewnych wypadkach jestem gotow prz7yznac Ci racje

 

Tez nie tak do konca, zrozum, ze nie jestes z branzy, i nie masz pojecia ani o szkoleniu ani o problemach i ich rozwiazywaniu przy nauce jazdy, bez wzgledu na kat. PJ.

 

:crossy:

Edytowane 20 Grudnia 2012 przez ks-rider

[krakers09]

Dlatego też stwierdziłem, że mi jest to zupełnie obojętne na czym egzaminy będą przeprowadzane.

[ks-rider]

Dlatego też stwierdziłem, że mi jest to zupełnie obojętne na czym egzaminy będą przeprowadzane.

 

Pic w tym, ze o Ciebie tu nie chodzi, i nikt kto ma w tym temacie naprawde cos do powiedzenia, nie bedzie traktowal powaznie ani Ciebie ani tego o czym sie wypowiadasz.

 

:crossy:

[Tomek Kulik]

ks-rider: nie zrozumiałem. Ale jak napiszesz po polsku to na pewno zrozumiem. Niestety nie wiem, które zdania, były stwierdzeniem faktów, które pytaniami, a które dalszym ciągiem kolejnych.

 

Natomiast moje zdanie jest takie, że zdającemu przy 40-45 km/h(bo większej prędkości na egzaminie się nie osiąga) nie powinno przysporzyć problemu opanowanie samochodu o takich samych gabarytach. Z motocyklami to samo - egzaminacyjne od tych na kursie różni zazwyczaj... kolor.

 

 

(...)

Głupstwa piszesz. Prędkości na egzaminie są większe, to tego wymaga rozporządzenie, a egzaminatorzy tylko w wyjątkowych przypadkach nie wjeżdżają z abiturientem na drogę do dopuszczalnej prędkości większej niż 50 km/h.

Co do motocykli, to porządne szkoły dysponują taborem bardziej urozmaiconym niż WORD'y. U mnie podstawowym motocyklem do jazdy po miescie jest Suzuki GS500.

[krakers09]

Tomek: znasz przecież doskonale trasę egzaminacyjną na Odlewniczej i wiesz, że bardzo rzadko wyjeżdża się tam na drogę gdzie ograniczenie wynosi ponad 50km/h. Zdaję sobie sprawę, że szkoły dysponują różnym sprzętem, ale przyznasz, że nawet u Ciebie, mimo iż kursanci jeżdża GS500 po mieście, to ósemki i resztę plancu robią na motocyklu egzaminacyjnym bądź bardzo zbliżonym do nim?

[Tomek Kulik]

Trasa egzaminacyjna od dwóch lat nie istnieje w Warszawie. Powrót Toruńską jest obecnie standartem.

[skalarek]

Tomek: znasz przecież doskonale trasę egzaminacyjną na Odlewniczej i wiesz, że bardzo rzadko wyjeżdża się tam na drogę gdzie ograniczenie wynosi ponad 50km/h. Zdaję sobie sprawę, że szkoły dysponują różnym sprzętem, ale przyznasz, że nawet u Ciebie, mimo iż kursanci jeżdża GS500 po mieście, to ósemki i resztę plancu robią na motocyklu egzaminacyjnym bądź bardzo zbliżonym do nim?

Ja u Tomka (w 2009 roku) plac jeździłem na GS500 tak jak większość ówczesnych kursantów :), na prawie nowej wówczas YBR250 woziłem się tylko 1 godzinę, a na GN to jakiś symboliczny przejazd zapoznawczy (kilka kółek po placu). A egzamin... plac był na GN250, miasto na CBF125 (egzamin poza Warszawą) więc żadnej zbieżnosci z moto egzaminacyjnymi nie było w moim przypadku.

[VinAlucard]

Jeżeli standardem jest wyjechanie na drogę, która ma ograniczenie 50km/h< , to te standardy nie dotyczą WORD'u w Kaliszu i nie jest on zapewne wyjątkiem.

[Arnoldo]

Nie jest. W Gdańsku do niedawna była jedna trasa kategorii A. Maksymalna prędkość 50. Dopiero niedawno dołożyli drugą z krótkim odcinkiem drogi o podwyższonej prędkości (80 km/h).

Jak ja zabierałem tam swoich (kat. B), max co jechali to 70 km/h. Tak więc te 40 - 45 to nie jest wielka przesada.

[Tomek Kulik]

Nie jest. W Gdańsku do niedawna była jedna trasa kategorii A. Maksymalna prędkość 50. Dopiero niedawno dołożyli drugą z krótkim odcinkiem drogi o podwyższonej prędkości (80 km/h).

Jak ja zabierałem tam swoich (kat. B), max co jechali to 70 km/h. Tak więc te 40 - 45 to nie jest wielka przesada.

Czemu nie z prędkością dopuszczalną? Toż to tamowanie ruchu jest.

[Arnoldo]

Ci, co bardziej ogarnięci to i owszem. Po zachętach, że można jechać szybciej. A przeciętny kursant, jeśli mu o tym nie wspomnisz sam z siebie nigdy nie pojedzie z taką prędkością. Nieliczne wyjątki tylko potwierdzają regułę.

Inna sprawa, że ludzie jakoś nie potrafią jeździć tych 50 km/h. Czasami kursantowi zdarzy się przekroczyć prędkość do ok 60 km/h. Jak mówię żeby zwolnił, bo to jednak za szybko, to momentalnie na liczniku robi się 40 km/h. :banghead:

[Tomek Kulik]

Fakt, ofiary reformy edukacyjnej mają problem żeby sprawnie korzystać z szybkościomierza.

 

Czy widział ktoś rozporządzenia o warunkach technicznych pojazdów egzaminacyjnych, oraz o obiegu informacji między OSK i urzędem powiatowym?

[lukimaster]

http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130417/REGION/130419354

[krakers09]

Ale przynajmniej krótko na powtórny egzamin będzie się czekało :icon_mrgreen:

[lukimaster]

Ale przynajmniej krótko na powtórny egzamin będzie się czekało :icon_mrgreen:

Taa - to na pewno spory atut tego egzaminu :D

 

A najlepsze jest to: cyt." Na końcu placów manewrowych zainstalowane będą dmuchane bandy - takie same jakie znajdują się na stadionie żużlowym w Zielonej Górze" :flesje: