Walczyłem 2 tygodnie z samodzielnym odpowietrzaniem układu, potem poddałem się i oddałem motocykl do serwisu. Trochę kasy tam zostawiłem. Serwis twierdził że hamulce zrobili. Ponieważ moto nie jest zarejestrowane, nie było jak sprawdzić hamulce w jeździe przy odbiorze motocykla. Sprawdzałem działanie hamulców "przy garażu" po powrocie z serwisu. Żadnej kreski na ziemi. Hamowanie jest lepsze niż poprzednio, ale bardzo słabe. Skok pompy hamulcowej jaki zauważyłem to około 1,5 cm. Przed serwisem było maksimum 1 cm. Tarcze maja grubości około 8-9 mm. Klocki są mają po około 5 mm. Zastanawiam się czy rzeczywiście trzeba wymienić klocki i tarcze, czy też bardziej przyłożyć się do odpowietrzenia układu?
Macie Państwo jakieś doświadczenia z takimi motocyklami, to specyfika czy brak umiejętności?