Skocz do zawartości

Wolny Wydech

Forumowicze
  • Postów

    54
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Wolny Wydech

  1. Ja sprawdzałem w nowym Volvo XC 60 oba tryby w trakcie 1500 km jazdy autostradowej z Włoch do Polski bez używania tempomatu. W trybie ECO działa coś takiego jak wolnobieżka w trabancie na 4 biegu czy w wartburgu. Czyli w rzeczywistości po odpuszczeniu nogi z gazu silnik nie hamuje a samochód się toczy na "luzie". No i drugi tryb czyli normal z hamowaniem silnikiem. Efekt był taki że tryb normal spalił mniej paliwa niż ECO. To tylko taka dygresja na boku tego tematu. A co do przegazówek przy schodzeniu z biegami w dół to ja to stosuję zawsze w normalnej jeździe przy czym przygazówka jest tak delikatna że nikt jej nie usłyszy, ale powoduje ona miękką pracę skrzyni biegów.
  2. Lepiej zaczynać od mniejszej i słabszej maszyny niż od razu wsiadać na coś mocnego. Dlaczego? Bo jeździć trzeba się nauczyć. Tak jest ze wszystkim. Z rowerem, nartami czy z motocyklem. Poza tym trzeba się nauczyć jeździć w ruchu drogowym a tu mniejszy i zwinniejszy motocykl pozwoli na szybszą naukę.
  3. A w jakim motocyklu chcesz stosować taki akumulator?
  4. AGM nie jest półśrodkiem. Jest innym rozwiązaniem akumulatora kwasowego. Li-Po to zupełnie inne akumulatory. Jak znajdziesz w dobrej cenie w tym rozmiarze akumulator Li-Po to podaj linka koledze.
  5. Nie wyciągaj korków, nie trzeba, ale jak masz trochę zbędnej kasy to wywal to badziewie mimo że to Yuasa i zainwestuj w akumulator w technologii AGM. Ma wyższą żywotność, nie oddycha oparami kwasu i nie wyleje się w przypadku przewrotki i wiele innych pozytywnych cech w porównaniu z tradycyjnym kwasiakiem.
  6. Mam pytanie odnośnie olejarki firmy PP Moto Device, czy ktoś używa i może podać trochę informacji jak się to sprawuje. Waham się pomiędzy tym modelem a Wilku.
  7. Faktem jest że w Niemczech każdy dodatkowy gadżet czy nawet szyba dodana w nakedzie musi mieć TUV i nie wiem jak to jest czy przy przeglądach oni to sprawdzają ze masz na to papier? U nas kupujesz sobie coś na aliexpress jedziesz na przegląd i nikogo to nie interesuje czy to ma jakąkolwiek homologację. Co do tego tempomatu, to dziwne że jednak produkują go i puszczają w obrót a zapisują że nie można stosować na publicznych drogach. Po ch... komu tempomat na tor czy "leśne" ścieżki? 😄
  8. Jak widać montaż jest dozwolony ale użytkowanie w Niemczech jest zabronione. Pytanie czy jest dozwolone w Polsce? A czy jest to niebezpieczne? Moim zdaniem nie, ponieważ mam podobny patent w jednym z motocykli i go używam.
  9. Chylę czoła. Szukałem u nich na stronie dokumentacji (certyfikatów) ale nie znalazłem.
  10. Człowieku co mam Ci wyjaśniać? Że nowe są elektroniczne ale można stosować mechaniczne? Ty twierdzisz że to niebezpieczne i dlatego nikt w fabryce tego nie robi, a w Niemczech to już w ogóle jest to zabronione zapewne. Więc podałem przykład że są że można je montować i nie czepiaj się. A Wunderlich to są pewnie badziewiarze dlatego produkują mechaniczne. Proponuję CI abyś do nich napisał że robią niebezpieczne urządzenia bo może nie mają takiej świadomości. A chodzi o to że forumowicz napisał że robi takie tempomaty i proponuje ich zakup. Spotkał się z krytyką innych, że to niebezpieczne. Znalazłem producenta w Niemczech i obaliłem teorię że nie wolno tego stosować i że to jest zabronione czy niebezpieczne i tyle. Jazda motocyklem też jest niebezpieczna. Amen.
  11. A czy potrafisz wyjść z ram niewolnika i samemu decydować jak chcesz użytkować motocykl i do czego, czy wszędzie musisz mieć nad sobą pana który za Ciebie będzie myślał? Teraz nikt tego nie oferuje fabrycznie bo są już elektroniczne tempomaty. Nie ma zakazu użytkowania takich urządzeń więc można je stosować i tyle. W moim BMW (wiem nie jest to znana marka) mam śrubę i używam, kolega w Harleyu (trochę bardziej znana marka od Rometa) ma i używa. Tysiące ludzi używa podobnych urządzeń i żyją i nikt im tego nie zabrania bo niby dlaczego? https://boxer-parts.eu/tempomat-wunderlich-do-motocykla-bmw
  12. No jesteście zabawni. Wunderlich ma same sprawy sądowe, bo sprzedaje zabójczy tempomat w Niemczech. Ta firma właściwie już nie istnieje. Poszła z torbami, a prezes siedzi od kliku lat. A wróć! Mają niezłych prawników więc te dziesiątki zabitych motocyklistów przez ten zabójczy wynalazek nie dostanie odszkodowania. O matko..... Mam też dla kolegów propozycję. Na stronie wunderlicha można się zgłosić do pracy. Pewnie potrzebują specjalistów od prawa i dopuszczania do obrotu zabójczych tempomatów.
  13. Gdyby to było takie proste to w sądach byłyby rozprawy po niemal każdym zdarzeniu. Kupując cześć otrzymujesz informację jak działa i odpowiedzialność za jej używanie jest przenoszona na Ciebie. Wunderlich to nie jest garaż wujka Mietka, tylko duża firma z renomą.
  14. Jak widać Niemcom nadal to nie przeszkadza https://www.wunderlich.de/shop/en/wunderlich-cruise-control-26120-002-1.html i nic nie musi powracać natychmiast do zera. Regulujesz jak chcesz. Producent niemiecki, czyli dla niektórych wyznacznik bezpieczeństwa w ruchu drogowym
  15. W BMW z lat 70-tych w manetce gazu jest od dołu śrubka ze sprężynką (jak w starym gaźniku na śrubie regulacji np obrotów). Można ją dokręcić i odkręcić wg własnego uznania. Sama się nie cofa. Jak widać Niemcom to nie przeszkadzało. A jest to bardzo dobra rzecz. A ten patent miałem kiedyś u siebie. Jest dość niebezpieczny bo dźwignia jest duża i można manetkę lekkim naciśnięciem przekręcić na maksa. Kiedyś stojąc na światłach coś tam oglądałem na dole motocykla i głową (kaskiem) zahaczyłem..... myślałem że zawału dostanę jak silnik wkręcił się na obroty.
  16. Otóż to. Pisałem też o tym w swoim wpisie. Nie mówię nawet o technice jazdy, czyli np. przeciwskręcie, metodach zawracania, hamowania, pokonywania łuków jazdy z pasażerem etc, tylko samym zachowaniu się na ulicy szczególnie w mieście. Najpierw trzeba nabyć motocyklowego instynktu samozachowawczego. To jest najważniejsze. Technikę jazdy można wyszkolić w odpowiednich szkołach lub samemu. (tu polecam https://www.scigacz.pl/Biblia,pokonywania,zakretow,Idealny,film,na,niedziele,Pelna,wersja,44204.html stary film ale fajny) A to ze trzeba zmieniać motocykle bo z jednych się wyrasta lub potrzebuje innych bodźców to już inna sprawa. Najlepiej mieć kilka motocykli do różnych zabaw i różnych celów. Jadę daleko? Chcę turystyka. Jadę w Bieszczady albo na tor? Chcę przecinaka. Jadę dookoła komina lub do pracy? Chcę nakeda. Jadę w boczne drogi Rumunii? Chcę Gejosa 😉. Jadę na imprezę weterańską? Chcę weterana. Czy jest jeden motocykl który zastąpi mi to wszystko? Nie ma. W dzisiejszym świecie łatwo o motocykl i jest on tani, co nie znaczy że trzeba zaczynać od mocnych maszyn bo wg mnie to niewłaściwa droga. Kiedyś trzeba było wyciągnąć ze stodoły wyremontować i się cieszyć. Zaczynałem z pasażerką od 9KM z plecakami śpiworami namiotem, wszystkimi kluczami niezbędnymi do naprawy itd i objechałem pół Polski. 9 KM!
  17. To w co celujesz jest bez porównania z tym z czym miałeś doświadczenia w dodatku dawno i nieregularnie. Kup sobie coś spokojnego i dużo pojeździj. Max, naprawdę max 500 - 600 ccm. To że dużo jeździsz innymi pojazdami mało przekłada się na jazdę motocyklem. I nie chodzi mi w tym momencie o technikę jazdy bo tą możesz i polecam CI podszkolić na kursach ale o to jak inni uczestnicy ruchu będą widzieli Ciebie i jak Ty ich będziesz widział. To zupełnie dwa inne światy. Uwierz mi że lepiej kupić coś mniejszego a po roku czy dwóch latach przesiąść się na coś większego i mocniejszego. Ty się musisz nauczyć praktycznie wszystkiego. Np. odkręcić manetkę każdy potrafi, skutecznie czy awaryjnie zahamować już nie. Życie jest jedno. Od razu nie rodzisz się dorosły. A apetyt na moc? 600 sportowej nie ogarniesz do końca po roku jeżdżenia, no chyba że jesteś urodzony Marquez czy Rossi 😉 . To moja rada. Zrobisz jak zechcesz.
  18. Słuchaj, podjedź do Marka Kępy na Mełgiewską. Tam stoi (przynajmniej stał) jego motocykl z silnikiem Goddena chyba. Zresztą jak będzie w firmie to Ci powie co to za rama.
  19. A godden ? Też był. Pamiętam z zawodów.
  20. Przyszliśmy z kolegami napić się piwa mając plakietki z imieniem i nazwiskiem ze zlotu (myśleliśmy że na terenie twierdzy wolno nam wejść wszędzie). Przy wejściu do lokalu ochroniarz powiedział że mamy wypie**alać (dosłownie) bo nie wejdziemy i już, bo mają w dupie motocyklistów i takie tam słowne zaczepki. Grzecznie odwróciliśmy się, ale ostatni kolega burknął "chooj im w doopę". W tym momencie wyszło kilku ochroniarzy z pałkami do baseballu w rękach. Pałki były dodatkowo nadziewane czymś w rodzaju ćwieków. Pierwszy strzelił kolegę w twarz i zaczęliśmy się z nimi szarpać ale nie mieliśmy szans bo gołe ręce przeciw pałkom mało mogą. 3 kolegów zostało poważnie pobitych. Ochrona zlotu nie chciała interweniować bo było to za bramą zlotową (ale w obrębie twierdzy) więc ktoś pobiegł do konsoli audio, przerwał koncert i rzucił hasło : "Naszych biją". W tym momencie cały zlot rzucił się w kierunku wyjścia, wyglądało to jak szarża jazdy polskiej przeciwko krzyżakom w reżyserii A. Forda. Ochroniarze się zabarykadowali więc kilku znanych w świecie motocyklistów gości (nie podam ksyw - bo chyba, raczej, na pewno nie pamiętam, hehe) stwierdziło że trzeba wejść do lokalu i sprawiedliwie ukarać winnych zajścia, więc zaczęli wyważać drzwi taranem z pniaka. Tymczasem ktoś z miejscowych wrzucił przez otwory wentylacyjne gaz w związku z czym ludzie w lokalu zaczęli się dusić. Kto to zrobił nie wiadomo. Wiadomo że pojawili się miejscowi którzy nie byli ze zlotu. Przyjechała policja ale w takim tłumie było ich za mało i bali się interweniować szczególnie po tym jak jeden dostał w twarz aż mu czapka spadła z głowy (niepotrzebnie gazem walił w tłum, to się doigrał). Później krzyczał "oddajcie czapkę" ale poszła gdzieś w tłum. W pewnym momencie inny wpadł na pomysł wywrócenia radiowozu do góry kołami i gdyby nie interwencja jednego z kolegów z pięknego miasta na Mazurach, radiowóz byłby do góry kołami. Po pewnym czasie doszło do ugody policja-motocykliści i otworzono lokal oraz zabrano pobitych motocyklistów do karetki. Pielęgniarki były fajne wszyscy łapali je za tyłki. Ciężko miały. Pobicia były konkretne. Szyte głowy, rany kłute przedramion i nóg w wyniku użytych pałek przez ochroniarzy itp. Po otwarciu lokalu wypuszczono uczestników dyskoteki. Słabo wyglądali bo byli przerażeni i gaz ich strasznie poddusił. Jedną laskę podniosłem z ziemi to dała mi z liścia i powiedziała żem morderca. Było tam dużo dziewczyn fajnych bo to dawno temu było.... Lokal pozostał otwarty lub drzwi zostały wyważone nie pamiętam. Tłum rzucił się do środka i stwierdził że nic z lokalu nie zostanie i tak się stało. Po zlocie krążyły później butelki z alko i fajki którymi się chętnie dzielono. Lokal został zdemolowany doszczętnie. Tyle ludzi co tam było, to o matko!. A jeszcze to, przy wypuszczaniu dyskotekowców ochroniarze chcieli się ukryć ale rozpoznano ich i zanim dotarli do suki zrobiono im tzw. ścieżkę zdrowia od drzwi lokalu do drzwi radiowozu, każdy kto tam stał to lał ich czym popadnie, noga, ręka itd. Tak to było w skrócie. Na drugi dzień zgłosiliśmy się sami na Policję zeznawać. Niektórzy koledzy byli w szpitalu. Policjanci sami mówili że mieli problemy z tym lokalem, chyba nawet cieszyli się z takiego obrotu sprawy. Ogólnie było bardzo przyjemnie, tym bardziej że ówczesny komendant czy to studiował czy we wojsku był w Lublinie, to mieliśmy o czym pogadać. Na komendę przyjechali później dziennikarze wyborczej i superekspresu. Wyborczej rozmawiali z nami, superekspresu z ochroniarzami. Po zlocie policja poszukiwała wielu uczestników zlotu i wielu przesłuchano już w miejscach ich zamieszkania poszukując sprawców zniszczenia, ale jak znaleźć sprawcę przy tak dużej grupie przypadkowych ludzi. Sprawę chyba umorzono. Tak było. 😄
×
×
  • Dodaj nową pozycję...