Skocz do zawartości

Mały dzwon


mosqito
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Podjechałem rano pod firmę, po chwili podjechał szefo, najpierw och i ach, a później stwierdził,że nie wytrzyma i żebym dał się przejechać :banghead: i jak tu mu odmówić,ale że żyjemy w dobrych stosunkach a jego stać na ewentualne naprawy szkód,no to cóż pozwoliłem.

Szefo ma za sobą przeszłość na dwóch kółkach i wiem,że sporo jeździł w swoim czasie,ale teraz miał dłuższą przerwę.

No więc wsiadł,wystartował i pocinał nieźle ile mocy w mojej suzi :icon_eek: (całkiem sporo,prosta i ładna uliczka - Wrocławska w Radomiu) zawrócił i z powrotem. Nie wiem ile miał jak nas mijał,ale napewno za duuuużo,żeby mu starczyło do zatrzymania.... No więc został ślad hamowania ma ze 40m (jak się już pozbierał to stwierdził,że zacisnął przód,ale coś go niby podbiło i zaczęło rzucać więc zblokował tył :banghead: ) Przeskoczył przez skrzyżowanie (na szczęście nic nie jechało :rolleyes: ) no i na środku Chorzowskiej suzi już leciała szlifem,szefo pięknym łukiem nad asfaltem....On wylądował za skrzyżowaniem wbijając się barkiem w pryzmę żółtego piasku (nie wiem skąd tam była,ale na szczęście była) a suzi odbiła się od krawężnika i fikołkiem wylądowała z metr obok niego.Skutek taki,że szefo się jakoś pozbierał (nie wiem tylko z czego się tak cieszył :icon_eek:) stwierdził,że nic mu nie jest a "motorek zaje... zapier...".A Suzi..owiewki popękane,zadupek i kierunki urwane,podnóżki kierowcy ,czacha z owiewką..ehh szkoda słów,odpałiła i dojechała pod firmę do garażu,tu się okazało,że silnik cieknie,nie wszystkie biegi wchodzą,jakoś ją trzęsło na przodzie jak jechałem... nie chciałem już jej nawet bardziej i dokładniej oglądać,totalna załamka.

Za to szefo zaczął odczuwać skutki dzwona,jakoś tak mu "dziwnie opadło lewe ramię" no i obojczyk złamany,teraz właśnie leży i czeka na lekarza w szpitalu.Dobrze,że tylko tyle.

No i teraz pytanko,może ktoś się będzie orientował.Mam wykupione AC,ktoś mi może podpowiedzieć jak to dalej wygląda? Chodzi mi o wezwanie kogoś do oględzin z ubezpieczalni,jaką wersję zdarzeń ustalić,żeby się dało jak najlepiej na tym wyjść i czy AC w ogóle obejmie taki wypadek?

Co z Suzi robić? Jest sens ją ratować,czy na części? Szefo pokryje mi koszty naprawy albo odkupi ją za tyle ile kupiłem o to się nie martwię.Ale co z tym ubezpieczeniem? I jeśli już to gdzie ją dać do obdukcji w Radomiu? Dzięki za wszelką pomoc.

PS jakby ktoś wiedział o jakimś fajnym motocyklu do sprzedaży to proszę o wskazanie,może jednak coś mniejszego np GS500 lub coś w tym stylu,bo na GSX nie czułem się zbyt pewnie jako na pierwszym jednośladzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No i teraz pytanko,może ktoś się będzie orientował.Mam wykupione AC,ktoś mi może podpowiedzieć jak to dalej wygląda? Chodzi mi o wezwanie kogoś do oględzin z ubezpieczalni,jaką wersję zdarzeń ustalić,żeby się dało jak najlepiej na tym wyjść i czy AC w ogóle obejmie taki wypadek?

Co z Suzi robić? Jest sens ją ratować,czy na części? Szefo pokryje mi koszty naprawy albo odkupi ją za tyle ile kupiłem o to się nie martwię.Ale co z tym ubezpieczeniem? I jeśli już to gdzie ją dać do obdukcji w Radomiu? Dzięki za wszelką pomoc.

PS jakby ktoś wiedział o jakimś fajnym motocyklu do sprzedaży to proszę o wskazanie,może jednak coś mniejszego np GS500 lub coś w tym stylu,bo na GSX nie czułem się zbyt pewnie jako na pierwszym jednośladzie.

 

Zgłosić musisz do swojego ubezpieczyciela i oni Ci powiedzą co z tym zrobić i jak. Co do zwrotu kasy przez szefa to skoro sprzęt miał AC to będziesz miał zwyżkę ubezpieczenia. Tak naprawdę więc szef powinien Ci zwrócić różnicę pomiędzy kosztami zakupu nowego moto (ew. naprawy) a kasy z ubezpieczenia oraz % nowego ubezpieczenia jaki będzie wynosiła zwyżka.

Nie napisałeś na jaką kwotę był ubezpieczony motocykl a to podstawa do decyzji co z nim dalej zrobić, czy naprawiać czy nie naprawiać itd...

No i jeszcze jedno - ubezpieczyciele zazwyczaj starają się zaniżyć wysokośc odszkodowania, więc nastaw się na odwoływanie się od decyzji (zazwyczaj to pomaga)

Edytowane przez filipr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry zwyczaj nie pozyczaj :biggrin:. Też to przerabiałem nie liczaąc strat moralnych i nerwów w rezultacie dobrze na tym wyszedłem. Napewno jeszcze bedziesz sie z tego śmiał, no i masz już w głowie zakodowane że motocykla sie nie pożycza choćby cie błagali na kolanach :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgłosić musisz do swojego ubezpieczyciela i oni Ci powiedzą co z tym zrobić i jak. Co do zwrotu kasy przez szefa to skoro sprzęt miał AC to będziesz miał zwyżkę ubezpieczenia. Tak naprawdę więc szef powinien Ci zwrócić różnicę pomiędzy kosztami zakupu nowego moto (ew. naprawy) a kasy z ubezpieczenia oraz % nowego ubezpieczenia jaki będzie wynosiła zwyżka.

Nie napisałeś na jaką kwotę był ubezpieczony motocykl a to podstawa do decyzji co z nim dalej zrobić, czy naprawiać czy nie naprawiać itd...

No i jeszcze jedno - ubezpieczyciele zazwyczaj starają się zaniżyć wysokośc odszkodowania, więc nastaw się na odwoływanie się od decyzji (zazwyczaj to pomaga)

To było moje pierwsze ubezpieczenie AC w życiu,więc nie miałem żadnych zniżek,więc nic nie tracę.Zwyżka nie będzie więc chyba zbyt duża w porównaniu z tym co teraz miałem,ale dzięki dowiem się.

Najchętniej bym mu go sprzedał za tyle co kupiłem + koszta ubezpieczenia i rejestracji i niech sam kombinuje co z nim dalej.

Moto jest ubezpieczone na 9000,00zł

Rozmawiałem przed chwilą z Arkadiusxmoto z serwisu moto w Radomiu,wstawię go do nich i zrobią oględziny już w poniedziałek przed przyjazdem rzeczoznawcy,żebym wiedział co jest nie tak i na co mam mu zwrócić uwagę jak będzie opisywał powstałe szkody,coby się nie pomylił na moją niekorzyść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było moje pierwsze ubezpieczenie AC w życiu,więc nie miałem żadnych zniżek,więc nic nie tracę.Zwyżka nie będzie więc chyba zbyt duża w porównaniu z tym co teraz miałem,ale dzięki dowiem się.

Najchętniej bym mu go sprzedał za tyle co kupiłem + koszta ubezpieczenia i rejestracji i niech sam kombinuje co z nim dalej.

Moto jest ubezpieczone na 9000,00zł

Rozmawiałem przed chwilą z Arkadiusxmoto z serwisu moto w Radomiu,wstawię go do nich i zrobią oględziny już w poniedziałek przed przyjazdem rzeczoznawcy,żebym wiedział co jest nie tak i na co mam mu zwrócić uwagę jak będzie opisywał powstałe szkody,coby się nie pomylił na moją niekorzyść.

a masz w AC ze beda jezdzily inne osoby niz ty?? nie bedziesz musial kombinowac :)

Romet Z 125 ----> Suzuki SV 650 S K1 -----> Honda VTR 1000 F 97 :D

https://www.facebook.com/WozniakLukaszFotonotek

 

Fotografia Motoryzacyjna i nie tylko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym sprzedał szefowi, za tyle ile kupiłeś, bądź na ile jest wyceniony i sobie drugi kupił.

Będziesz teraz reanimował pół roku motocykl, bo zawsze będzie coś, potem będziesz wkur.....ny i tyle.

Bierz kasę i kupuj nowy motocykl.

 

 

Tu sie zgadzam calkowicie.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie jest najsensowniejsze i najszybsze rozwiązanie.Jutro wszystko się wyjaśni,o ile szefo się pojawi,złamał bark w dwóch miejscach,a do tego na myśl o najdroższym kilometrze przejażdżki pewnie i łeb nieźle boli :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie warto brać kasy z AC?

Po to jest to cholerne ubezpieczenie i za nie się płaci niemałe pieniądze żeby właśnie w takich sytuacjach wykorzystywać.

 

Co jak co się zrobi, to i tak trzeba tą kasę z ubezpieczenia zebrać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie warto brać kasy z AC?

Po to jest to cholerne ubezpieczenie i za nie się płaci niemałe pieniądze żeby właśnie w takich sytuacjach wykorzystywać.

 

Co jak co się zrobi, to i tak trzeba tą kasę z ubezpieczenia zebrać.

 

z ubezpieczycielami sprawa wygląda najczęściej tak że jak czegos nie zakombinujesz(nie masz znajomego rzeczoznawcy itd) to raczej Ty jako osoba ubezpieczona , płacąca niemałe pieniązki "im" niestetety niemasz co liczyć że ubezpieczyciel potraktuje CIebie ucziwie ... no przecież na czymś muszą zarabiać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tu sytuacja jest jasna

Był wypadek - kierowca miał kat A,

Jezeli niema nigdzie napisanego, że AC działa tylko na niego to kasa jest do odzyskania, nie ważne czy się odzyska 40%, 50% 70% zawsze to jakiś pieniądz. Zawsze mniej będzie musiał oddać szef by pokryć całkowitą szkodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tu sytuacja jest jasna

Był wypadek - kierowca miał kat A,

Jezeli niema nigdzie napisanego, że AC działa tylko na niego to kasa jest do odzyskania, nie ważne czy się odzyska 40%, 50% 70% zawsze to jakiś pieniądz. Zawsze mniej będzie musiał oddać szef by pokryć całkowitą szkodę.

 

A skladki ubezpieczeniowe pojda w gore, tych to juz raczej szefo nie zaplaci.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...