Kiedyś gość przyjechał na przegląd..., wjechał na halę..., no smród nieziemski, aż w oczy szczypało. Gość mówi, że chyba coś się zaczęło palić bo jakiś swąd czuje. Hmmm, maska w górę i nic. Auto w górę, trumna podsilnikowa w dół i jebut na ziemię szczur wielkości średniego kota. No miodzio. Klient mówi, że miesiąc prawie tak jeździ, bo nie miał czasu do nas przyjechać. :-D keczup troche przypraw i juz szczur z grila gotowy :) :-D :-D nie wydaje mi sie aby ktokolwiek mial ochote na szczura z grilla ;) a w ogóle to faktycznie - temat na forum motocyklistów zajebisty :P