Napewno są tzw. "przyzwoici puszkarze". Sam robię autem od lat ok 30 tys km/rocznie. I mimo, że jeżdżę czarnym, masywnym autem z napędem 4x4, to zawsze ustępowałem miejsca motocyklistom. Nie wiszę im na ogonie, a jak wyprzedzam każdy jednoślad (nawet dziadka na komarku) to włączam kierunkowskazy i zmieniam pas. Chociażby po to żeby ktoś, kto jedzie za mną widział (zakręt, zmrok) że jedzie motocykl. Tym bardziej byłem obużony sytuacją, która mnie spotkała. :evil: Mówią, że dobre rzeczy wracają do nas z nawiązką. Tu to się nie sprawdziło... Ale - będę dobrej myśli, oby jak najwięcej takich pozytywnych sytuacji, o których piszecie.