Robas Opublikowano 3 Kwietnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Kwietnia 2013 (edytowane) jeszcze nie zroilem wiz. czekam jeszcze jak sie sytuacja rozwinie i dokladny terminbialorus kolo 250 rosja kolo 500 Edytowane 3 Kwietnia 2013 przez Robas Cytuj WWW.WGM.NET.PL Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Magik Opublikowano 9 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2013 Jakie konkretne miejsca chcecie odwiedzić po drodze z szczególnym naciskiem na Moskwe i Petersburg? Sa jakieś miejscówy oprócz placu czerwonego, gdzie po prostu trzeba podjechac na moto ?No i noclegi, ogarneliscie juz cos, tzn. orientacyjnie wiecie gdzie sie zatrzymacie czy na dziko jedziecie i bedziecie cos szukac na miejscu? Jak myslisz jak bedzie z pogoda? Zabranie ew. namiotu to bedzie zbedny bagaz? Cytuj Pozdrowienia z Kołobrzegu, europejskie miasto, ceny niemieckie pogoda angielska :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robas Opublikowano 10 Kwietnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2013 (edytowane) tak jak wczesniej pisalem:po krótceBiałoruś - Brześć, Mir, Nieśwież, Nowogródek, MińskRosja - Smoleńsk, Moskwa, St. PetersburgLitwa - Wilno25 maja jest w brześciu zlot :)Wszystkie miejscówki gotowe tylko musze wrzucic na gps.W moskwie mam tylko kreml opracowany (uwierz mi ze jest tam sporo do zobaczenia) ale mam też kontakt do tubylców którzy z chęcią nas oprowadzą. W petersburgu mam już więcej do zobaczenia i też kontakt z tubylcem :) z tego co wiem to namiot za czesto sie nie przyda.nie planuję nigdy noclegu bo nie wiem gdzie dojade... wyjatek to moskwa, petersburg i wilno bo tam zejdzie dłużej. termin goni bo musze miec 14 dni na wizy, takze trzeba by bylo pomalu dogrywac szczególy.zostaw kontakt na PW jesli jestes zainteresowany Edytowane 10 Kwietnia 2013 przez Robas Cytuj WWW.WGM.NET.PL Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Magik Opublikowano 10 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2013 Ja jade ze swoja ekipa, ale troche inna trasa - dlatego stad te pytania :) byc moze gdzies sie miniemy hehe Cytuj Pozdrowienia z Kołobrzegu, europejskie miasto, ceny niemieckie pogoda angielska :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robas Opublikowano 11 Kwietnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2013 a którędy i kiedy jedziesz? napisz coś więcej jeśli to nie tajemnica ;) Cytuj WWW.WGM.NET.PL Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Magik Opublikowano 11 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2013 Połczyn-Zdrój -> Smoleńsk -> Moskwa -> Petersburg -> Tallin -> Riga -> Litwa -> Obwod i do PL.Jeśli fantazja poniesie to jeszcze zahaczona bedzie Finlandia, noclegi nie zaplanowane co bedzie to bierzemy ew namiot, a wyjazd 26go na 99%, ew. 27go planowany powrot na 5go. Cytuj Pozdrowienia z Kołobrzegu, europejskie miasto, ceny niemieckie pogoda angielska :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Magik Opublikowano 25 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2013 my jutro wyruszamy przed 10, pierwszy punkt docelowy Terespol i tam pierwszy nocleg. Pozniej juz hej ho wiśta wio.Powodzenia Robas i do zoba :) Cytuj Pozdrowienia z Kołobrzegu, europejskie miasto, ceny niemieckie pogoda angielska :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robas Opublikowano 26 Kwietnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2013 to Wam powodzenia i szerokosci bo ja nie mam z kim jechac a samemu to srednio mi sie chce :D Cytuj WWW.WGM.NET.PL Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Magik Opublikowano 8 Maja 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2013 Siema!Wraz ze znajomymi na majówkę byłem na moto wyprawie. Cel wyjazdu : Moskwa. Łącznie zrobilśmy 4,5tys km. Było kilka przygód, na szczęście nie groźnych i na chwile obecna zalagodzonych.Ale tak w skrocie:- trasa 4,5tys km- kasa ok. 2tys + wizy 500zł- paliwo 3zł/1l Białoruś i Rosja- fajki 5,70zł paczka cameli niebieskich (1 osoba może przewieźć 2 paczki i flache)- alkohol - na Białorusi ciut ale dosłownie ciut tańszy niz w Polsce. Za to jedzenie sporo tansze. W zajezdzie za obiad - dobry syty obiad zaplacilismy jakies 6zl... W Rosji cenowo alkohol i jedzenie troszke drozej niz w Polsce.- noclegi - spalismy w hotelach, motelach gostnicach. Cenowo roznie - 40zl, 50, 80, raz nawet 120 (ale to już w Estonii, na Łotwie i na Litwie) Awaryjnie mielismy namioty, ale pogoda nie pozwolila na ich rozbicie.- Rosjanie i Białorusini - bardzo pozytywne wrazenie, goscinni i bez zadnej spiny podchodzili do Polakow. Chetnie sluzyli pomoca.podsumowując: było warto, przygoda życia + nawinięte kilometryPoniżej napisałem "w skrócie" ( :) ) przebieg całego wyjazdu. Ostatnie opowiadanie jakie pisałem to chyba w gimnazjum albo w podstawówce więc nie ono pierwszej jakosci. Ale moze kogos zainteresuje wiec milego czytania ;)Tutaj jest przebieg trasy:http://imageshack.us/photo/my-images/197/mapatrasa.jpg/Tutaj więcej fotek z wyjazdu (po weekendzie zgram od kolegi to dorzuce wiecej lepszych ciekawszych zdjec, ja robilem zdjecia rzadko kiedy. Do tego kolega mial go pro wiec bedzie z tego niezly film)https://plus.google.com/photos/105798272882582181738/albums/5875646100830725041OPIS:26.04.2013 – 05.05.2013Ekipa:Ewelina, Yamaha Fazer600Darek, Suzuki VS800 IntruderBłażej, Suzuki GSF Bandit 1250sMarcin, Suzuki GSXF 1250i ja Mateusz, Suzuki GSF Bandit 650s.W pierwszy dzień Nasza trójka (Ja, Błażej na bandziorze i Darek na intruderze) wyjeżdzamy z miejscowości Redło (pow. Świdwin) i kierujemy się na Terespol – docelowe miejsce pierwszego dnia i miejsce spotkania z pozostałą dwójką– Marcinem i Eweliną którzy wyruszają z Łodzi.Wjeżdzamy do Warszawy okazuje się, że Darek ma problemy z intruzem. Ładowanie padło. Godzina 16, szukamy jakiegoś serwisu. Znaleźliśmy, szybka diagnoza- akumulator. Ale gdzie tu kupić akumulator o godzinie 18 w piątek przed długim weekendem? Marcin z Eweliną zajechali do Larssona kupili nowy akumulator, szybki montaż słońce już zachodzi ale lecimy już razem w piątke. Dojeżdzamy do Terespola ciemno, szukamy noclegu. Znaleźliśmy pokoje z garażem za 30zł – to był najtańszy nocleg całego wyjazdu.Z samego rana drugiego dnia kantor, gotówka wymieniona na dolary – dolar może wszystko. Granica z Białorusią, kolejka duża, ciepło, słońce. Czekamy. Wypisywanie nie potrzebnych kwitów, dodatkowa opłata za wjazd. Średnio zrozumieliśmy za co to, ale zapłacone pieczątki się zgadzają jesteśmy już na Białorusi kierujemy się na trasę Moskiewską. W Brześciu kontrola na „suszarke” Błażej jakieś 85/50 – 10dolarów mandatu. Szybka płaca i jazda dalej. W Mińsku spotkaliśmy lokalnego motocyklistę, który nas obwiózł po mieście. Miasto robi całkiem dobre wrażenie, mimo tego że w dużej części jest rozkopane i w jednym wielkim remoncie.Granica Białorusko-Rosyjska praktycznie nie zauważalna takie troche wschodnie schengen. Mijamy znak, że jest zjazd na Smoleńsk – zjeżdzamy. Dojeżdzamy do Katynia, zaczyna padać, chwila zadumy, spacer po miejscu zbrodni i ruszamy w poszukiwaniu miejsca katastrofy w Smoleńsku. W mieście lokalni mieszkańcy średnio potrafią wytłumaczyć gdzie dokładnie to można znaleźć. Zajechaliśmy na znane z relacji TV garaże przy miejscu wypadku. Przerwaliśmy mieszkańcom degustacje trunku w garażu pytając o drogę, jeden odpalił swój skuter i nas dokłanie zaprowadził na to miejsce. Oczywiście mówił – że był świadkiem całego zdarzenia ;) Oczywiście zobaczyliśmy jak to wygląda itd. Ale szczerze? Nie zrobiło to na nas żadnego wrażenia, zwykłe miejsce pod rosyjskim miastem, jest kamień z tablicą pamiątkową, kilka wbitych polskich flag i tyle. Szczerze więcej bałaganu. Dodatkowo był deszcz, więc atmosfera była tymbardziej smutna.Z każdym kilometrem bliżej Moskwy w rowach i lasach momentami coraz więcej śniegu. Jakieś 9 stopni, do tego deszcz. Rękawiczki przesiąknięte wodą, w ręce zimno jak cholera, lekko odmrożone. Ale jedziemy non stop średnia prędkość 120km/h non stop lewy pas bo prawy praktycznie ciagle zajęty przez tiry. Zmęczeni deszczem i jazdą po ciemku przerwa na nocleg w miejscowości Możajsk. Na następny dzień dojeżdzamy do Moskwy. Miasto zaczyna się już jakies 40km do samego centrum. Wjazd robi niesamowite wrażenie 4 pasy w jedną stronę, 4 w drugą. Korek nieasmowity. Godziny szczytu, jedzie jakies rządowe BMW z kogutem na dachu przykleiliśmy się jego tyłu i tak dojechaliśmy prawie do samego centrum. Co chwile widać jedną z 7 siostr Stalina, pomników pełno, placów wszystko oczywiście wielkich rozmiarów. Marcin i Błażej probują po nawigacji dojechać na plac czerwony. Widząc zbłąkanych wędrowców z Polski, Moskwiewski motocyklista podjeżdza i służy pomocą. Z papierosem w ustach prowadzi nas na plac czerwony. Odstawiamy fury, idziemy na spacer. Foty i szczęście na twarzy, że jesteśmy u celu. Wyjazd z miasta równie pełny atrakcji – wyjeżdzaliśmy już sami w równie dużym natężeniu ruchu.Kierunek Petersburg – jedziemy ile wlezie byle do zmroku. Błażejowi zaczyna kończyć się opona, widać już druty w jednym miejscu. Nie jest dobrze, ale nie jest najgorzej. Dojeżdzamy do miejscowości Torzok i tutaj nocujemy. Miasto na prawde z fajnym klimatem, stan dróg co prawda gorzej niż fatalny – krytyczny, ale miasto miało swój klimat. Najbliższe większe miasto po drodze – Novgrod. Tutaj planujemy znaleźć oponę. Pytając miejscowego motocyklistę znajdujemy jedyny sklep w mieście. Jest opona – Shinko za 6000 rubli, ale co zrobić trzeba było brać. Właściciel pojechał po nią do magazynu pod miastem, na miejscu nie do dostania, czekamy godzine na opone, później prowadzi nas jego kolega pod miasto na szynomontaż – zmiane kola. Opona zmieniona, wszyscy zadowoleni, pogadaliśmy z lokalnym motocyklistą – właścielem serwisu, wypiliśmy herbatke w miłej atmosferze i dalej w trase. W ten dzień znów padał deszcz, tymrazem przelotnie więc było już o niebo lepiej. Podjeżdzamy jak najbliżej Petersburga. Na nocleg zatrzymujemy się w Kolpinie.Kolejny dzień w południe wjeżdzamy do Petersburga. Czuć chłodny nadmorski wiatr. Miasto się bawi, to była środa 1 maja dzień pracy. W centrum miasta ludzie się bawią, śpiewają robią sobie z nami zdjęcia, przypinają wstążki do motocykli na znak święta. Szukamy lokalnych atrakcji, jedziemy do Peterhofu. Zespół pałacowo parkowy z dużą ilością złota i fontann zrobił wrażenie. Spacer do zatoki, chwila odpoczynku i jedziemy dalej, tym razem na Carskie Sioło. Tam również pałac robiący duże wrażenie swoja wielkością i utrzymaniem. Przerwa na śniadanio-obiad. Przejazd dłuuugim mostem przez morze (przy brzegach zamarznięte) i kierujemy się na granice z Estonią.Na granicy duża kolejka, probujemy się przecisnąć – niestety zostajemy cofnięci na koniec. Zbliżał się wieczór, postanowiliśmy zrobić tu nocleg. Niestety w granicznej miejscowości Narva nie ma noclegu z strzeżonym parkingiem. Wracamy do poprzedniego miasta, tam znajdujemy robotniczy hotel z parkingiem za szlabanem bez zastanowienia bierzemy. Z samego rana dnia następnego od razu na granice. Po jakiś 2h przekraczamy i jesteśmy już w Estoni. Od razu kierunek Tallinn. Objazdowe zwiedzanie miasta, przejazd przez stare miasto, odwiedzenie portu i kierujemy się na Łotwe. W Estońskiej miejscowości Parnu znajdujemy hotel z motocyklowym klimatem i pubem na miejscu. Degustacja lokalnych piwek w miłej atmosferze. Plan na dzień następny- Riga. Wyruszamy, po kilku godzinach jesteśmy już w Łotewskiej stolicy. Tak jak wcześniej – objazdowe zwiedzanie miasta. Dojeżdzamy do centrum. Tutaj przerwa na obiad, spacer po starówce. Miejsce docelowe na wieczór – Litewska Klaipeda. Dojechaliśmy pod wieczór do Klaipedy. Mamy problem z noclegiem, nie możemy znaleźć nic wolnego, dopiero z jednych na prawde fajnych hoteli mamy miejsce+parking. Z Klaipedy mieżeją poruszamy się do terenu Obwodu Kaliningradzkiego. Tutaj o dziwo małe kolejki, przejście poszło szybko i przyjmnie zajeło nam to nie całą godzine. Jesteśmy z powrotem w Rosji. Plan jest przejechać aż do Polski i kierować się do domu. Niestety kolejny raz wychodzi prawda, że nie ma co planować bo zazwyczaj plany legną w gruzach. I faktycznie przydarzyła mi się mała przygoda. W skutek awaryjnego hamowania na kostce brugowej delikatnie się wywróciłem na bok. Pierwsza diagnoza nie za dobra, olej cieknie z lewego dekla, urwana klamka sprzęgła, lusterko i kierunek – to już detale. Całe zdarzenie widział pewien Pan, który od razu podszedł, pomógł i dał informacje gdzie jest sklep motocyklowy. Błażej i Marcin od razu tam się udali kupić co się da. Wrócili po jakieś godzinie z zakupami. Jest klamka, jest super klej sylikonowy do metalu na wys temp i jest litr motula – jest dobrze. Kleimy, montujemy klamke, w torbe biore awaryjnie motula i rura. Dojeżdzamy do Elbląga powoli robi się już wieczór. Musimy tutaj nocować. W drodze do monopola miejscowi zdąrzyli nas 3 razy zaczepić w celu zaproszenia do siebie gdyby był jakiś problem ;) . Pijemy pożegnalne piwko, śmiejemy (już) się z mojego upadku, podsumowujemy cały wyjazd. Na następny dzień rano w Malborku ostatnia fota pod zamkiem i tutaj się rozdzielilśmy. Już bez żadnych przygód niedziela 5go maja wracamy do domu. Przeszło tydzien 4570km więcej do przebiegu:) Cytuj Pozdrowienia z Kołobrzegu, europejskie miasto, ceny niemieckie pogoda angielska :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.