Skocz do zawartości

Skoro już się przedstawiłem to pora się pochwalić :)


volumax
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam jeszcze raz serdecznie :)

 

Mój pierwszy zakup od ponad 10 lat wcześniej były oldtimery typu Berlin - rocznik 46 aktualnie w stajni , MZ Tropic- rocznik 48 aktualnie w stajni, pomijam Jawke, komarki, wski i inne wynalazki :) - uczę się jazdy od nowa - a tymczasem zakupiłem YAMAHA R6 nówka sztuka 3 dni temu przyjechała z Poland Position :) zdjątka poniżej niestety na razie innych nie posiadam ale sami przyznajcie są słodkie

 

Pozdrawiam wszystkich :)

post-60383-0-48974200-1332711173_thumb.jpg

post-60383-0-51995000-1332711187_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naczytałem się mądrości na forum nie kupuj 600 na pierwsze moto, r6 jest dzika to zły pomysł, zaufaj mi kup sobie na początek 250 i co ??? Wszyscy mieli rację. Tak naprawdę cała ta moją przeszłośc motocyklowa o kant dupy potłuc kiedy przesiadłem się na ten sprzęt. Wielki szacun i respect jeszcze trochę czasu upłynie zanim tak naprawdę zacznę jeżdzić swoim r6 niestety albo stety kurs doszkalający w profesjonalnej firmie + małe rundki w okolicy to wszystko na dzień dzisiejszy (cieszę się że 10 lat temu nie miałem szans usiąść na czymś takim )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naczytałem się mądrości na forum nie kupuj 600 na pierwsze moto, r6 jest dzika to zły pomysł, zaufaj mi kup sobie na początek 250 i co ??? Wszyscy mieli rację. Tak naprawdę cała ta moją przeszłośc motocyklowa o kant dupy potłuc kiedy przesiadłem się na ten sprzęt. Wielki szacun i respect jeszcze trochę czasu upłynie zanim tak naprawdę zacznę jeżdzić swoim r6 niestety albo stety kurs doszkalający w profesjonalnej firmie + małe rundki w okolicy to wszystko na dzień dzisiejszy (cieszę się że 10 lat temu nie miałem szans usiąść na czymś takim )

To nie odkręcaj! I na początek pojeździj sam, a nie z kumplami - w grupie się często człowiek zapomina, he he. Przyzwyczaisz się i po pół roku stwierdzisz że to jest to! Albo... sprzedasz motocykl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie odkręcaj! I na początek pojeździj sam, a nie z kumplami - w grupie się często człowiek zapomina, he he. Przyzwyczaisz się i po pół roku stwierdzisz że to jest to! Albo... sprzedasz motocykl.

 

Kamin :) często bywałem w Witonii kiedyś mieszkałem w Żychlinie niezłe tam mieliście Balety

Edytowane przez volumax
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co racja to racja. Trzeba codziennie trenować jazdę i to najlepiej na jakimś placu, co by w razie czego dzwona nie było. I bynajmniej nie zaczynać nauki jazdy od stawiana na koło (jak to niektórzy mają w zwyczaju) tylko trenować zwroty, 8 - ki hamowanie nagłe i zwykłe i takie tam. Z czasem wszystko przyjdze samo, tylko ćwiczyć ćwiczyć i ćwiczyć. A maszyna piękna gratulacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co racja to racja. Trzeba codziennie trenować jazdę i to najlepiej na jakimś placu, co by w razie czego dzwona nie było. I bynajmniej nie zaczynać nauki jazdy od stawiana na koło (jak to niektórzy mają w zwyczaju) tylko trenować zwroty, 8 - ki hamowanie nagłe i zwykłe i takie tam. Z czasem wszystko przyjdze samo, tylko ćwiczyć ćwiczyć i ćwiczyć. A maszyna piękna gratulacje.

Dzięki stary na razie to walka o przetrwanie hehe. Kumpel mówi żebym uważał przy 9 tys bo dopiero daje kopa a ja kręce maksymalnie do 6 i mam smierć w oczach i stres przy każdym zakręcie. No ale twardym trzeba być mam nadzieję, że mega dawka stresu powoli zacznie się zamieniać w mega dawke pozytywnej adrenaliny i zadowolenia. Od 4 dni co wieczór zanim pójdę w kime wchodze do garażu pozegnac się na dobranoc z moją nową laską hahahahahah

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Volumax niczym sie nie przejmuj, i dobrze ze nie kupiłeś 250 bo te bajki że trzeba zaczynać od mniejszej pojemności też kiedyś słyszałem. Ja po 15 latach niejeżdzenia na niczym, a zaczynałem jak chyba wiekszośc od jawek, ogarków i innych etezetek stałem przed podobnym dyletatem. Marzyła mi sie duża V-ka ale każdy odradzał, tylko jeden kumpel stary motocyklista powiedział- nie baw się w jakieś popierdziawki, kup sobie odrazu to co ci sie podoba i jak masz olej w głowie to ogarniesz sprzęta. I z 250 przesiałem się na Yamahe Warriora 1700... przejeździłem 5 sezonów odkręcając gdzie tylko można, zrobiłem tym ponad 25 tys km beż żadnej gleby i nie żałuje tej decyzji. Po paru kilometrach poprostu stwierdzisz że nie taki diabeł straszny.... Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od człowieka i jego temperamentu, sprzęty na których jezdziłem do simsony i inne tego typu, tzr 50, rg 80 i potem 250 na egazminie. Latem pozyczyłem od znajomego bandita 1200, dziwne ze pozyczył ale miałem na jeden dzień, pojechałem do Czech. 200 km w jedna stronę, nie ukrywam, że było to wyzwanie ale dojechałem i wróciłem szczęśliwie, żadnych ryzykownych sytuacji :) na swoje pierwsze prawdziwe moto planuje jakąś 600 -tke, teraz worzę się tropikiem ;>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

r6 na 5+ :)

daje kopa a ja kręcę maksymalnie do 6 i mam smierć w oczach i stres przy każdym zakręcie

do 6.000 kręcisz i śmierć w oczach? (u mnie podobnie, do 8.000 jest w miarę płynnie i lekko, 8.000-13.000 podrywa ku górze :) póki co staram się sobie na to nie pozwalać ale czasami kusi przeciągnąć.

może ja mam jakiś dryg, ale przejechałem zaledwie ~500 km zx6r, ale jeśli chodzi o zakręty to w miarę żwawo i sprytnie się składam, przynajmniej koledzy po fachu tak mówią, fakt, za każdym razem jak sobie wyjadę to kilkanaście minut poświęcam na trening, duży plac - składam się, 8-mki, hamowanie gwałtowne, hamowanie tyłem, ostatnio specjalnie wyjechałem po deszczu żeby też ćwiczyć granice przyczepności itp.

 

Powoli powoli i r6 nie będzie taka straszna, podejrzewam że jak nabijesz ze 2.000 km to już będziesz jeździł w miarę na lajcie (czytaj bezstresowo, bo żeby ogarnąć takie sprzęty choć w 50% potrzeba dziesiątek tysięcy najechanych)

Dla mnie teraz to największa frajda z jazdy - nauka, ćwiczenia, poznajesz wszystkie zasady które niekoniecznie były oczywiste :)

zx6rsygnatura.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam... ja uważam, że wsiadając na taki motocykl trzeba już umieć Nim jeździć. Jeżeli chodzi o karierę motocyklisty, to chyba Twój najgorszy wybór.

 

Po co kupować taki motocykl? By się z Nim męczyć i po prostu się go bać? Pisząc, że kręcisz go do 6 tyś. i śmierć w oczach to tylko i wyłącznie potwierdzasz wypowiedzi kolegów z forum, aby kupić coś innego. Nie chce Ci nic mówić, ale powyżej tych obrotów zaczyna się dopiero JAZDA. Po to jest klasa np. 500 ccm3, aby po prostu nauczyć się jeździć. Myślę, że taki motocykl dużo więcej wybaczy kierowcy, niż taka R6. Sam jestem w trakcie szukania pierwszego poważnego sprzętu na ulicę.

 

Wiek wiekiem, doświadczenie doświadczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...