A ja sobie wyobrażam. Dojeżdżając do takiego skrzyżowania WIESZ (bo się szkoliłeś, czytałeś, masz doświadczenie), że to potencjalnie groźna sytuacja i 1. zwalniasz... tak, żeby móc się zatrzymać w razie zmiany sytuacji 2. sprawdzasz, czy sytuacja pozwoli na awaryjny manewr hamowania/wymijania itp. (lusterka: pojazdy przed, za, obok Ciebie) i ew. korygujesz tor, prędkość itp..... słowem, zakładasz, że na skrzyżowaniu Z PEWNOŚCIĄ będzie ŁOŚ, który skręci nie patrząc i będzie chciał Cie zabić. Jeśli sobie tego nie wyobrażasz, to powinieneś jechać raczej tym autobusem! :) Pozdrowienia