Skocz do zawartości

user600

Forumowicze
  • Postów

    35
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez user600

  1. też uwazam ze paszport może sie przydać w kazdych warunkach, poprostu warto mieć. W zeszlym roku najwieksza kontrola, choc i tak uproszczona w stosunku do tych jakie pamiętamy z przed UE, miałem wieżdzajac do Albanii. Na pozostałych przejściach szybki rzut oka w papiery i ewentualnie pieczatka w Paszport i w drogę :) No ale niezapomnij o Zielonej Karcie. Upomnij sie u ubezpieczyciela, to czesto sprawdzaja na przekjsciach i odpukac policja tez może o to pytac.
  2. Paszport jak najbardziej potrzebny, własnie z powodu wygasniecia paszportu w tym roku w czerwcu nieudało mi sie wyjechać i przełozyłem wyjazd na później.
  3. Co do ubezpieczenia to jakieś niedrogie ale dobre assistance warto mieć, choć odpukać ja niegdy niemusiałem kożystać A co do tych cudów w spreyu to niegdy niekożystałem, napewno przed takim wyjazdem warto zaopatrzyc sie w dobre opony i nieprowokować przygór z ogumieniem :) Dobrej zabawy na Bałkanach
  4. Imponujący jest altruizm kolegi :) tyle troski o dobro lokalnych mieszkańców i turystów. Ale po co tu o tym piszesz???? Ja założyłem ten temat w prostym celu, szukam chętnych na wyjazd, a nie żeby poteoretyzować o ratowaniu swiata, od samego pisania na forum nic się niedzieje lepiej ani z minami ani poligonami. No ale niektórym wystarczy podróżowanie po Google Map i dawanie "Lajków" na FB. No ale każdemu według potrzeb ;)
  5. No niestety lipiec chyba odpada a kierunek poróży zakałdalem też przeciwny. Najpierw Rumunia i Bułgaria. Więc chyab niezgramy tematy ze wspólnym wyjazdem do Czarnogóry w lipcu.
  6. To chyba przez to że ja nie czytam twojej strony, to nie trafiłem na miny i poligony i miałem całkiem udane wakacje. :) Wiesz kolego, ostatnio słyszałem o wysyłaniu telefonu komórkowego w różne miejsca na świecie a później oglądanie zdijęć i filmików, które robią ludzie przez ręce których on przeszedł. Napewno o wiele to bezpieczniejsze. Ja niestety jestem niereformowalny pod tym względem i chyba zamiast czytać porady w necie pojadę, zobaczę, poczuję i posmakuję. A po powrocie umieszcze kilka zdięć ku przestrodze ;) A tak serio to dziękuję za cenne porany, wszystkie sugestie mile widziane. :) A teraz ponawiam zapytanie do zainteresowanych !!!!!!
  7. W tym roku też jadę FZ1. Termin jest nadal dość otwarty, zależy od tego jak i jaka ekipa się zbierze. Narazie zadeklawowali się wstępnie moi znajomi na ZZR. Ale też są otwarci na terminy. Więc napisz co cibie by interesowało i może sie znajdziemy ;) W zeszłym roku wyglądało to tak, że pierwszego dnia 800km do Rumunii a później 200-400km dziennie, ale raczej mniej nież więcej. Lubie się zatrzymywać jak widzę coś ciekawego, zjeść w ładnym miejscu lub wypić kawę. A na Bałkanach takich miejsc jest mnóstwo, więc raczej dzienne przeloty niekoniecznie muszą być długie. Proponuję taki scenariusz: wieczorem przy piwie mozemy otwierać mapę i przewodnik i znaleźć kilka punktow na następny dzień. A znając życie i tak ten plan będzie sie rozwijał na bieżąco :). NIechcę zakładac sztywnego planu do zrealizowania, bo raz że to wymusza pewien rygor (a to są wakacje) i przy tej okazji omija sie wiele ladnych zagatkowych miejsc. A takie niespodzianki perełki czesto dostarczają najwiecej wspomnień. To będzie moja czwarta wycieczka na Bałkany i mogę napisac tyle, tam gdzie są ludzie tam niema min (skąd ty bierzesz te historie o minach i poligonach?). A tak na serio to nie takie Bałkany straszne jak je malują. Wielu przyjaznych ludzi super klimat nieziemskie widoki. Oczywiście jest swoisty koloryt, ale w końcu po coś się tam jedzie. :)
  8. W zeszłym roku było 6,5k km i trwał 2,5 tygodnia w tym kilka dni lewnistwa w Ohrydzie i Chorwacji oraz Czarnogórze. Kosztów nie liczyłem dla spokoju ducha. ale niebyło przesadnie drogo. Koszty mozna zawsze zoptymalizowac. W tym roku chyba podobna ilośc km, jesli zbieze sie ekipa to cos ustalimy, jak pojade sam to ile wyjdzie tyle bedzie :)
  9. Witam wszystkich Szukam chętnych do wyjazdu na Bałkany w sierpniu lub wrześniu 2013. Po zeszłorocznej wyprawie apetyt tylko wzrósł i w tym roku ma chęć na więcej. W zeszłym roku wyglądało to mniej więcej tak: W tym roku chciał bym zwiedzić kilka innych zakątków, ale nie wykluczam przejechania przez niektóre miejsca ponownie, chętnie wrócę w kilka miejsc. Chciał bym pojechać nieco dalej na wschód Rumuni i zahaczyć kawałek Bułgarii. Jak widać na mapie ominąłem w zeszłym roku Bośnię, wiec w tym roku chce pojechać co najmniej do Mostaru. No i jeszcze Albania, koniecznie południe i Góry Północno albańskie. Jak widzicie wszystko jest dość płynne i w do ustalenia. Podróż bez spinania się i nerwówki, smakowanie krajobrazów, zakrętów i lokalnego klimatu. Czas wyjazdu 2-3 tygodnie, noclegi - do ustalenia, wszystkie opcje możliwe. Jeśli znajdą się chętni to myślę że ustalimy jakąś wspólną trasę i zabawa będzie przednia, jeśli nie to i tak wstanę rano ustawie moto w kierunku słońca i pojadę w prawo ;) tam gdzie przewodnik i droga poprowadzą. Nie nastawiam się na wielki off-road, ale w zeszłym roku Fazer doskonale radził sobie nawet z pokonywaniem niewielkich rzek w bród , wiec dla każdego coś się znajdzie :)
  10. Fajna dyskusja o tych świecach. Macie rację ze te cud świece moze mają większą trwałość ale te historie o spalaniu i przyroście mocy to włóżmy raz na zawsze między bajki. Przypomnijcie sobie proszę ile już było takich cud wynalazków zwiększających mosz i oszczedzających paliwo. Gdyby te wszystkie turbinki i magnetyzery chciały tak wspaniale dziłać to już chyba od dawna wmiarę jazdy przybywało by nam paliwa w baku :wink: Mam do sprzedania opony do fazera. Mają jeszcze troche bierznika i nie są bardzo stare. Jeśli ktoś ma ochote je dokończyć to za niewielką cenę oddam w dobre ręce :biggrin: info na priv
  11. Podoba mi się ta dyskusja o prędkości. Ale mam nadzieję że wszyscy zdają sobie sprawę że mowa tu o prędkosci wskazanej przez licznik a nie faktycznie zmieżonej. No ale przecież lepsze są te wyniki z licznika bo zawyżone :icon_biggrin:
  12. Jeśli myślisz że spalanie wzrosło ze względu na stan oleju, to chyba nie warto już w niego inwestować :buttrock: A tak serio to raczej wymiana świec i filtra, a do tego obowiązkowa regulacja gaźników. Proponuję poszukać dobrego warsztatu.
  13. Witam na forum. masz może jakieś fotki tych crash-pad'ów
  14. A ja przy glebie obdarłem sobie pokrywy z prawej strony a i tak gmole mnie jakoś nie pociągają ;) Choć przyznaję że ten podrapany lakier na silniku coraz bardziej mnie denerwuje. Czyżby przyszedł czas na gmole ???
  15. Błyskanie kontrolki poziomu oleju to nic groźnego w motocyklach YAMAHA. Po prostu ten typ tak ma, u mnie w 600-ce tez sie tak dzieje zwłaszcza przy przyspieszaniu. Mechanik mnie uspokoił ze Yamaha tak ma i już. z czasem przestaje to nawet drażnić :banghead:
  16. Zastanawia mnie to co piszecie o 6 biegu w Fazerze. 10 tys. obritów na 5 i dopiero wtedy na 6 to chyba na najwyższym biegu zaczynacie jeździć od 170km/h. Ja czasem nie redukuję nawet gdy na szafie mam 60 km/h i fazer ciągnie na tyle dobrze żeby, że w ruchu miejskim wystarczy na sprawne objechanie samochodziarzy. A żeby w warszawskich korkach kręcić fazera zawsze ponad 7 tys. to chyba z poza jedynki bym nie wyszedł.
  17. Ja mam na myśli tylko to że te środki najczęściej widzę w serwisach blacharskich. Zawsze mozna powiedzieć że oszczędzają, ale przecież muszą robić dobrze żeby na chleb zarobić. Nie mam zamiaru zaglądać nikomu w portfel. Te środki o których pisałem są poprostu skuteczne. Dobrej zabawy przy polerce, nieważne jakimi środkami. :D :crossy: ;)
  18. Z nadmiaru gotówki można i na pierdoły wydawać. :icon_razz: Ja do ostrzejszego polerowania używam AUTOMAX, do delikatniejszego TEMPO (wykańczającego), do wykończającego jakieś mleczko za 17PLN. Całość tych inwestycji zamyka cię w trzech dychach a efekt jest super, lakier błyszczy, nalot z lag i aluminium znika a wybech błyszczy jak ... A przedewszystkim :offtopic:
  19. :biggrin: Najlepsza metoda na rdzę na kolektorze to utrzymywać w wysokiej temperaturze i niezaglądać pod motocykl. :biggrin: Ta metoda pomaga przedewszystkim na właściciela.
  20. PoskLadaLem moto i już z całą pewnoscią moge wszystkim polecić oponki PILOT ROAD 2. A co do rozmiarów opon to już wiem że lepiej jeździ się na gumach w fabrycznym rozmiarze.
  21. Po całej tej dyskusji powiem wam taką rzecz. To będzie taka głupia mądrość po szkodzie. Gdy w zeszłym roku kupiłem swojego Fazera, poprzedni właściciel powiedził mi że wymienił wszystkie płyny, zestaw napędowy i klocki hamulcowe. Okazało się że kolo odstawił zupełną fuszerkę przy tej robocie. Do wymiany klocków zdejmowałm koła, ale już przy zakładaniu przedniego niezwrócił uwagi na napęd predkościomierza i po małym przebiegu ścieły się zabieraki, w okolicach Katoeic (naprawa 200pln) :evil: Majstrowanie przy napędzie, ścięta nakrętka na wałku zdawczym, spawanie na granicy czesko austriackiej :banghead: (nowy napęd 550pln) Wymiana płynun chłodniczego poskutkowała zgubieniem kapsla od zbiorniczka płynu, zorientowałem się 50 km za Wiedniem (kapsel tylko ze zbiorniczkiem 80pln) :icon_biggrin: ale zato wspomnienia z pierwszego wyjazdu do Austrii BEZCENNE :biggrin: Wnioski: Jak kupisz moto sprawdź wszystko od podszewki. Nigdy niewiesz co za badziewiak przy nim grzebał.
  22. Też to mam u siebie. Podkładka zabezpieczająca była w pożądku (znalazłem ją zagiętą, tak jak być powinna). Nakretka też była pod pokrywą bez śladu gwinty, a wałek zdawczy idealnie "oszlifowany". Macie jakiś pomysł jak to naprawić? Połowę zeszłego sezony przejeździłęm na spawanym i niewiem czy teraz po zmianie zestawu napędowego dalej imać sie takich barbażyńskich metod?
  23. Bardzo przepraszam, ale nie chcę negować niczyjch przebiegów. Po prostu trudno mi uwierzyc że ktoś kupił Fazera żeby nim niejeździć :notworthy: Mogę tylko pogratulować dobrych zakupów. Pozdrowienia i do zobaczenia na trasie.
  24. To i ja wtrącę coś o przebiegach. Przez ostatni rok mieszkałem w słonecznej Austrii i tam też jeździłem na moim fazerze. Jakoś te niemieckie przebiegi po 1200 km na rok mnie nie przekonują. Chcę tylko przypomnieć wszem i wobec że w południowych Niemczech, Austrii lub Szwajcarii sezon trwa do marca (połowy lutego) do końca listopada a 1 tys. km to przebieg na góra 3 krutkie weekendowe wypady. O warunkach włoskich motocyklistów już chyba wcale pisać niemuszę.
  25. Ja proponuję jakąś 500 lub XJ600. A co do nudzenia się tych sprzętów to proponuję zjeździć komplet opon, ale tak do samego końca od boku do boku, a nie jak mają w zwyczaju królowie prostej :D , srodek do dna i szukamy czegos szybszego bo tu niema wrazeń. A nawet w długim łuku 60km/h.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...