Skocz do zawartości

Mo-cher

Forumowicze
  • Postów

    121
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mo-cher

  1. Mo-cher

    Powitalnia !

    Jestem z Gdańska i też chciałby czasem zajechać na zlocik w pobliże waszego miasta. Mam nadzieję, że nie pogardzicie przybyszem z daleka. :buttrock:
  2. Nie mozna określić stanu zużycia motocykla po jego przebiegu, zwłaszcza, że można "odjąć" przebiegu w łatwy sposób. Kiedy kupiłem pierda też sugerowałem się przebiegiem; miał niecałe 19 tys, a silnik, jak się okazało był w stanie "do remontu". :biggrin: Uważam, że motocykl trzeba przede wszystkim dobrze (p)osłuchać; jeśli sam sie na tym nie znasz, zabież kogoś wprawionego.... szkoda kasy. :buttrock: Pozdrawiam.
  3. NIe caly rozrząd tylko sam łańcuszek do wymiany... koszt , o ile pamiętam, jakieś 300 pln. U mnie kiedyś był tak rozciągnięty, że prawie dał się zdjąć bez rozbierania wałka :notworthy: A prawdą jest że łańcuszek może stukać jeśli jest rozciągnięty. W niektórych motocyklach wystarczy, że rozciągnie się nawet niewiele. Wymienić trzeba absolutnie bo się może rozrząd przestawiś, a wtedy... jak się zawory z tłokiem spotkają... :D Pozdrawiam.
  4. ...przecież w ten sposób reguluje się wolne obroty (tzw jałowy bieg) ( o ile mi wiadomo...) więc nie będzie to miało wpływu na obroty podczas redukcji...chyba że masz na myśli redukcję na luzzzzz. Tak na prawdę liczy się to żeby nie gasł. A im wolniej chodzi tym milsze doznania dźwiękowe :biggrin: Dzisiaj wreszcie kończę "sezon" drogowy i ruszam w lasssss :buttrock:, zmiana oponek i wio! Pozdrawiam :buttrock:
  5. Wiesz, jeśli masz takie wolne obroty to już fantastyczna cecha twojego egzemplarza. Książka serwisowa mówi wyraźnie ( z ciekawości aż sam sprawdziłem) 1500 +/- 100 obrotów.
  6. Osłabienie. Chyba nie możemy się dogadać. Obroty podkręca się twardym pokrętłem w pobliżu ssania, które idzie w dół. Żeby dodać obrotów trzeba kręcić w lewo ( przynajmniej u mnie..) Ja podkręcam obroty tylko jeśli silnik nie jest dostatecznie rozgrzany (do około 1800 obr.) i mam obawy, że np zgasnie na najbliższych światłach ( co jest szczególnie irytujące, biorąc pod uwagę, że kopka wymaga...czasu). Po jakimś czasie odkręcam z powrotem o tyleż samo obrotów. Rozgrzany nie gaśnie przy 1400 obr. Pozdrawiam :biggrin:
  7. ;) ??? za co to? Może twój sprzęt jest właśnie krzywy i tym go "naprostowałeś"... no tak na zdrowy rozum....
  8. Po pierwsze to SHC są dużo niższe od pozostałych 350. Nie wiem jak innym, ale mi czasem przeszkadza lekko skulona pozycja za kierownicą. :icon_twisted: Przednią zawiechę trzeba by zakręcić i uszczelnić. A sam myślałem o wywaleniu tego całego interesu. Tyle, że właśnie po odczepieniu przewodów, z tyłu zostaje nam parę rupieci. Osobiście uważam, że lepiej i bezpieczniej byłoby wymienić ten amortyzator na jakis zwykły... Koniec końców, zawsze na początku sezonu przeszkadza mi to, potem już nie. Żałuję , że napaliłem się na tą wersję...
  9. O, kurde, No to w sumie nie potrzebne Ci to. Duży chłopak z Ciebie, mogłeś kupić sobie normalną "gołą"DR'e. Mi się czasem wydaje, że jest za niski, ale w terenie samo życie weryfikuje to głupie wrażenie. Zdemontować można. Chyba trzebaby zmienić centralny amortyzator, a stary zestaw możesz spokojnie sprzedać. :(
  10. WITAMY W KLUBIE!!! Zamieść parę fotosów... :P Mam póki co trzy :( http://www.bikepics.com/members/mocher/93dr350/ Będzie więcej. Póki co wyjeżdżam drogową dawkę. Kilka dni temu wymieniłem tarczę hamulcową i klocki,za chwilę opony; więc w teren można ruszyć!!! A swoją drogą: jednak wüssner "coś" daje. :D :) :D Pozdrawiam!!
  11. Z tego co widzę to jest na prawdę minimalna różnica w cenie między zimą i latem, jeżeli w ogóle jakaś jest! Przecież enduro to sport całoroczny, sam się o tym przekonasz :crossy: Ja bym zrobił tak: nie kupowałbym w komisach, bo tam wszystko wcisną i doradzają tak żeby zarobić... Najlepiej byłoby kupić coś z zachodu. Przecież jak Niemiec mówi, że jest super to tak musi być :) I pamiętaj najważniejsze(jak dla mnie) Nie ważne plastiki, najważniejszy silnik! No i mógłby dymka nie puszczać....acha no i wałek rozrządu mieć w porządku. Pozdrówki :buttrock:
  12. Jeśli się samo ssanie wyłącza to wina wyłącznie tej gałki ssania a nie gaźnika. Pewnie wytarły Ci się trochę te "ząbki" które trzymają gałkę na kolejnych stopniach... u mnie nakleiłem na około kawałek taśmy izolacyjnej i od tej pory się trzyma. :) A PROPOS JAZDY W DŁUŻSZE TRASY. Moje "dalekie" trasy tym motocyklem to jakieś 200 - 300 km. Dłuższa jazda jest raczej męcząca. U mnie prędkość podróżna to ok. 120 (przy terenowych przełożeniach). Możnaby szybciej, ale napór powietrza trochę utrudnia jazdę. Radziłbym oczywiście względnie małą zembatkę na tył (41) i 15 na przód. U mnie spalanie przy takim "pałowaniu" dochodzi do 5 l. ( przy zwyczajowych 3,5 :) ) Miłe wrażenia: choć motocykl niewielki można całkiem zwinnie wyprzedzić parę samochodów... :) co by tu jeszcze...?
  13. Bo widać, że chłopak nie wiele jeszcze widział w życiu :wink:
  14. Kiedyś, kiedy docierałem DR i jeździłem około 4 tys obrotów spalał 3,30 litra. Sama przyjemność tankowanie takiego "potwora". Jeździsz jeździsz podjeżdżasz z resztą bandy na stację i dolewasz do pełnego baku za 25 pln. Rewelacja!!! Teraz ciągnie ze 4 l. :banghead:
  15. U mnie bez dekompresatora nie odpalę. Nowy tłok, szlifowany cylinder; komprecha nie daje szans. Kiedy kupiłem DRa miałem sporo problemów z odpaleniem go. Jest jednak taki sposób: 1. Na włączonym dekompresatorze przekopać parę razy, co by paliwa zassał. 2. Kopką znaleźć kompresję( bez dekompr.) 3. Nacisnąć dekompr. i kopka w dół, aż odskoczy klameczka ( ale ostrożnie i delikatnie żeby nie za daleko). 4. Kopka w górę i ciach!!! :icon_mrgreen:
  16. Kiedy docierałem silnik po wymianie tłoka też myślałem , że słyszę łańcuszek, jednak mądry mechanik uświadomił mnie że to pierścienie... ponoś rzadko słychać łańcuszek.
  17. Oja, mój też gwiżdże. Myślałem, że tylko mój. Można coś z tym zrobić oprócz wymiany wydechu... :P ?
  18. NIE WARTO!!! Drogi kolego nie pchaj sie w coś takiego, bo najprawdopodobniej cały system padł. Od"pokrętła" idą cięgna które wchodzą w "takie coś" koło puszki po lewej stronie motocykla. Jeśli coś się może zepsuć przez pokrętło to tylko na tej linii. Jeśli tylni amor padł, to chyba nie z winy pokrętła. Niektórzy radzą żeby od razu zdemontować shc "bo się psuje"... nie doświadczyłem tego osobiście. Jak na moje oko to gościu który chciał to sprzedać to zwykły kombinator ( "jemu to pasuje"...ciekawe) Pozdrawiam.
  19. Ehhh, wałek wałek. Mój już niestety był napawany...czyli regenerowany poprzez dodanie materiału . Chyba wszędzie tak się regeneruje wałki; potem na szlifiernię... Ryzyko jest takie ,że pod wpływem takiej obróbki, a wchodzi tu w grę temperatura, wałek może sie nieco wykrzywić , a w dalszej perspektywie wyrzreć nierówno panewki ... od tego też nieźle stuka. Więc, teraz już dobrze o tym wiem, nigdy nie kupuj DyyRa jeśli cos stuka w silniku. Miły właściciel może twierdzić ,że to zawory do ustawienia, wałek ... kto wie, i tak może być; ale. Gdybym ja miał panewki w dobrym stanie kupiłbym nowy wałek. Co do malowania to nie mam żadnych specjalnych fotek. Powiem tylko tyle, że mogą Ci kazać samemu zabezpieczyć ramę przed farbą( mam na myśli piaskowanie i potem malowanie). W każdy używany gwint trzeba wkręcić śróbę, (delikatnie) , bo piasek niszczy a farby, jeśli piecówa, nie zdejmiesz tak łatwo. główkę ramy zabezpieczyłem dwiema skręconymi ze sobą pokrywkami...od słoików. co by tu jeszcze... acha, może już było ale znalazłem coś fajnego, szkoda , że po niemiecku...:http://www.dr350-forum.de/
  20. Tomcio, no to wygrałeś.... :) z tym spawaniem głowicy. Z tym kąpaniem gorącego silnika to masz niezłą nauczkę... U mnie po przywiezieniu łańcuszek rozrządu dał się zciągnąć bez demontażu wałka... :notworthy: Ogólnie powiem szczerze, coby nie mówić o legendarnym już chyba delikatnym sposobie użytkowania motocykli przez Niemców: mojego ktoś nieźle skatował, ale widzę, że to nie pierwszy przypadek. Z tym docieraniem to po prostu po 1 tys km wymieniłem olej i tyle. Acha, no i jeździć trzeba baaaardzo spokojnie ,trzeba dbać o to żeby sie sprzęcik nie zagrzał, nie wchodzic na za wysokie obroty, o terenie to zapomnij. 1 0 0 0 km około. A, też dałem do malowania tzw piecówą. Piknie wygląda DyyR tylko gruba warstwa farby troszku zakryła numery na ramie i trzeba było się postarać... Pozdrawiam. :D
  21. Jeśli o mnie chodzi to remont obejmował wskrzeszenie głowicy (panewki), wymiana tłoka,pierścienie,szlif cylindra. Nie wszyscy mieli to szczęśście kupić DR'a od niemieckiej babci , więc trochę tego bylo. Sprzęcior jak nowy...
  22. Co wy gadacie chłopaki. Robiłem remont głowicy, widziałem na właśne oczy: cztery zawory i dwie dźwigienki jak w "mordeszczelił".
  23. No to się przyznam: Tuż po kupieniu, przed remontem nie musiałem wcale zmieniać oleju, po prostu miałem wspaniale wy*&*ane pierścienie, szkoda gadać, ileż mnie ten olej kosztował. Tylko dolewałem i dolewałem :? Po remoncie (tłok, szlif cylindra) wiadomo: po pierwszym tysiącu trzeba zmienić olej; potem również co 5 tys będę zmieniał. Nie wyobrażacie sobie co z głowicą robi najmniejszy chociażby ubytek w smarowaniu. Olej musi być pierwsza klasa i na tym nie ma co oszczędzać. Pozdrawiam :)
  24. ..... ja po prostu napisałem, co znam z życia. Bałagan jest w tych urzędach jaki jest; każdy o tym wie. A w razie co niewinni muszą łazic i spowiadać się za inych. Nie mówię, że trzeba za kogoś płacić ... A propos dzisiejszego tematu to widzę, że niektórzy mu8szą cchyba sami dostać kopa w dupę żeby zrozumieć, że takie kombinacje do niczego dobrego nie prowadzą... jazda bez papierów. :D [ Dopisane: 17-03-2006, 11:18 ] Ale prawda jest taka, że jeśli tego nie zrobi to problemy ma poprzedni właściciel ... :|
×
×
  • Dodaj nową pozycję...