A ja wczoraj byłem świadkiem ostrej akcji :)
Jechałem Górczewską w stronę centrum i w pewnym momencie wyprzedził mnie jakiś duży naked BMW, jak stałem potem obok niego na światłach to ziemia aż drżała :D
Ale do rzeczy: ogólnie kolo mnie wyprzedził i na następnych światłach ostro się przeciskał, jadąc wciąż tak na oko z 10 km/h, i w pewnym momencie j*b! walnął kierownicą w lusterko jakiejś Toyoty po lewej stronie aż nim majtnęło, machnął ręką, przeprosił i dojechał do pole position. Po chwili z Toyoty wyskakuje jakaś młoda babka i idzie między samochodami do tego kolesia, ale w tym czasie zapaliło się zielone, kolo ruszył, a babka do samochodu :) Na następnych światłach dojechałem do niego, stoimy razem, czekamy na zielone, patrzę, a to znów ta Toyota zatrzymuje się z naszej lewej strony, wyskakuje babka i coś się drze do tego gościa na BMW :) W tym momencie zapaliło się zielone i ruszyłem, a oni zostali "rozmawiając" i blokując cały pas :) Dodam tylko, że lusterko w Toyocie nie było urwane :)
Morał z tego wszystkiego taki, że spoko, omijajmy, wyprzedzajmy, ale tak, żeby się samochodziarze nie wkurzali, bo potem jakieś negatywne emocje się budzą ;)
Pozdro :)