Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    9958
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    13

Odpowiedzi opublikowane przez Dominik Szymański

  1. No niestety, robiąc tzw dojazdówki asfaltowymi drogami do leśnych duktów często mocno rzuca wiatr KTMem. To w sumie tylko 120 kg, ja jakieś 65, generalnie mało i wiatr rzuca ostro, szczególnie podmuchy ciężarówek potrafią zmieść z siodła.

    Na Ducati ważącym pod 200 kg i znacznie niższym to zupełnie inna zabawa. Choć przy dużych prędkościach nagłe podmuchy wiatru są mało sympatyczne, tym bardziej, że Monster to typowy nagus nawet bez malutkiej owiewki z przodu. Trzeba uważać.

  2. Dokładnie tak.

    Ale jeżeli ktoś ma wątpliwości, jakie ciuchy najlepiej chronią, powinien zobaczyć w czym ścigają się ludzie, którym fabryczne teamy zapewniają najlepszy sprzęt bez patrzenia na koszty.

    A skóra .... to skóra. Pewnie, że tetstyle są lepsze jeśli chodzi o praktyczne walory np. wodoszczelność, ciężar ... Ale skóra, .... to skóra.

    Zgadzam się, Na Ducata mam komplecik ze skóry - kurteczka, spodnie, porządne buty Sancho. Natomiast na enduro w skórę raczej nie teges. Tam więc tylko profesjolanje stroje z cordury i innych bajerów (teraz mam komplet No Feara, buty Sidi Fex Force i kurteczkę Dainese). Czuję się w swoich ciuchach po prostu dobrze, a to najważniejsze. Ale na Ducata tylko skóra. Tylko szelki muszę zacząć nosić bo mi portki lekko spadają.

  3. Jeżeli zalałeś to wykręć i wyczyść świeczki. Wacha szybko wyparuje (w czasie czyszczenia). Akumulator to żaden problem po naładowaniu. Motocykl powinien bez trudu odpalić.

    Vlaad ma rację, przy czym nie zawsze suszenie i czyszczenie świec pomaga. Np. w moim Ducati po zalaniu świece są kompletnie do dupy i trzeba kupować nowe - na czyszczonych silnik prycha jak rozpierdzielony maluch zimą i w ogóle nie idzie. Poza tym u mnie jest twin, którego za cholerę nie da się zapchnąć - tylko wymiana świec (koszt za sztukę - 10 zł).

  4. Piotr Machalica jezdzi drag starem, B.Linda tez chyba jezdzi, Keanu Reevs, Chris Cornell(byly soundgarden) ma harego, Steaphen King jezdzi harym, wiecej nie pamietam. Rzuc pare tych slawnych nazwisk :PPP

    O ile się pamietam, to nasz Brudny Harry Linda fundnął sobie V-Roda - bo podobno taka moda teraz wśród elyty - dosiadać "Wyrodka".

  5. Czołem

    Rozpoczynałem od CR 125, potem miałem RM125, następnie SX125, w końcu EXC200. Poza tym ostatnim, który należy do grupy enduro, najlepiej jeździło mi się na KTMie SX, ale pewnie dlatego, że był najmłodszy i jeszcze niewiele się w nim psuło. Choć i tak po sezonie trzeba było wymienić połowę silnika. Ale taki urok crossowych dwusuwów. W każdym razie wszystkie zbliżone sa do siebie wagą i w zależności od stanu w jakim kupisz, wybór powienien być dobry. Zwróć jedynie uwagę na dostępność części - latem szkoda czasu na czekanie.

    Pozdrawiam

  6. Ja rozpoczynałem motorynki, gdzieś w okolicy stanu wojennego, ale na poważnie to od niezarejestrowanego crossa za już sporo złotych. Ujeżdżałem po poligonie w Biedrusku i szlifowałem wszystko, co potrzebne jest do poważnej jazdy. A i gleby mniej bolały, bo przecież piasek i błoto.

    Chyba pleciłbym także jakiś skuter, najlepiej 125-tke - można nieźle poćwiczyć bez większych szkód finansowych.

    Oczywiście rozwiązanie z Jawką czy Rometem też jest dobre, o ile ktoś zamierza uczyć się nie tylko jeździć, ale i naprawiać grata. :wink:

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...