To ja mam następujący pomysł: Nie wiem, czy prostokątna flaga na klacie czy nawet orzeł nie będzie wyglądać dziwnie, więc niech to będą może prosty symbol PL - taki jak naklejki na auto kupowane na stacjach benzynowych, umieszczony na klacie po lewej stronie. Tak skromnie - będzie elegancko i bez obciachu, na każdą okazję. A na plecach - tak jak proponujesz - tylko może jeszcze w mapce z konturami zamiast nazw państw znaczki w kołach tak jak ta PL. Piotrek - Co do Versysa. Chętnie dam ci go wypróbować. Dla mnie jedyną alternatywą dla niego jest vstrom, może też transalp. V stromem jeździłem, mój kolega ma i zrobił nim 75 tys w 3 lata sam i wg. niego nie ma lepszego motocykla niż DL. Dla mnie w długie podróże też: mega wygodny i doskonale chroni od wiatru. Versys już tu się tak nie sprawdza w trasie, za to w zakrętach i korkach jest niepokonany, min.in dlatego, że ma nisko środek ciężkości. Ale trzeba do niego mieć min. 178 cm wzrostu - ja nie mam. Proponuję przemyśleć kwestie noclegów na kempingach. Kumpel mi radzi, żeby szukać kwater w oddali od głównych dróg, a będzie niewiele drożej niż kemping, pod dachem i wygodnie, choćby nawet spać w stodole na klepisku. W moim przypadku wyjdzie cenowo pewnie nawet taniej, bo na kemping muszę kupić: Mały śpiwór turystyczny - 150 zł, mata pompowana (bo maleńka)-150 zł, Namiot - 200 zł. To zajmuje sporo miejsca, więc jeszcze jakaś do tego torba na tylną kanapę i coś do jej mocowania. Pewnie z 600-700 zł wyjdzie. Za taką różnicę w cenie mamy noclegi pod dachem, mniejszy bagaż, nie rozkładamy namiotów, śpimy komfortowo, po przełęczach śmigamy lepiej zbalansowanym motocyklem a rano może nawet śniadanko da się dostać lub po prostu zrobić na normalnym stole i zagotować herbatę - nie każdy kemping ma kuchnię. NA wszelki wypadek wziąłbym jednak ze sobą matę do spania i mały koc. Co wy na to? Kemping na terenie Szwajcarii i Austrii w połowie czerwca - w nocy może być bardzo zimno.