Skocz do zawartości

swiezak90

Forumowicze
  • Postów

    42
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez swiezak90

  1. Witam. Może ktoś z forum posiada lub wie gdzie można dostać? Lewy set może być bez podnóżka albo z obojętne..ale chodzi mi o całą resztę razem z dźwignią zmiany biegów tym pałąkiem i mocowaniem do tego jakby wodzika czy wajchy od skrzyni (nie wiem jak to fachowo nazwać) ale przecież wiecie o co chodzi :mrgreen: A i nie wiem czy od 9ki z tego rocznika by podpasowało (94-97) ??? Jeśli tak no to też biorę ;-) Pozdrawiam
  2. No tak masz rację...wybacz moje pretensje. I tak już sporo mi podpowiedzieliście więc teraz muszę się trochę podszkolić teoretycznie i coś zacznę działać i zobaczymy jak się temat rozwinie. Jak coś będę odnawiał. Przeczytałem ze strony serwisu z którego usług korzystałem w minionym sezonie (off-road garage na ul. zarzewskiej) że robią regeneracje amortyzatora centralnego tylko ciekawe jak robią i na ile to starczy. Wie ktoś coś może więcej o tym serwisie? Cena 100-300zł. Chciałbym tutaj ogromnie podziękować wszystkim za poświęcony czas i pomocne rady :notworthy: :flesje: Pozdrowienia Lwg :buttrock:
  3. Sory że nie potrafię tak myśleć jak Ty i nie mogę rozkminić tego zagadnienia...Nie każdy rodzi się mechanikiem z encyklopedią mechaniki motocyklowej w głowie. To mój pierwszy motocykl, nie miałem wcześniej do czynienia z jakimkolwiek grzebaniem lub naprawianiem motocykli i nie muszę wiedzieć wszystkiego. Mógłbyś być bardziej wyrozumiały... :wink:
  4. Piotrze...w pierwszym poście piszesz że -"Wystarczy napełnić ten zbiornik azotem do ciśnienia 980 kPa." a później że ilość gazu nie ma wpływu na działanie amorka...chyba nie rozumiem..;/ Czyli tak czy inaczej napełnienie go tym gazem było by bez sensowne bo i tak nic by w moim przypadku nie dało...na to wychodzi z tego co napisałeś... W piątek będę przy moto (zimą jest po za miastem) obadam ten amorek jeszcze, sprawdzę czy w sobotę stacja jest czynna i jak coś to podjadę zobaczymy co tam powiedzą. (Piotrze-zwykła stacja diagnostyczna mi to sprawdzi?). Kaszana z tym amorkiem...ciężko dostać zamiennik,nowy drogi, regeneracja-opłaca się to? i ciekawe czy robią to gdzieś w łodzi, używany chyba najlepiej z tym że po miesiącu jazdy może być znowu to samo:/ baba_zanetti jakbyś mógł się dowiedzieć czy Twój kolega ma tę część i w jakim stanie będę wdzięczny.. :flesje: (tylko nie mówię że już jestem nastawiony na zakup). A ja sprawdzę jeszcze swoje "źródło" z częściami..może coś znajdą.. pozdrawiam
  5. Tak pisze sam...napisałem że wcisnąłem i sykło... a nie syczało jakby kto z dętki od traktora spuszczał powietrze... Jeżeli w ogóle był to azot a nie stare stęchnięte powietrze to było go zajebiście maluśko i tyle... Czepiacie się słówek... :icon_razz:
  6. Już nie przesadzajmy że sobie sam wypuściłem.. :icon_razz: Raczej tego azotu to nie było już jak kupowałem moto..bo amorek cały czas się tak zachowywał więc moja "operacja" z wypuszczeniem, przypuszczam że resztek azotu, raczej nic nie zepsuła... czyli wychodzi na to że trzeba by nabić ten pojemnik gaziorem i zobaczyć co dalej będzie się działo??? Czy może jakieś jeszcze pomysły :wink: ???
  7. Ok fakt nie mam o tym pojęcia (dlatego też zwracam się tutaj do Was) ale jest kilka osób które mogą mi pomóc w tej kwestii. Jasne że sam nie będę tego "naprawiał" :bigrazz: "jeszcze przydało się sprawdzić co ze sprężyną, to też się reguluje" - właśnie i o to chodzi, reguluje się ale JAK? Szukałem właśnie najpierw jakiś informacji na temat zasad działania tego typu amortyzatora ale ciężko cokolwiek konkretnego znaleźć.:/ I chciałbym się dowiedzieć jak ten amor działa jak się zmienia jakieś ustawienia jakieś regulacje (dobicie, odbicie nie wiem co tam jeszcze są za "opcje") czy wymienia się olej itd, itp.. Być może najpierw dzięki tym informacją uda się mi stwierdzić (albo nam-czyli z Waszą pomocą koledzy :flesje: ) czy w ogóle ten amortyzator jest sprawny i wystarczy, jak kolega napisał, nabić pojemnik azotem i git..czy nadaje się na złom. pozdro Ciężko jest mi to stwierdzić..:/ to moje pierwsze moto i nawet nie mam żądnego porównania.. Ale wydaje mi się że bardziej jak sprężyna. Naciskam rękoma na ogon i idzie w dół prawie jak w masło i wraca w górę... Kurde ciężko jest opisać tą sytuacje :banghead:
  8. Witam wszystkich. Już w trakcie sezonu wydawało mi się że amorek jest zbyt miękki ale nie przejąłem się tym gdyż nie mam doświadczenia aby móc ocenić jego sprawność na dobrą lub złą ani też jakiegokolwiek porównania. Ostatnio..raczej przypadkowo..przekonałem się że amortyzator jest zdecydowanie za miękki...Otóż wymieniając tłumik zauważyłem porysowane ślady na wahaczu i tłumiku..Wygląda na to że moto siada tak nisko że tłumik trze o wahacz! Przykręcam komin, siadam, trochę mocniej dociskam dupsko i słychać uderzenie tłumika o wahacz... Chyba tak nie powinno być??? I teraz nie wiem czy to wina amorka czy coś źle z tłumikiem? Ale raczej tłumik nie ma nic do rzeczy...Zaniepokoiłem się poważnie bo podczas dalszego śmigania tłumik mógłby na tyle zniszczyć wahacz co by się przyczyniło do jego pęknięcia..a to nie miła sprawa:/ Teraz tak...pojemnik przymocowany do ramy pod siedzeniem (z gazem i/lub olejem) wygląda na bardzo styrany..ale nic z niego nie leci(być może nie ma już co) przewód wychodzący z niego wygląda na szczelny. Pojemnik ma na końcu taki zaworek który wygląda idento jak w dętkach samochodowych..wcisnąłem go trochę sykło i tyle...więc być może nie ma tam już gazu. Prosiłbym o pomoc i podpowiedzi na jakiej zasadzie ten amorek działa, jak go się reguluje czy ustawia (bo szukałem długo w necie i zero konkretów). Czy może to już totalny syf do wyj....a? Jeżeli tak to gdzie można kupić nowy lub używany do tego modelu lub jakiś zamiennik? Co robić? Na początek powiedzcie co sądzicie o tych objawach które opisałem (może dość chaotycznie jeśli tak to sory ale nie umiem inaczej opisać sytuacji jeżeli będę umiał odpowiem na Wasze pytania). Będę bardzo wdzięczny za wszystkie odpowiedzi i sugestie... Pozdrowienia dla motonogów :buttrock:
  9. A - za 2gim razem. Przy pierwszym podejściu oblałem bo...NIE ZAPIĄŁEM kasku:P B - już nie długo...(ciekawe za którym..) :biggrin:
  10. No tak tak...fakty:) Nie no na tę chwile nic nie mam..jedynie tawot ale odradzacie. Ale na pewno się zaopatrzę w taki jakiś specyfik o którym mówicie. I tak..jak na razie samo obczyszczenie nie pomogło.. a że w "kabelkowych" sprawach nie mam pojęcia będę potrzebował pomocy osoby trzeciej. Wtedy z waszymi podpowiedziami coś tam zaradzimy... Kawa2 - dzięki za linka :flesje: dzięki też wszystkim pozostałym za pomoc pozdrawiam
  11. Ufff...dobrze że zrobiłem prawko miesiąc temu...i mogę zapier....600-etą:):):)
  12. Panowie wasze domysły się sprawdziły....na razie odkręciłem aku i oczka przy kablach są zaśniedziałe jak również styki w aku... Nie bardzo się znam na tym wszystkim więc przeczyszczę co się da i co widzę okiem że tego wymaga. A czy ten jakiś spray do klem aku można czymś zastąpić bo czegoś takiego na tę chwilę nie mam. Za chwile idę poczyścić:) zobaczymy jaki będzie efekt... Od razu mam pytanie...piszecie o regulatorze...czy możecie mi pomóc i podpowiedzieć gdzie tego szukać w moim moto i jak to mniej więcej wygląda??? Przy okazji looknął bym jak ta część wygląda czy jest w pełni sprawna (połączenie regulator-rama) Tak wyczytałem z posta kolegi "robik64" tylko nie wiem czy to mojego moto tez dotyczy dlatego moje zapytanie:) Pozdrawiam i dzięki za pomoc i odpowiedzi.
  13. Witam koledzy! W mojej kawie zx6r z 96 roku zauważyłem że gdy wciskam klamkę hamulca (co powoduje zapalenie się światła stop) przygasa oświetlenie zegarów...Jaka może być tego przyczyna?? Kiedy włączam kierunki lub "długie" też się tak dzieje ale nie tak wyraźnie delikatnie bladnie światło..za to podczas hamowania no to gołym okiem widać różnice. Co to może oznaczać??? Coś z akumulatorem??? Kręci praktycznie od strzała... Będę wdzięczny za wyjaśniające podpowiedzi..:) Pozdrawiam
  14. zx6r z 96r. - jak na razie 210km/h ale jeszcze spory zapas był także wszystko przede mna :)
  15. Witam! Ja mam pytanie...jak to jest z tym spuszczaniem benzyny z gaźników? Bo nie wiem..i tak rozkminiam..czy warto to robic kiedy przykladowo z raz w miesiacu przez zime moto odpale a gdy naprawde dopisze pogoda to smigne pare km.. Zabieg ten chyba wykonuje sie gdy motocykl nie bedzie ruszany przez zime wogole...Nawet nie wiem jak to sie robi u mnie w moto dlatego pytam jezeli mozna tego nie wykonywac to nie bede sie do tego zabieral i meczyl;p z gory dzieki za odpowiedzi. pozdrawiam
  16. OK...czyli odpowiedź jest już jasna...Sen zimowy rozpoczynamy od jutra...Myślałem że nastąpi to trochę później ale trudno..:) Dzięki MOCu i koledzy za pomocne rady. Pozdrawiam
  17. Właśnie tego nie wiem ile przejechane ma ten zestaw....domyślałem się że nie jest w dobrym stanie i i w planach była wymiana ale nie myślałem że już. W serwisie gdy mi naciągali to jakoś po swojemu rozmawiali ale zrozumiałem że regulacja jest jeszcze na połowie czy do połowy...czy jak tam się mówi...no że jeszcze można go naciągać tak...? w takim razie z tego co mówicie...motorek uziemiony:/ Może jutro spróbuje go jeszcze wyregulować, naciągnąć..może pomoże coś. MOC a gdyby łańcuch przeskoczył to co wtedy trzeba zrobić? Jeśli w ogóle coś można zrobić po za demontażem starego zestawu..:)
  18. Naciągnięty jest dobrze..nie dawno w serwisie mi naciągali.. Ale wcześniej nic się nie działo z nim...naciąg był okej. Dopiero po dzisiejszej jeździe to wystąpiło. Pewnie już kończy się jego żywot...miałem zamiar zostawić to sobie na następny sezon. Ale czy jazda z takim łańcuchem jest bezpieczna??? Co może się stać? Może się zerwać, spaść nie wiem co jeszcze...? Chociaż żebym jutro sobie parę km zrobił (ok 100). :)
  19. Witam. Dzisiaj pogoda dopisała więc trochę sobie pośmigałem i poszalałem na moim moto... Wprowadzam go do garażu i słyszę jakieś gruchotanie...ewidentnie od łańcucha... Sprawdzam...a tam takie coś...część dolna łańcucha mocno napięta..według mnie za mocno...a górna luźna jak nie wiem... :eek: Wydaje mi się że dźwięk słychać dlatego że łańcuch się obijał o wahacz..chyba ale nie jestem pewien. Dlaczego tak się stało...co było przyczyną??? Pośmigałem troche na prostych, delikatnie spaliłem gume, trochę na tylnim kole pojeździłem (tzn. próbowałem bo jazdą tego nie można nazwać:)). Kurde co zrobić..? Chyba z takim łańcuchem nie można jeździć...może to być nie bezpieczne? A chciałem sobie jutro polatać...:/ Dzięki wszystkim za odpowiedzi...pozdro
  20. lipiec-sierpień-wrzesień ---> 2000km Barteck_street określenie szczyl nie było w Twoją stronę nie zrozumiałeś mnie :) Nie mówie że nie masz racji...I dobrze że nie zaliczyłeś gleby..i dobrze że mi się nic nie stało...jeżdżę tak jak potrafię i tak jak mi na to pozwalaja umiejętności...Jeżeli już usiadłem na 2 kółka to postaram się jak najwięcej jeździć i przez to jak najwięcej nauczyć...Pewnie nie w 100% ale tak to chyba działa prawda??? Po prostu napisałem co ja zrobiłem jaką podjołem decyzję i jakie były moje odczucia...(jednak na początku byłem przerażony, zawiedziony zniechęcony itp. wbrew temu że od zawsze ubustwiałem motocykle). pozdrawiam
  21. Barteck_street nie wydaje mi się że to że jeszcze żyję było zasługą jakiegoś cudu...nie przesadzaj... Jak chcesz możesz się zakładać ale nie był bym taki pewien wygranej. Męczarnia była na początku..jak już napisałem. Nie wiem dlaczego uważasz że cały czas się męcze..wykożystuję to co potrafię i cieszę się jazdą. Nikt nigdzie mnie nie nauczy tak jak życie i sytuacje podczas jazdy na drodze. Chcąc być złośliwym i zachowując sie jak szczyl który uważa że co to nie on...rozpedziłem moto do 200km/h i jestem kozak powinienem napisać że jak jesteś taki pewien to możemy sie sprawdzić...:) Ale mam wystarczająco dużo pokory i po za tym liczyłem się z tym że ktoś coś takiego napisze. Mam świadomośc że jeden sezon i śmieszne 2kkm nie robi ze mnie super drivera i rozumiem to co o mnie sądzisz.. Bo to praktycznie kropla w morzu czego się nauczyłem. Dużo przede mną...treningów:) A tak wogole powiedzcie mi jezeli ktoś robi prawko chce jeździć na sportach...chce dobrze jeździć to żeby się nauczyć tak czy siak musi usiąść na 110 konną maszynę prawda??? Ktoś kto śmigał 250ką czy 500ką równie dobrze może sobie nie poradzić z takim moto... Chodzi o to że są wyjątki od tej reguły o którą się tak wszyscy spieramy. Wiadomo że zaczynajac powoli od 125, 250, 500 i dopiero typowy sport jest bezpieczniej...ale śmiem twierdzić że wcale nie zawsze. No dobra nie ważne...każdy ma swoje zdanie ja swoją historie napisałem tak zrobiłem i żyję (żaden cud mi się nie przytrafił). I oby tak dalej! Pozdro
  22. Witam! Kolego od hornety...mogę ci przedstawić moją historię i podzielić się odczuciami jakie mi toważyszyły po zakupie moto.. Od małego byłem strasznie najarany na motocykle...to było moje marzenie i wiedziałem że kiedyś sie spelni.. No i przyszedł czas zakupu...padło na kawe zx6r z 96roku. Również upierałem się że nie chce innego moto tylko plastik! Zauważe też że (pewnie dużo ludzi z tego forum od razu dożuci swoje kilka groszy jaki to jestem poj...b) nigdy wcześniej przed zakupem nie siedziałem na plastiku a nawet na jakimkolwiek motocyklu..nie wliczając motorynki brata.. A więc tak pierwsze kilometry to była w ogóle masakra..po zrobieniu kilkunastu kilometrów gdy usiadłem w domu pomyślałem kur.. co ja zrobiłem przecież to jest hardkor..!? nie chodziło wcale o nadmiar mocy bo wtedy jeszcze nie byłem w stanie nawet go odczuć ale o samo prowadzenie masę motocykla manewrowanie pomyślałem nie to nie dla mnie... Minoł dzień i stwierdziłem że jak kasa wydana moto kupione to trzeba jeździć... Pierwsze kilkaset km zrobiłem na wiosce gdzie mieszka rodzina gdzie ruch był mniejszy teoretycznie bezpieczniej do nauki jazdy. trochę czasu zajęło mi to aby wyczuć moto ogarnąć go "zaprzyjaźnić" się...wiadomo człowieka młodego zawsze kusi aby odkręcić manetę zobaczyć co potrafi ale starałem się powstrzymywać od tego.. trzeba poczuć a zarazem zrozumieć jaką moto ma moc i jak ją używać..przy jakich obrotach budzi się ogier itp..i właśnie stopniowo starałem się poznawać moc i możliwości mojej kawy (a mocy jej nie brakuje) motorek dał mi dużo frajdy ale też nie raz nogi miałem z waty albo pikawa prawie wyskoczyła przez gardło. kiedy włączyłem sie na dobre do ruchu ulicznego i innych kierowców starałem się i staram się nie dać ponieść emocją i adrenalinie...zawsze mam szeroko oczy otwarte na każdą droge każde przejście (wyobrażam sobie jak ktoś tam idzie biegnie lub wyjeżdza samochód rower hulajnoga pies kot kura chlopiec starsza kobita) itp..nie raz mi to pomogło... Miałem również ze 3 upadki...jeden ślizg ale to po deszczu na mokrym asfalcie każdy musi przeżyc aby sie nauczyć i dzieki temu jestem o krok w przód trochę mądrzejszy:) raz już po 3 dniach od zakupu zaliczyłem upadek a to dlatego że nie umiałem prowadzić takiego moto manewrować itd.. Do tej pory zrobiłem nim nie całe 2000km i cieszę się jazdą i frajdą jaką daje mi motorek...dzięki bogu szczęściu i w miare zimnej głowy nic mi się nie stało i nic złego mnie nie spotkało. Nie twierdze też że po 2000km jestem zajebistym kierowcą i co to ja nie potrafie...ale jeżdżę i gdy mam ochotę pocisnąć zawsze jade na wioskę na sprawdzoną szosę bez ludzi zabudowań i tam się wyżywam. Na nie znanych trasach nie ma mowy!!! Także na pierwsze moto nie bardzo mój motorek ale jeśli czlowiek ma głowę na karku poradzi sobie...Gdy jeździ się motorem trzeba dużo sytuacji przewidywać dwa razy bardziej uważać aniżeli samochodem a już nie mówiąc o większych prędkościach. Myślę że hornet na pewno byłby dla mnie lepszy...ciut spokojniejszy...ale wybrałem co wybrałem.. Moim zdaniem 600ka na pierwsze moto daje rade dla ludzi odpowiedzialnych oczywiście nigdy w życiu nie kupiłbym 1000 na pierwsze choćby mi sie podobał jak cholera a ja s*ał pieniędzmi!!! 600 jak na razie na pewno mi wystarczy...na rok dwa nawet trzy... Nikt mi nie powiedział nie kupuj człowieku co ty robisz zabijesz się...ale znajomi twierdzili że znając mnie zrobie sobię krzywdę bo jednak mam troche nasrane w bani... a ja miałem to gdzieś to było moje marzenie i nic mnie nie powstrzyma koniec i kropka. Po pierwszej rundce sam bym się powstrzymał he:) A więc jeśli chcesz to kup...ale na własną odpowiedzialność...i gdy już się zdecydujesz na prawde uważaj i jeździj rozsądnie.. Nie szpanuj nie kozacz itp...bo to jest zdradliwe..a często kusi. Ja dałem sobie radę i mam nadzieję że moja przygoda ze ścigami rozwinie się na dobre...chce dużo się nauczyć i jeździć bez zbędnych przygód. tak więc można ??? można! tylko z głową! Podzielam też zdanie kolegów że nikt Ci nie doradzi bo i tak zrobisz jak zechcesz (sam to znam:). Powodzenia i dobrego wyboru...pozdrawiam
  23. Okej...a więc tak...pod lampą ani we wlotach na pewno nie ma żadnych wężyków które by szły w jakikolwiek sposób do gaźników..a czy tak być powinno czy ktoś "ostro" tam kombinował to nie wiem. Takie coś o czym mówi gozdzik77 czyli przyżąd wyglądający jak jakiś filterek jest ale mniej więcej na wysokości świec pod bakiem i od tego idą 3 węzyki (już kurde nie pamiętam gdzie wchodzą). Jeśli chodzi o dwa duże wloty z airboxa to one wchodzą przez ramę do pudła gdzie jest filtr powietrza no i dalej gaźniki. I to tyle. Byćmoże nie są mega szczelnie połączone bo tak luźnawo wchodzą do otworów w pudle..ale nie wiem. Filtr powietrza naoliwiłem i nic... Sprobowałem odkryć część wlotu ale nie całkiem i podczas jazdy wygląda to tak. Od 1 normalnie się zbiera na 5 ciągnie do 190-200km/h wrzucam 6 i schodzi do 170km/hi jest ok 9000obr manetka odkręcona do końca i nic się nie dzieje. Jak tempomat kurna..:D Przy zakryciu tak 3/4 wlotu na 6 ciągnie normalnie (do 200 bo więcej nie próbowałem). I tak świec nie sprawdziłem bo nie mogłem włożyć klucza (się tylko wkur...) kupiłem specjalnie klucz i w sklepie oczywiście na pewno taki inny nie może być...i dupa za cholere nie mogłem go wsadzić a to przez kable a to przez rame..uciąłem itez nie dalo rady. Najlepszy był by taki łamany bo świece są pod kątem...no ale trudno pół dnia się namęczylem i na marne..:/ Już kur...nie wiem co robić. Może warto spróbować zmienić ustawienie iglicy co zmieni mieszankę i może pomoże ale niestety sam tego nie potrafie...i raczej boje sie sam za to ruszać. Cziken929 a możesz mi jakoś dokładnie wytłumaczyć gdzie szukać tego zaworu jak on wygląda???
  24. Ooo..dzięki za info..nie słyszałem o tym...Sprawdzę to też i zrobie jak mówisz. Zobaczymy.. Jeśli chodzi o te wloty to wygląda że jest okej...wygląda:) Wszystko okaże się po weekendzie...zrobie i sprawdzę co będę umiał..a później dalej będę pytał. Dzięki wszystkim..Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...