Skocz do zawartości

Diabeł Piszczałka

Forumowicze
  • Postów

    1554
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez Diabeł Piszczałka

  1. za te pieniądze nie kupiłbyś w sumie nic lepszego o takiej jakości i pojemności, więc jeśli masz wątpliwości czy dobrze zrobiłeś, pozbądź sie ich :icon_mrgreen: :icon_mrgreen:

     

    co do śrub, pamiętaj tylko żeby nie kupować najtańszych, ja bym wybrał przynajmniej klase 8.8 (placaczek jednak ma troche siły i swoje waży) :flesje:

  2. Witam,

     

    jakie wybrać kufry? Centralny mam fabryczny i wyłamał się na drodze (asfaltowej). Mimo gwarancji dealer próbował się wykpić, ale źle trafił. Chcę uniknąć podobnych problemów z kuframi bocznymi zatem jakie polecacie? Potrzebuję ich do turystyki również po Europie wschodniej :-)

     

    Pozdrawiam,

    HORNET

     

    wejdź na http://forum.transalpclub.pl/ i skontaktuj sie z użytkownikiem Hiszpan11 albo DARKOJAK. Oboje robią piękne i wręcz pancerne kufry aluminiowe (blacha 2mm) razem ze stelażami. Mieli już zamówienia do 1150gs i 1200gs więc tylko kwestia dogadania się z nimi.

     

    tutaj masz linki do tematów o kufrach (polecam przejrzeć całe tematy, bo są tam zdjęcia już zamontowanych na moto, więc możesz ocenić wizualnie) :

     

    Kufry Hiszpana http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=14&t=2312

     

     

     

     

    DSCF6386.JPG

    IMG_5779.JPG

    IMG_5776.JPG

    DSCF8425.JPG

    IMG_5773.JPG

    IMG_6188.JPG

    DSC03334.JPG

     

    Kufry Darkojaka http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=14&t=4159

     

     

     

    kufry%20alu3.jpg

    kufry%20alu6.jpg

    1%20transalp%20650.jpg

     

     

    Kufry przetestowane w wielu wyprawach przez użytkowników Hondy Transalp. Na forum Africa Twin również znajdziesz pełno pozytywnych komentarzy o ich wykonaniu. :crossy: :crossy:

  3. a co to ten zestaw bocznego wingracka? :icon_mrgreen:

    czaje juz, ale jakie kufry beda pasowac do tego wingracka? znalazlem kufry za 380 boczne czarne calkiem fajne, ale bez stelazy http://allegro.pl/hepcobecker-kufry-boczne-junior-40-i2008883606.html, najlepiej pod takie kufry bo na nowsze mnie poprostu nie stac

     

     

    Wingrack, to jedno z mocowań w systemie monokey, które stosuje givi/kappa http://www.givi.it/img/20886-o-557670/Wingrack-Wingrack.jpg

     

    H&B do tego nie podejdzie.

  4. tylko od którego fazera te kufry, bo nowe mają wydech pod zadupkiem.

     

     

    jak Ci nie podejdą, to jeden (o ile masz jeden komin) stelaż bd musiał przerobić (ja tak miałem w transalpie) zwyczajnie musisz go nieco odsunąć od wydechu i problem rozwiązany. Jedynym mankamentem bd nierówny rozkład mas, i nierówny opór powietrza, ale nie powinno być aż tak źle ; )

     

    drugie wyjście, to poprowadzić wydech pod siedzenie :buttrock: :crossy:

  5. kurcze przypomnailo mi sie ze ma wydoko poprowadzony wydech czy to bedzi duzy problem? ze wzgledu wydechu chyba te kufry odpadaja a sakwy? http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/87cd6709da33e1e8.html tutaj fotka

     

    Boczne sakwy, to włókna sztuczne odporne na wode, ale na temp. już niekoniecznie. Przy takim wydechu prędzej kufry, ale sakwy też dadzą rade pod warunkiem że bd odstęp od rury przynajmniej 5cm, żeby powietrze podczas jazdy mogło tamtędy swobodnie przepływać. Wtedy najwyżej skarpety troche sie podgrzeją.

  6. Dyziowg - ja właśnie zamówiłem książkę, z opisem 50 alpejskich tras dla samochodów i motocykli, zobacz, może akurat sie przyda :icon_mrgreen:

     

    http://www.wiadomosci24.pl/artykul/alpy_50_najpiekniejszych_tras_przez_przelecze_dietera_maiera_183605.html

     

    edit:

     

    Jak dojdzie i bez uszkodzenia będzie się dało zeskanować, to podeśle Ci na maila, tylko podaj mi go na PW

  7. Kolego Diabel_Piszczalka, Twoja propozycja jest na pewno ciekawa, na pewno warta rozważenia bo w przeciwieństwie do DL-a ten sprzęt podoba się mojemu bratu. Nie wiem tylko czy nie byłby w rękach brata przerostem formy nad treścią, nie planuje on zjeżdżania z asfaltu.

     

     

    Właśnie tutaj pojawia się uniwersalność tego motocykla, bo po założeniu opon typowo szosowych np contitrailattack masz potęży szosowy motocykl, któremu nie straszne żadne dziurawe asfalty, a jadąc w konkretną podróż jest to napewno duży atut, którego nie posiadają typowe "kanapy". (poza tym, jeśli brat nie jest po 40'tce, to gwarantuje, że jeśli raz spróbuje zjechać na szuter, to będzie tam wracał przy każdej okazji)

     

    Ale tak jak napisałem poprzednio, to tylko propozycja, której przy tym budżecie nie powinno się pomijać, choćby dla faktu samej przejażdżki tym (jak dla mnie) cudem :flesje: :flesje:; )

     

    Jednak jeśli braciszek faktycznie zapiera się że jeździ tylko po asfaltach, to rozważyłbym też poważnie propozycje Gienka, bo honda PanEuropean 1300 to już prawdziwy luksus na 2 kółkach, a za 40 tysięcy kupisz wycackany egzemplarz.

     

    Z VFR 1200 raczej dałbym spokój - automatyczna skrzynia i pochylona sylwetka za kierownicą.

     

    Powodzenia w poszukiwaniach :crossy: :crossy:

  8. za ile byś go nie wystawił i tak 70% telefonów będzie w stylu "daje 2tys i biore" albo "Panie, widziałem 4 lepsze za pół ceny"

     

     

    popatrz na allegro jakie ceny, daj mniej więcej taką samą i dopisz że do negocjacji :icon_mrgreen:

     

    PS: posłuchaj murgala - zdejmij owiewke i dorzuć jako gratis :flesje:

     

     

    :crossy:

  9. Wiem że to co podałeś w przykładach to inna bajka niż to co zaproponuje, ale ja bym powiedział, że BMW R1200GS Adventure może być ciekawą opcją w szczególności że brat ma dość sportowej pozycji za kierą. Poza tym kawał chłopa to będzie na nim wyglądał naprawde kozacko jeśli na tym też mu zależy. Seryjne abeesy i inne gadżety, spalanie przyzwoite, silniki w starszych modelach 1150gs kręcą przebiegi w setkach tysięcy km, więc tutaj też nie powinno być gorzej. No i.. ja bym rzekł że z wszechstron uniwersalne, bo nadaje sie dosłownie do każdego rodzaju turystyki - od zwykłych wypadów za miasto, przez objechania wszystkich alpejskich przełęczy aż po penetrowanie ukraińskich bezdroży ; ) Trzeba tylko usiąść i się doń przymierzyć, a nóż widelec spasuje :crossy: :crossy:

     

     

    tutaj tylko przykład:

    http://otomoto.pl/bmw-r-r-1200-gs-r1200gs-adventure-09-M2993291.html

     

    http://allegro.pl/bmw-r-1200-gs-adventure-i2025254775.html

  10. Problem w tym, ze wlasnie w takich przypadkach jak sam podales jest konkretnie ustalona granica wieku / odpowiedzialnosci.

     

    W tym / takich przypadkach po prostu tracisz, bo takie jest niestety prawo, za psa, krowe czy innego skunksa odpowiadal by wlasciciel, za dziecko w tym wieku nie odpowiada " Nikt ". Pech !

     

    1. Nie pytaj co bym zrobil w tej sytuacji,m bo odpowiedz nie bedzei Cie satysfakcjonowala. U mnie w tym konkretnym przypadku do tego by nie doszlo, powody podalem w poscie powyzej. W nieco innych okolicznosciach napewno postapil bym podobnie. Liczyl bym sie jednak z przegrana - taki lajf.

     

    :crossy:

     

     

    Jest to granica wieku, która pozwala na częściowe pociągnięcie do odpowiedzialności samego nieletniego. Do ukończenia 18 roku życia, za dziecko odpowiadają opiekunowie - są za nie prawnie odpowiedzialni, w szczególności, gdy w danej chwili w której dochodzi do (nazwijmy to umownie) "szkody", nie dopełniają obowiązku starannego nadzoru.

     

    Jakoś nie jestem w stanie uwierzyć, aby ktokolwiek pozwolił sobie poprostu stracić kilka tysięcy złotych, tylko dlatego że rodzice nie odpowiadają materialnie za swoje niedopilnowane dziecko. To nie jest telefon komórkowy za 500zł, który został komuś przez przypadek wytrącony z ręki. To motocykl, którego naprawa kosztowała (o ile pamiętam) 12,000zł, których nie zarabia się w ciagu dwóch dni.

     

    Tak powody podałeś nawet znacznie wcześniej, ale nie zapominaj że "taki lajf" niejednokrotnie płatał figle najlepszym kierowcom.

     

    Póki co, to mój ostatni post w tym temacie dopóki Zdolny nie poda uzasadnienia wyroku, I tak się ze sobą nie zgodzimy w tej sprawie, a każdy kolejny post to powtarzanie się w kółko z użyciem innych argumentów. Poczekajmy na powód oddalenia sprawy i wtedy interpretujmy temat ponownie.

  11. 1. Wiesz, jak na razie na umysla uposledzony nie jestam, roznice prawna tez zrozumiec potrafie, tylko, ze w tym calym balaganie po prostu sie nie rozumiemy, Zdolny tez mnie nie kuma, i z tad roznica pogladow.

     

    Niewinny, hmmmm, cale szczescie, ze sytuacja / wypadek przebiegl tak a nie inaczej. Jak by to wygladalo gdyby doszlo do wypadku ?

     

    Kolega Zdolny popelnil blad, wyszedl z zalozenia, ze ca. 50 km/h bedzie wystarczajace to raz, a dwa, wyszedl z zalozenia, ze dzieciak nie wejdzie mu na pasy. Przeliczyl sie czy nie ?

     

    Nie gra tu roli czy jest winny czy niewinny, poniosl straty i tyle, jechalby wolniej , najprawdopodobniej do wypadku by nie doszlo, prowadzilby maszyne wyposazona w ABS - rowniez by do wypadku nie doszlo.

     

    Kolega Browarny ktory ma wiecej doswiadczenia w tych sprawach, delikatnie napomnial jak to przed sadem ( i w realu ) wygada., dylemat w tym, ze do nikogo to nie doszlo.

     

    Strona 2 post nr 32

     

     

     

    Pozatym, co z tego, ze „ niewinny “ starty sa, jak na razie powodztwo oddalone.

     

    2. Przeczytaj powyzszy post Browarnego. Policja nie jest od tego aby okreslac wine, od tego jest sad, oni co najwyzej kieruja odpowiedni wniosek.

     

    3. Postawisz za swoja teorie „ konia z rzedem “ ?

     

    W tematach prawnych jedymi autorytetami sa tu na forum cztery osoby

     

    1. Lukasz Aprilia

    2. Zyleta

    3. Browarny

    4. Mohr

     

    :crossy:

     

     

    Tak, bałagan jest niezły i być może dlatego się nie rozumiemy. Ja patrzę na temat Zdolnego z perspektywy oceny policji i opinii biegłego, które jako sprawce zdarzenia wskazują pieszego. W Z Twojego pkt widzenia jest to błąd, który w moich oczach jest nie do zinterpretowania, bo na drodze jest zbyt wiele zmiennych, a to nie My siedzieliśmy na kanapie yamahy żeby oceniać postawę kierującego. Dlatego też, cały czas opieram się na opiniach służb do tego powołanych i kompetentnych, a więc NA TEORII, (którą Browarny zresztą określił jako ważną) a tutaj wg teorii Zdolny nie popełnił wykroczenia i zachował się w sposób możliwie najskuteczniejszy. Idąc tym tropem, bardzo jasno i dokładnie widzę, że winę ponosi ten, kto wszedł pod koła i nie ma co dyskutować na temat "co by było gdyby.." gdyby go potrącił, rozmawialibyśmy na pewno nieco inaczej.

     

    W mojej opinii, chłopiec nieumyślnie, ale bezpośrednio przyczynił się do uszkodzenia motocykla, jest w wieku, który napewno nie sprzyja samotnym wędrówkom po mieście, a rodzice zachowali się nieodpowiedzialnie dopuszczając do takiej sytuacji. Wszystko powyższe składa się raczej na jeden wniosek - winny powinien naprawić/zadośćuczynić za szkodę.

     

    Powództwo oddalone, ale jest to pierwsza instancja, której uzasadnienia de facto jeszcze nie znamy. Nie znamy również przebiegu sprawy. Ja widzę tu niedopatrzenie choćby w tym, że rekonstrukcja zdarzeń jasno określa poszkodowanego, który nie może domagać się zwrotu poniesionych kosztów.

     

     

    Zastanów się co Ty byś zrobił, gdyby ktoś doprowadził do uszkodzenia Twojego motocykla.? Nie dochodziłbyś swoich roszczeń w sądzie? Przecież motocykl to Twoja własność, która z czyjegoś powodu została zniszczona. Teraz wyobraź sobie, że ktoś próbuje Ci wmówić, że masz naprawić go sam a winny nie poniesie żadnych konsekwencji.

     

    W tej sprawie największym problemem jest wiek chłopaczka i to że nie może odpowiadać sam za siebie. Gdyby to był dorosły człowiek - sprawa napewno nie byłaby aż tak skomplikowana.

  12. Zdolny, mogą się czepiać - Ty masz opinie policji i biegłego, więc to, po czyjej stronie leży wina jest jasne. Gdybania nikt nikomu nie może zabronić, ale się tym nie przejmuj.

     

    Czytałem wczoraj dość sporo na ten temat i powiem Ci, że po poznaniu zagadnienia odpowiedzialności nieletnich twierdze że nie będzie łatwo odzyskać pieniądze, bo odzyskujesz je od rodziców a nie od sprawcy, więc naprawde musisz mieć kogoś z jajami do reprezentowania, bo teoretycznie powinni odpowiadać za syna, ale w praktyce sam widzisz jak to wygląda.

     

    Tak jak napisałem w poprzednim poście - twoją drogą przez apelacje jest udowodnienie że dzieciak bezpośrednio spowodował zdarzenie (masz na to opinię biegłego) oraz że rodzice zaniedbali opiekę nad nim puszczając go bez opieki. (Jak dobrze zrozumiałem nie było ich nawet w pobliżu, więc tutaj masz pole do popisu, bo 10 latek nie powinien się tam znajdować samotnie). Jeszcze jedna ważna rzecz, ale o tym już gadaj z prawnikiem, musicie ustalić, czy rodzice faktycznie ledwo wiążą koniec z końcem, czy jest to tylko szopka na potrzeby sprawy, bo z tego co wyczytałem, od tego również zależy czy cokolwiek dostaniesz.

     

    Jeśli chodzi o sąd, to bardzo możliwe, że Twój adwokat nie poruszył zaniedbania opieki przez rodziców, co jest w tym przypadku ważne żeby ustalić ich odpowiedzialność za syna, bo jeśli okaże się, że DOPEŁNILI WSZYSTKICH obowiązków opiekuna (w tym zapewnienie mu bezpieczeństwa podczas feralnego przejścia przez ulicę), to jestem prawie pewien, że pieniędzy nie zobaczysz.

     

     

     

    I po raz kolejny powtarzam - jeśli składasz apelacje, to bierz adwokata, bo sam niewiele zdziałasz i pamiętaj, że rozmowa z radcą prawnym na pewno da Cie o wiele więcej jasnych odpowiedzi niż my.

     

    PS: Odbierz PW

×
×
  • Dodaj nową pozycję...