Ja odradzam wszystkim szkołę "AS" we Wrocławiu. Zapisałam się do niej ze względu na dość niskie koszty kursu (750 zł- kat.A). Co prawda kilka rzeczy mi się tam podobało, a mianowicie- nie byłam na żadnym wykładzie (bo po co, jak już kiedyś chodziłam na kat.B), egzamin wewnętrzny teoretyczny zdałam wtedy kiedy mi pasowało i jeszcze do tego sprawdzałam go sobie sama.. A badania lekarskie polegały na podaniu swojego imienia i nazwiska i informacji o tym czy noszę okulary/soczewki.. To są plusy dla tych którzy nie mają czasu na takie rzeczy. A jeżeli chodzi o minusy: jeździłam tylko 2 godz. po mieście (dzień przed egzaminem państwowym), plac manewrowy znajduje się przy ulicy Giełdowej we Wrocławiu (od centrum prawie 10 km!). Przy czym to "coś" zwane placem, był to parking przy hurtowni, gdzie cały czas krążyły samochody ciężarowe.. a podłoże to zwykły beton lub kostka brukowa.. Do tego instruktorem jest starszy pan, który chyba ma już jakieś przestarzałe informacje co do egzaminu, obsługi motocykla itp.. (np. uczył mnie, że luz łańcucha ma wynosić 15-20mm- na egzaminie już bym za to nie zdała). A jeżeli chodzi o naukę manewrów na placu to za pierwszym razem powiedział mi o tym co mam robić (ósemka, wzniesienie, hamowanie awaryjne), po czym przez resztę godzin ja sobie jeździłam, a jego nawet nie widziałam na placu.. no może sporadycznie.. Myślę, że ta szkoła jest jedynie dla tych którzy już umieją jeździć, wiedzą jak ma wyglądać egzamin, co mają umieć i po prostu chcą mieć szybko papierek dla WORD-u, że przeszli kurs.. BTW. Znalazłam ciekawy artykuł właśnie o szkoleniu motocyklistów w naszym kraju..;) http://www.motogen.pl/artykuly/na-kazdy-temat/droga-przez-meke-czyli-nauka-jazdy-motocyklem-w-polsce,art43.html