wamnok

Wiem, wiem, troche mało zrozumiale to ująłem ale ciężko to opisać. Chodzi o to, że wcześniej miałem tak że gdy naduszałem klamkę sprzęgła (tak prawie do połowy) to najpierw był taki luz jakby linkę, lub jakaś sprężynę naciągało ale jeszcze nie rozklejało tarcz, potem dopiero kiedy dalej się wdusiło następowało rozklejenie tarcz. Tamten luz, na początku nie był taki całkowity, bo czuć było że klamkę coś odciąga z powrotem, po lataniu na kole (ze sprzegła) ten właśnie luz zrobił się już całkowity, że nie odbijało klamki, tylko pozostawała tam gdzie tarcze się zeszły. Wtedy wyregulowalem sprzęgło i już mam tak że jest 3mm luzu na klamce a kiedy ją wduszam to do razu tarcze rozkleja a nie jak przedtem najpierw naciągało coś a dopiero potem tarcze rozłączało. Wychodzi na to, że teraz prawidłowo sprzęgło chodzi, tylko nie wiem dlaczego wcześniej był ten luz a teraz gdzieś zniknął.

Nie chcę zakladać nowego tematu dlatego napiszę tutaj. Polatałem sobie troche na kole FZRką 600, rwałem ją ze sprzęgła i w końcu klamka sprzęgła zrobiła mi się miękka. Luz na klamce, który wcześniej był taki twardszy i klamkę odbijało do końca po puszczeniu sprzęgła, teraz zrobił się kompletnym luzem i klamkę tylko odbija aż tarcze się zejdą. Ogólnie sprzegło jest tylko ten luz początkowy gdzieś zniknął. Nie wiecie co mogło się tam stać?

A co waszym zdaniem może być przyczyną tego, że moja FZR 600, kiedy jadę w granicach 6-8 tys. obrotów i chcę dodać gazu to jest najpierw takie sekundowe zdławienie (jakby ją na seundę przydusiło) i dopiero się rozpędza normalnie? Dzieje się to tylko wtedy kiedy jadę chwilę pomiędzy 6-8 tys. obrotów i jej odkręcę, kiedy odkręcam z niższych lub wyższych obrotów to buja się normalnie i wtedy nawet przechodząc przez te 6-8 tys. nie czuć już tego? Pojawia u mnie się też problem z tym odpalaniem, który był opisany w pierwszym poście, ale aż tak bardzo i często mi on jeszcze nie dokucza, tylko teraz pojawiło się to dławienie. Dodam, że świece zmieniałem na nowe, regulacja zaworów i gaźników nie była robiona od kiedy ją kupiłem gdyż skoro wszystko chodziło spoko to się nad tym nie zastanawiałem, od kupna nalatałem nią narazie (5 000km).

A dziś w rana odpaliła za drugim pokręceniem rozrusznika. Widzę, że wszyscy stawiają raczej na sprawy elektryczne. A czy przyczyna nie tkwi w tym, że nie był luz zaworowy regulowany ani synchronizacja gaźników nie była robiona, również przewody od świec nie były zmieniane? Przed wymianą akumulatora jednak gorzej z nia było, więc zakup nowego trochę pomógł. Poprzednio jeździłem na 12V 9Ah (kwasowy) i w ogóle na luźnych klemach co się potem okazało, jednak wcześniej i na nim odpalał spoko. Teraz zakupilem nowy (zwykły kwasowy a zastanawiałem się nad żelowym) 12V 12Ah tak jak podaje serwisówka, no i łączenie przewodów zrobiłem jak należy. Jutro podjadę jeszcze do firmy zajmującej się akumulatorami, tam gdzie kupiłem swój i poproszę o sprawdzenie akumulatora i ładowania.

Wymienilem akumulator i rzeczywiście zaczął odpalać normalnie w rozrusznika. Myślalem, że juz będzie ok jednak dziś kiedy chcialem go odpalić, kęcilem, kręcilem i nic.... No więc biorę go na pych, tylko koło złapało obrót, strzał z tłumika (nie wiem dlaczego) i od razu zaczął gadać. Już nie wiem co jest, że z rozrusznika nie zawsze chce odpalić.

Moja FZR 600 zaczęła mieć problemy z zapalaniem z rozrusznika, najczęściej występuje to kiedy motocykl postoi przez noc ale zdarza się to też gdy postoi nie długo i nawet nie ostygnie. Zastanawia mnie co może być przyczyną, bo kiedy biorę go na pych z dwójki to wystarczy jeden obrót kola i silniczek zaskakuje. Zaraz po zgaszeniu też odpala na dotyk i bez gazu. Akumulator sprawdzałem miernikiem i jest dobry, ładowanie też ma, rozrusznik ładnie kręci, myślalem że to świece ale zmieniłem i nie pomogło. Stało się to kiedy jednego ranka chcialem zapalić moto, a tu nic, nakręciłem się aż prawie akumulator rozladowałem i w końcu zaskoczył. Poprzedniego wieczora postrzelałem sobie troche z wydechu zapłonem ale chyba to nie wpłynęło na problemy z zapalaniem. Ogólnie motocykl chodzi ładnie i równo, tylko to odpalanie z rozrusznika go boli. Wcześniej też to się zdarzało ale nie aż w takiej skali, były to sporadyczne przypadki kiedy musiałem dłużej pokręcić rozrusznikiem ale wtedy zapalał, teraz zdarza się to często. Może macie jakieś pomysły co jest przyczyną?

Zastanawiam się dlaczego zdarza mi się (rzadko ale jednak), że moja FZR 600 gdy chcę ruszyć po naduszeniu sprzęgła i włączeniu biegu gaśnie, obojętnie czy wrzucę jedynkę czy dwójkę jest to samo. Dopiero gdy wkręcę wyżej na chwilę silnik na luzie, już wraca do normy i mogę normalnie ruszyć. Sprzęgło działa dobrze, bo nie ciągnie ani nic z tych rzeczy. Może spotkał się ktoś z czymś takim?

Może głupie pytanie zadam... Jak się reguluje sprzęło w FZR 600? Chodzi mi o to aby podciągnąć linkę przy silniku a przy klamce lekko popuścić. Domyślam się, że za tą gumową uszczelką (zaraz obok gdzie linka sprzęgla wchodzi do silnika) jest ta regulacja, ale kiedy odkręciłem nakrętkę na tej śrubie regulacyjnej to niestety nie moglem wkrętakiem ruszyć tej śruby aby troche podciągnąć linkę tylko kiedy na siłę ją przekręcalem to po prostu włączałem sprzęło. Czy coś jeszcze trzeba odkręcić aby mozna było regulować?

No już jestem po wymianie oleju i filtra oleju. Zalałem tak jak zaleca serwisówka Castrola GP 20W40. Pośmigałem troche, poobserwowałem motorek i wydaje mi się, że nie ma lipy. Rzeczywiście troche dymi jak go wkręcę wysoko więc zapewne gdy bedę szalał trzeba będzie częściej dolewać olej, ale kiedy jeżdżę spokojnie do 6 tys. obrotów to raczej nieznacznie będzie brał, pośmigam jeszcze trochę, poobserwuję to się okaże. Ważne, że silniczek ładnie chodzi i nic nie słychać aby coś tam się działo. Powiedzcie gdzie najlepiej, najtaniej i jakie klocki na przód kupić bo dużo rodzajów ich jest i różne roczniki FZR 600, chcę kupić przez neta (bo taniej) ale żeby potem nie było że nie do mojego modelu?

No właśnie skoro nie dymi i nic nie wycieka to gdzie podziewa się olej? Może wymienię narazie olej i filtr oleju i zobaczę czy coś się poprawi, zaleję pewnie jakiegoś semisyntetyka oczywiście do motocykli. Teraz jak jeżdżę już zaświeca mi się lampka smarowania czasami, najczęściej kiedy motocykl pochylę w prawo na zakrętach. A jeśli chodzi o kupno motocykla to preferuję sprzęty w oryginale ze wszystkimi owiewkami, itd., bez przeróbek.

No motocykl bierze dużo wtedy kiedy go kręcę wysoko, przy spokojniejszej jeździe mniej łyka. Z dymieniem sprawa wygląda tak, że w ostatnie zimne dni z rana gdy go odpalałem to dymił na ssaniu takim siwym dymem (może w większości to była para, nie wiem ale teraz w cieplejsze dni już tak nie dymi na ssaniu gdy jest zimy), kiedy się rozgrzał to przestawał i przy ciepłym silniku po wkręceniu go na 12tys obrotów poleci lekki dymek ale nieznacznie. Moto ma niby 40 000km przebiegu i silnik nie był jeszcze robiony, olej właśnie zalany niewiadomo jaki ale już czarny, przepalony, ja dolewam narazie najtańszy semisyntetyk z Orlenu aby uzupełnić poziom. Właśnie nie wiem czy wymieniać olej czy dać sobie spokój bo i tak będzie brał aż tyle? Czy ewentualnie planować remont czy odpuścić sobie ten motocykl, za około 5 000zł chyba nie kupie sprzęta który nie będzie łykał oleju a w tym sprzęcie poza tym silniczek ładnie cyka, 220km/h rozpędza się na dzień dobry, na jedynce na gume z gazu wyskakuje, z silnika nic nie cieknie i nie kapie.

Moja FZR 600 też wydaje mi się, że tyle łyka oleju (narazie jeszcze testuje). Nie wiem jaki jest tam obecnie zalany ale jest strasznie czarny więc kfalifikuje się do wymiany, ja obecnie dolewam półsyntetyka samochodowego, bo dopiero po wypłacie będę mógł wymienić olej na np. Castrola półsyntetyka do motocykli. Czy waszym zdaniem kiedy wymienię olej to jest szansa, że zacznie mniej brać, czy jednak będzie to samo? No i ile taka FZR 600 może brać oleju kiedy silnik jest jeszcze w miarę dobry (chodzi o to ile to jest jeszcze w normie)?

A wiesz skąd taką dorwać? Może jakiś link do sciągnięcia tej serwisówki?

Mam dwa pytania dotyczące mojej FZR 600 z 1993 roku, zapewne dla was banalnych ale ja dopiero pierwszy raz mam styczność z japońcem u siebie w garażu, wcześniej dosiadałem ETZ jeśli chodzi o nią to składam i rozkladam ją samodzielnie i nie ma tam dla mnie żadnych tajemnic, niestety FZR 600 wcale nie znam. 1. Może ktoś tak ogólnie opisać jak wymienić w niej olej (jaki zalać kiedy nie wiem jaki jest zalany, jak dostać się do śróby spustowej, jaki i gdzie kupić filtr), bo nie chcę korzystać z serwisu a wydaje mi się, że nie powinno to być trudne? 2. Jak wymienić płyn hamulcowy i jaki zalać (obecnie nie wiem jaki jest, ale kolor ma taki jakby pomarańczowy) aby nie uszkodzić pompek. W ETZ to nie miałem z tym problemu a tu z przodu mam dwa zaciski i nie wiem czy poluzowywać odpowietrzniki w dwóch czy w jednym wystarczy, z tyłu w jednym zacisku mam dwa odpowietrzniki i też nie wiem którym spuszczać stary płyn. Szukalem odpowiedzi na forum ale nie znalazlem konkretnie dotyczących tego motocykla.

A jak można sprawdzić jeszcze czy wersja otwarta czy zblokowana pomijając rozpędzanie się do tych 230km/h, bo nie bardzo mam gdzie to zrobić. Przyspieszeniem sprawdzić? Jeśli tak to w ile do setki powinna bujnąć się otwarta a ile buja się zblokowana (np. 50KM)? Moja niby ładnie ciągnie i czuć tą moc.

Jest to wersja europejska, światła się włącza samemu i licznik jest tylko w kilometrach. Ale numery ramy odpowiadają rocznikowi 93, zaczynaja się od 3HF.

No i ja kupiłem niedawno FZR 600 z 1993r. Motorek sprawuje się bardzo dobrze. Tylko mam tu pytanie do zorientowanych w temacie. Mam rocznik w dowodzie i karcie pojazdu 1993. A mam czachę z dwiema okrągłymi lampami z przodu, z tego co wiem to montowane były one w rocznikach '89 i '90, potem od '91 była już ta pojedyńcza lampa. Niby nie wygląda aby była ona z innego modelu założona, bo cały motorek jest w oryginalnym malowaniu (biało-czerwony). Czy w 1993 montowali też takie czachy z przodu?