Skocz do zawartości

Hamba

Forumowicze
  • Postów

    47
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hamba

  1. Hamba

    USA na 2012

    Z wizą nie było problemów, bo sam wyjazd był firmowy, tzn, miałem szkolenie w San Francisco (śmiganie motocyklem było już na własna rękę). Zapraszam do krótkiej wideo-relacji, jest Route66;) http://forum.motocyklistow.pl/index.php?/topic/144983-kalifornia-na-hd-styczen-2011-krotka-relacja/
  2. Hamba

    USA na 2012

    W styczniu wypożyczałem w Kaliforni w Eaglerider Dyna Low, blokowali 1000$ nie miałem takiego limitu to część zostawiłem w gotówce... Debetowa nie działa- testowałem:D
  3. Kuźwa Situ, jak to możliwe że studiowaliśmy w jednej grupie, ty się rozbijałeś po Kaukazie i innych Afganistanach a ja dopiero gdzieś w Internecie się o tym dowiaduję, hę? Oczywiście, że jestem w Wawie i oczywiście , że pochlamy. A co do Twojej BMK'i wiesz, że ostatnio chodzi mi po głowie? :D Situ daj znać na priva kiedy masz czas i chęć na picie :D Trudne pytanie :) USa była samotnie na Harley'u , Czarnogóra na skuterze z dziewczyną ;) Więc rozumiesz... Situ jak nie napiszesz mi na priva gdzie i kiedy pijemy to się na Ciebie obrażę :D
  4. Witam Po zakupie kamery HD na kask i ostatniej relacji ze styczniowego wypadu Harleyem na pustynię Mojave w Kalifornii ( http://forum.motocyklistow.pl/index.php?/topic/144983-kalifornia-na-hd-styczen-2011-krotka-relacja/ ) zdarzyła się okazja spędzić urlop w Czarnogórze. Przejazd w obie strony był autokarem, ale oczywiście grzechem byłoby nie sprawdzić czy na miejscu nie ma jakiejś wypożyczalni motocykli i nie skorzystać z okazji, no nie... ? Toteż zapobiegawczo zabrałem i tym razem kamerę na kask. Wyjazd tak jak pisałem był zorganizowany, ponadto jechałem z dziewczyną ale szybko się okazało, że i ona nie miała by nic przeciwko by sprawdzić na własnej skórze co tak mnie pociąga w dwóch kółkach. Niestety po wielu telefonach i poszukiwaniach na miejscu okazało się, że jesteśmy skazani na skuter. Dobre i to. Co prawda znaleźliśmy jedna firmę (swoja droga rosyjską) która wypożycza motocykle ale po tym jak kazali (w bardzo słabym angielskim) mi wypłacić 200Euro kaucji, wziąć taksówkę i jechać w bliżej nieznane miejsce w Budvie ( nie mieli swojej siedziby), stwierdziłem że bezpieczniej będzie skorzystać jednak z jednej z wielu wypożyczalni w Budvie i po prostu wsiąść coś większego niż standardowy skuter ( za pierwszym razem 150ccm, za drugim 250ccm) No ale do konkretów: 1 Wypad Po prostu przejazd z Budvy przez Kotor, Perast aż do Herceg Novi (dookoła Boki Kotorskiej) Fiordy jadły nam prawie z ręki, jak widać na filmie :) Nie jeździłem raczej wcześniej z pasażerem, no i 150ccm w porównaniu do prawie 1500ccm Harleya którego ostatnio ujeżdżałem w styczniu też robiło różnicę- ale szybko się przestawiłem. Pierwsza sprawa: przyzwyczaić się że się jest nieustannie wyprzedzanym + manewr ten jest ZAWSZE sygnalizowany wcześniej wciśnięciem klaksonu cobym mógł zawczasu zjechać jeszcze bardziej na pobocze. Patent z chowaniem kasków pod siedzenie bardzo mi się spodobał, tym bardziej że wypad był typowo rekreacyjny, przerywany zwiedzaniem kolejnych miejscowości czy zatrzymywaniem się na krótka kąpiel, a możliwość schowania bagaży, kasków do schowka była baaardzo użyteczna. Z miejscowości które widzieliśmy najbardziej polecam Perast opisany w przewodniku Pascala, jako miejscowość znana z tego że nic tam się nie dzieje. Bardzo dużo w tym prawdy- na miejscu nie ma praktycznie turystów i od razu na dzień dobry zostaliśmy zaczepieni przez starszą Panią która usilnie próbowała nam wytłumaczyć po serbsku co warto tu zobaczyć. Nasza zerowa znajomość serbskiego pozwoliła jednakże zrozumieć z 50% wypowiedzi :) 2 Wypad Przejazd z Budvy do Ulcinj, potem do Południowo wschodniego krańca Jeziora Szkoderskiego i z powrotem wzdłuż Jeziora do Budvy tym razem na skuterze Yamaha X-max 250. To był ostatni dzień, ostatnia wypożyczalnia z dużymi skuterami, jednakże jedyna w której depozyt zostawiało się w gotówce. Wolałem użyć karty kredytowej, takiej możliwości jednak nie było i po drobnych pertraktacjach stanęło na, małej wódce i ciastku oraz zostawieniu dowodu osobistego (pracowała tam swoja droga Ukrainka, a właścicielem był Rosjanin / Ukrainiec? polskiego pochodzenia z Kazachstanu:) Podejrzewam żeby gdyby nie polskie korzenie właściciela cały manewr z zostawianiem dowodu zamiast 200Euro depozytu by po prostu nie przeszedł. No 250ccm to już trochę lepiej, dźwięk milszy dla ucha no i reakcja na dodanie gazu żywsza. Przejechaliśmy do Ulcinj a stamtąd bajeczną drogą wzdłuż Jeziora Szkoderskiego. Droga była tak wąska że gdzieniegdzie mieliśmy problem żeby minąć się naszym skuterem ze zwykłym samochodem, ponadto górska, nie zabezpieczona, wijąca się gdzieniegdzie nad przepaściami dostarczała sporo wrażeń. No i obrazki typu: wjeżdżamy do wsi a na drodze stado osłów które nie zamierza się wcale ruszyć :) Zdecydowanie najlepsza cześć obydwu wyjazdów, niestety nie zarejestrowana przez kamerę (kupiłem w Budvie w sklepie z telefonami kartę pamięci okazało się że w połowie zapełnioną:) No i tyle:) Wracając autokarem jechalismy autostradą A1 przez Chorwację, która zrobiła na mnie takie wrażenie że postanowiłem że kiedyś koniecznie muszę jeszcze raz przyjechać do Czarnogóry na swoich dwóch kółkach koniecznie przejeżdżając tą autostradą. A dziewczyna mówi mi że te dwa jednodniowe wypady najbardziej jej się podobały w całym 11-dniowym wyjeździe...:)
  5. Witam Dawno się nie udzielałem na tym forum... W styczniu tego roku, w związku z wyjazdem służbowym, trafiłem na kilka dni do San Francisco. Oczywiście fakt ten należało wykorzystać wypożyczając motocykl na miejscu:) Zakupiłem kamerę na kask, oto efekty: Do końca nie wiedziałem czy startować z San Diego czy z Fresno (obawiałem się niskich temperatur w styczniu), także nie rezerwowałem motocykla wcześniej. Wybór ostatecznie padł na Fresno - pokusa przejechania się drogą 66 przeważyła. Po dojechaniu do Fresno, gdzie podwiózł mnie samochodem kolega (dzięki Marcin;) pierwsze kroki skierowałem do wypożyczalni Eaglerider. Na miejscu okazało się ze nie ma osoby odpowiedzialnej za wypożyczanie motocykli (oprócz wypożyczalni znajdował się też tu warsztat i sklep). Bez rezerwacji musiałem poczekać dodatkowe kilka godzin na przygotowanie motocykla. Kolega, wrócił zatem do wybrzeża i skierował się z powrotem do San Francisco, ja natomiast z bagażami rozsiadłem się w warsztacie, by przy kliku gazetach motocyklowych, obserwować zza szyby przygotowania "mojej" maszyny do drogi. Wybór padł na Harleya - model Dyna Low Rider. Wcześniej posiadałem Yamahę XS400, trochę woziłem się wypożyczoną Virażką XV535, popełniłem jakiś wyjazd dookoła Bieszczad na GS 500f (też wypożyczoną z warszawskiego RentAmoto -również polecam). Obawiałem się trochę pojemności-w końcu 1449 ccm to więcej niż wszystkie trzy poprzednie sprzęty razem wzięte ;) - ale nie było źle. Zostawiłem główny bagaż i po małych perturbacjach z płatnością za kaucję (1000$- nie miałem takiego limitu na karcie kredytowej, część płaciłem kartą, część gotówką a i tak zabrakło 300$- facet machnął ręką i mnie puścił) ruszyłem (film poniżej). Odnośnie brakujących 300$ zaproponowałem, że wypłacę z bankomatu i zaraz mu dowiozę- nie było takiej potrzeby jednak. Wyposażony w kamerę na kasku, telefon Nokia E52 przyczepiony do zbiornika, pełniącego rolę nawigacji GPS i przewodnik Lonely Planet California, mały plecak - wyjechałem z miasta. Motocykl wypożyczony był na 4 doby ( co z ubezpieczeniem i dodatkowymi opłatami kosztowało mnie okrągłe 666$ + kilkanaście centów). Plan był taki - aby jechać 99'ką do Bakersfield tam odbić w 58'kę do Barstow a dalej pokręcić się po pustyni drogą 66 w stronę Needles. Pierwsze tankowanie i od razu zaskoczenie :D Najpierw trzeba zapłacić dopiero później można lać:) Jako że motocykl wypożyczyłem dość późno pierwszy nocleg wypadł w Bakersfield. Chciałem oczywiście nocować w motelach przy drodze, takich typowych jak na filmach, z wejściem do pokoju prosto z ulicy - zacząłem się więc za takim rozglądać. Szybko się okazało, że są tylko takie. Za noclegi płaciłem od 30$ do 50$. Film poniżej przedstawia wyjazd już z Bakersfield w stronę Barstow. Pierwsza, niemiła niespodzianka - Nokia E52 nie wytrzymuję wibracji i przestaje mi działać ładowanie ;) Zostaję bez telefonu (wyłączony- oszczędzam baterię i odpalam go już tylko żeby sprawdzić godzinę), GPS'a no i zegarka - aż przypomniała mi się jedna z pierwszych scen z Easy Ridera. Fakt ten nie spędzał mi jakoś snu z powiek- drogi są naprawdę dobrze oznaczone, kupiłem też na stacji mapę, nigdzie się nie śpieszę - jeżdżę od wschodu do zachodu słońca a w sytuacjach awaryjnych zawsze mogłem włączyć telefon. Przejazd z Bakersfield do okolic Barsow: Z Bakersfield zbaczam z autostrady na chwilę do miejscowości Mojave - to stąd startował SpaceShipOne- http://pl.wikipedia.org/wiki/SpaceShipOne dalej już prosto do Barstow, Calico Ghost Town i z powrotem do Barstow (film poniżej) do motelu. Trzeci dzień to śmiganie po drodze Route 66 od Barstow aż praktycznie do Needles we wszystkich możliwych kierunkach połączone z tankowaniem w Amboy http://en.wikipedia.org/wiki/Roy%27s_Motel_and_Cafe i wspinaniem się na krater http://en.wikipedia.org/wiki/Amboy_Crater - nocleg znowu w Barstow. Czwartego dnia musiałem wracać, z Barstow dojechałem do Fowler pod Fresno i było mi już tak zimno (wieczorem temperatura spadała do około +3 stopni) że zatrzymałem się na noc w motelu, także następnego dnia miałem do podjechania tylko kilkanaście mil. Motocykl wolałem oczywiście oddawać później, ale musiałem jeszcze dojechać do San Francisco (liniami Greyhound), poza tym wieczorem startował mój powrotny samolot. Sama podróż była niesamowita, jedyne czego żałuję to to że oprócz kamery nie wziąłem aparatu. Styczeń nie był najszczęśliwszym terminem, ale nie było też źle. Po drodze poznałem parę ciekawych ludzi, ale o to zawsze łatwiej jak jeździ się samemu. Złych przygód nie było (no, może oprócz tego że w drodze do Fresno, pszczoła wpadła mi do kasku- ale to ona zdecydowanie na tym gorzej wyszła;)zostało mi masa wspomnień, kilkanaście gigabajtów filmów z kamery na kasku, no i pamiątkowy kamień z drogi 66;) Kiedyś muszę się zmotywować żeby zebrać te wszystkie wspomnienia do kupy- po drodze notowałem swoje wrażenia. Na pewno kiedyś powtórzę taki wyjazd:)
  6. Mam kilka pytan odnosnie Gs500e. Wiem ze jest juz sporo postow na ten temat :P ale chcialbym jeszcze pare rzeczy sie dowiedziec. A wiec: Zawsze ciagnelo mnie do chopperow, zawsze sobie wyobrazalem ze bede jezdzil tylko na chopperach. Nie kreci mnie zbytnio szybkosc-> wiem ze mam baardzo male doswiadczenie jezeli chodzi o motocykle ( jezdzilem tylko na kursie i egzaminie mzka150 i gn250) W zeszlym roku kupilem sobie yamahe xs 400 special, nakrecilem na niej troche km, alepojawila sie opcja zeby po tych wakacjach kupic sobie sprzet za okolo 6-7 tys. Sprzedalem xs'a i zastanawiam sie co kupic na nastepne moto. Jezdzac na xs'ie spodobalo mi sie wchodzenie w zakrety, skladanie sprzeta na wirazach :banghead: Pomyslalem kupie jakiegos nakeda ( miedzy innymi ze z chopperami juz mialem troche do czynienia, a do konca nie wiem na czym chce jezdzic bardziej na chopperach czy nakedach), pomyslalem o suzi gs 500e. Motocykl zajebiscie mi sie podoba. ( choppera jednak chyba nie kupie, nie sadze zebym za taka kase wyrwal jakiegos dobrego, bezawaryjnego, ktorego utrzymanie malo by mnie kosztowalo no i po za tym te wiraze ehhh :( ) Duzo ludzi mowi ze gs500e moze szybko sie znudzic. Jak wspominalem szybkosc mnie nie kreci dla mnie optimum to 100-130km/h ( z xs'a tez nie wyciskalem wszystkich sokow) Wazne dla mnie jest bezawaryjnosc, i male koszty eksploatacji ( no w koncu jestem tylko studentem :banghead: ) Sprzet musi tez sluzyc do turystyki. I tutaj jest problem mam 186cm wzrostu :D Dlatego prosze o wypowiedz wszystkich wysokich uzytkownikow gs'a. Da rade na nim jezdzic czy nie?Podsumowujac: -6-7 tysiecy na wydanie -chce taniego w eksploatacji i bezawaryjnego motocykla - na osiagach mi nie zalezy - chce sie troche poskladac w zakrety - mam 186cm wzrostu A moze yamaha xj 600s? jest wieksza ale i pewnie drozsza w utrzymaniu ( na osiagi nie patrze) Dzieki z gory za pomoc
  7. to jeszcze nic, co powiecie na moj kurs: moim instruktorem byl typ w moim wieku, syn wlasciwego instruktora ( kolesiowi nie chcialo sie pokazywac co i jak, w sumie widzialem go tylko raz na motocyklu.W czasie gdy jego syn pokazywal mi jak sie jezdzi koles mial jazdy po miescie samochodem z innymi kursantami) Co smieszniejsze zdawalismy egzamin na moto w tym samym czasie, wiec uczyl mnie koles bez uprawnien, no i bez prawka. A same uczenie sie to bylo po prostu jezdzenie w ta i z powrotem i osemki az do bolu. ( taaa, tez doszedlem do robienia ich jedna reka, coraz szybciej, probowalem tez mocniej sie skladac, ale po delikatnym uslizgu kola, zaprzestalem eksperymentow) Moja pierwsza jazda po miescie odbyla sie na egzaminie. Aha teorii tez nie mialem. Smieszne byly te kursy, kolezka w przerwach stawial sobie mad-maxy, troche gume popalil, staral sie na gume stanac. Obaj zdalismy, ale i tak wszystkiego uczylem sie po zakupie pierwszego moto.
  8. Powiem ci Phantom_86 ze wymiana rozrusznika w yamaszcze xs 400 to nie jest skomplikowana sprawa. To co mnie wku*wilo to to ze jak kupowalem swoja xs'ke przejechalem po nia 800km to dopiero na miejscu facet powiedzial mi ze rozrusznik jest zwalony.I tak nie majac zadnej praktycznej wiedzy z moto( nie jezdzilem wczesniej nawet na motorynce ;) ) udalo mi sie go wyjac i naprawic ( na ktorki czas , niestety ale zawsze ;) , tutaj bardziej problemem jest dostepnosc do czesci i narzedzi). Fakt faktem, nie da sie kupic 24 letnie moto, w stanie idealnym. Mi sie troche poszczescilo i oprocz rozrusznika, wadliwych swiec ( na jednym garze byl Bosh na drugim NGK, moto slabo palilo), no i nieszczesnej dzwigni do zmiany biegow nie bylo zadnych innych usterek. Ja swoja xs'ke naprawiam wlasnie ( rozrusznik, dzwignia) i sprzedaje.Ale z gory ci Phantom_86 mowie, nawet po naprawieniu tych dwoch rzeczy ciezko mi za nia 3000 wziac. Wszyscy co ja ogladali targowac sie chca ;) .Po wakacjach planuje sie przesiasc na cos wiekszego i raczej naked'a , nauczony twoim doswiadczeniem raczej bede kupowal go od kogos z forum. ( pozatym teraz moje bardziej doswiadczone oko na pewno wychwyci wiecej usterek ) Tak czy siak xs'ki sa takimi sprzetami ze jednak warto od czasu do czasu przy nich troche pogrzebac , poregulowc zeby ladnie chodzily. Po prostu te typy moto tak maja ze lubia byc zadbane. Ladnie wyregulowane nie sprawiaja wiekszych problemow. Ja swoja xs'ke traktuje jako cenne doswiadczenie, dzieki ktoremu malym kosztem- praktycznie tylko swiece i nowy akumulator obeznalem sie troche z technika, a sporo przy tym pojezdzilem. Zycze powodzenia w naprawach, wiem ze to slabe pocieszenie ale potraktuj to jako cenne doswiadczenie. BTW: nie masz moze jakis namiarow na dzwignie do zmiany biegow, albo nie wiesz czy daloby rade z jakiegos innego sprzeta zainstalowac taka? Bo juz ku*wica mnie jak pomysle o tej mojej. ;)
  9. Temat z pogranicza Przy piwie a Mechaniki ogolnej. Mam taki problem - slizga mi sie dzwignia do zmiany biegow na walku- wielowspust na walku wychodzacym z silnika sie starl delikatnie i czasami przy zmianie biegow dzwignia pojedzie troche za wysoko , troche za nisko. Jako ze juz mnie troche to irytowalo postanowilem zasiegnac rady trzech ludzi odemnie z wydzialu ( Mechatronika) A - doktor, wykladowca Podstaw Technik Wytwarzania- pracowal w FSO bodajze B - czlowiek bedacy pracownikiem zakladu dzialajacym u nas przy uczelni spedzil ponad 20 lat przy tokarkach, frezarkach - posiadajacy podobno ogromna wiedze z zakresu wytwarzania roznego rodzaju elementow C - znowu doktor prowadzacy przedmiot Podstawy Konstrukcji Urzadzen Precycyjnych , mlody czlowiek, dodatkowo jego hobby sa motocykle Pytanie bylo proste jak zaradzic tymczasowo slizgajacej sie dzigni do zmiany biegow, bez wyjmowania tego walka na ktorym jest mocowana ( nie chcialem rozbierac silnika) Odpowiedzi :twisted: : A- Dorobi pan taka tulejke z wielowpustem wcisnie pan na chama ( na wcisk :) )na waleczek , dodatkowo kupi pan dzignie o wiekszej srednicy. Innego rozwiazania nie widze. Odpowiedz zla :( bo nie moge zwiekszyc srednicy walka , bo pozniej nie zdjalbym pokrywy silnika jak bym np. chcial zmienic linke od sprzegla. Profesor gdy mu to powiedzialem, stwierdzil ze nie widzi innego wyjscia bez wyciagania walka B- Nawierci pan na dzwigni otwory pod wkrety ktore dochodzily by panu az do waleczke ( moze pan dodatkowo przyszlifowac walek tak zeby wkrety wchodzily troche w material ). Powinno wystarczyc Odpowiedz calkiem niezla, tylko niestety brak dostepu do narzedzi. C- Taaak? a jaki to motocykl? XS 400 to nie enduro? Hmm myslalem ze enduro. Wezmie pan folie aluminiowa ( np. taka spozywcza, albo inny material ktory latwo sie panu dksztalci nawinie pan na waleczek) na to nalozy pan dzwignie i bedzie elegancko. Chyba najlepsze rozwiazanie :( Jutro ide kupic folie aluminiowa :) Ciekawy jest sposob patrzenia na ten sam problem roznych ludzi. Okazuje sie niestety, ze starszy stazem wykladowca nie potrafil mi nic praktycznie polecic. Troche lepiej wyszli na tym czlowiek z duza wiedza praktyczna, a juz najlepiej poradzil mi mlody wykladowca , sam interesujacy sie motocyklami ;) A moze wy macie jakies pomysly na inne rozwiazanie tego problemu?
  10. Tutaj masz linka gdzie troche roznic zostalo opisanych http://www.motocykle.domeczek.pl/prezentac...xs400/xs400.htm Co do softchopperow i naked bikow to te starsze typy ( OHC) latwo mozna bylo przerabiac ( wizualnie oczywiscie ) w ta i druga strone;) . Ja szykuje sie do sprzedazy swojej xs'ki (foto sa tutaj: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=50974842 ), staralem sie zeby wygladala jak chopper. Nowsze typy ( DOHC) to juz sa raczej typowe naked biki, i w sumie nie widzialem zeby ktos z nich robil choppery ( no, jednego widzialem, ale raczej srednio udana przerobka) Pozatym DOHC - dwa walki rozrzadu OHC- jeden. Jezeli chodzi o twoje pytanie czym sie roznia modele OHC, z roznymi oznaczeniami ( Special, SE) nie mam zielonego pojecia ,sam sie nad tym zastanawiam 8O
  11. Naiazujac do tematu.. Chce zrobic stronke o yamaha xs 400 (starsze typy OHC) jak ktos moze jakies foty, moglby napisac jakis tekst itd prosze o kontakt [email protected]
  12. ja mam wbite 20 kW 1KM = 0,736 kW (o ile sie nie myle) 20kW =27,17 KM czyli mam 27 kucykow :) no i jezeli predkosciomierz nie oszukuje to moto idzie powyzej tych 120km/h Jako ze zbyt duzego doswiadczenia nie mam to jezdze z predkosciami tak do 110-120 km/h chociaz pare razy testowalem go i bylo 130 -140km/h , dalej nie probowalem, bo przy mojej wysokiej kierownicy ani to wygodne ani przyjemne nie jest.
  13. No to i ja wrzuce pare fotek http://www.bikepics.com/members/hamba/81xs400/ Co prawda narazie sam rozrusznik ( staram sie przywrocic go do zycia, pekla podstawka pod szczoteczke i w dodatku szczoteczki sie starly - komplet nowych kosztuje 80 zl - masakra) ale niedlugo dojda nowe :( Ciekawy jestem czym zasadniczo rozni sie wersja xs400 SE od Special. Moj motocykl wyglada identycznie jak ten ze zdjec phantoma_86 , rozni sie tylko emblematem Special na boczkach. Moja ma wbite 20 kW w dowod ale spokojnie idzie powyzej tych 120km/h. 8) Phantom_86 moto wyglada naprawde bardzo ladnie :D Doszly nowe foty :P
  14. hehe gratulacje!! Patrze taka sama sytuacja jak u mnie. Mial byc gieesik jest iksesik... tez z powodu kasy niestety. Wiadomosc o serwisowce poszla na PW. Koniecznie musisz kiedys zapodac foty ;)
  15. Ehh Przyjechalem dzisiaj w koncu na moto do warszawy ( szcegol ze 3 razy przez wisle przejezdzalem , mapy nie wzialem i na czuja jechalem) Wszystko ladnie pieknie, pomyslalem ze zajade do siostry. Zajechalem pokazuje moto. Na koniec wsiadam przyspieszam, zakrecam, patrze co jest ja stoje na nogach a moto metr odemnie lezy na ziemi. Taka debilna popisowa. 5 minut przed cala akcja siostra sie przymierzala do moto mowi ze ciezkie, ja na to Nieeee no co ty to leciutkie jest patrz jak sie latwo manewruuuu... leze. ehh co prawda moto absolutnie nic sie nie stalo (GMOL'e) mi tez bo od razu na nogach wyladowalem, ale mimo wszystko taki mam teraz humor zepsuty ze to szok. No i jeszcze mina mojej siostry pod koniec... Tak to jest jak pokazuje sie komus jaki motor sie kupilo, czlowiek od razu chce sie popisac.Sam bym sie o to nie podejrzewal . No coz 1200km juz nim nakrecilem a potej glebie naprawde niepewnie sie czulem wracajac pod akadmik ( w dodatku, patrzac jak obok mnie kolesie na moto zgrabnie manewrowali miedzy samochodami. a ja caly spiety) Koniec :) mam nadzieje ze wyciagne z tego wnioski :roll: dodane: wiem 1200 km to nie jest duzo,tak mi sie tylko wydawalo
  16. No coz dzieki wielkie wszystkim za odpowiedz. Tez sie troche zdziwilem z tym akumulatorem. W kazdym badz razie najwazniejsze ze jest i znowu bedzie mozna nawijac kilometry.
  17. sklep Moto -Styl ul targowa 7 Warszawa, akumulatora Exide 12N12A-4A-1 nie mieli a za ten rozruchowy chcieli 80zl. Facet tak zachwalal ze w koncu sie zdecydowalem i kupilem go ( pomyslalem tez drozszy = lepszy). Dobrze zrobilem? Chyba nie powinno to wplynac negatywnie na moje moto, jak juz to raczej na plus? Czy moze sie myle? paremetry obu akumulatorow 12N12A-4A-1 136x82x162 L+ Ah 12 A (EN) 113 EB12A-A 135x81x161 L+ Ah 12 A (EN) 170
  18. Mam pytanie chcialem kupic akumulator Exide 12N12A-4A-1 gdyz taki akumulator poleca producent, a w sklepie sprzedawca zaproponowal mi Exide EB12A-a, mowiac ze to jest akumulator rozruchowy i bedzie pasowal do mojego motocykla i w dodatku bedzie lepszy. Wymiary sa takie same. Czym sie rozni akumulator rozruchowy od zwyklego? Oplaca sie brac ten rozruchowy? ( roznica w cenie okolo 20 zl, tzn rozruchowy jest drozszy)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...