
Insane
Forumowicze-
Postów
143 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Insane
-
w 3city ;) bo wolę nie kupować kota w worku... to nie jest plastikowy samochodzik' date=' który wyrzucę, jak mi się po tygodniu znudzi :) nie tyle bzdura, co śmiem twierdzić, że własne upodobania... ;) ano właśnie do plaży mam naprawdę niedaleko i pewnie tam właśnie najczęściej (poza miastem) polatam :P najpierw się latać nauczę :mrgreen: ehh, u mnie niestety towarzystwo raczej na motocykle lubi patrzeć tylko a i mi ciągle powtarzają, że dołączyć chcę do "dawców nerek" i sama sobie do trumny gwóźdź wbiję :clap: ale... mnie to ni ziębi, ni chłodzi... niech gadają ;) Pozdrawiam ;)
-
Panowie' date=' a czym dokładniej różni się DR 125, XR 125 i TW 125 :P? też mi się tak wydaje... jakby bardziej 'uniwersalna', a i podoba mi się wizualnie :) żeby nie było, do w.w. sprzętów zarzutów nie mam, jednak o DR'ce i XR'ce niewiele czytałam, skupiałam się chyba raczej na DT i TW ;)
-
no to kamień z serca ;) zaczynałam myśleć' date=' czy to przypadkiem nie jakaś wada seryjna tego modelu :lol: ale kiedy trzeba, to można poszaleć :twisted: ? owszem' date=' bezawaryjność jest dla mnie jedną z najważniejszych rzeczy, którą będę brała pod uwagę przy zakupie moto :) na mechanice się nie znam w ogóle... a nie chciałabym za często bratu marudzić, coby nie spędził pół życia w garażu :mrgreen: nie brałam jej raczej nawet pod uwagę :P chyba podobnie' date=' jak DT, różnica jest bodajże kilku kg. DT, z tego co się dowiedziałam, w granicach 110kg się mieści ;) przy glebach, to ew. jak nie siłą, to sposobem... ;) :twisted: swoją drogą, jak wygląda sprawa przyśpieszenia w TW 8) ? i jak, w razie czego, z dostępnością części na ryku? o spalanie nie pytam, bo domyślam się, że tak, jak DT ;)
-
dlaczego tak się stało 8O ? "wypadek przy pracy"' date=' czy to częściej spotykane?
-
"przysiadałam się" do Suzi Ts'ki 125 :) było dość wysoko, fakt, ale... raczej bez większego problemu mogłam utrzymać sprzęt i wygodnie siedzieć ;) nie mogę znaleźć danych technicznych tej Suzi, więc nie porównam wysokości do upatrzonej DT, ale jeśli jest ona mniej więcej podobnej wysokości, to problemu większego nie będzie :P Jedyne, co się zmieniło od mojego ostatniego posta tutaj, to tyle, że doszła mi jedna wątpliwość... zastanawiam się też nad Yamaszką TW 125 ;) aczkolwiek na dokonanie wyboru mam jeszcze trochę czasu ;) Pozdrawiam.
-
W środę wieczorem w wypadku motocyklowym zginął Dariusz Olejniczak. 24-letni rugbista Arki Gdynia i reprezentacji narodowej stracił panowanie nad swoim "ścigaczem". Uderzył w drzewa w Sopocie na skrzyżowaniu ulic Powstańców Warszawy i Ceynowy, nieopodal kortów tenisowych. Zginął na miejscu. Feralnego dnia, jeszcze kilka godzin wcześniej popularny "Olej" trenował z klubowymi kolegami. W poniedziałek w dobrym humorze wrócił z reprezentacją narodową z Francji, gdyż biało-czerwonym udało się wygrać oba mecze sparingowe. Olejniczak był klasycznym przykładem drogi zawodnika gdyńskiego do sportu. Niemal z ulicy przeszedł do rugby i w tej dyscyplinie zaczął praktycznie od razu odnosić sukcesy. Na jego talencie szybko poznali się trenerzy. Zagrał już w mistrzostwach świata juniorów. Potem były występy w seniorskiej kadrze. Z Arką dwukrotnie był mistrzem Polski (2004-05). Za jego przykładem poszedł młodszy brat - Piotr. Też gra w Arce w rugby. "Olej", bo taki miał pseudonim, występował w trzeciej linii młyna. Na boisku, ale nie tylko, uchodził za wielkiego wojownika. Ceniony był nie tylko za umiejętności, ale za twardość w grze. Czasami był aż za twardy. Zdarzały mu się czerwone kartki. Szkoda, że tę ostatnią dostał od życia na sopockiej szosie... źródło: http://sport.trojmiasto.pl Pogrzeb odbędzie się dzisiaj o 13:30 ;) Znałam go... Choć nie za dobrze... Był dobrym znajomym mojego brata... Widywałam go czasem, pogadałam... A i na mecz się czasem poszło... na ostatnich eliminacjach jakoś tak wyszło, że byłam... Wywalczył mistrzostwo dla nas... Zawsze jeździł na krawędzi :cry: Wczoraj powiedział mi znajomy, że Olej miał szlifa... a dzisiaj brat powiedział mi, że to nie był szlif... Tylko śmierć na miejscu... Dziwnie mi ze świadomością, że już go nie ma... Nie mam kogo już na meczach szukać... :cry: Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci na wieki wieków... Amen. :cry:
-
Boże kochany ... :-D jestem przerażona :mrgreen: do tej pory jeździłam jedynie na skuterze i jako plecaczek na moto... i nie zdarzyło mi się, żeby mi coś wleciało, urządliło, czy roztrzaskało na szybce kasku (średnia prędkość ok 80-100km/h) 8O a te takie wszystkie platające paskudztwa,mające więcej, niż dwie nogi, toto właśnie moja fobia jest :lol: zasadniczo, jeśli widzę coś takowego w moim pobliżu, to po prostu panikuję, choć uczulona nie jestem :? :mrgreen: nie wiem, co bym zrobiła, gdyby mi coś wleciało DO kasku, czy POD rękaw... 8O w każdym razie widowisko to by ludzie mieli :lol: a ja bym pewnie zawału dostała :lol: już wiem, że kupię maxymalnie zabudowany, szczelny kask i kombinezon + jak najdłuższe rękawice i buty :lol: 8) nie no, nie wyobrażam sobie tego... mam dreszcze na sam okropny dźwięk bzzzzzyczenia :| ;)
-
gdzie zdawaliście ;)? polecilibyście jakiegoś konkretnego instruktora (z nazwiska 8) )? na jakiego Wy trafiliście ;)? P.S. - z ciekawości :twisted: nosisz więc koloratkę czy mundur :mrgreen: :?:
-
też się chętnie dowiem, jak to ze zdawaniem w Gdyni 8) która szkoła jest najlepsza? na oku mam dwie :evil: można się dogadać z datą rozpoczęcia kursu? tzn. jeżeli pogoda by odpowiadała, ale jednak sezon jeszcze nie byłby rozpoczęty ... :roll: na co zwracają największą uwagę? i jaką trasą jechaliście :P ? jakieś dodatkowe uwagi :D?
-
OMG 8O :? tyaa' date=' ale dużej liczbie osób po wypiciu włącza się opcja "ja tu jestem panem i władcą", więc nawet zdając sobie sprawę z tego, że są pijani, to jednak dalej uważają, że oni są the best i w ogóle "co tam, przecież dam radę" :? a takiemu nie przetłumaczysz ... albo w zęby dasz i siłą odciągniesz od tak genialnego pomysłu, albo stwierdzisz, że jak chce się zabić, to droga wolna :? no to jeżeli dalej tak będzie strach i brak pewności siebie przezwyciężał, to szczerze mu powodzenia życzę w dalszej jeździe :) i gratuluję Ci odwagi, ja wiedząc, że ktoś jest po 8 browarach, nie wsiadłabym do samochodu prowadzonego przez niego :roll: raz miałam wątpliwą przyjemność jechania z osobą "podchmieloną" i takie skoki adrenalinki miałam, że szok :) 2 godziny strachu, a pod koniec jeszcze zaliczone drzewo ... :-x także, ja podziękuję :D czyli jeżeli młodzież "może sobie pozwolić" na jazdę po pijaku' date=' to tym bardziej osoba dorosła :? :?: w ogóle, to moim zdaniem, siadając za kierownicą (obojętnie, 2 czy 4 kółek i obojętnie, czy ma się te 16 lat, czy 40), trzeba być osobą odpowiedzialną, rozważną, przewidującą i zdającą sobie sprawę z zagrożenia :? Jeżeli ktoś jest na tyle świadomy po wypiciu, aby do tego samochodu dojść i jakoś w miarę (że tak to ujmę :? ) jechać omijając drzewa, to jednak jeszcze nie stracił całkowitej kontroli nad sobą i powinien umieć się pohamować np. przed jazdą :? to, że zabić może siebie, to nic - jakby nie było jego wola i głupota ... ale przy okazji pozabijać może inne osoby, które po prostu miały pecha i trafiły na takiego debila na szosie :| [ [i']Dopisane: 27-07-2005, 00:56[/i] ] P.S. - dobrze, że Ci się nic nie stało i zachowałeś zimną krew :D
-
Kolczyk a jazda na motocyklu.
Insane odpowiedział(a) na TwisterZG temat w Enduro/Motocross/Supermoto/Trial/Quad
no bez przesady' date=' nie będzie miał nie wiadomo jakiej blizny :D a w języku dziurka zarasta się po około 5 godzinach od wyjęcia :) wiem ;) sama mam od ponad 1,5 roku jeden i nie znudził mi się ;) wiem, że młodo się zdecydowałam, ale nie była to decyzja podjęta ot tak, bo długo przekonywałam samą siebie, jak i rodzica :D od małolata się na to napatrzałam, bo starszy brat robi dziarki, więc to też zapewne dlatego :D przerabiany tatuaż nie zawsze wygląda dobrze :? a już w ogóle' date=' jak jest przerabiany kilkakrotnie... Na całe życie - owszem. Ale czy oszpecanie :?: ;) P.S. - Fakt, w sumie temat do zamknięcia :P -
Kolczyk a jazda na motocyklu.
Insane odpowiedział(a) na TwisterZG temat w Enduro/Motocross/Supermoto/Trial/Quad
tatuaż, to też fajna sprawa, ale zależy co komu pasuje ;) no i trochę głupio robić coś takiego w przypływie chwili i po roku żałować :) -
Kolczyk a jazda na motocyklu.
Insane odpowiedział(a) na TwisterZG temat w Enduro/Motocross/Supermoto/Trial/Quad
to nie jest dobry pomysł ... będzie bolało' date=' uprzedzam ;) zalecany czas przerwy, to 2 tyg ... ale to też zależy od gojenia. Jeżeli komuś zagoi się szybko, tzn. że opuchlizna całkowicie zejdzie, nie będzie nic bolało, a po wyjęciu kolczyka widać, że ranki nie ma - jest ładnie zagojona skóra ... to można wcześniej :D ale nie polecam dezynfekować alkoholem :) no temat faktycznie nie do końca na temat moto ;) :mrgreen: -
Kolczyk a jazda na motocyklu.
Insane odpowiedział(a) na TwisterZG temat w Enduro/Motocross/Supermoto/Trial/Quad
To tylko tak groźnie brzmi i nieprzyjemnie wygląda. Uczucie osobliwe, ale nie nieprzyjemne :D Zależy. Dopóki nie zejdzie opuchlizna, to wiadomo - trochę boli. Ale jakoś nie bardzo ... Po prostu przez pierwsze dwa nie należy jeść niczego gorącego :P a później już jest okej. W ogóle się tego nie czuje. Je się normalnie. I w niczym innym też nie przeszkadza :D Acha ... No i przez dwa tyg. od założenia nie należy pić ... alkoholu, rzecz jasna ;) -
Kolczyk a jazda na motocyklu.
Insane odpowiedział(a) na TwisterZG temat w Enduro/Motocross/Supermoto/Trial/Quad
Możesz zakupić specjalny środek odkażający (w salonie powiedzą, jaki będzie odpowiedni, mi się ulotki nie chce szukać ;) ) albo np. rumienkiem, wyciągiem z aloesu ... wodą utlenioną, jeżeli mowa o łuku brwiowym ... ogólnie ziółkami odkażającymi i łagodzącymi, zmniejszającymi opuchlizne ... ziółka, bo ziółka, ale pomagają ;) W języku zaje*ista sprawa :P sama miałam :twisted: niestety musiałam wyjąć pod groźba wydalenia ze szkoły, bo "nie wyglądałam jak uczeń" :roll: no cóż, zrobię sobie ponownie za rok, jak zmienię szkołę ;) i to wcale nie boli :D koleś od bodypiercingu weźmie taką ok 15 cm igłę pustą w środku, będzie kazał Ci wyciągnąć w specjalny sposób język, złapie go w szczypce, przekłuje igłą język, obetnie ją na końcach, wsadzi kolczyk, zakręci i tyle ... a to wszystko trwa około 30-40 sekund ;) żaden ból ... dziwne uczucie mrowienia na początku, a potem ... no nie jest to ból, nieswoje uczucie, ale nie boli :D Zostaniesz poinstruowany jak i co robić, aby się ładnie wygoiło. Ja płukałam tylko kilka razy dziennie buzię rumiankiem (letnim) i wszystko było okej. Bolało tylko przez dwa dni, dopóki opuchlizna nie zeszła. Sepleniłam trochę, ale poza tym nic ... Po dwóch dniach wszystko wróciło do normy, po prostu trza było poczekać aż zejdzie opuchlizna i się przyzwyczaić ;) Kolczyk w języku to fajna sprawa, mi przynajmniej z tym było dobrze, w niczym to nie przeszkadza. Tylko pamiętaj, że jeżeli się zdecydujesz na przekłucie czegokolwiek, to sprawdź salon, w którym będziesz chciał to zrobić. Nie warto cackać się później z zakażeniami i w ogóle. Lepiej zapłacić te 20 zł więcej i mieć pewność. Za kolczyk WildCata i przekłucie w renomowanym salonie sapłaciłam równe 100zł i nie żałuję ;) Znaczy się ... nie żałowałam ... teraz, to żałuję, że musiałam wyjąć ... :cry: No, w sumie ;) nieprawda. Dobrze założony kolczyk tak łatwo się nie uszkodzi. Nie raz nawet po bójce, koleś z rozkwaszonym łukiem brwiowym dalej ma kolczyk na swoim miejscu. Jeżeli jest to zrobione profesjonalnie, to będzie się trzymało. A jeżeli nie, to od byle gleby można mieć powikłania. temat to się chyba bardziej do "przy piwie" nadaje ;) -
Kolczyk a jazda na motocyklu.
Insane odpowiedział(a) na TwisterZG temat w Enduro/Motocross/Supermoto/Trial/Quad
nie przekłuwa się żadnych części ciała w salonach kosmetycznych, za wyjątkiem uszu. Nawet głupi nos, czy pępek, powinno się robić w studiu bodypiercingu (często połączony ze studiem tatuażu), igłą, a nie maszynką (jak w przypadku uszu). Chyba, że ktoś chce się nabawić komplikacji :? Dobrze przekłuty łuk briowy goić Ci się będzie z jakieś 2 do 3 tygodni. Myślę, że w czasie gojenia nie powinieneś zbytnio szaleć, aby nie zabrudzić tego miejsca i nie dopuścić do infekcji ... Możesz zapytać o to w studiu, w którym będziesz robił. Mogą zalecić np. jakiś opatrunek niewielki, aczkolwiek szczelny, przyklejany na czas jazdy. A po każdej jeździe na pewno obowiązkowo dezynfekcja i przemycie łuku brwiowego. Zakładanie i ściąganie z początku może być nieco ... bolesne. Bo miejsce to będzie przez jakiś czas opuchnięte i wrażliwe. Ale jeżeli wszystko się zagoi, to w niczym to nie będzie przeszkadzało raczej :D A jak coś, to kominiarka to też nie jest zły pomysł. -
max kara za wjazd w las
Insane odpowiedział(a) na nika temat w Enduro/Motocross/Supermoto/Trial/Quad
taaa, na pewno pomaga :lol: a tak btw. kar ... (nie będę nowego tematu zakładać, mam nadzieję, że nikt się nie pogniewa :) ) Jak wygląda jazda po plaży :?: Ścigają, karają :?: Oczywiście nie mam na myśli jeżdżenia o 12 w południe, kiedy jest multum ludzi :lol: ale np. późniejszym wieczorem ... W każdym razie na pustej plaży :roll: -
Na brak siniaków, stłuczeń, itd. nie liczę :)
-
Na końcówce Władysława IV (tak mi się wydaje, wątpię, żeby ten którki odcinek się inaczej nazywał :( ). W każdym razie jadąc od str. Placu Kaszubskiego skręcasz w lewo, tam te budki z fast foodem są, PZU (a dalej wyjechałbyś na 10 Lutego, koło Centrum Kwiatkowekiego), i właśnie taki dość niewielki salon tam jest, gdzie jest wystawionych kilka krówek Aprilli :) ja przymierzałam się konkretnie do RSU Mille :lol: sorry, za tak łopatologiczne tłumaczenie 8) pisałam już, że nie mam zamiaru od razu wykorzystywać całej mocy i nie wiadomo co na moto wyczyniać :roll: do kamikazee mi daleko, wolę stopniowo zdobywać umiejętności, i pocieszyć się trochę jazdą, niż po tygodniu jeżdżenia wylądować na długich kilka tygodni w szpitalu ;) Szkoda zarówno mojego zdrowia, jak i moto :roll: Wiem ;) Chociaż tak, jak mówiłam, bolały przez pierwsze dwa dni, bo później już po prostu umiałam dość dobrze jeździć :lol: Z początku np. potrafiło mi się zapomnieć przytrzymać hamulec przy włączonym silniku jak zsiadałam z niego, no i wiadomo - leciał w dół ;) na szczęście nigdy mi nie spadł 8) ale kilka takich przeciążeń w dół i dawało się odczuć następnego dnia ;) W tym konkretnymprzypadku była to kwestia nauczenia się i przyzywczajenia. Wiem, że pod tym względem (jak i zresztą, pod niemalże każdym innym) nie mam co porównywać skutera do motocyklu :roll: Ale czy to nie jest też kwestia m.in. nabytych umiejętności :P? Gorzej, jakby się trafił jakis, który by nie zapomniał :lol: Zamierzam jeździć w pełni na legalu, z papierkami ;) Zapewniam, że zdaję sobie z tego sprawę ;) Nie ma przyjemności, bez bólu :lol:
-
Tyaa, ale ja nie umiem jeździć ;) Nie jeździłam nigdy sama (tylko jako plecaczek :) ) na czymś z manualną skrzynią biegów ;) Jedynie na poodblokowywanym skuterze, ale to nijak się ma do motocyklu :( W styczniu idę dopiero na kurs :mrgreen: Dlatego póki co samodzielne przejechanie się nie wchodzi niestety w grę :| wiem, że crossy są bardziej porywcze i nie ma czegoś takiego, jak jazda na 1/2 manetki. M.in. dlatego też wolę enduro ;) Btw. robienia teraz karty motorowerowej ... teoretycznie racja. Ale zanim ukończyłabym kurs, to praktycznie sezon by się skończył, i tyle z mojego jeżdżenia :| Wolę więc jednak pójść w styczniu ... I spokojnie na sezon mieć i prawko i moto ;) [ Dopisane: 18-07-2005, 01:15 ] pójdę na siłkę :mrgreen: :!: nie no, joke ;) z początku domyślam się, że ręce będą mnie boleć, ale np. na początku to i po skuterze bolały (waży dokładnie 97kg), przez pierwsze dwa dni :roll: później już w ogóle. Nie wiem, czy to kwestia przyzwyczajenia, lepszego wyczucia, lepszej jazdy ... hmm ... :roll:
-
Masz rację, bo nie sprawdzałam. Ale napiszę tak - nie przeraża mnie ta moc :) Uważam, że "jest to do zrobienia" ;)
-
Ano. Powodzenia w przejechaniu 1000km na skuterze :lol: Zależy od umiejętności kierowcy (jeżeli jeździ niepewnie, binarnie, to z pewnością pozycja pasażera ma wpływ na łatwość prowadzenia), no i zależy także od drogi ... Na pewno łatwiej będzie przejechać np. po tzw. "kocich łbach", czy bardzo dziurawej drodze z pasażerem w pozycji podobnej, do kierowcy, niż znacznie odchylonej do tyłu. IMHO po prostu łatwiej złapać balans i równowagę ;) Skuter po zdjęciu blokad śmignie nawet te 90-95km/h ;) Nawet w dwie osoby :)
-
na to nie liczę, ale rzeczą niemożliwą to to nie jest ;) ostatnio widziałam enduro o pojemności 500cm3 8O z początku nie mogłam uwierzyć, że istnieje tak potężne enduro :roll: szok 8O to dopiero musi być moc ;) el_Kurczako, przejechać się nie za bardzo mam jak :( niestety u mnie i w rodzinie i wśród znajomych raczej motocykle cieszą się średnio pozytywną opinią i wszyscy wolą 4 koła :| ostatnio jednak nadarzyła się okazja, przymierzyłam się do setki, i siedziałam dość pewnie (pomimo 167cm wzrostu ;) ), z utrzymaniem też większych problemów nie miałam (podczas stania, oczywiście ;) ). Wiem, że w czasie jazdy jest inaczej, a już w ogóle, jak w razie gleby moto by na mnie wylądował, ale myślę, że nie byłoby wielkiego problemu :roll: Też myślałam o tym, żeby najpierw wziąć coś na motorower, ale praktycznie nie opłacałoby mi się. Zdawać i tak i tak bym musiała. A po co na motorower, skoro w styczniu będę mogła na setkę ;) Te kilka miechów wytrzymam :) J.w. - nie miałam okazji :cry:
-
125ccm wydaje mi się być mocą na początek sporą, ale do opanowania ;) Przynajmniej mam wrażenie, że przy odrobinie dobrych chęci da się ją ujarzmić, a i szybko się nie znudzi :) Jeżeli chodzi o to, czy duże ... to przymierzałam się do setki i było okej :mrgreen: wielkością i wagą mnie nie przeraziła ;)
-
otóż to :) Jeżeli kierowca jedzie w miarę wolno (zwłaszcza to dotyczy skuterów), to pasażer może się trochę odchylić, usiąść prosto, być w nieco innej pozycji, niż kierowca. Ale jeżeli podczas szybszej jazdy kierowca przyjmuje taką, a nie inną pozycję, to zapewne ze względów bezpieczeństwa, ale także wygody. Jeżeli pasażer będzie siedział odchylony, kierowcy będzie znacznie trudniej wybalansować motocykl, no i oczywiście to nie jest zbyt przyjemne, jak Cię po prostu "zwiewa" z moto ;) Zależy od szybkości i sposobu jazdy, a także postawy kierowcy. Nie jest nigdzie powiedziane, że TRZEBA się garbić, albo że wręcz NIE WOLNO.