M a D a F a K a Opublikowano 29 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2010 Od jakiegoś czasu wciągnęły mnie podróże na motocyklu te bliższe i dalsze. Początkowo służył mi do tego Thunderace, ale jak każdy już doświadczył, jazda po dobrych drogach nie jest jeszcze oczywistością w niektórych krajach. Zatem wybór padł na podróżne enduro klasy dwugarowej, po szybkim przeglądnięciu poziomów cenowych poszczególnych modeli, jako pierwsza odpadła Africa Twin. Po pierwsze nikt nie produkuje tak nudnych sprzętów jak Honda, po drugie na rynku używanych motocykli jest mocno przewartościowana, nie dając właścicielowi nic w zamian. Idąc tym tropem wybrałem motocykl, moim skromnym zdaniem o najbardziej właściwym stosunku jakości do ceny, największego konkurenta AT - jamahę xtz 750 ST. W stosunku do AT gorszy w dwóch aspektach, pękająca rama przy krosowym użytkowaniu sprzętu, oraz znacznie trudniejsze czynności okresowo-serwisowe, na innych polach bije Hondę na łeb. Zatem stałem się, w zasadzie, szczęśliwym posiadaczem xtz-ty, męczyłem ją przez kilka miesięcy, do pewnego momentu kiedy postanowiłem wybrać się w bliską i z pozoru łatwą wycieczkę wokół jeziora Pilchowskiego. Stało się, jechałem sam, pora wiosenna, mniej więcej w połowie off-road-owej trasy, spora masa tenery spowodowała podtopienie się w błocie sprzętu aż po gaźniki, sam nie wyciągnę, mała ilość rowerowych turystów o tej porze roku, utwierdzała mnie w przekonaniu, że przekoczuję tak do najbliższej niedzieli. Po kilku godzinach pojawiło się dwóch rowerowych przełajowców, jamaszka został uwolniona. Decyzja zapadła, sprzedaję słonia i rozglądam się za czymś bardziej hardcor-owym. Jedyna alternatywa to LC4 Adventure, wg danych same plusy, masa, masa i jeszcze raz masa oto moje priorytety. KTM 640 LC4 Adventure 2000rok - krótki test Początki Sztuka przywieziona z UK, ze wszystkimi kosztami transportowo-rejestracyjnymi wyszła w połowie br coś pod 8 tyś zł, czyli nadal sporo taniej od AT, jest sukces. 150 kg wagi, 28 litrowy zbiornik, wysoki (ja 190cm), palony "z kopa" jak i "z guzika", potwierdzona historia serwisowa, same plusy. Pierwsze odpalenie i jazda.... on jest chyba zepsuty, mimo wałka w silniku niezłe wibracje, na stopce centralnej po dodaniu gazu KTM po prostu sobie jeżdzi po posadzce w garażu, kultura pracy jest temu silnikowi zupełnie obca, ostatni, nie produkowany już skur...l! Zaimplementowany w zasilaniu gaźnik Mikuni, łagodzi w znacznym stopniu rynsztokowy charakter pracy silnika. Sprawia on, iż LC4 nie miewa fochów przy odpalaniu w różnych warunkach atmosferycznych. Podróż Wyjeżdziłem tym sprzętem około 5 tys km, uwaga, podróżujemy nim tylko i wyłącznie solo, nie ma sensu męczyć towarzysza lub towarzyszki lepiej wysłać ich w samochodzie z częściami zamiennymi :wink: . Zawias najlepszy w świecie, żaden enduro-turystyk nie oferuje tego co w KTM, majstersztyk, najlepiej widać to przy szybkiej jeżdzie po szutrze, motocykl idealnie zbalansowany i zestrojony, podsterowność przechodząca w nadsterowność i odwrotnie przy użyciu tylko i wyłącznie samego gazu, ustawiasz do zakrętu w dziecinnie łatwy sposób! Geniusz prowadzenia! Górskie drogi, serpentyny, ciasne nawroty, strome podjazdy, nic nie jest w stanie mu dorównać! Ładowność i zagospodarowanie miejsca pod bagaż wzorcowe, schowany wydech sprawia, że z aluminiakami nie tworzysz zestawu ponadnormatywnego. Zasięg, spalanie do 5 litrów na setkę, zbiornik 28 litrów, w tym 26,5 do typowego wykorzystania, a 1,5 tzw rezerwa "ostatniej szansy" do uzyskania po otwarciu specjalnego zaworu z prawej strony zbiornika. Prędkość przelotowa, do 120 km/h, powyżej komfort wyraźnie spada, spowodowane jest to sporymi zawirowaniami powietrza wokół kasku. Dynamika na wystarczającym poziomie, do 150 km/h rozpędza się stosunkowo żwawo, prędkość maksymalna to 165 km/h. Komfort podróży, co to jest? Kanapa jest bezlitosna, 100 km traska jest wyzwaniem dla nie przywykłej d..y, w moim przypadku po trzech dniach podróży tylna część ciała wymagała pomocy ze strony talku z gamy kosmetyków dla dzieci do lat trzech :icon_mrgreen: . Wibracje po jakimś czasie stają się twoim przyjacielem, powoduję delikatne masowanie stóp i dłoni, co sprawia, że nie czułem trudów podróży w tych częściach ciała, a stopy miałem cały czas dobrze ukrwione. Ja na prawdę polubiłem ten charakter silnika, jest on wręcz dla mnie pożądany. Dzielność w terenie przy zastosowaniu odpowiednich opon, duża, jak do tej pory nic mnie nie zatrzymało, głębokość brodzenia, powyżej cylindra i gaźnika! Awaryjność i jakość wykonania Motocykl jako całość wykonany z elementów od najlepszych dostawców, prosty w obsłudze i naprawach, na pochwałę zasługują elementy z tworzyw sztucznych, odpornych na uderzenia i upadki, po prostu się nie łamią. Silnik mechanicznie trwała i prosta konstrukcja, awarie dotyczą osprzętu, w moim wypadku od początku egzemplarz upośledzony poprzez ciągłe ubywanie płynu chłodniczego. Poprzedni właściciel, wymieniał uszczelkę pod głowicą, uszczelnienia pompy wody, ponieważ były podejrzenia o przedostawaniu się płynu do układu smarowania. Nic to nie dało, zdesperowany, doprowadzony do ostateczności zasypał chłodnicę znanym gó...m to ich uszczelniania, o czym nie zostałem przy kupnie poinformowany, a co doprowadziło do późzniesjszych kłopotów z przegrzewaniem w czasie wakacyjnej wyprawy. Winą za ten stan rzeczy okazała się wadliwie wykonana chłodnica, a dokładnie jej wlew, powstała tam drobna nieszczelność objawiająca się kropelkowaniem płynu na zewnątrz po wyłączeniu gorącego silnika. Naprawa w trasie polegała na rozebraniu do rosołu, płukania chłodnic z zaimplementowanego przez angola siuwaksu i naprawy wady fabrycznej chłodnicy "metalem w płynie" firmy Loctite, problem już się nie pojawił. Z mojej strony proponuję w egzemplarzach wyposażonych w sprzęgło na linkę, wymienić ją na wersję hydrauliczną, lub samą linkę z lichej fabrycznej 1,5mm na wzmocnioną 2 lub niezniszczalną 2,5mm. Gaźnik Mikuni genialnie zestrojony, początkowo uważałem, że są to nastawy zbyt ekologiczne, ponieważ silnik pod małym i średnim obciążeniem pracuje w uboższych stanach mieszanki palnej, cała tajemnica zestrojenia objawia się gdy przekroczymy poziom 2000 mnpm, ponieważ nie powoduje to konieczności korekty ustawień gażnika jak to ma miejsce w XTZ czy AT. Pod względem chemii, silnik wymaga najwyższej jakości oleju syntetycznego, oraz płynu chłodniczego o najwyżej możliwej temperaturze wrzenia. Wady - tylko dla twardzieli - koszmarnie drogi autoryzowany serwis - godzina pracy mech 140 zł brutto - koszmarnie drogie części w ASO - termostat 160 zł brutto - kanapa tylko dla masochistów - nie przemyślana kontrola stanu oleju silnika, bagnetem, w nowszych modelach jest już oczko - brak wskaźnika temp. silnika, jest tylko kontrolka przegrzania, po lifcie jest wskaźnik. - w praktyce jednoosobowy - brak alternatywy u innych producentów powodujący trzymanie wysokich cen na rynku wtórnym - serwis co 5 tyś km Zalety - tylko dla twardzieli - zasięg - silnik - charakterny - zerowe spalanie oleju - niskie spalanie benzyny - możliwość przystosowania do <90 oktan - palony z kopki - niska masa - prowadzenie - wysokiej jakości elementy budowy - łatwy w naprawach w trasie - wygląd Podsumowanie Lubisz ładnie pracujące silniki o wysokiej kulturze, nie kupuj KTM-a, lubisz przejechać z punktu A do B bez przygód i zapomnieć, nie kupuj KTM-a, spisz w hotelach o co najmniej ****, KTM nie jest dla Ciebie, kochasz swoją plazmę i wygodny fotel w ciepłym i suchym mieszkanku, KTM nie jest dla Ciebie. LC4 Adventure to sprzęt prosto z piekła, stworzony przez skrzywionego maniaka ekstremalnej turystyki, obdarowany klejnotami od najlepszych twórców w branży enduro, ekscentryk w klasie podróżnych enduro, jesteś podróżującym awanturnikiem Adventure jest godny Twojego zainteresowania. Jest to pierwszy motocykl, którym jazda sprawia mi radość na granicy ekstazy, wiesz, że będą przygody, wsiąkłem w niego w maksymalnym stopniu, jest równorzędnym partnerem w podróży, czujesz, że został stworzony przez pasjonata, na dzień dzisiejszy ma u mnie dożywocie :notworthy: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fxrider Opublikowano 29 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2010 (edytowane) Hej, widzę, że kombinujemy w tym samym kierunku - ja też rok temu zanabyłem LC4, jednak nie udało mi się zrobić jeszcze zbyt wielu kmów (ok. 800). Przyczyna jest zupełnie prozaiczna - poleciała uszczelka POD cylindrem (wydmuchało i pluło olejem) - temat dosyć znany i moto przestało w garażu prawie cały sezon (nawijałem km GSem i brakło czasu). Ostatnio zabrałem się za temat intensywnie, zmieniłem uszczelkę (papierowa 0,7mm) - wydmuchało po 70km. Zrobiłem rzeźbę i zmieniłem uszczelkę na nowszy model (metal 2003+), co wymagało przeróbki kołków ustalających cylindra - na razie wygląda na to, że patent się sprawdza (numery części i opis przeróbki mogę wrzucić na życzenie). Mam wersję Enduro (+kpl. kół SM) + zestaw do przebudowy na ADV (to na wiosnę). Przesiadłem się na LC4 z XL600 (która była lżejsza o 25kg) i ciągle jestem w szoku jak to jeździ. Tym się nie da jeździć spokojnie - ciągle kusi do ostrzejszej jazdy i generuje niesamowitą frajdę. Z punktu odkryłem, że potrafię zrobić sporo nowych rzeczy - zaczęły wychodzić same z siebie. W terenie dopóki nie trzeba podnosić maszyny wydaje się dużo lżejsza niż XLa, trakcja jest nieporównywalnie lepsza a sama jazda o wiele mniej męcząca. Silnik oddaje moc bardzo agresywnie i doskonale pasuje i uzupełnia możliwości zawieszenia. Generując przy tym masę wibracji i niepokojących dźwięków (głośny wydech może zagłuszyć). Trzeba to pokochać albo szukać innego moto ;) Jeśli tylko okaże się, że moto nie będzie już robiło poważnych problemów mechanicznych to będzie to dla mnie sprzęt idealny jako drugie moto. Twoją listę zalet/wad uzupełnił bym jeszcze o następujące punkty: + łatwy serwis silnika - jest to na prawdę fajnie pomyślane i można sprawnie go rozbierać/składać przy odrobinie wprawy (z wyjątkiem regulacji zaworów).Górę silnika można zdjąć z silnikiem w ramie i jest na to sporo miejsca. Po wyjęciu silnika z ramy można nawet zdjąć cylinder bez rozłączania głowicy. + wbrew pozorom łatwy i szybki dostęp do części - w zeszły piątek po południu zamówiłem kpl. uszczelek góry (z przesyłką) a w sobotę o 8.30 mogłem je odebrać w najbliższym terminalu DHL. + ceny części IMO są umiarkowane - wiele rzeczy można kupować na sztuki a nie w kpl. jak to często ma miejsce w innych markach. + genialny dostęp do danych serwisowych i katalogów części dla wszystkich modeli/roczników. Można dzięki temu sprawnie zdobyć n.r. części, porównać zmiany rocznikowe (tych jest sporo), sprawdzić przemienność części między modelami, znaleźć wymiary łożysk, uszczelniaczy, kołków, tulei itp - to wszystko udostępnia fabryka jawnie. Oryginalne service manuale są bdb jakości i zawierają bardzo wyczerpujące dane o każdym roczniku i modelu. + duża dostępność niezbyt drogich części uzywanych i ich niesamowita przemienność między różnymi modelami KTMa. To wraz z powyższym punktem sprawia, że jest to idealny model dla kogoś z ciągotami do przerabiania i dostosowywania motocykla - wiele rzeczy można zaplanować bez mierzenia motocykla na podstawie samych katalogów. + duża ilość dedykowanych akcesoriów + duża liczba opisów, tutoriali, how-to dostępnych w necie. + niesamowita skrzynia biegów - pracuje lekko i precyzyjnie, jest trwała i nie wymaga Wady: - wymaga większej uwagi serwisowej niż japońce, - nie daje całkowitej pewności, bo jednak zdarzają się awarie "z kosmosu", które teoretycznie nie powinny mieć miejsca (ja teraz potrzebuję trochę kmów, aby móc zaufać w niezawodność mojego moto) - jest kilka typowych punktów problematycznych (wydmuchiwanie uszczelek, ciągnące sprzęgło, padające sprzęgiełko rozrusznika, nadmierne zużywanie kopki i linek sprzęgła, łożysko pod sprzęgłem, problem z przeciążonym subframe z bagażem, padające pompy paliwa w starszych ADV) i łatwo zrobić krzywdę, jeśli nie zna się zasady działania układu smarowania (mimo zbiornika w ramie nie jest to sucha miska, ów zbiornik wymaga odpowietrzania, poziom oleju mierzy się przy wkręconym bagnecie, jest dodatkowy zaworek, którego trzeba pilnować). Każdy nadmiar oleju zostanie momentalnie wypluty do airboxu i często też uszczelnieniami. - spora liczba modeli i wariantów - czasem trzeba mieć niezłą orientację, aby kupić części pasujące do swojego modelu. - dziwne prowadzenie na szosie - moto jest wysokie, dosyć krótkie i z długim zawieszeniem - nie sprzyja to stabilności przy większych prędkościach. Dodatkowo dziwnie mi się prowadzi moto ze stosunkowo szerokimi oponami jak na tak wąskie obręcze, które posiada (90/90-21 na 1.60" przód i 140/80-18 na 2.50-" tył) - podła regulacja zaworów - paskudny dostęp, praktycznie nie da się zmierzyć starego luzu - trzeba po prostu ustawiać nowy. Filtr oleju w bloku silnika przed 2003 rokiem też zmienia się niesympatycznie. - jest stosunkowo ciężki jednak, choć podczas jazdy tego nie czuć. Waga faktyczna u mnie (LC4E Enduro, 2001 ze sporo lżejszym niż seria wydech DAM, bak 18l zalany do połowy, nie ADV - bez owiewki, podnóżków pasażera, lżejsza lampa z przodu, bez zegarów i kilku innych duperel) ważył 154 kg - ADV na pewno będzie te 15kg cięższa (zwłaszcza stelaż i lampy ADV sporo ważą). - jakość wykonania i powtarzalność produkcji momentami jest nienajlepsza jednak, ale bez tragedii jaką spotkałem n.p. w husqvarnie. - trzeba bardzo uważnie kupować, bo zaniedbany KTM to studnia bez dna, co w połączeniu z powyższymi punktami powoduje, że zakup dobrej używanej LC4ki jest stosunkowo trudny i jednak drogi (można kupić tanio, ale to straszne ryzyko). M a D a F a K a - który dokładnie model masz i czy możesz powiedzieć jak zachowuje się w trasie moto obciążone z tyłu bagażem? (tutaj obawiam się mocnej utraty właściwości jezdnych). W każdym razie moto jest niesamowite, ale zakup polecałbym tylko osobom, które na prawdę wiedzą czego chcą i mają świadomość ograniczeń kata - na pierwsze moto lub jako wprost alternatywy dla XT 600 lepiej szukać czego innego. pozdrawiam, Adam Edytowane 29 Września 2010 przez fxrider Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M a D a F a K a Opublikowano 29 Września 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Września 2010 Posiadam pierwszą serię od `98, model `99, sprzedaż `00 Adventure - 1 Adventure - 2 Pod obciążeniem, brak różnic w prowadzeniu, problem dotyczy przypadku występowania drugiej osoby na pokładzie + bagaż. Balans wyrównuje dużej objętości zbiornik. Nie stwierdziłem nerwowego prowadzenia przy wyższych prędkościach, to o czym wspomniałeś wynika prawdopodobnie z pewnej inercji widelca podczas wykonywania gwałtownych ruchów, co jest wynikiem jego smukłości. Pompa paliwa to japońska siostrzyczka tej montowanej w XTZ-ecie, mechaniczna, sterowana podciśnieniem, problem jej polegał raczej na miejscu montażu w którym była narażona na uszkodzenia, w nowszych modelach przeniesiono ją w inne miejsce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fxrider Opublikowano 29 Września 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2010 (edytowane) Pompa paliwa akurat nie jest taka jak w XTZ (na szczęście) - w ADV jest mikuni, w której występuje znany problem z pękającymi membranami. Swego czasu na forum AT był szał z zakupem takich pomp jako zamiennika dla awaryjnych seryjnych elektrycznych, ale dosyć szybko zaczęły masowo padać i obecnie chyba nikt już na nich nie jeździ. W XTZ jest pompa TAYGOIKEN (czy jakoś tak) i ta jest praktycznie wieczna (znam raptem 2-3 przypadki problemów z nimi na całe forum XTZ). KTM zresztą zmienił potem pompę na inny model (stara duża sześciokątna, nowa mniejsza kwadratowa i faktycznie w innym miejscu) - trzeba by przeszukać katalogi aby ustalić w którym roku. Myślę, że kwestia mocowania nie jest tu kluczowa - fizycznie nic jej nie grozi, a n.p. dakarowe 660 mają ową pompę wręcz zamontowaną na wierzchu (i środku) dekla statora. Swoją drogą właśnie dzięki tej pompie mikuni miałem okazję pierwszy raz przejechać się (i rozebrać) LC4 - zatrzymałem się przy ADVce stojącej przy drodze i pomagałem reanimować - okazało się, że padła właśnie pompa. W sytuacji awaryjnej można jeździć na ok połowie baku (aby poziom był nad gaźnikiem i jednocześnie nie pełen bo zaworek może puszczać), jeśli poziom jest za niski można też przepchnąć dawkę paliwa dmuchając mocno w otwór korka. Najlepiej zawczasu podmienić na XTZtową. Co do niestabilności - będę jeszcze eksperymentował z ustawieniami, na razie za mało przejeździłem, aby wszystko dobrze przetestować. W mojej jest już USA 43mm i to jeszcze z 520 (większy skok i miększa sprężyna), co też może mieć wpływ. Na pewno muszę z tyłu sprężynę poluzować. Ładna ta Twoja ADVka - i w dobrej cenie. Co ciekawe zauważyłem że często można kupić ADV w lepszej cenie niż wersje "gołe" (?). Ja akurat wolałem zwykłego enduraka, bo więcej będę się po okolicy kręcił i nie chcę wozić zbędnych kilogramów i elementów do łamania. Ale, że udało się całkiem tanio skompletować zestaw do konwersji to na wiosnę przerobię - właściwie cały problem to dospawanie dodatkowego mocowania na główce ramy. Jako ciekawostka - pierwszy model ADVki to 620 - pojawiła się '97 roku i posiadała fabrycznie 2 niskie wydechy (+ inny subframe). Jakbyś miał jakieś ciekawe części do Kata daj znać na PW - "jakbyco" ja mam prawie całą drugą LC4 na części + 2gi kpl. zbędnych kół SM. Edytowane 29 Września 2010 przez fxrider Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M a D a F a K a Opublikowano 29 Września 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Września 2010 Z KTM-ami jest tak, że co egzemplarz to ciekawsze rozwiązania, w lipcu oglądałem oryginalnego, fabrycznego Dakar-a, praktycznie nówka, przejechał prolog i jeden afrykański etap, do momentu kiedy kierownik miał dość i ta 660-tka posiadała zdublowany układ zasilania w paliwo właśnie z tymi "wadliwymi" pompami, jedna faktycznie umocowana w niefortunnym miejscu. W moim egzemplarzu po dziesięciu latach i prawie 50 tyś km przebiegu, wg historii serwisowej, nigdy nie była robiona pompa paliwa :lalag: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mizer Opublikowano 15 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 Witam, szczęśliwych posiadaczy małego Advenczera, dodam jeszcze jedną cechę - uniwersalność, KTM od bólu zastępuję dwa motyckle małego wścieklaka i turystyczne enduro. Oczywiście ma to swoje wady, ale jak pisał M a D a F a K a KTM to motocykl tylko DLA TWARDZIELI. Z tą awaryjnością to bym nie przesadzał po prostu te motocykle się używa :) trochę bardziej niż inne. Cytuj wyprawy motocyklowe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zikko Opublikowano 20 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2011 Odświeże temat... bardzo przydatne opisy użytkowania :) Jako, że rynek małych używanych advenczerów w PL praktycznie nie istnieje prosze o opinie na temat poniższych, ktoś zna/widzial/jezdzil/moze ocenic po fotkach? Dzięki. http://otomoto.pl/ktm-inny-lc4-adventure-M2835177.htmlhttp://otomoto.pl/ktm-lc-lc-4-adventure-M2843533.htmlhttp://otomoto.pl/ktm-lc-640-adventure-M2162424.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dr.Artur Opublikowano 21 Września 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2011 ja sie nieznam ale moze pierwsza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.