Witam
Jak ten przepis wejdzie to całkowicie zablokują te hu.steczkowe drogi.
Nie żebym gonił jak wariat, ale z rodzinką nad morze to już tylko o 2-3 wyjeżdżam i o 8 jestem.
Jadę sobie spokojnie 110 i pasuje, tylko że na zabudowanym prawie 90 gdzie się da.
Byłem na truskawkach z moją panią pod Belfastem. Pojechaliśmy samochodem, wszystko załatwiane
na szybko. Po południu kobita miał jeszcze egzamin w Poznaniu a na nastepny dzień na 14 mieliśmy
pociąg do UK z Calais.
Do granicy w Świecku 6 słownie sześć godzin z wykorzystaniem każdego jednego konika
żeby wyprzedzić co się da, aż sam się bałem.
W Niemczech na luzaku średnia wyszła 120 wliczając przystanki.
We Francji przepisowo do 140, oszczędziliśmy na przystankach średnia też 120.
Przy czym nie byłem wcale jakiś wyróżniający się szybkością na drodze.
W Calais byliśmy na 12:30.
Jakby cała trasa wiodła przez Polskie drogi to pewno byśmy nie przeżyli :banghead:
Poza tymi miałem rok, że dość dużo jeździłem po całej RP głównie busem i transitem na bliźniaku
w sumie jakieś 70-75kkm. Wszystkie trasy układane w nocy wyjazd- przelot do klientów,
rozładunki powrót. Trasę Pleszew-Chełm-Pleszew (niecałe 900km) trudno zamknąć w 14 godzinach jazdy.
Moim zdaniem u nas gdyby drogi były lepsze to ludzie zaczęliby jeździć wolniej bo jadąc 110 średnia
by wyszła i tak koło 80/90. Teraz żeby w dzien mieć taką średnią trzeba się nieźle nadeptać.
PS: Co do Niemców jeżdżących przepisowo po Polsce - jakbym ci kazał jeździć po drodze
szerokości ścieżki dla rowerów to też byś przepisowo jechał.