Witam wszystkich. Potrzebuję porady dlatego zarejestrowalem sie na tym forum. Od roku posiadam Maxim X z 85r. trochę pospieszyłem sie z zakupem i wziąlem ją oczami ponieważ jest oryginalna i zadbana no i cena byla atrakcyjna. Problem w tym ze nie odpalała. W domu okazalo sie, że w baku oprócz benzyny jest pełno jakiejś zastygniętej substancji, coś jak podklad do drewna, takie brązowe i klejące. A więc teraz po kolei roczna przygoda z serwisami: Na początku wymieniłem bak bo starego nie dało sie wyczyścić. Kranik nowy, gaźniki najpierw poszły do czyszczenia chemicznego, później ultra dzwieki, zawory zalepione, niby zostały wyczyszczone, bynajmniej tak twierdził spec który sie tym zajmował. Ogólnie jak motor odbierałem od magika przed zimą, to dojechałem do domu tylko obroty trzymały sie na 3tys. i nie spadały, Po zimowym śnie niestety przebudzenie nie nastąpiło, nowe świece, kable teź, prąd z prostownika, a motor jak martwy nawet nie załapał ani razu, moj wniosek, nadal coś z gaźnikami bo paliwo nie dociera tam gdzie powinno, A teraz pytanie: Co według was można jeszcze zrobic? Nowe (używane gaźniki)? tylko to spory wydatek bo na alegro są ale po 550zl, czy to muszą być gaźniki dokladnie od tego modelu czy mogą być jakieś inne? od jakich modeli by pasowały, ktos może zna odpowiedź? No i ostatnie pytanie, czy ktoś z okolic Wrocławia mogłby, bądz też zna kogoś, kto by sie podjął szybkiej naprawy?